Samobójstwo jest ostatecznością. Zawsze mówię " Ciało krwawi a dusza łzawi" Zarówno wykrwawienie się jak i zabraknięcie łez może prowadzić do śmierci.
Człowiek ma wolna wolę i może ze swoim życiem robić co chce, ale samobójstwo to nigdy nie jest zwykłe widzi mi się ,na to składa się wiele mechanizmów.
Człowiek wybiera śmierć bo uznaje to za coś mniej potwornego.
Nie wolno na taką osobę patrzeć jak na samobójcę, ale raczej jak na kogoś kogo okrucieństwo tego całego życia przerasta.
Pod wpływem stresu i przykrych doświadczeń człowiek zmienia się, to zmienia skład biochemiczny mózgu , czasami prowadząc do różnych zaburzeń.
Ludzie wmawiają takiej osobie depresję, ale powinni spojrzeć na siebie, na własną ślepotę.
Depresja może być śmiertelną chorobą, a każda choroba pierw zaczyna się pokazując pewne symtomy, objawy.
Na początku jednak wszystko zaczyna się poza umysłem człowieka, wiele zależy od środowiska w którym taki ktoś żyje.
Jesli twój kolega z klasy, któremu rujnowałeś życie, wyskoczył przez okno i zginął musisz być świadomy tego , że zabiłeś człowieka.
Dlatego ludziom nalezy sie czasami przygladać, ale z ukrycia i nie włazić w tyłek, można wtedy wyczaić te zmiany, wyciągnąć mu swą dłoń i uratować komuś życie .
Takich wskaźników jest mnóstwo, trzeba tylko umieć je dostrzec w czas.
Co innego eutanazja.
Moim zdaniem powinno istniec cos takiego, że każdy człowiek podpisał by papier czy w razie całkowitego paraliżu ciała albo innej choroby w której samoczynnie nie bedzie mógł zdecydować, czy wyraża zgodę na eutanazję lub jej nie wyraża. Wtedy nikt nie musiałby podejmować tak trudnie moralnie decyzji za niego.