Po Twojej śmierci raczej nikomu się Twoje narządy nie przydadzą. Chyba, że studentom medycyny na jakiejś uczelni.
Tego nie wiem, ale może akurat trafi się ktoś, kto będzie potrzebował przeszczepu.
Aby można było pobrać narząd, dawca musi "żyć".
Tego też nie rozumiem. Narządy pobiera się po stwierdzeniu śmierci mózgowej.
I nie wiem czy wiesz, że wycinanie owych odbywa się na żywca, bez znieczulenia, tylko na lekach zwiotczających.
Jak nastąpi śmierć mózgu, to raczej niepotrzebne będą żadne leki.
Chyba nie do końca rozumiem ten wpis, to jakaś próba zniechęcenia?
Co do śmierci mózgu hm..
"Wprowadzenie neurologicznych kryteriów śmierci człowieka jest związane z raportem Harvardzkim z 1968 roku, w którym na samym początku pojawia się ciekawe zdanie: „naszym zadaniem jest zdefiniowanie nieodwracalnej śpiączki jako śmierci człowieka”. To zadanie zostało wykonane, reszta raportu mówi głównie o tym, co należy zrobić od strony praktycznej, aby stwierdzić czyjąś śmierć. Kryteria orzekania śmierci na podstawie stwierdzenia nieodwracalnej śpiączki funkcjonują do dzisiaj. Nie wiadomo zresztą, na jakiej podstawie decyduje się, iż dany przypadek śpiączki jest rzeczywiście nieodwracalny. Nigdy nie uzasadniono, dlaczego człowiek w śpiączce miałby zostać uznany za martwego."
Co do leków:
"Kiedy bada się ludzi będących w stanie śpiączki połączonej z bezdechem – nawet jeśli nie mają oni tzw. odruchów pniowych, czyli rogówkowego, źrenicznego, wykrztuśnego, połykowego i oczno-mózgowego, nie oznacza to jeszcze, że przestały działać głębsze poziomy mózgu – np. śródmózgowie. Wiadomo natomiast, że dla świadomości to ono właśnie jest najważniejsze. Jakiś poziom świadomości może być zatem zachowany nawet wtedy, kiedy człowiek pozostaje w głębokiej śpiączce i nie reaguje na bodźce."
I dlatego podaje się środki zwiotczające. Nie ma obowiązku podawać środków znieczulających, a tymczasem aby pobrać serce, trzeba rozciąć piłą klatkę piersiową i powłoki ciała od mostka do spojenia łonowego. Człowiek mimo braku oznak świadomości może odczuwać wtedy ból – tak jak podczas zwykłej operacji. Czyli kroją Cię na żywca.
Są też przypadki ludzi, którzy wybudzili się po stwierdzonej śmierci mózgu.