Skocz do zawartości


Zdjęcie

Uczucie towarzyszące umieraniu.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1

rokr.
  • Postów: 60
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanawialiście się kiedyś co czujemy umierając? 

Od dawna dręczy mnie takie pytanie i nie chodzi mi bynajmniej o ból, bo biorę pod uwagę raczej śmierć naturalną, a nawet w trakcie wypadku jesteśmy pewnie w takim szoku że chwilowo bólu nie odczuwamy. Sam miałem kilka poważniejszych wypadków i nic nie czułem z początku. 

Według mojej wiary wierzę w Boga i jakieś tam życie po śmierci, ale nie wykluczam innych opcji, chociażby że nic potem już nie ma. Ciekawy jestem czy umierając czujemy się jak byśmy zasypiali, czy może jest to podobne uczucie do tego które towarzyszy mi gdy zasypiam pijany. Jak bym się zapadał sam w siebie. Trochę ciężkie do opisania, ale bardzo ciekawe uczucie. 

Jak myślicie, może gdzieś coś słyszeliście, czy sami otarliście się o śmierć?


  • 0

#2

Topielica.
  • Postów: 176
  • Tematów: 13
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja słyszałam od osoby która przeżyła śmierć kliniczną, że pamięta tylko taki zwierzęcy instynktowny strach kiedy tracił przytomność. 


  • 0

#3

StatystycznyPolak.
  • Postów: 2575
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Trzeci dołujący temat o śmierci i umieraniu, albo i czwarty w ostatnim tygodniu. Dołuje mnie to już. Weźcie coś pozytywnego napiszcie.

Wyslane za pomocą mojego gołębia pocztowego.

Użytkownik Sebastian. edytował ten post 17.04.2016 - 20:29

  • 0



#4

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wydaje mi się, że to uczucie takie jak przy traceniu przytomności czy też zasypianiu. Zdarzyło mi się to pierwsze, nawet nie wiedziałam kiedy. Jak się obudziłam nie pamiętałam nawet, tego co wydarzyło się zaraz przed i byłam przekonana, że budzę się ze snu tak jak zwykle rano. Jedyne miejsce gdzie byłam wyprowadziło mnie z błędu- byłam na podłodze.

Przy śmierci zachodzi pewnie podobne zjawisko i mechanizm też jest pewnie trochę podobny, z tym, że wtedy już się nie budzimy. Uczuć nie jesteśmy raczej świadomi, bo tego czego nie możemy odtworzyć w pamięci jest tym co dla nas nie istniało. Po śmierci już nie ma okazji by to zrobić, więc no... lampka gaśnie po prostu bez czasu na emocje prawdopodobnie.


  • 1



#5

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przecież nikt nie wie jaki jest ból i czy w ogóle jest. To możemy sobie posty nabijać ale po co, skoro nikt tego nie potwierdzi ani nie zaprzeczy?


  • 0



#6

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja proponuję bardziej zająć się życiem, bo na śmierć wpływu nie mamy. Do każdego przyjdzie czy ktoś tego chce czy nie. A czy to boli, piecze czy swędzi? Jakie to ma znaczenie skoro po śmierci nie czujesz nic? Choćbyś nie wiem w co wierzył, to chyba według każdej religii opuszczasz ciało, więc i wszystkie związane z nim uczucia.


Użytkownik Ebola edytował ten post 17.04.2016 - 21:16

  • 0



#7

Cait Sith.
  • Postów: 685
  • Tematów: 159
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zastanawialiście się kiedyś co czujemy umierając? 

Od dawna dręczy mnie takie pytanie i nie chodzi mi bynajmniej o ból, bo biorę pod uwagę raczej śmierć naturalną, a nawet w trakcie wypadku jesteśmy pewnie w takim szoku że chwilowo bólu nie odczuwamy. Sam miałem kilka poważniejszych wypadków i nic nie czułem z początku. 

Według mojej wiary wierzę w Boga i jakieś tam życie po śmierci, ale nie wykluczam innych opcji, chociażby że nic potem już nie ma. Ciekawy jestem czy umierając czujemy się jak byśmy zasypiali, czy może jest to podobne uczucie do tego które towarzyszy mi gdy zasypiam pijany. Jak bym się zapadał sam w siebie. Trochę ciężkie do opisania, ale bardzo ciekawe uczucie. 

Jak myślicie, może gdzieś coś słyszeliście, czy sami otarliście się o śmierć?

 

 

Ja gdzieś czytałam, że w momencie śmierci mózg uwalnia endorfiny, które blokują ból i dają radość. Czyli wychodzi na to, że umieramy szczęśliwi. ;)


  • 0



#8

Corse.
  • Postów: 9
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Codziennie ocieramy się o śmierć tylko tego nie dostrzegamy :P Nurtujące pytanie ale racjonalnie myśląc wychodzi na to że np. pod czas wypadku gdy jesteśmy przytomni a mamy załóżmy przebity brzuch czy coś w tym stylu możemy być świadomi tego co może zaraz się stać, aczkolwiek nie bierz tego do siebie bo to tylko moje zdanie ;)


  • 0

#9

visar.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Raczej nic przyjemnego. Wydaje mi się, że gdy jesteśmy świadomi umierania, to ogarnia nas strach i panika, że to już koniec. Cóż wszyscy się kiedyś przekonamy. oby jak najpóźniej.


  • 0

#10

Daniel..
  • Postów: 4142
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja gdy się topiłem to o ile dobrze pamiętam(bo było to dość dawno temu) to w sumie w ogóle nie myślałem o śmierci, tylko o tym, żeby mi ktoś pomógł. Mój dziadek jak miał śmierć kliniczną to mówi, że nic w ogóle nie czuł, zwykła nicość i brak świadomości.

A tak sobie myślę, że chyba najgorsze to musi być spadanie samolotem. Wiesz, że za chwilę umrzesz i nic nie możesz z tym zrobić, to muszą być najgorsze sekundy w życiu.


  • 0



#11

Cait Sith.
  • Postów: 685
  • Tematów: 159
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja gdy się topiłem to o ile dobrze pamiętam(bo było to dość dawno temu) to w sumie w ogóle nie myślałem o śmierci, tylko o tym, żeby mi ktoś pomógł. Mój dziadek jak miał śmierć kliniczną to mówi, że nic w ogóle nie czuł, zwykła nicość i brak świadomości.

A tak sobie myślę, że chyba najgorsze to musi być spadanie samolotem. Wiesz, że za chwilę umrzesz i nic nie możesz z tym zrobić, to muszą być najgorsze sekundy w życiu.

 

Dlatego w życiu do samolotu nie wsiądę. Za dużo się chyba naoglądałam "Katastrof w przestworzach" 


  • 0



#12

rokr.
  • Postów: 60
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja za to kiedyś miałem dość nietypowy sen. Zawsze gdy w śnie umieram, a zdarza się to często, różne wypadki, potwory i takie tam to w momencie jak mam mi się coś stać to się budzę. Natomiast raz śniło mi się że byłem gdzieś w górach i ze stoku schodziła lawina która by mnie przysypała o po drugiej stronie było jeziorko o dziwo nie zamarznięte chociaż temperatura była ujemna, no ale to tylko sen. Miałem możliwość wyboru tego co zrobić i rzuciłem się w owe jeziorko próbując je przepłynąć i po prostu zamarzłem. Co ciekawe nie obudziłem się. Najpierw było mi zimno, potem przestałem się trząść, zacząłem robić się strasznie słaby, odczuwać nawet lekkie ciepło i taki jak by relaks i po prostu wszystko się skończyło. Prawdopodobnie zamarzłem. Tak w takiej sennej "nicości" dospałem do rana. Jak wiemy w śnie wszystkie odczucia są bardzo realistyczne i tak zastanawia mnie czy mogło to być uczucie umierania, takie realistyczne.

Natomiast co do szoku w wypadku to wtedy ból nie doskwiera mocno. Raz na rowerze się dość poważnie połamałem ręka wisiała mi tylko na skórze, a ja zamiast panikować zacząłem oglądać rower czy się mu nic nie stało, natomiast potem z kolegą poszliśmy zadzwonić po karetkę jak gdyby nigdy nic, ręka zaczęła boleć dopiero w karetce. Drugi raz na treningu na nartach złamałem nogę i nie czekając aż przyjedzie po mnie gopr skuterem wziąłem jedną nartę pod pachę, drugą założyłem i zjechałem na dół na jednej nodze jak gdyby nigdy nic. Też zaczęło poleć dopiero w drodze do szpitala.

A co do tematu to wcale nie miał być depresyjny. Po prostu tak sobie czasami o tym myślę ze zwykłej ciekawości, a to jest chyba jedno z niewielu miejsc gdzie mogę o czymś takim porozmawiać.


Użytkownik rokr edytował ten post 18.04.2016 - 07:16

  • 0

#13

Topielica.
  • Postów: 176
  • Tematów: 13
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam nadzieję ,że umrę we śnie w nieświadomości w swoim łóżku ze starości przy swoim partnerze. Tylko z drugiej strony boję się, że ktoś przy mnie mógłby tak umrzeć ze starości a ja dowiedziałabym się dopiero rano po zimnym ciele...

Wydaje mi się ,że najgorszą śmiercią byłoby przedawkowanie jakiś narkotyków i konanie w bad tripie , z bólu psychicznym, fizycznym z biegunką i wymiotami. Chociaż w tedy może by się nie zauważyło ,że śmierć nadchodzi z terroru nagle nie byłoby już nic?

Bardzo mnie ciekawi co myśleli sobie kilka sekund przed samobójstwem samurajowie.


  • 0

#14

Joshua.
  • Postów: 36
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeżeli jest to nicość, to nie ma się czego bać. Po prostu zasypiasz. I tak, jak nie wiesz kiedy zaśniesz, bo tego się nie czuje, tak samo pewnie jest ze śmiercią. Jest jakaś chwila, coś się wydarzy (śmierć naturalna, katastrofa etc.) a następnie nie ma nic. Miejmy nadzieje że to przejściowe i nasza świadomość nie ginie. Ale co się z nią dalej dzieje? Może wybieramy się nią na najdłuższą wycieczkę świata, może reinkarnacja, a może raj?
Fajnie by było gdyby każdy mógł trafić po śmierci tam, gdzie chciał przez całe życie.


  • 0

#15

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Byłam świadkiem jak mój kochany piesek umarł we śnie, na moim łóżku koło mnie.

To nie jest do końca tak , że zasypiasz i nie ma nic.

To była noc. Wszyscy spali i byłam świadkiem ostatniego tchnienia.

Piesek spał spokojnie, aż tu nagle wydobył z siebie przerażający , głośny , duszący wdech!

Dosłownie scena jak z horroru i o dziwo, pomimo, że spał umarł z otwartymi oczami.

Czyli otworzył je w momencie ostatniego tchnienia, jakby chciał się pożegnać :(


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych