Skocz do zawartości


Zdjęcie

A gdy przyjdzie mój czas...

śmierć życie po śmierci

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
113 odpowiedzi w tym temacie

#106

Cannabinol.
  • Postów: 360
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W zasadzie to obaj macie rację. Wszechświat jest naszym bogiem, ale to my go zrobiliśmy jako Boga na swoje podobieństwo a nie odwrotnie. Nie ma on takiej świadomości jak my, nie patrzy na nas i nie ocenia. Nie bedzie nas tez karał ani nagradzał, bo z punktu widzenia jego ogromu nasze życie jest niewiele więcej warte od robaka, którego nieświadomie rozdeptujemy. A czy ktoś pomyśli, że tam na dole wlasnie skończyło się życie? Po śmierci po prostu znikniemy. Zgaśnie świadomość i nikt z nas nawet nie będzie miał okazji żeby się tym zmartwić. Takie jest moje zdanie ale akurat mi nie najgorzej się z tym żyje. Prawda jest taka że wlasnie ta świadomość śmierci to jest największe przekleństwo człowieka (i przy okazji źródło wszelkich religii). Ten strach jest tak silny, że mimo XXI wieku, wszelkich odkryć i braku widocznych dowodów czy choćby logicznych wskazówek na istnienie Boga, ludzie wciąż silnie trwają w swojej wierze. Strach przed śmiercią, w połączeniu z tęsknotą za zmarłymi i niewiedzą musiał prowadzić wręcz do obsesji, a że nikt nie potrafił dać odpowiedzi to wszędzie powstały rożne religie. Co trzeba im oddać, ze w większości ich nauki mają sens jeśli nie interpretować ich dosłownie tylko spojrzeć metaforycznie. Taka filozofia życia i kodeks moralny spisane w formie opowiastek tak, żeby były dla kazdego przyswajalne i niosły pokrzepienie. Ludzkie społeczności zawsze potrzebowały takich życiowych przewodników jak święte księgi i kapłani duchowi, jednak niestety zazwyczaj ludzie Ci wykorzystywali swoją pozycję do manipulacji, zdobywania władzy i bogacenia się. Ogólnie wielu ludzi ma w tym oparcie i ja to szanuje ale osobiście uważam ze takie są prawa wszechświata i natury. Nic nie jest wieczne, ludzie sie rodzą i umierają zostawiajac najbliższych w tęsknocie. Smutno ale nic na to nie mozemy poradzić i uważam ze powinnismy to zaakceptować i nauczyć sie z tym żyć zamiast wymyślać niestworzone historie i obietnice o niebie, dziewicach czy reinkarnacji.
Moim zdaniem to wszystko jest proste - żyjemy a nasza świadomości istnieje w mózgu i jest wynikiem wielu skomplikowanych połączeń nerwowych, impulsów elektrycznych itp. W momencie kiedy umieramy następuje koniec - praca mózgu ustaje, impulsy przestają płynąc i nie ma nas, nie ma myśli ani świadomości. Nikt sie nie zastanawia. Jak dla mnie jest to może i troche smutne i mało ciekawe ale najbardziej logiczne, a po zastanowieniu nawet mi to pasuje. Nie boję się samej śmierci a jedynie tego co może być na krótko przed nią - choroba ból i te myśli o tęsknocie bliskich, o tym co bedzie z nimi tutaj kiedy juz umrę.
Ogólnie uważam ze nie ma co się tym martwić. Co by nie było wtedy nie bedzie to miało z tym życiem nic wspólnego i myślę że nie będziemy sie martwić. Dlatego wierzcie w co chcecie, cieszcie się życiem jak tylko możecie i nie ograniczajcie się z powodu religii, bo bóg nie zamknie nam bram do nieba za schabowego w piątek. Ważne żeby być dobrym człowiekiem, dbać o swoich najbliższych i nie krzywdzić innych ludzi ani przyrody. Jak tak bedzie to nie ma czego się bać i jeśli wierzycie w istnienie duszy to pamiętajcie że ona nie urodziła sie z waszym ciałem, spory kawał wieczności już ma za sobą i chyba nie było tak źle ;)

Użytkownik Cannabinol edytował ten post 13.04.2016 - 03:17

  • 2

#107

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Uważam , że istnieją jakby powiedzieć,dwie sfery świadomości. Pierwsza to czysta świadomość. Boska świadomość, która posiada całą wiedzę na temat wszechświata. Ona składa się z niewidocznych, dla wielu, fal. A , że Wszechświat jest gigantycznym hologramem w którym jest zapisana cała wiedza, oznacza to, że ta ogromna wiedza zapisana jest w najmniejszych tworach również. Nie wiadomo jak podzielimy matrycę wszechświata, to każdy jego kawałek będzie zawierał wiedzę ogółu. Tak działa hologram :D

Zatem dusza każdego człowieka, zwierzęcia, rośliny a nawet skostniała energia ciał nieożywionych zawiera informacje o całym wszechświecie.

Dlatego nie ważne jak pojmuje się Boga, to nie można sprowadzić go tylko do przypadku, zjawiska przyrodniczego, które nic nie myśli, a człowieka uważać za idealne dzieło natury. Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga a nie na odwrót. Nasze dusze są maleńkimi jego kopiami, a różni nas od Boga to, że w pewnym sensie  jesteśmy niczym postacie w grach komputerowych. Rodzimy się jako w połowie skostniałe twory, których wiedza jest bardzo, ale to bardzo znikoma. Nasze mózgi to druga , ta gorsza sfera świadomości, bo jest świadoma tylko własnego hologramu , który tworzy. Utrudnieniem w tej grze jest fakt , że ten skostniały twór sam tworzy własny świat i stawia utrudnienia. Ta gra w życie w jaką gra Bóg  polega na zdobyciu jak największej wiedzy o świecie i pokonaniu własnego zwodniczego , cielesnego umysłu i przejęciu nad nim władzy. Ja wierzę w reinkarnacje jako przechodzeniu z najniższego poziomu wiedzy,  do najwyższego. Każdy poziom kończy się śmiercią, a jeśli nie przejdziesz poziomu, bądź nie sprostasz życiu i odbierzesz sobie je zawczasu, po prostu rodzisz się na tym samym etapie rozwoju :D

Dlatego nie wierzę , że śmierć to koniec wszystkiego  bo inaczej życie nie miało by sensu :)


  • 0



#108

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

... oznacza to, że ta ogromna wiedza zapisana jest w najmniejszych tworach również. Nie wiadomo jak podzielimy matrycę wszechświata, to każdy jego kawałek będzie zawierał wiedzę ogółu. Tak działa hologram :D

Zatem dusza każdego człowieka, zwierzęcia, rośliny a nawet skostniała energia ciał nieożywionych zawiera informacje o całym wszechświecie.

Dlatego nie ważne jak pojmuje się Boga, to nie można sprowadzić go tylko do przypadku, zjawiska przyrodniczego, które nic nie myśli, a człowieka uważać za idealne dzieło natury. Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga a nie na odwrót.

   Gdyby taka wiedza była zapisana gdziekolwiek, można by ją było odczytać. Skoro więc nie można..... to nie można. A tak nawiasem, hologram tak nie działa ( pobieżnie w Wiki:   https://pl.wikipedia.org/wiki/Hologram ).

   Dalej, co nazywasz "energią ciał nieożywionych"? Trochę to zalatuje EzoTV i naświetlaniem butelek z wodą przez energoterapeutę. Skoro takie info jest w każdym z nas, można je skasować za pomocą defibrylatora i panowie z Pogotowia Ratunkowego niejednokrotnie komuś takie metadane skasowali. Nie dziwi zatem fakt, że w śmierci klinicznej ludzie wędrują po tunelach. Brak ścieżki dostępu, bo została skasowana przez nadgorliwego medyka. :facepalm:

   Cóż, z tym podobieństwem do Boga, to trochę nie tak. Wierzący zakładają, że są podobni do Boga, ateiści i racjonaliści, że do swoich genetycznych poprzedników, inni jeszcze, że podobni są do istot pozaziemskich, które dały początek rasie ziemian. Przykłady można by mnożyć, a punkt widzenia każdego będzie inny.

Póki co, opieramy się na osiągnięciach nauki i pomimo tego, że nasze forum ma w nazwie "paranormalne", od normalności nie uciekamy. A to czy Bóg jest bogiem, czy ufokiem z Proxima Centaurii, to się dopiero okaże za jakiś czas, a wierzącym sprawi wiele kłopotu. Jakoś nie widzę, chrześcijan czy muzułmanów, czy żydów, akceptujących fakt, że np. 5 milionów lat temu, ufoki wyglądające jak meduzy skrzyżowane z pieczarką (tak sobie wymyśliłem) odwiedziły naszą planetę i postanowiły znalezionego tutaj robala przekształcić w coś, co dzisiaj nazywamy dumnie człowiekiem.

A wiesz chociaż, ile człowieka jest w muszce owocówce?





#109

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

... oznacza to, że ta ogromna wiedza zapisana jest w najmniejszych tworach również. Nie wiadomo jak podzielimy matrycę wszechświata, to każdy jego kawałek będzie zawierał wiedzę ogółu. Tak działa hologram :D

Zatem dusza każdego człowieka, zwierzęcia, rośliny a nawet skostniała energia ciał nieożywionych zawiera informacje o całym wszechświecie.

Dlatego nie ważne jak pojmuje się Boga, to nie można sprowadzić go tylko do przypadku, zjawiska przyrodniczego, które nic nie myśli, a człowieka uważać za idealne dzieło natury. Zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga a nie na odwrót.

   Gdyby taka wiedza była zapisana gdziekolwiek, można by ją było odczytać. Skoro więc nie można..... to nie można. A tak nawiasem, hologram tak nie działa ( pobieżnie w Wiki:   https://pl.wikipedia.org/wiki/Hologram ).

   Dalej, co nazywasz "energią ciał nieożywionych"? Trochę to zalatuje EzoTV i naświetlaniem butelek z wodą przez energoterapeutę. Skoro takie info jest w każdym z nas, można je skasować za pomocą defibrylatora i panowie z Pogotowia Ratunkowego niejednokrotnie komuś takie metadane skasowali. Nie dziwi zatem fakt, że w śmierci klinicznej ludzie wędrują po tunelach. Brak ścieżki dostępu, bo została skasowana przez nadgorliwego medyka. :facepalm:

   Cóż, z tym podobieństwem do Boga, to trochę nie tak. Wierzący zakładają, że są podobni do Boga, ateiści i racjonaliści, że do swoich genetycznych poprzedników, inni jeszcze, że podobni są do istot pozaziemskich, które dały początek rasie ziemian. Przykłady można by mnożyć, a punkt widzenia każdego będzie inny.

Póki co, opieramy się na osiągnięciach nauki i pomimo tego, że nasze forum ma w nazwie "paranormalne", od normalności nie uciekamy. A to czy Bóg jest bogiem, czy ufokiem z Proxima Centaurii, to się dopiero okaże za jakiś czas, a wierzącym sprawi wiele kłopotu. Jakoś nie widzę, chrześcijan czy muzułmanów, czy żydów, akceptujących fakt, że np. 5 milionów lat temu, ufoki wyglądające jak meduzy skrzyżowane z pieczarką (tak sobie wymyśliłem) odwiedziły naszą planetę i postanowiły znalezionego tutaj robala przekształcić w coś, co dzisiaj nazywamy dumnie człowiekiem.

A wiesz chociaż, ile człowieka jest w muszce owocówce?

 

 

To powiedz mi jak działa hologram?  Ja uważam, że hologram powstaje wtedy gdy pojedynczy promień lasera rozczepia się na dwa promienie. Pierwszy odbija sie od sfotografowanego przedmiotu a następnie drugi zderza się z odbitym promieniem pierwszej wiązki lasera. Wynikły z tego obraz utrwalony jest na kliszy holograficznej, a ta skolei zawiera zakodowany obraz. Jak spojrzysz na nią to nic zbytnio nie dojrzysz,tylko prążki, takie wzory interferencyjne, ale gdy tą klisze naświetlisz kolejną wiązką lasera to uzyskujesz trójwymiarowy obraz :D Taka klisza holograficzna jest skonstruowana w ten sposób, że każdy jej mały kawałek zawiera wszystkie informacje zapisane w całości. Weź sobie taką płytę holograficzną, podziel ją na małe fragmenty a potem puść  wiązkę lasera i zobaczysz, że z tego małego fragmentu odczytasz cały obraz :)

 

Zgodnie ze wzorem E=mc^2 Materia jest energią :) Kiedy rozczepiasz jądra atomów, robisz Bumm!!!! , powodujesz eksplozję. Wysadzasz w powietrze materię - powodujesz energię. Możesz też zmienić energie w materię - kreacjonizm i na odwrót anihilacja. Zderzasz elektron i pozyton i co się dzieje? No właśnie.

 

Załóżmy , że Bogiem jest taka superenergia , która rozeszła się po pewnym nieskończonym polu. Za sprawą kreacjonizmu stworzyła ona świat, który składa się z materii i energii. Materia to też energia więc wszechświat jest energią, światłem, kwantami, hologramem. Chrześcijanie. Muzułmanie, Żydzi itp. wierzą w Boga , ale tak na dobra sprawę nie wiedza jak wygląda. Wierzą w nauczycieli Jezusa, Mahometa itp. Religie mówią o duszy , która pochodzi od Boga i o Duchu Śwęetym co przenika cały  świat. W kościele mówi się " Żyjemy w Bogu". Czy to nie jest dobry przykład na to , że Bogiem jest Wszechświat w którym żyjemy? I tu łączą sią drogi teistów i ateistów.  Obcy tak samo jak my powstają za pomocą częściowego materializowania się energii. Również dobrze mogli przywieść na Ziemię swoje DNA i połączyć z ziemską gromadą i z punktu widzenia genetyki stworzyć istoty na swój wzór. Każdy , kto potrafi kodowac i odkodowywać DNA może stworzyć mutanta. To nie jest żaden problem. To jak budować system z kodu binarnego albo heksydecymalnego. Nie widzę w tym , żadnego problemu :D


  • 0



#110

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie trzeba rozczepiać jąder atomów żeby spełnić zasadę E= mc2. Każdy wybuch spełnia tą zasadę zamiany masy w energię.
  • 1



#111

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiem :) Poprostu podałam konkretny przykład :D


  • 0



#112

Alfyn Wronobójca.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może to dziwne, ale świadomość nieuniknionej śmierci daje mi ogromne poczucie wolności. Skoro wszyscy i tak skończymy w tym samym miejscu, to po co tak strasznie przejmujemy się życiem? Po co ciężko pracujemy na 2 etaty, dlaczego tak strasznie staramy się o tytuły naukowe, prestiż, majątek?  Zamiast cieszyć się chwilą ludzie wolą zamykać się w klasztorach, ginąć na wojnach za ojczyzne/wiare. To właśnie dzięki śmierci możemy radować się z życia! Bo większość zachowuje się jakby miała żyć wiecznie.  


  • 0

#113

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Paradoksalnie - masz rację. To dobra teoria - ale tylko teoria.

 

Jednak musisz wziąć pod uwagę, że mało kto, tak NAPRAWDĘ ma świadomość swojej śmiertelności.

 

Owszem, zewsząd śmierć nas otacza - ta codzienna i ta medialna - widoczna na co dzień w telewizorze i internecie.

Jednak założę się, że 99% z nas nie dopuszcza do świadomości, że ten problem ich dotyczy.

Przynajmniej do pewnego momentu.

 

Mówię tu o normalnych sytuacjach - zwykłym życiu, z wykluczeniem chorób typu nowotwór, czy wypadków, powiedzmy, drogowych.

 

Pierwsze sygnały, które budzą nasz spokój to śmierć naszych dziadków - ale wtedy tłumaczymy to sobie faktem, że oni byli starzy, a my przecież mamy dopiero -naście,  -dzieścia lat.

Przecież w tym wieku się nie umiera, bo mamy zaplanowane wakacje, właśnie się zakochaliśmy, skończyliśmy studia i mamy szansę na fajną robotę albo, po prostu trafiliśmy okazję w biurze podróży i szykują nam się fajne wakacje za pół ceny.

 

No a na dodatek słońce świeci, ptaszki śpiewają itd.

Jednym słowem - jesteśmy panami życia.

 

Kolejnym niepokojącym sygnałem są choroby naszych rodziców.

Takie, które uświadamiają nam, że są oni śmiertelni.

 

Wtedy myślimy sobie - zaraz, przecież oni jeszcze nie są aż tak starzy (zapominając przy tym, że choć nadal czujemy się nastolatkami, nam też nie ubyło).

Ich śmierć, jest dla nas wstrząsem, bo zaczynamy czuć te dziesiątki lat na karku, które wzięły się znikąd - wszak wciąż świeci słońce, fajna robota, okazyjne wakacje itd.

 

Po ich pogrzebie, zaczynamy spoglądać na życie zupełnie inaczej, bo uświadamiamy sobie, że to my jesteśmy następni w kolejce.

Wtedy właśnie zwykle dostrzegamy (uświadamiamy sobie tak naprawdę) bezsens starań o drugi etat, lepsze mieszkanie, czy dom lub fajniejszą furę.

 

i jednocześnie dociera do nas, że nasze dzieci myślą dokładnie tak samo, jak my sprzed -dziestu lat.

Bo one właśnie też się zakochały, skończyły dobre studia, czy ze znajomymi wybierają się na jeszcze bardziej okazyjne wakacje.

 

 

W ten sposób myśli większość z nas, bo dystans do śmierci - i jej nieuchronności i świadomość bezsensowności naszych starań,  przychodzi zwykle wraz z wiekiem.

A kolejne -dziesiąt lat walki o lepszy byt zabija w nas przeczucie nieuchronnego końca.

Bo przecież, kiedy rozpoczynamy tą drogę, wydaje nam się, że jesteśmy nieśmiertelni.

Wszak mamy tylko - naście, - dzieścia lat.

A słoneczko tak przyjemnie świeci.

 

A później, po prostu nie mamy czasu o tym myśleć na co dzień.

Bo, takie jest życie.


Użytkownik pishor edytował ten post 16.04.2016 - 22:21

  • 0



#114

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mnie myśli o śmierci dopadały całkiem nie dawno(rok, może dwa temu), a mam dzieścia lat, a moi dziadkowie żyją. Także to kwestia indywidualna. Fakt, że cały czas mam w głowie, że przecież jeszcze daleko do 70tki, a może 80tki? Ale z drugiej strony równie dobrze wszystko może się skończyć już jutro, nikt mi nie zagwarantuje, że tak nie będzie. Myśli o śmierci u mnie zaczęły się pojawiać wraz z pierwszymi oznakami starzenia się(może to dziwnie brzmi mając dzieścia lat), gdy zacząłem rozmyślać ile już minęło od skończenia szkoły, czy mojej 18stki, że czuję jakby to było miesiąc temu, a tu już lata...a czas nie staje, tylko pędzi...i to tak jakby pędził coraz szybciej..i mijają kolejne lata, a dziewczyny, które jeszcze niedawno podrywałem, dziś mówią do mnie na pan. Rzeczy, którymi zajmowałem się jakby wczoraj, dziś mi "nie przystoi". I ta bezsilność, że nie da się tego zatrzymać, za chwilę miną kolejne lata, a znaków starzenia będzie coraz więcej...


  • 0




 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: śmierć, życie po śmierci

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych