Tak na prawdę mogą być dwa powody piszczenia w przypadku nowych tarcz i klocków. Pierwszy to tak jak wspomniałem, syf na zaciskach i nie oczyszczone tłoki. Za tłoczkiem zbiera się korozja. Często znajdziesz tam sporo syfu. Powoduje to że tłoczek odpychany przez tarczę nie wraca do końca i dociska klocek do tarczy. Mechanicy przy zmianie klocków tego nie robią bo to całkiem inna już usługa (regeneracja tłoczków). Musiał by wtedy wymienić membrany oraz odpowietrzać układ. Z życia wiem że co piąty mechanik nie poradzi sobie z zapieczonym z tyłu odpowietrznikiem i go ułamie przy próbie odkręcenia więc do takiej regeneracji dochodzi jeszcze demontaż zacisku i zmiana cylinderka na nowy lub gwintowanie i nowy odpowietrznik dlatego nikt z tym się nie bawi. Drugi powód jest taki jak mówią koledzy, czyli twarde klocki. Z czasem piszczenie samo przeminie lecz te z czasem to w realu może być nawet i 5000km w zależności z jakiego szajsu klocek został zrobiony. Dlatego wspomniałem że nowe klocki szlifuję. Większość mechaniorów jedzie po mnie jak po psie, że niby tak się nie robi lecz co masz zrobić jeśli klient nie zgadza się na regenerację (czyszczenie itp.) cylinderków a klocek jest za gruby i blokuje koło? Piszczenie uważane też jest za objaw właśnie nowych hamulców i często, jeśli wszystko było zrobione dobrze przemija po przejechaniu 500-1000km. Klocek się dociera i układa i wtedy nic już nie piszczy chodź powiem że to też nie do końca jest prawdą ponieważ w mojej Corolli klocki robiłem w ubiegłym roku, przejechałem od wymiany około 35000km i moim klockom od czasu do czasu gdy delikatnie hamuję też udaje się zapiszczeć.
Mówię, zrób tak:
1. podnieś auto na lewarku tak wysoko by sprawdzane koło wisiało luźno nad ziemią, rozpędź koło ręką w kierunku jazdy na wprost, ma się samoczynnie toczyć choć przez chwilkę. Jeśli nie zauważysz natychmiastowego zatrzymania koła, oznacza że klocek nie trze o tarczę. Jeśli będzie jakiś opór to obracając szybko kołem będziesz słyszał lekki szum tarcia.
2. jeśli będzie jakiś opór to najlepiej i najtaniej wyjąć klocki, przeszlifować lekko na flexie (lekko to znaczy płaszczyzna klocka heblowana o 0,5 do 0,8mm, ja trę 1-1,5mm i jest ok). Oszlifować prowadnice klocka i przesmarować smarem grafitowym delikatnie.
Mam nadzieje że mechanik przy zakładaniu nowej tarczy odtłuścił Ci ją jakimś preparatem.
No i jeszcze jedno. Jeśli koła nie będą miały oporów przy obracaniu to ja bym to zostawił na jakieś 500-800km i dał sobie na razie spokój. Możesz też przyspieszyć ścieranie klocka ale trzeba to zrobić umiejętnie by nie spalić tarcz. Jeśli jedziesz gdzieś na trasie, masz na liczniku np. 80/90 to jadąc sobie spokojnie na wprost jedną nogą trzymasz gaz a drugą delikatnie wciskasz na 10sekund hamulec tak by poczuć lekkie hamowanie. Wciskasz na 10sekund delikatnie i dodajesz gazu by auto szło do przodu a nie hamowało. Po 10sek puszczasz i jedziesz kilka km by tarcze ostygły (bez hamowania). Zabieg powtarzasz od kilkunastu do kilkudziesięciu razy. Kiedyś na szybkiego jadąc na zachód wymieniłem klocki w Passacie. Miałem ten sam objaw co Ty lecz u mnie koła trzymały. Nie miałem czasu na zabawę bo trasa czeka więc dotarłem klocki na odcinku 800km właśnie w taki sposób.
Jest jeszcze jedne prosty sposób na sprawdzenie czy koła Ci nie hamują. Wyjedź autem z rana gdy zimny gdzieś na trasę, przejedź się kilka km bez używania hamulców. Zatrzymaj się i sprawdź od środka ręką każde koło czy felga w miejscu mocowania koła do piasty i tarcze nie są gorące. Nie używając hamulców na odcinku 5,6,7km powinny być kompletnie zimne. Jeśli któraś z tarcz (lub felg) będzie ciepła to masz wynik w którym kole klocek trze.
Sorry za spory wywód na ten temat. W prawdzie jako mechanik nie powinienem był napisać połowy tego co piszę albowiem naprawa tej usterki w warsztacie trwa zaledwie 20minut. A może podjedź do tego gościa co wymieniał klocki i mu powiedz że piszczy i tyle. Z życia wiem że powie byś jeździł jeszcze 500-800km nim klocek sam się przytrze i ułoży ale jak mocno Cię to wnerwia a wyjdzie na to że któreś z kół hamuje to powinien wyjąć te klocki i jednak z deka przeszlifować. Szkoda nowych tarcz.
Vagowsky, jakie osłony i jakie nadkola?
A nie przypadkiem opony i bieżnik? Ja ostatnio w swojej Toyocie miałem oponki Dębicy (letnie). Przy 100km/h na autostradzie jeszcze cisza. Przy 120km/h już szum jak by mi się któreś łożysko sypało. Przy 140-160km/h czułem się jak bym jechał na zimówkach z bieżnikiem terenowym, taki szum i huk z opon! Szlak mnie trafił i kupiłem Fuldy. Od tej pory nawet przy 180km/h ciszaaaa... Pierwsza rzecz to opony do sprawdzenia. Serio nie polecam Dębicy bo to po prostu badziew robiony by trzepać kasę i nic mnie nie interesuje że Dębica jest w grupie Goodyears'a.
Dlaczego moje auta nigdy nie "szumiały" na Michelinach i Fuldach a na Dębicy i Barumach już tak?
Druga sprawa jest taka że jeśli to nie opony (a od nich trzeba zacząć) to w następnej kolejności łożyska niestety.
Użytkownik wariat edytował ten post 10.03.2016 - 08:06