Mój pierwszy paraliż senny miałem jakieś 6 lat temu. Leżałem z (byłą) dziewczyną w łóżku, budzę się w nocy. Czuję straszny niepokój, coś jest nie tak. Jakby właśnie stało się coś strasznego. Leżę nieruchomo i nagle nade mną pojawia się zjawa (czarna zjawa, podobna do tych z Obliviona ) i unosi się nade mną i "patrzy" mi w oczy. Nie mogę się ruszyć. Boję się, ale zauważam, że jest jedna rzecz, nad którą mam kontrolę - oddech. Oddycham więc najszybciej i najgłośniej jak mogę chcąc obudzić dziewczynę. Udaje mi się, jestem w szoku, ale czytałem wcześniej o tym zjawisku, więc w sumie byłem nawet zadowolony, że mnie to spotkało - zaspokoiłem ciekawość.
Od tamtego czasu już zdarzało się to dość często. Co jakiś czas budzę się nad ranem, najczęściej na plecach, ręce mam nad głową i nie mogę się ruszyć. Widzę co się dzieje w pokoju, ale nie mogę wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Odczuwam straszne uczucie niepokoju i walczę z tym, żeby odzyskać władzę nad ciałem.
Byłem na praktykach na wiertni, spałem na stole (to znaczy, bardzo ciężko pracowałem) i nagle zbudziłem się. Leżę na brzuchu, chcę wstać, nie mogę. Znowu w głowie strach. Z jakiegoś powodu uroiło mi się, że znajomi, którzy byli ze mną w baraku, chcą mnie za nogi pociągnąć żebym spadł ze stołu, bo wydaje im się, że udaję i nie śpię. Za wszelką cenę chciałem im uświadomić, że nie mogę się ruszać i żeby mnie dobudzili, bo wyobrażałem sobie jak padam twarzą na podłogę, nie mogąc podeprzeć się rękoma. Zaczynam podnosić się na rękach (jak do pompki). Sprawia mi to bardzo dużo wysiłku, skupiam się na tym maksymalnie. Po chwili odwracam głowę i widzę, że stoją za mną. Patrzę w dół, moja głowa jest nadal oparta o stół, śpię. Spanikowałem, że wyszedłem z ciała, obudziłem się. Oczywiście, nikt mi nie chciał nic zrobić, nikt nie zwracał z nich nawet na mnie uwagi. Okazało się, że stali tam faktycznie wszyscy, których widziałem po obróceniu głowy, kiedy "spałem" w tych samych miejscach.
Jakiś czas później, w sumie nie aż tak dawno zasypiałem u siebie w łóżku, sam. Zasypiam. Historia się powtarza. Niepokój i leżę nieruchomo gapiąc się w sufit. W pewnym momencie czuję, że siadam na łóżku. Bardzo szybko zorientowałem się, że znowu widzę samego siebie leżącego, a siedzę. Przez chwilę chciałem kontynuować to doświadczenie, ale ostatecznie spanikowałem i się obudziłem.
Podsumowując, nie mówię, że mam jakieś nadprzyrodzone zdolności czy cokolwiek. Po prostu chciałem się z wami podzielić moją historią, może kogoś zaciekawi. Może ktoś wie, co może powodować tak częste paraliże. Zastanawiałem się też czy może mam jakieś predyspozycje, które ułatwiłyby mi doświadczenia OOBE czy świadomego snu (miałem kiedyś 1 za dzieciaka).