@Wszystko
Są myśli które sami wywołujemy świadomie, a są takie które spontanicznie pojawiają się w głowie, które ty nazywasz wizjami. Faceci mają takie myśli o seksie, zwłaszcza kiedy libido jest wysokie.
A ilu facetom ta myśl się urzeczywistniła w 100%?
Wizja to nie myśl. To obraz. Ten obraz następuje, co prawda spontanicznie, ale nie spowodowany jest myśleniem o czymś, jakimiś potrzebami czy coś. Jest całkowicie odizolowany od tego o czym się myśli w aktualnym czasie.
@The Toxic
Dlaczego teorię o symulacji świata opierasz na grze komputerowej The Sims?
Dlaczego akurat na The Sims? W sumie mogłabym oprzeć na innych grach, które pokazują jakąś tam rzeczywistość wirtualną. Wybrałam simsy, bo tu można dopatrzyć się ciekawych porównań.
1. Simsy żyją w okrojonym świecie. Dalej wyjść już nie mogą - My żyjemy w naszym Universum , którego również opuścić nie umiemy.
2. Simsy z reguły mają swoje potrzeby - My też je mamy
3. Simsy mają również przejawy wolnej woli ,np. buntowanie się, że nie chce takiej pracy - My co prawda mamy wolną wolę i sami podejmujemy decyzje, ale... może po prostu mamy więcej opcji wyboru.
4. Co prawda Simem kieruje gracz, ale nie jest powiedziane, że w naszym świecie sami nie jesteśmy graczami.
Trzeba brać pod uwagę, że Ci co stworzyli tę piękną symulację, są cały kawał do przodu, z technologią. Już dziś wymyślamy kino, gdzie film oglądany jest oczami bohatera. Już to tworzą. Już robią takie gry komputerowe. Już dziś chce się podpiąć człowieka do komputera, w sensie, jego mózg. Takie początki stworzenia czegoś większego.
Równolegle tworzymy prototypy hologramów. Hologramy umieszcza się na lotniskach, zamiast ludzi, do informowania podróżnych.
Równolegle, również pracuje się nad badaniem rzeczywistości np. w CERN - Wielkim zderzacz Hadronów.
Na razie jesteśmy na poziomie badań. Wróćmy do tych simsów. Simy nie posiadają wiedzy o nas,o tym co znajduje się poza ich światem, tak jak my nie posiadamy wiedzy o naszych stwórcach i o tym co jest poza naszym wszechświatem. Mówimy o multiwszechświecie, ale czy komuś udało się opuścić ten w którym przystało nam żyć? No właśnie.
Co by szkodziło, wymyślić holograficzną rzeczywistość? Wiem, że w wielu ludziach to budzi kontrowersje. No to spróbujmy spojrzeć na naszą bliską przyszłość.
Za jakiś czas postanowimy ożywić nasze hologramy. Dojdziemy do wniosku, w jakiś sposób, można spowodować, że będą podlegać pod zakaz Pauliego. przy okazji odkryjemy, że sami jesteśmy hologramami, że cały nasz świat jest hologramem.
W dalszej przyszłości, zapewne rozwiniemy to, co już powoli zaczynamy - Wyświetlacze holograficzne.
Stworzymy całe komputery holograficzne. Szybkie kwantowe komputery, które będą dawać holograficzny obraz 3D, np. obraz badania fMRI, będzie iście prawdziwy, ale holograficzny. W tym czasie, już będziemy umieć zsynchronizować nasze mózgi z komputerem.
Producenci gier typu Simsy, pokuszą się zapewne, aby gracze synchronizowali swoje umysły z grą. Gra będzie miała już wymiar holograficzny - 3D. Świadomość gracza, stanie się świadomością Sima.
Naukowcy postanowią stworzyć super wirtualną- holograficzną symulację w którą będziemy przesyłać naszą świadomość ( rodzić się w niej). Na koniec nastąpi wielkie wymieranie i nastąpi The End. Gracze wrócą do swojej rzeczywistości. Tak. sądzę, że stwórcami tej naszej rzeczywistości ( symulacji) jesteśmy my sami . Wielu już skończyło tą grę, a wielu jeszcze nie zaczęło i czeka na swoje narodziny. Ta symulacja może być rozrywką, ale też może być karą, punktem resocjalizacji dla przestępców. Tak. Wtedy nasze cierpienia, tu na Ziemi i sugestia bycia kimś dobrym i nie czynić złego, ma sens.
Co rozumiesz przez słowo telepatia?
Przez słowo telepatia, rozumiem jakiś jeszcze niezidentyfikowany mechanizm, który obowiązuje tu w tej rzeczywistości. Uważam, że informacja krąży i można ją odczytać, jednak nasza świadomość, nie do końca tego chce. Informacja trafia do podświadomości, z której może się przedostać do świadomości, lub pozostaje całkowicie niezauważalna, trafiając w jakieś rejony naszej nieświadomości. Sądzę, że nieświadomość, to ogromna encyklopedia, baza naszego życia. Jest tam mnóstwo informacji o których nie mamy zielonego pojęcia. Informacja w podświadomości, może przedostać się do świadomości w postaci wizji, telepatii etc. Podświadomość to taki pułap, między nieświadomością, a tym co świadome. To taki korytarzyk. U niektórych drzwi otwierają się częściej. Sądzę, że w nieświadomej części naszego umysłu istnieją wszystkie dostępne informacje o świecie, ale ten rejon jest zablokowany. Niektórzy potrafią wyciągnąć to w podświadomość i wtedy pojawiają się prorocze sny.
Jak widzisz. To nie żadne moce ( w moim mniemaniu przynajmniej), tylko całkowicie naturalne zjawisko.
Jak wyglądają twoje prorocze sny i dlaczego uważasz, że są prorocze?
Proroczy sen nie musi, tak jak wizja, sprawdzać się w 100%. Jednak większość danych, się potwierdza, dlatego uważam, że jeśli przez sen mogę poznać przyszłe wydarzenie, to jest on proroczy. Te sny charakteryzują się wyrazistością i na długo zapadają w pamięci. A najważniejsza informacja jest zawarta.
Przykładowo. Miałam sen w którym, nie daleko mojego domu rozbiło się czarne auto. Tego samego dnia usłyszałam od pewnej osoby, że nad ranem, zdarzył się wypadek. To było czarne auto. A miejsce wypadku, było blisko miejsca, o którym śniłam. Wiem , wypadków jest wiele, dlatego, to zapewne był mało przekonujący, was, sen.
Innym takim snem był ślub ( nie mój). Śniło mi się, że była straszna ulewa, burza, a w kościele zgasło światło. Kiedy się obudziłam, nic jeszcze nie wskazywało na to, że coś się wydarzy - ładna pogoda, słońce świeciło. Jednak przed wyjściem, do kościoła (tak, na ślub), pogoda zaczęła się psuć, pojawiły się chmury. Jeszcze nie wyruszyliśmy do kościoła, kiedy lunęło jak z cebra, zerwał się wiatr, zaczęło błyskać się i grzmieć. Będąc w kościele, faktycznie zgasło na moment światło. Dobrze, że przed weselem opowiedziałam o swoim śnie, bo przynajmniej mieli podstawę by mi wierzyć. Przypomnę jeszcze, że nie wiedziałam jaka będzie pogoda, bo nie sprawdzałam.
Dawno temu, może z jakieś 12 lat, coś koło tego, miałam sen. Widziałam na niebie czerwoną chmurę. Ona zamieniła się w taki telewim. Tam pokazał mi sie obraz, film na którym było pokazane wszystko od początku wszechświata. Obraz przelatywał, bardzo szybko. Widziałam na nim dawnych ludzi, jak prowadzili swoje bydło. Potem aktualnie teraźniejszych ludzi. Na koniec zobaczyłam ogromny pocisk, siwego koloru, to był pocisk nuklearny i człowieka. Nie wiem kim był, to był jakiś młody wojskowy. Miał skośne oczy. To był Azjata. (Chińczyk, Koreańczyk etc.) i chyba był odziany w jasno siwe wdzianko. Byłam przerażona. Nie chciałam zobaczyć, zakończenia. .Byłam świadoma tego, że wielu ludzi zginie.
Patrząc na to co dzieje się teraz, ten sen, mógł być proroczy. Kiedy to śniłam, to polityka i to co dzieje się na świecie i w kraju, było mi obce. W tym czasie to miałam hip-hop w głowie i to co reszta nastolatków- imprezy, przyjaciele i wielkie pstro
Miałam wiele takich snów. Jednym z nich był pogrzeb Królowej Elżbiety II. W moim śnie zmarła w wieku 93 lat. 93 lata będzie miała w roku 2019. Wolałabym by ten sen nie okazał się proroczy. Niech królowa żyje jak najdłużej. Tamten wyżej, to też nie chcę by się sprawdził.
Jeśli chodzi o takie apokaliptyczne sny, to miałam jeszcze jeden. Też śnił mi się bardzo dawno. Pamiętam, zabrakło tlenu na dworze. Tlen pobieraliśmy za pomocą takich butelek. Kiedy sie skończyły, wiedziałam, że zginiemy, ale... coś się stało. Tlen wrócił. Wyszłam z domu i to co zobaczyłam, było powalające. Nie było ludzi, a w sklepach prawie puste pułki i jakaś dziwna zaraza. Byłam świadoma tego, że niewielu ludziom udało się przeżyć.
Tak to wygląda, z moimi snami.