Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak daleko możemy dotrzeć?


  • Please log in to reply
91 replies to this topic

#1

spooner.
  • Postów: 318
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Fajny filmik o rozszerzającym się wszechświecie:


  • 7



#2

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Te liczby dotyczące kosmosu to jest po prostu...KOSMOS. One są tak absurdalne i w ogóle poza jakimkolwiek wyobrażeniem, że czasami to tak brzmi jakby ktoś sobie o tak dla jaj wymyślał jakieś tam liczby bez jakiegoś większego sensu. O tak sobie dziś powiem tryliard, jutro kwadrylion, bla bla. Szok po prostu.

A, no i teraz wszyscy Ci co myślą, że człowiek jest wyjątkowy i w ogóle niech pomyślą tak naprawdę ile My znaczymy w tej całej układance, ile znaczy nasza Ziemia, czy Układ Słoneczny. Jesteśmy totalnie niczym, a to wszystko jest tak przerażające, ciekawe, a jednocześnie dołujące, że nie da się tego opisać.


Użytkownik Daniel. edytował ten post 13.05.2016 - 08:04

  • 0



#3 Gość_critter☆

Gość_critter☆.
  • Tematów: 0

Napisano

Zauważamy, że "prędkość" przemieszczania się ma znaczenie tylko w naszym układzie słonecznym. Nawet gdybyśmy się przemieszczali z prędkością światła i tak do niektórych galaktyk lecielibyśmy miliony lat. To pokazuje, że prędkość nie jest żadnym rozwiązaniem chyba że w aspekcie wyłącznie lokalnym. Może kiedyś tunele czasoprzestrzenne?


  • 0

#4

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przy takim rozwoju cywilizacyjnym, na takim etapie na jakim się z najdujemy, sądzę, że człowiek ma marne szanse by polecieć gdzieś dalej.

Wiadomo, że takim normalnym transportem , chociażby nie wiadomo jak wydajne było paliwo , to daleko nie zalecimy.

1 ly =  dystans jaki pokonuje światło w ciągu 1 roku. Z prędkością światła nie latamy , to po pierwsze, a po drugie nawet najbliższa gwiazda

Proxima Centauri jest oddalona od Ziemi 4,24 ly. Za dużo. A co dopiero inne galaktyki jak choćby Andromeda 2,52 miliona ly.

Dotarcie gdziekolwiek przy takiej technologii jest niemożliwe - mission impossible. Totalna porażka.

 

Można jednak w jakiś sposób zagiąć czasoprzestrzeń by wyprzedzić światło i szybciej dolecieć do niektórych miejsc, ale czy ludzkość jest w stanie

tego dokonać? Marzenia to jedno a wykonanie takiego działa to drugie. Takie tunele mogą być nie stabilne i może sie okazać, że to bilet w jedną

stronę.Jednak gdyby się udało, to było by git :D

 

Ciekawa jestem czy można wybrać się do alternatywnego wszechświata.

Zakładając, że Shrodinger miał rację i tak naprawdę kot jest jednocześnie żywy jak i martwy.

To znaczy , że alternatywny wszechświat istnieje pod moim nosem, tylko jest tak  dostosowany, że go nie widać.

można założyć, że łatwiej było by dostać się do takiego świata, niż podróżować na wielkie odległości. Wystarczy tylko zmienić nieco własne ,

predyspozycje własnego działa, czyli predyspozycje drgań , które je tworzą.

Może w taki sposób udałoby się podróżować w czasie , praktycznie nie tworząc tuneli czasoprzestrzennych a zmieniając własne drgania ,

dostosowując je , do wymogów świata równoległego, automatycznie powinnam przeskoczyć w obraną rzeczywistość, np. do czasów bardzo

odległych zarówno w przeszłość , jak i przyszłość. Możliwe, że podczas snów pokonujemy barierę światów alternatywnych.

Gdy znajdziemy się w bliskich, co powstały niedawno w sferze przyszłości, to śnimy prorocze sny. Jeżeli są to odleglejsze alternatywy

to możemy być już kim innym , nawet osobnikiem płci przeciwnej. Możemy mieć sny apokaliptyczne, które były rezultatem odległych

czasów w przód. Z tąd może czuć się nadchodzącą katastrofę, bo ona się już wydarzyła, można mieć wizje, jak przebłyski wspomnienia.

Jeśli we snach odwiedzamy różne równoległe wszechświaty , to oznacza, że co nocy pokonujemy takie granice :)

Ale to tylko moja kolejna hipoteza :D

 

 Oczywiście pisząc przyszłość i przeszłość, napisałam by inni mogli sobie to dokładniej wyobrazić, bo przeszłość i przyszłość, dla mnie,

nie istnieją , to tylko alternatywne wszechświaty, które istnieją i są teraźniejszością. Gdybym skoczyła do roku 1939 , początek II wojny światowej byłby wydarzeniem aktualnej teraźniejszości. Gdybym pojawiła się w roku 3042, to aktualnie to była by moja teraźniejszość. Ja ten świat obserwuję i jest moim światem. Moją teraźniejszością :D


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 15.05.2016 - 18:01

  • 2



#5

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Są nieliczni fizycy którzy twierdzą że czas to złudzenie i nie ma przeszłości. Ta teoria już ma sporo lat, więc nie jesteś pierwsza która na to wpadła.Obecnie do jej zwolenników należy fizyk Julian Barbour. Ale według mnie się myli. Zresztą inni znani fizycy nie trakują poważnie takiego sposobu patrzenia na czas.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 15.05.2016 - 18:41

  • 0



#6

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Są nieliczni fizycy którzy twierdzą że czas to złudzenie i nie ma przeszłości. Ta teoria już ma sporo lat, więc nie jesteś pierwsza która na to wpadła.

 

Wiem...Takie rzeczy rodzą się w umysłach ludzi. Wszyscy w szkole powtarzali mi , że czas istnieje, że czas to, że czas tamto.

Pomimo tego sądzę, że nie istnieje. :D Podziwiam tych nielicznych fizyków co nie ukrywają się przed innymi i odważnie stawiają tezy :)


  • 0



#7

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

co to według ciebie znaczy że czas nie istnieje? w innym temacie pisałaś że przeszłość i przyszłość też istnieją.


  • 0



#8

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

co to według ciebie znaczy że czas nie istnieje? w innym temacie pisałaś że przeszłość i przyszłość też istnieją.

W sensie, że nakładają się na siebie i ze sobą współgrają. Uważam , że tworzą jedność.

Uważam, że nawet jakbyś myślał, że cofnąłeś się w czasie, to się nie cofnąłeś , tylko co najwyżej

przeskoczyłeś do równoległego wszechświata , gdzie aktualnie jest teraźniejszość.

Gdybyś cofnął się w czasie i zabił Hitlera to wróciwszy do teraźniejszości odkryłbyś , że nic sie nie

zmieniło a ludzie dalej pamiętają wojnę, uczą sie o niej i tak dalej.

Jednak w świecie w którym go zabiłeś ta historia mogła być całkiem inna.  Wszechświaty sie powieliły w momencie 

podejmowanej przez ciebie decyzji. Wytyczne mogły być różne. :)


  • 0



#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie muszę się cofać w czasie żeby coś stwierdzić. Bo wystarczy mi że wczoraj to była sobota a dzisiaj jest dzisiaj, więc minął dzień czasu.


  • 0



#10

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak minął, ale to co było wczoraj już nie istnieje, w sensie -  dla ciebie nie istnieje, bo to już minęło, ale w innym świecie , który przenika ten świat

jest sobota i aktualnie przeglądasz portal :)


  • 0



#11

Atamzsiktrop.
  • Postów: 52
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nieistnieniem czasu, jaki znamy i odczuwamy, zajmuje się fizyka kwantowa (tak samo jak strunami i kotem, o których wspominałaś), a ta jak na razie dopiero raczkuje. Twoja teoria wieloświatów przenikających się "czasowo" jest dosyć mało prawdopodobna i przypomina mi raczej stan umysłu (sen) niźli faktyczne, fizyczne struktury takie jak nasz Wszechświat.

 

Problemem Twojej teorii ze "zmienianiem i dostosowywaniem drgań" jest fakt, że wszystko tak naprawdę drga cały czas, w każdej sekundzie. Przenikamy inne światy cały czas? W takim razie, jakim sposobem fizycznie funkcjonujemy tylko w jednym?

 

I o ile jestem zgodzić się z teorią przenikania czasu i istnienia wszystkiego naraz to nie w taki sposób jaki proponujesz. Teoretycznie jeżeli nasz Wszechświat jest nieskończony (lub do takiego stanu dąży) to i szansa na wydarzenie się czegokolwiek (o ile nie jest to zabronione prawami fizyki, jeżeli Newton miał rację i stosują się one wszędzie - co już teraz tak naprawdę zaprzecza nam fizyka kwantowa) jest nieskończona. Tak samo jest z wieloświatami. Być może istnieją, być może nie, ale na pewno mogą się powielać jeżeli jest ich nieskończona liczba. I pewnie się powielają.


Użytkownik Atamzsiktrop edytował ten post 15.05.2016 - 23:24

  • 0

#12 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

W sumie to uwierzę w samą teorię "wieloświata", ale w sensie bąbli przylegających do siebie a nie struktur nałożonych na siebie wielowymiarowo z różnymi liniami czasu. Bo równie dobrze można wierzyć w Boga lub duchy.


  • 0

#13

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nieistnieniem czasu, jaki znamy i odczuwamy, zajmuje się fizyka kwantowa (tak samo jak strunami i kotem, o których wspominałaś), a ta jak na razie dopiero raczkuje.

Wiem i ten właśnie kierunek fizyki najbardziej mi odpowiada :)

 

 

Twoja teoria wieloświatów przenikających się "czasowo" jest dosyć mało prawdopodobna i przypomina mi raczej stan umysłu (sen) niźli faktyczne, fizyczne struktury takie jak nasz Wszechświat.

One nie przenikają się "czasowo" , ale stale w momencie kiedy rozdziela się rzeczywistość to jak skopiowany plik worda z powieścią. To co zapisane wcześniej jest i tu i tu a to jak dalej poprowadzisz opowieść w jednym pliku a jak w drugim to już zależy od pisarza. Jednak w tej samej rzeczywistości nie cofniesz się. Widziałeś , żeby ludzie znikali sami od siebie, albo nagle stąd ni zowont przybywali? Nie ma takiej opcji . Wszechświat jest tak skonstruowany, by nie dopuszczać do paradoksów. A więc "cofając się w czasie" zabijesz dziadka , ale w teraźniejszości innego świata a nie w "przeszłości" własnej rzeczywistości :)

 

 

Problemem Twojej teorii ze "zmienianiem i dostosowywaniem drgań" jest fakt, że wszystko tak naprawdę drga cały czas, w każdej sekundzie.

Tak drga. W zależności jak drga takie mamy cząstki. Inaczej drga proton, inaczej elektron, inaczej bozon Higsa inaczej kwark itp. itd.

Drgania warunkują to czym jest dana materia.

 

 

Przenikamy inne światy cały czas? W takim razie, jakim sposobem fizycznie funkcjonujemy tylko w jednym?

Funkcja falowa naszego wszechświata po prostu ulega dekoherencji , Dlatego nasz wszechświat nie oddziałuje na te, które w tym samym momencie, w tym samym czasie i miejscu istnieją. I każde z nich też ulega dekoherencji względem siebie.

 

 

I o ile jestem zgodzić się z teorią przenikania czasu i istnienia wszystkiego naraz to nie w taki sposób jaki proponujesz. Teoretycznie jeżeli nasz Wszechświat jest nieskończony (lub do takiego stanu dąży) to i szansa na wydarzenie się czegokolwiek (o ile nie jest to zabronione prawami fizyki, jeżeli Newton miał rację i stosują się one wszędzie - co już teraz tak naprawdę zaprzecza nam fizyka kwantowa) jest nieskończona. Tak samo jest z wieloświatami. Być może istnieją, być może nie, ale na pewno mogą się powielać jeżeli jest ich nieskończona liczba. I pewnie się powielają.

Zapewne tak :)

 

 

W sumie to uwierzę w samą teorię "wieloświata", ale w sensie bąbli przylegających do siebie a nie struktur nałożonych na siebie wielowymiarowo z różnymi liniami czasu. Bo równie dobrze można wierzyć w Boga lub duchy.

Kiedyś w chipsach były takie obrazki - pod jakim kontem się spojrzało taki obrazek się widziało. Na tej podstawie robi się duże obrazy też.  Podobnie może  być z wszechświatami.

Jesteś w stanie uwierzyć w bąble jako wszechświaty. To zrób eksperyment i puść dwie bańki. Niech polecą na siebie. Czasami zdarza się, żę  dość znacznie potrafią się połączyć.

Dekoherencja powoduje , że te wszechświaty na siebie nie oddziałują. Chociaż czasami kiedy pomyśle o czymś co mi się często przytrafia, sądzę , że nieznacznie

mogą na siebie oddziaływać, ale bardzo rzadko. Mam na myśli, (może wy też coś takiego macie jak ja? ), że widzicie coś co nie miało miejsca np. wjeżdżające pod dom auto, takie zwidy, omam itp.. A po około 5-10 minutach faktycznie podjeżdża takie samo auto pod dom, Takie wizje mogą być dowodem na istnienie równoległych rzeczywistości , będąc jednocześnie pewną anomalią. :)


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 16.05.2016 - 00:40

  • 0



#14

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aha czyli jakiś inny świat przenika i w tamtym świecie dzieje sie to co było. Teoria też chyba już przez kogoś opisana.
Jeśli chodzi o czas to jak wiadomo na jego upływ ma wpływ grawitacja i prędkość. Silniejsza grawitacja np. w pobliżu czarnej dziury powoduje że czas praktycznie zwalnia do zera. Tak samo jeśli mamy dwa zegary jeden spoczywa w układzie odniesia Ziemi a drugi się porusza w rakiecie, więc ten który się porusza chodzi wolniej, oczywiście im szybciej się porusza tym wolniej chodzi.
Więc biorąc te zjawiska pod uwagę twierdzenie że czas nie istnieje jest bez sensu.
  • 0



#15

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jeśli chodzi o czas to jak wiadomo na jego upływ ma wpływ grawitacja i prędkość. Silniejsza grawitacja np. w pobliżu czarnej dziury powoduje że czas praktycznie zwalnia do zera. Tak samo jeśli mamy dwa zegary jeden spoczywa w układzie odniesia Ziemi a drugi się porusza w rakiecie, więc ten który się porusza chodzi wolniej, oczywiście im szybciej się porusza tym wolniej chodzi.
Więc biorąc te zjawiska pod uwagę twierdzenie że czas nie istnieje jest bez sensu.

Masz rację. Na czas wpływa grawitacja i prędkość. Praktycznie w czarnej dziurze czas staje w miejscu.

Ale czy czas jest unieversalny czy jest tylko wynikiem działania grawitacji?

Przyjmując, że cały wszechświat ma równy rozkład grawitacji , pomijając momenty gdzie jest ona większa

tzn. ciała niebieskie i zakrzywiona przez nie tzw. czasoprzestrzeń, to czy czas nie jest zwykłą iluzją pewną wypadkową grawitacji i pędu?  Mówiąc " Ale czas szybko leci" nie można powiedzieć " Coś z tą grawitacją albo pędem jest nie tak"

 

Opisując definicję czasu powinno sie wyrzucić wszystkie zegarki, bo te urządzenia powstały po to tylko żeby ułatwić ludziom życie.

Powiem tak. Nie tyle czas zwalnia , co czasoprzestrzeń się zakrzywia a zakrzywia się pod wpływem pędu i grawitacji.

Na Ziemi tzw. "czas" jest inny niże w przestrzeni , bo wirująca Ziemia lekko zakrzywia czasoprzestrzeń. Stąd paradoks bliźniąt.

Czarna dsziura tą przestrzeń zakrzywia już tak silnie, że grawitacja jaka tam powstaje pochłania nawet światło..

 

Przyglądając się działaniu czarnej dziury można zauważyć , że jej masa jest gigantyczna.

Czyli masa. Mogę stwierdzić , że każda cząstka, każda istota i jakikolwiek twór we wszechświecie , który posiada masę,

posiada też iluzyjne poczucie czasu.

A gdyby tak ludzie  nie posiadali masy, to  czy czas by dla was istniał? Zaryzykuję stwierdzeniem, że nie.

Dlaczego? Bo jeśli nie posiadamy masy , to jak możemy zakrzywić czasoprzestrzeń?

Dlaczego nauka nie może dokopać się do początku wszechświata? 

Może dlatego , że grawitacja była tak silna , że wówczas czas praktycznie nie istniał?

 

Można powiedzieć , że czas jest pojęciem względnym, względnie dopuszczalnym dla obiektów,

które posiadają masę.  Bezwzględnym być nie może, bo inaczej światło by umarło w locie , a ludzkość

nie mogła by ujrzeć odległych galaktyk, bo to było by niemożliwością. :)

 

Ale to tylko moja filozofia :)


Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 16.05.2016 - 20:38

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych