Mam wrażenie że chcecie znaleść przyczynę swoich problemów życiowych w jakiś zjawiskach paranormalnych.
Użytkownik Wszystko edytował ten post 27.02.2016 - 09:13
Napisano 27.02.2016 - 08:42
Użytkownik Wszystko edytował ten post 27.02.2016 - 09:13
Napisano 27.02.2016 - 13:25
Z tym cięciem i edytowaniem nagrania - człek z zabieganymi myślami, zmęczony.. często działa z automatu, nie myśli. Kacper wyedytował filmik tak, jak wyedytował - najważniejsza część się zachowała. Sam fakt edycji nieco nadszarpnął wiarygodnością ale i sam autor przyznał się do tego co montował i w jaki sposób.
Co do tych płytek, mąki i wypowiedzi Wszystko - też mi to zalatywało mizianiem paluchami Niemniej, wstrzymałem się z komentarzem na temat tej sytuacji. Ja akurat autora i ojca zrozumiem.
Z jednej strony- skoro autor pisze, że ojciec mu "pomagał" bądź po prostu towarzyszył podczas pisania pierwszego posta z problemem.. naprawdę uważacie, że kręciliby sobie bekę z forum (chłopak i mężczyzna przynajmniej po 40tce), potem robili cyrk z zapraszaniem do domu obcych ludzi-forumowiczów.. udostepniali do wglądu całe swoje mieszkanie.. jakby nie patrzeć- swój dom, prywatną wlaśność i dzieląc się swoimi intymnymi przeżyciami w domu?
Z drugiej - rozumiem nieco zachowanie ojca. Jak już wyżej napisałem - ułamek życia i prywatności zamieścił z synem na forum. Nie zaprzeczy nikt. I aż przykro mi się zrobiło w jaki sposób niektórzy użytkownicy skreślali w przedbiegach tę historię - nie, że "wydaje się malo prawdopodobna,bo " a wręcz "fejk, wygłupy, kolejny fejkowy wątek, nie ma co wierzyć w kolejne nagrania". Do tego teksty typu "to z czego wy żyjecie" etc... tu także rozchodzi się o prywatność i przebieg życia ogniska domowego - a wyszła choroba ojca i urlop dziekański Kacpra (może pomaga się leczyć ojcu?). Jak byście się z tym czuli, czytając o swoich staraniach takie rzeczy? Nikt nikogo nie każe głaskać po główce ale... uszanujmy też czas i chęci autorów wątku (zaznaczam, że wykluczam fake-mogę się mylić; jeśli to fake-tracę wiarę w ludzką uczciwość...).|
Ojciec, dość nieudolnie, chciał pewno przystopować falę niedowierzań w tę historię, zwrócić zapewne uwagę, że tu naprawdę coś się dzieje- że oni nie wymyślają tego dla taniej rozrywki dla mas. I tu już na zasadzie - chcecie dowód-macie dowód..tylko zwróccie uwagę na mój problem i pomóżcie..
Niemniej- dobrze, że autor przeprosił za zaistniałą sytuację - opowiedział całość i zwyczajnie przeprosił.
Co do całości - kręć filmy i się nie poddawaj. Możesz tutaj (na youtube) wrzucać ucięty fragment dla leniuszków a na google drive wrzucać całość. Będzie opcja, wybór dla wszystkich. Jeśli to się powtarza... a, jak widzimy, zdaje się, że tak...to jest spora szansza, że coś jeszcze uchwycisz.
Spróbuj ustawić jakiś dyktafon na noc - może nagrasz jakieś dźwięki bądź chociaż sam głos kulek. Jeśli to prawda- podtrzymasz to. Jeśli nie...oj, wierz mi, chłopie, że rozgrzebiemy Twoją historię na częsci pierwsze i potępimy !
Napisano 27.02.2016 - 16:09
Popularny
Prawda jest taka że na forum było i jest za dużo fejków, co skutkuje ogromnym sceptycyzmem i wręcz na siłe probowaniem stłamszenie tematu, tylko dlatego ze ktos znalazł jakąś nieścisłość, która przecież zawsze może być wytłumaczona przez autora. Wszystko jak zwykle prześmiewczo komentuje większość "dowodów" wprowadzając jedynie niechęć, tak jakby byl juz pewny tego ze jest to fejk. Inni też nie są lepsi ale nie będę komentował, bo dla niektórych zawsze za mało dowodów. Tak sobie myślę, czy są wgl możliwości aby przekonać sceptyków, bo jeżeli odwiedziny forumowicza itd to za mało to co jeszcze ?. Myślicie ze ludzie(zdrowi psychicznie) tylko dla zabawy mogliby aż tak poddać się swojemu kłamstwu ?
Do autora tematu: Wrzucaj filmy, słuchaj sie dobrych rad "doświadczonych" forumowiczow(ale nie wszystkich , naprawdę kreci się tutaj dobry temat którego od długiego czasu brakowało. Nie zabieraj nam przyjemności tylko z powodu sceptyków
ps: Wyrażam tylko swoja opinie, rozumiem ze każdy myśli po swojemu i pisze co chce, ale może jednak czasami warto wstrzymać się od komentarza ? albo przynajmniej być po prostu troche milszym
Użytkownik Pionier edytował ten post 27.02.2016 - 19:44
Napisano 27.02.2016 - 22:03
Popularny
Tak sobie czytam ostatnie wpisy i zastanawiam się, czy to ja jestem jakiś dziwny, czy może jednak ocieramy się już o granice absurdu?
Muszę przyznać, że ten temat przypomina mi tylko jeden, który miałem okazję obserwować podczas mojego, ponad trzyletniego pobytu na tym forum - temat, a właściwie telenowelę paranormalną niejakiego Vovenga (o ile nie pomyliłem nicku), kóry przez ponad dwa lata chyba, czarował wszystkich kolejnymi obietnicami paranormalnych dowodów , żeby skończyć na podpisaniu cyrografu... wykałaczką
Ten temat ma już 8 stron i ponad sto wpisów, a jedyne, co na tą chwilę (na pewno) z niego wynika, to to, że "eksperyment strychowy" został bezczelnie sfałszowany, a jedno z kluczowych nagrań, tak naprawdę jest zmanipulowane (bo inaczej tego nazwać nie sposób).
A mimo to, większość komentujących nadal bije brawo autorowi i dopomina się o jeszcze, zachęcając go do podsyłania kolejnych "dowodów", co do których nikt nie będzie miał jakiejkolwiek pewności, czy nie zostały spreparowane jak część z tych już udostępnionych.
Rozumiem, że jak pojawią się nowe nagrania lub zdjęcia, to zostaną one przyjęte bezkrytycznie i nikomu do głowy nie przyjdzie, że autor lub jego ojciec nie są współautorami efektów na nich uwiecznionych?
I przez kolejne kilka stron, z pełną powagą (jak w przypadku "eksperymentu strychowego") przeprowadzana będzie analiza "udokumentowanych" zjawisk, a także możliwych przyczyn ich wystąpienia?
No, to pięknie.
Ja od dawna podejrzewałem, że spora część użytkowników bardzo chciałaby zobaczyć dowody na istnienie zjawisk paranormalnych ale nie przypuszczałem, że ta chęć jest tak zaślepiająca, że przeszkadza w racjonalnym myśleniu.
Nie przekonują mnie próby usprawiedliwiania i użyte w nich argumenty, czy to autora tematu (w kwestii zmontowania nagrania z wyskakująca zabawką), czy jego ojca (w kwestii oszustwa na strychu).
Argument, że autor zmontował nagranie, bo był w stresie, jest tak słaby, że aż żal to komentować.
Podobnie jak próba uzasadniania, że to fajnie, że je zmontował, bo dzięki temu...mogliśmy się dłużej przyjrzeć pokojowi (tak jakbyśmy tego nie mogli zrobić PO wyskoczeniu zabawki z pudełka)
Przecież fakt, że cięcie tego nagrania nastąpiło tuż przed wyskoczeniem zabawki dyskwalifikuje je zupełnie.
Nikt tego nie widzi?
Bo cięcie to wcale nie musiało być wynikiem pomyłki.
Cięcie nagrania w tym właśnie momencie, mogło być doskonałym zamaskowaniem faktu, że ktoś podszedł do pudełka, włożył do niego mały mechanizm, który zabawkę z niego wystrzelił. I to nie musiał być jakoś szczególne wyrafinowany mechanizm - ot zwykłe urządzenie ze sprężyną.
Takie urządzenia działają zwykle po krótkim momencie od ustawienia, więc gdyby nagranie było ciągłe, to takiej operacji nie dałoby się przeprowadzić przed kamerą.
Ale oczywiście - nikomu to nie przeszkadza, bo wszyscy widzą tylko zabawkę, która sama wylatuje w powietrze.
Cud normalnie.
Kwestia ojca.
Ktoś tu pisał, że go rozumie i że facet w tym wieku jaj by sobie nie robił.
Serio?
A jak nazwać to mazianie paluchem po mące rozsypanej na strychu?
Próbą "przekonania" czytających, że "coś" NAPRAWDĘ się dzieje w ich domu?
Poważnie?
Przecież to jaja jak berety - i na dodatek jaja robione sobie z ludzi, którzy zaangażowali się w komentowanie tego tematu.
Swoją drogą - za mniejsze "przewinienia" leciały tu ostrzeżenia z dopiskiem "prowokacja" (ale to tak na marginesie).
Jak by mi się chciało policzyć, to ze dwie strony tego tematu poświęcone zostały właśnie na wyjaśnienie powstałych w tej mące śladów.
I co? A no nic - bo to tylko taka zachęta do działania była
To ja osobiście dziękuję za takie zachęcanie.
Pomijam tu kwestię, że nie wiem co niby miało to wywołać - masowy najazd forumowiczów do domu w celu... no właśnie - w jakim celu?
Ale, odnoszę wrażenie, że tylko mi to przeszkadza, bo duża część komentujących pochyla się z troską nad tą "zachętą" - i traktuje to na dodatek jako dowód na to, że w tym domu faktycznie coś się dzieje.
Czy tylko ja widzę, że to sie kupy nie trzyma?
Nie rozumiem też zupełnie, w jaki sposób wizyta Kazuhakiego w domu autora, miałaby usprawiedliwiać, to, co napisałem wyżej.
Fakt - Kazuhaki zaangażował się ponad miarę. Zrobił to w dobrej wierze.
Ale to wszystko.
To, że tam pojechał, nie oznacza jeszcze z automatu, że to, o czym tu czytamy ma tam miejsce.
Więc opowiadanie, że fakt jego wizyty tam ma jakieś znaczenie dla uwiarygodnienia opowieści autora, należy traktować jako nieporozumienie.
Bo tak jak my zostaliśmy zrobieni w konia, tak najprawdopodobniej został zrobiony i sam Kazuhaki.
I nie mówię tu w jego przypadku o celowym wrabianiu.
Nie twierdzę, że tam nie ma jakiegoś problemu - raczej to, że jest to problem emocjonalny, związany z niedawną śmiercią w rodzinie.
Z którą ta nie może sobie poradzić.
Symptomatycznym wydaje się być fakt, że całą jego wizytę przespał ojciec.
Jak dla mnie, to dość dziwny sposób przyjęcia tak oczekiwanego (jak mogłoby się wydawać) gościa.
Tym bardziej, że to właśnie ojciec wydaje się byc mocno zaangażowany w próby "wyjaśnienia" zjawisk, które podobno dotknęły ten dom.
To on uczestniczył w zakładaniu tego tematu.
To on angażował się w "eksperyment strychowy".
To on wreszcie badał skoki temperatury (a propos - ustały te wahania?)
I przespał przyjazd gościa, który mógłby pomóc w tej kwestii?
To chyba jednak nie tak bardzo się tą wizytą przejął?
I mógłbym tak jeszcze chwilę pisać.
Na przykład o pytaniach, na które nie dopowiedział autor tematu (nie tylko moje pytania).
Na temat nieścisłości, które widzę w tym co pisał wcześniej, a które teraz wyłażą w tym co pisze aktualnie.
Na temat "zjawisk" które tak go absorbowały na początku tego tematu, a o których teraz już w ogóle nawet nie wspomina itd. itp.
Ale po co?
Przecież większość aktywnych w tym temacie użytkowników wcale nie chce tego czytać - oni chcą kolejnych, paranormalnych dowodów.
Nieważne czy autentycznych - ważne, że powodujących wypieki na policzkach.
No to zaczekajmy - autor na pewno coś jeszcze nam wrzuci.
W końcu, to "niezwykle interesujący" temat paranormalny.
Kto wie - może najbardziej nawet "paranormalny" z ostatnich lat?
Napisano 27.02.2016 - 23:44
Popularny
A mimo to, większość komentujących nadal bije brawo autorowi
Ale, odnoszę wrażenie, że tylko mi to przeszkadza, bo duża część komentujących pochyla się z troską nad
tą "zachętą" - i traktuje to na dodatek jako dowód na to, że w tym domu faktycznie coś się dzieje.
Pishor, ale Ty lubisz hiperbolizować. Zabrakło jeszcze stwierdzenia, że połowa forum już wysyła na kontoRozumiem, że jak pojawią się nowe nagrania lub zdjęcia, to zostaną one przyjęte bezkrytycznie i nikomu
do głowy nie przyjdzie, że autor lub jego ojciec nie są współautorami efektów na nich uwiecznionych?
To prawda. Bezczelnie sfałszowany, ale rzekomo nie przez autora tematu. Z jego relacji wynika,Ten temat ma już 8 stron i ponad sto wpisów, a jedyne, co na tą chwilę (na pewno) z niego wynika, to to,
że "eksperyment strychowy" został bezczelnie sfałszowany, a jedno z kluczowych nagrań, tak naprawdę jest
zmanipulowane (bo inaczej tego nazwać nie sposób).
Argument słaby, zgodzę się.Argument, że autor zmontował nagranie, bo był w stresie, jest tak słaby, że aż żal to komentować.
Podobnie jak próba uzasadniania, że to fajnie, że je zmontował, bo dzięki temu...mogliśmy się dłużej
przyjrzeć pokojowi (tak jakbyśmy tego nie mogli zrobić PO wyskoczeniu zabawki z pudełka)
A kto by nie chciał?Przecież większość aktywnych w tym temacie
użytkowników wcale nie chce tego czytać - oni chcą kolejnych, paranormalnych dowodów.
Nieważne czy autentycznych - ważne, że powodujących wypieki na policzkach.
W sumie nie ma w tym nic śmiesznego. Już sam fakt, że autor umie pisać (i to poprawnie!), odpowiadać, nie ma 14 lat,W końcu, to "niezwykle interesujący" temat paranormalny.
Użytkownik Adventus edytował ten post 27.02.2016 - 23:49
Napisano 28.02.2016 - 00:28
Ja wyolbrzymiam?
Ale wiesz, ze praktycznie potwierdziłeś to, co sam napisałem?
Użyłeś tylko innych określeń i nieco złagodziłeś wydźwięk.
Fakty jakie są, każdy widzi. I każdy może je interpretować tak, a nie inaczej.
(swoją drogą, nie zainteresowały cię nieścisłości w opowieściach autora i te pytania, które zignorował, a o których pisałem?)
Ja interpretuję je tak jak napisałem - może dlatego, że nie mam ochoty czytać kolejnych wariantów wydarzeń (ich tła i przebiegu) przedstawianych w odpowiedzi na "punktujące" pytania.
A piszę to dlatego,ze argumentem "za'' który ktoś podniósł było to, że autor przyznał się do błędu i przeprosił. Tylko fakt jest taki, że łaski nie robił - bo przyznał się dopiero wtedy jak musiał - bo padło konkretne pytanie, które mógł albo zignorować albo na nie odpowiedzieć.
Zarówno w przypadku strychu, jak i w przypadku montażu nagrania.
Gdyby to zrobił PRZED zadaniem tych pytań (sam z siebie) i od razu, to byłaby zupełnie inna rozmowa.
Zabrakło jeszcze stwierdzenia, że połowa forum już wysyła na konto autora datki z nadzieją, że w końcu uzbiera na wynajęcie łowców duchów
Tego może zabrakło (może dlatego, że wcale nie miałem zamiaru tego pisać) ale pojawiło się za to coś innego - jako ARGUMENT (?) w dyskusji
...wyszła choroba ojca i urlop dziekański Kacpra (może pomaga się leczyć ojcu?)
To teraz na podstawie takich domysłów mamy uwiarygadniać dany temat?
Bez względu na jego zawartość?
Użytkownik pishor edytował ten post 28.02.2016 - 00:30
Napisano 28.02.2016 - 00:53
ale może jednak czasami warto wstrzymać się od komentarza ?
Zawsze mnie to zastanawiało - jak jesteś sceptycznie nastawiony, to się nie wypowiadaj. Dlaczego? Bo się autor wystraszy? No sorry, ale to jest forum dyskusyjne i jeśli nikogo nie obrażam, to mam pełne prawo się wypowiedzieć. A jeśli historia rzeczywiście nie jest prowokacją, to autor powinien umieć ją obronić, sensownie wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Nie mówię, że to na 100% fejk, ale mieliśmy już kilka kwestii podważających prawdziwość całej sytuacji - czy naprawdę kogoś dziwi, że pojawiają się głosy wyrażające wątpliwość?
Użytkownik Lupus28 edytował ten post 28.02.2016 - 00:54
Napisano 28.02.2016 - 01:12
W sumie nie ma w tym nic śmiesznego. Już sam fakt, że autor umie pisać (i to poprawnie!), odpowiadać, nie ma 14 lat,W końcu, to "niezwykle interesujący" temat paranormalny.
wrzuca w miarę regularnie fotki / filmy a nawet zaprasza userów do domu sprawia, że jest to temat mocno wyróżniający
się na tym forum. Mimo wszystko.
Wiesz co?
Za ten fragment dam plusa. Bo tu masz rację w 99%
To wartość sama w sobie i warta docenienia.
Chociaż jakbym się chciał tej "poprawności" czepić...ale nie chcę (stąd te 99%)
Napisano 28.02.2016 - 01:29
Akurat NA TO pytanie odpowiedź padła - i była ona twierdząca cyt. Dysponuję całym nagraniem, ale nie widać mnie na nim.
Tyle, że niewiele z niej wynikło (bo nagranie udostępnione nie zostało) - podobnie, jak niewiele wynikło z całej sfilmowanej sytuacji.
Bo dalszy ciąg (w formie jakiegokolwiek podsumowania / zamknięcia tego wątku) nie nastąpił.
Ot - przewróciło się, niech leży (cytując klasyka). Przechodzimy do kolejnej sytuacji.
Napisano 28.02.2016 - 01:46
No właśnie to charakterystyczne - autor przeskakuje od zdarzenia do zdarzenia i nie przejmuje się tym co było (lub ignoruje zdarzenia co do których są wątpliwości), te wątki nie mają kontynuacji. Zaczęło się od dziwnych zmian temperatury, na co wskazywały pomiary pirometru, ale wyjaśniło się że pirometr mierzy temperaturę powierzchni, czyli w tym przypadku podłogi. Więc pojawiło się nagranie z książkami, o zmianach temperatury już nie było mowy. Potem pojawiła się sprawa śladów na macie, o zmianach temperatury i przewróconych książkach nie ma mowy. Na koniec pojawiło się nagranie z zabawką, cała reszta poszła w zapomnienie.
Napisano 28.02.2016 - 03:36
ale może jednak czasami warto wstrzymać się od komentarza ?
Zawsze mnie to zastanawiało - jak jesteś sceptycznie nastawiony, to się nie wypowiadaj. Dlaczego? Bo się autor wystraszy? No sorry, ale to jest forum dyskusyjne i jeśli nikogo nie obrażam, to mam pełne prawo się wypowiedzieć. A jeśli historia rzeczywiście nie jest prowokacją, to autor powinien umieć ją obronić, sensownie wyjaśnić wszystkie wątpliwości. Nie mówię, że to na 100% fejk, ale mieliśmy już kilka kwestii podważających prawdziwość całej sytuacji - czy naprawdę kogoś dziwi, że pojawiają się głosy wyrażające wątpliwość?
a dalej co napisałem ?. Może źle mnie zrozumiałeś, tutaj nie chodzi o to ze ktos ma nie wyrażać swojego zdania tylko robić to w sposób mniej brutalny. Naprawdę tak nisko mnie oceniasz ze napisałeś cos takiego . Myśle że każdy kto ma troche rozumu wie co to dyskusja. Sam nie twierdze że autor to 100 % pewniak, bo zawsze jest szansa że coś jest fejkiem(i to nie mała, w koncu to duuuchy), ale Autor naprawde stara się wszystko jakoś wytlumaczyć i nie ściemnia głupot żeby to robić to sie ceni
Użytkownik Pionier edytował ten post 28.02.2016 - 03:49
Napisano 28.02.2016 - 04:20
E, tam. Wyolbrzymiłeś reakcje forumowiczów na posty i "dowody" autora, to na pewno Z pewnością każdy podchodzi doJa wyolbrzymiam?
Ale wiesz, ze praktycznie potwierdziłeś to, co sam napisałem?
Użyłeś tylko innych określeń i nieco złagodziłeś wydźwięk.
Nie zauważyłem żadnych mających istotne znaczenie nieścisłości, których autor jako tako by nie naprostował. Chyba że coś mi(swoją drogą, nie zainteresowały cię nieścisłości w opowieściach autora i te pytania, które zignorował,
a o których pisałem?
Zgadzam się, że nie jest to żaden argument. Sam nawet zrobiłbym podobnie, by zyskać na wiarygodności.A piszę to dlatego,ze argumentem "za'' który ktoś podniósł było to, że autor przyznał się do błędu i
przeprosił. Tylko fakt jest taki, że łaski nie robił - bo przyznał się dopiero wtedy jak musiał - bo padło
konkretne pytanie, które mógł albo zignorować albo na nie odpowiedzieć.
Zarówno w przypadku strychu, jak i w przypadku montażu nagrania.
Gdyby to zrobił PRZED zadaniem tych pytań (sam z siebie) i od razu, to byłaby zupełnie inna rozmowa.
Trudno się nie zgodzić, że nie.To teraz na podstawie takich domysłów mamy uwiarygadniać dany temat?
Bez względu na jego zawartość?
Na czas pisania tego fragmentu wyłączyłem sobie tryb grammar nazi, niech maChociaż jakbym się chciał tej "poprawności" czepić...ale nie chcę (stąd te 99%)
Użytkownik Adventus edytował ten post 28.02.2016 - 04:27
Napisano 28.02.2016 - 10:38
Witam, mam nagrania z kuchni, ale przejrzę je dopiero w nocy albo jutro, bo ojciec dostaje krwotoków z nosa i nie chcą ustać. Jedziemy do laryngologa. Proszę zadajcie te pytania, na które nie odpowiedziałem jeszcze raz, bo nie mogę ich znaleźć
Zdjęcie dla sceptyków, żeby nie było, że uciekam. Dałem w spoilerze
Użytkownik Kacper.K edytował ten post 28.02.2016 - 10:51
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych