Trudno zeby ktos z grona naukowego na powaznie zajmowal sie zmyslonymi historyjkami o na przyklad telepatii nie dajac na nia zadnych przynajmniej logicznych dowodow.
Wierze, ze gdyby nagle na jakas uczelnie zawitalo dwoch jegomosci, ktorzy potrafiliby porozumiewac sie za pomoca telepatii i mogliby to udowodnic w mig (no bo jesli potrafia to przeciez wystarczy zamknac ich w osobnych pokojach i poprowadzic rozmowe pomiedzy nimi) to swiat nauki natychmiast by sie tym zainteresowal i postaral sie to wyjasnic. Tyle, ze jezeli ja powiem, ze widzialem wczoraj w lesie dwunogiego jendorozca, ktory serfowal po teczy tez raczej nikt sie tym na powaznie nie zainteresuje.
Poza tym jeśli Magia by naprawdę istniała, nawet te tysiące lat temu, a teraz zostały by nieliczne ślady po niej, ale jednak nadal by istniała, to jak myślicie, jak nauka by ją przyjęła? Jeśli z kimś rzeczywiście dzieje się coś nadzwyczajnego, to po co tłumić tą "magiczność" pozbawionym emocji światem nauki? Wysokie doznania emocjonalne są ikrą naszego jestestwa, to jak odczuwamy świat wpływa na nasze zrozumienie go. Każda rzekoma choroba jest swego rodzaju darem, gdyż wpływa ona na nasze postrzeganie rzeczywistości. Grunt to wyeliminować negatywne myśli, bo pogrążanie w słowniku chorób nic nie da, jak jedynie przyzwolenie na zniewolenie. Prawdziwe uwolnienie wynosi nas ponad te stany, stajemy się wolni, a ta lekkość unosi nas ku niebu. Czy to takie złe, mieć piękny umysł? Inaczej odczuwać świat, niż ci wszyscy niewolnicy?
To nauka postaralaby sie je wyjasnic bo mialaby namacalne dowody na istnienie czegos niewyjasnionego. Natomiast magia i cala reszta tych bajek to wymysly ludzi pragnacych sensacji wiec nie wiem skad w ogole taki pomysl.
Darem pod jakim wzgledem? Kazda choroba jest naszym ogromnym problemem co najwyzej. O ile czasem niegroznym tak idz i powiedz czlowiekowi z nowotworem, ze zostal obdarowany darem. Wspanialy dar, ktory niszczy jego organizm i moze nawet prowadzic niestety do jego smierci. O chorobach psychicznych nawet nie wspominajac, te to dopiero maja wplyw na nasze postrzeganie rzeczywistosci. Mam nerwice lekowa, doprawdy niesamowite doznania i wspanialy dar zmieniajacy postrzeganie rzeczywistosci - na takie, ze masz ochote sie zabic.
Osoba trzezwo myslaca i twardo stapajaca po ziemi nie jest niewolnikiem. Niewolnikiem moze byc co najwyzej czlowiek sluchajacy swoich guru i powtarzajacy za nimi rozne dziwne i niestworzone historie.
Użytkownik xMaster edytował ten post 15.05.2017 - 09:05