A więc dlaczego na tej liście nie ma Londynu?
Bo pomimo, że to nie jest górskie uzdrowisko, to i tak daleko daleko mu do miast małopolski i górnego śląska
Co do wątpliwości - wschodnia cześć niemiec świeci na żółto, podobnie jak i większa część Polski. Jednocześnie Kraków aktualnie jako 1 z 6 europejskich miast świeci na pomarańczowo. Druga sprawa. Poza sezonem grzewczym poziom zanieczyszczeń w Europie jest względnie podobny, być może nawet większy w zachodniej europie (ze względu na większy ruch samochodowy itp). Bardzo dużo zależy też od lokalnych warunków fizjograficznych i pogody.
To, co zaważa na tym, które miasto wejdzie do tego niechlubnego rankingu, a które nie, to sezon grzewczy.
Dla przykładu (stacja przy jednej z głównych krakowskich ulic, więc z mocnym wpływem zanieczyszczeń ze spalin):
stężenie pyłu PM 2.5 dzisiejszej nocy (o 0:00) w Krakowie - 30 ug / m3
stężenie pyłu PM 2.5 sylwestrowej nocy (o 0:00, 31 na 1) w Krakowie - 211 ug / m3
I tego typu wartości w zimie w Krakowie (i nie tylko) notujemy nagminnie, przez wiele dni. Oczywiście raz jest lepiej (jak powieje), raz jest gorzej (jak nie wieje i jest bardzo zimno), ale ogólnie różnice są porażające.
I żeby nie było, że wybrałem sobie akurat takie dni - przez ostatni tydzień w Krakowie (11-18 maja) stężenie pyłów PM 2.5 ani razu nie przekroczyło, ani nie osiągnęło 50 ug/m3, a z reguły wahało się w okolicy 30, pikując do ok. 40 w godzinach szczytu. Tymczasem na początku stycznia, gdy przyszły większe mrozy, przez tydzień (31.12 - 6.01) maks. stężenie przekraczało znacznie 100 (100 do ponad 150) ug/m3 w ciągu 4 dni, w jednym dochodząc do wspomnianych wyżej 211 ug/m3. Pozostałe 3 dni to zaś wartości maks. 50-100 ug/m3.
I takie kilka miesięcy w polskich warunkach wystarczy, by zostawić daleko w tyle zachodnią Europę i nawet Londyn, jeżeli chodzi o zanieczyszczenia.
A tak a propos - wartości na tej mapce, do której link podałeś, to nie są stężenia pyłów tylko wskaźnik AQI, więc nie można tego odnosić do wartości z tabeli, którą ja wrzuciłem. To tak jakby ktoś nie zauważył