Sprzęgło Ci się ślizga już. To pierwsza a falowanie na obrotach to druga bajka. Jeśli docisk masz ok i zamach także to nabić nowe okładziny Sachsa na starą tarczę po taniości to jakieś 80-100zł i masz sprzęgiełko ok. Czy opłaca się robić wozidło na bebechach ze sklepu? Ciężko powiedzieć. Jeśli masz podłogę, progi, podłużnice, zawieszenie w miarę rozsądne i tylko problem z falowaniem i sprzęgłem to po diagnozie silnika można było by to robić. Czy jest sens? Jeśli masz uciułane 15tys.zł to pchaj Cordobę na szrot i nie zawracaj sobie głowy 20-sto latkiem. Nie ma sensu. W Warszawskich komisach z trupami 18-25lat taka Cordoba warta jest 700-800zł. Jest tego po uszy i sam musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy warto pchać w to kasę jeśli już myślisz o zmianie auta.
Nie napisałeś czy auto miało kiedyś gaz czy w samej benzynie od zawsze.
Ja bym zaczął od sprawdzania sprawności takich jak czujnik wału, przepływomierz, przeczyścił bym też przepustnicę, dał nowe filtry. Sporo jest do gdybania przy takim dziadku. Tam może być już wszystko możliwe więc trzeba zacząć od najtańszych. Samo sprawdzenie nie kosztuje. Nawet głupi rozrząd trzeba sprawdzić i zobaczyć czy znaki się zgadzają (czy nie przeskoczył sobie o ząbek).
A sprawa sprzęgła to wyjaśni się w 100% jak powiesz czy z okolic łączenia skrzyni biegów z silnikiem od spodu nie cieknie ci olej. Może uszczelniacz na wale puścił i tarcza zalana. Też tak może być lecz nie zmienia to faktu że i tak do wymiany. Jeśli uszczelniacz puścił to i on także do kosza.
Który to dokładnie rok i jaki silnik? Można testowo podpiąć pod VAGa i zerknąć, może coś wyjdzie. Świece, kable ipt. rozumiem są ok...?
200km za 50zł. Trochę drogo. Żony Yaris za 50zł robi 330>330km po mieście ale w gazie. Teraz 1,55zł gaz stoi a Yariska bierze tak w granicach 7-8 przy spokojnej nodze więc zawsze te 100 więcej jak w benzynie.
Co można Ci polecić do 15tys.zł?
Temat rzeka. Tego jest tyle że zanim sam się nie określisz w czym gustujesz to będzie ciężko coś znaleźć.
Zacznij może od określenia: Francuz, Niemiec, Czech, Włoch czy Szwed (Chińczyk)?
No i pamiętaj, nie kupuj auta używanego za całą uciułaną kwotę. Mając 15tys.zł 5000zł zostaw na serwis zaraz po zakupie bo nie ma auta używanego który nie ma nic do roboty.
Ze swojej strony mogę Ci polecić jakiegoś Forda Focusa. Ze standardowym silniczkiem 1.6 w benzynie nie powinieneś mieć problemu z zakupem czegoś z rocznika od 2005 w górę za około 8-10tys.zł. Nie patrz na ceny z ogłoszeń. Sam tym handluję i wiem że taki Focus 1.6 z 2005r nie sprzeda się za większą kwotę jak wspomniane 8-10tys.zł albowiem obserwuję otomoto i allegro od lat non stop i widzę po ile miesięcy stoją te same auta do sprzedaży. Często jest tak że ktoś startuje od 15-16tys.zł a za kwartał już jest 11. Po 4,5 miesiącach męczarni robi się 8-9 i auto schodzi. Fiaty też nie będą złym wyborem w tym przedziale cenowym. Kieruję się cenami części zamiennych. Lepiej kupic komplet wahaczy na przód za 300zł jak za 800, prawda? Nie pchaj się w auta z silnikami pow. 3 litrów i bez gazu, zwłaszcza starsze BMW bo pójdziesz z torbami jeśli kupisz wraka. Na rynku pojawiło się sporo Mondeo MK3 z silnikami TDCI. Aktualnie obserwuję ich historię :-) sprzedażową.
Dopisek w ogłoszeniu: za jakiś czas skończy się dwumas a Mondeo wystawione za 3500 i nawet ładne...
Dla kogoś kto ogarnie to samemu to 800zł bo tyle stoi regeneracja bebechów na podzespołach Sachsa ale dla kogoś kto nie ma o tym bladego pojęcia i odda auto do warsztatu skończy się rachunkiem na kwotę minimum 2200zł (średnio 2700) o ile będzie zrobione na nowych częściach.
Nie pchaj się też w stare diesle bez dokładnego sprawdzenia kompresji i pompy oraz pompowtryskiwaczy w nowszych modelach.
Nie szukaj też nic co jest mało znane i niechodliwe. Przykłady to Chryslery, Suzuki, Pontiack'i, stare Subaru i jeszcze kilka innych. Tanie auto to auto powszechne z silnikiem których jest tysiące. Wtedy w miarę rozsądne ceny mają części.
Nie ładuj się też w automatyczne skrzynie biegów i w Diesle z DPFem z początku lat produkcji tego tworu a w ogóle to jeśli nie zajmujesz się mechaniką i nie masz zbędnej kasy na warsztaty to omijaj diesle po 2005r. Nie szalej też z silnikiem. Zwykłe typowe miejskie wozidło powinno miec pojemność od 1.4 do 1.8 max. z naciskiem na 1.6 bo to najrozsądniejsze rozwiązanie. I oc niskie, i spalanie jakoś na poziomie.
Jeśli auto ma być tylko do podstawowego życia (zakupy, dojazd do pracy, miasto/dom) bez wiecznych wyjazdów na zachód i w trasy to szukaj czegoś z małymi oponami. Na tym tez oszczędzisz gdy przyjdzie Ci kupić komplet nowych opon. Lepszy zimą mały Ford z nowymi oponami jak ciężka stara ot by Omega na łysolach.
No i wypadało by zaraz po zakupie ściągnąć z neta książki i trochę się pouczyć. Przyrząd do centrowania sprzęgła możesz kupić za 30zł. Zestaw dobrych kluczy które masz na całe życie mając auto kosztuje powiedzmy (hobbystyczny) ze 300-400zł. Po co co jakiś czas masz płacić w warsztatach setki złotych za zmianę tarcz, końcówek, sworzni, baaa... a nawet rozrządu czy sprzęgła??
Wiesz ile trwa wymiana paska rozrządu z pompą w Punto? 20minut mając podstawową wiedzę, podstawowe dobre klucze i dobry lewarek typu żaba. Nie wliczam w to odpowietrzenia układu po zmianie płynu. Kompletny rozrząd do jakiegoś tam modelu stoi od 150 do 300zł. Po co płacić 500-700-900? To samo dotyczy podstawowych napraw. Tarcze i klocki na kole ale tak speedem zmieniasz w 10minut!
Szukaj czegoś małego na czym będziesz mógł się uczyć. To naprawdę nie jest ciężkie.
Wracając do Cordoby. Weź w garść 20-30zł i jedź do ASO. Niech go ktoś obluka od spodu. Zrób mu szarpaki i niech zerkną na zawieszenie i wycieki. Niech dobrze też popatrzą na podłogę i podłużnice. Jeśli nie wyjdzie zbyt wiele w co wątpię to można myśleć nad reanimacją. Przydało by się też kompresję na garach sprawdzić. To takie podstawowe czynności czyli szybkie ustalenie: Trup czy jeszcze Nie
Za falowanie odpowiedzialne po części mogą też być wypalone zawory ale widzisz ... tyle tego w 20-sto latku jest że naprawdę trzeba zacząć od początku czyli od ASO. ASO nie kłamie. Szarpaki i kompresja na start. To tylko 20-30zł więc tyle co paczka fajek z groszami i wszystko będzie jasne. Jak by co, pytaj dalej. Odpowiem wieczorkiem bo za gratami muszę teraz śmigać i właśnie - przed tym chcę Cię ustrzec. Trafiła do mnie Vectra B z 1999r w dieslu. Młody chłopaczek kasy zassał po rodzinie i chce robić autko. Rocznik 1999, niby wszystko ok ale kupowana na pałę czyli bez wizyty w ASO. Całe zawieszenie do roboty. Wszystko uszkodzone. Komplet hamulców przód i tył, przewody hamulcowe skorodowane, łożyska huczą, sprzęgło na umarciu, rozrząd do roboty, przegub wewnętrzny tłucze, prawy zewnętrzy uwalony. Na szczęście babcia Vectra kompresję trzyma i nawet ładnie ją słychać z z z już... nowymi tłumikami. Auto za 1800zł zjadło na dzień dzisiejszy już 1700zł w części nie licząc robocizny i tego że te 1700 to cena ze zniżką na warsztaty i tego że połowy zawiechy jeszcze nie mam na miejscu. Zgadnij ile kosztowac będzie ta Vectra jak ode mnie wyjedzie. No ale widzisz. Klient nasz Pan.
Gdy przyjechał, wsiadłem i pojechałem na jazdę testową. Od ręki wyczułem nie działający ABS i brak hamulców, lekkie ściąganie w lewo, buczenie z tłumika i kończące się sprzęgło. Tak po za tym auto czyste i niby zadbane. Przebieg licznikowy??? 170.000 z kawałkiem
Na ASO wyszło szydło z wora. Brak luzów jedynie w zamkach i stacyjce i bardzo, bardzo stara naklejka z wymiany oleju przy przebiegu 287000. Data niestety zamazana.
Użytkownik wariat edytował ten post 14.03.2016 - 13:04