Ja za to kiedyś miałem dość nietypowy sen. Zawsze gdy w śnie umieram, a zdarza się to często, różne wypadki, potwory i takie tam to w momencie jak mam mi się coś stać to się budzę. Natomiast raz śniło mi się że byłem gdzieś w górach i ze stoku schodziła lawina która by mnie przysypała o po drugiej stronie było jeziorko o dziwo nie zamarznięte chociaż temperatura była ujemna, no ale to tylko sen. Miałem możliwość wyboru tego co zrobić i rzuciłem się w owe jeziorko próbując je przepłynąć i po prostu zamarzłem. Co ciekawe nie obudziłem się. Najpierw było mi zimno, potem przestałem się trząść, zacząłem robić się strasznie słaby, odczuwać nawet lekkie ciepło i taki jak by relaks i po prostu wszystko się skończyło. Prawdopodobnie zamarzłem. Tak w takiej sennej "nicości" dospałem do rana. Jak wiemy w śnie wszystkie odczucia są bardzo realistyczne i tak zastanawia mnie czy mogło to być uczucie umierania, takie realistyczne.
Natomiast co do szoku w wypadku to wtedy ból nie doskwiera mocno. Raz na rowerze się dość poważnie połamałem ręka wisiała mi tylko na skórze, a ja zamiast panikować zacząłem oglądać rower czy się mu nic nie stało, natomiast potem z kolegą poszliśmy zadzwonić po karetkę jak gdyby nigdy nic, ręka zaczęła boleć dopiero w karetce. Drugi raz na treningu na nartach złamałem nogę i nie czekając aż przyjedzie po mnie gopr skuterem wziąłem jedną nartę pod pachę, drugą założyłem i zjechałem na dół na jednej nodze jak gdyby nigdy nic. Też zaczęło poleć dopiero w drodze do szpitala.
A co do tematu to wcale nie miał być depresyjny. Po prostu tak sobie czasami o tym myślę ze zwykłej ciekawości, a to jest chyba jedno z niewielu miejsc gdzie mogę o czymś takim porozmawiać.
Użytkownik rokr edytował ten post 18.04.2016 - 07:16