Albo wsiąknie albo się rozpizga. Jak zwał tak zwał. nie zmienia to sensu mojej wypowiedzi.
Nie zmienia to jednak faktu , że wszechświaty się przenikają i przejście z jednego świata do drugiego to tylko kwestia
odpowiedniego spolaryzowania drgań własnego ciała.
Nikt pewnie mi tu nie wierzy, kiedy mówię o tym co niedawno mi się przytrafiło, ale się stało.
Widziałam pewne zjawisko , które na początku było zwykłą świecącą kropką w powietrzu w moim pokoju.
ta kropka naokoło przybierała formę przeźroczystej membrany a potem jeszcze bardziej się
powiększyła i rozciągnęła tak że pojawiła się dziura jakby w zamarzniętej szybie, przez którą
ujrzałam wnętrze jakiegoś mieszkania. Pod ścianą stała komoda i szafka, a nad komodą
wisiało lustro. Patrzyłam przez szybę więc na przeciwko komody musiała być szyba. Najzabawniejsze jest to ,
że w swoim pokoju stałam odwrócona do ściany a za plecami miałam okno.
To co widziałam trwało góra 2 sekundy , nie więcej. Nagle obraz się po prostu zapadł, ta dziurka
w oknie ścisnęła się i znikła.
Ja tu na forum stale podaje ten przykład, bo to było bardzo mnie intryguje.
Mam pewną hipotezę na ten temat, ale... i tak w to nie wierzycie.
Najgorsze jest to, że to stało się naprawdę, a że nie ma wzmianek o takich przypadkach to nikt zapewne mi nie wierzy.
albo co najwyżej pokieruje mnie do psychiatry. Tylko, że jestem osobą zdrową psychicznie. To stało się jeszcze przed traumą ,
która mnie spotkała, a po traumie byłam u psychologa a nawet u psychiatry i niczego się nie doszukali oprócz Zespołu
Stresu Pourazowego. Tyle , że to jedyne zjawisko spotkało mnie jeszcze przed traumą.
Wiem, że teraz weźmiecie mnie za fantastę roku, ale to co widziałam do złudzenia przypomina to co pokazują i o czym mówią naukowcy.
Teraz pewnie buchniecie śmiechem- tunel czasoprzestrzenny. Tak właśnie tunel czasoprzestrzenny. Jeśli światy równoległe są zwinięte
w tak zwane struny albo membrany, które drgają, to wszystko pod to podchodziło. Tunele czasoprzestrzenne są niestabilne, a to zapadło mi sie
po góra dwóch sekundach. Patrzyłam przez szybę na ścianę. Dokładnie tak jak ułożony jest mój pokój. To tym bardziej mogłoby wskazywać na
spojrzenie w równoległy wszechświat, w którym moja ściana miała inny kolor i stały inne meble.
Jeśli coś takiego zaistniało , to jest to dowód na to, że zwinięte wymiary istnieją tu i teraz, ale są tak malutkie, że przypominają bardziej piksle na
ekranie komputera, ale czasami potrafią się rozwinąć, ale że tunel czasoprzestrzenny jest bardzo niestabilny, więc powinno to zapobiegać takim anomaliom.
Takie zjawisko na pewno nie jest częstym zjawiskiem. Jest pewnie jak 1:1000000000000000000000 - po prostu anomalia, więc i tak mi nie uwierzycie, a szkoda, bo może kiedyś na tym forum zaloguje się ktoś , kto przeżył podobne zjawisko. Zresztą nawet jakby nie przeżył , to i tak jest to na tyle fantastycznie wyglądające, że pierw musielibyście to zobaczyć, wtedy może byście w to uwierzyli. Natura czasami potrafi płatać figle, a najgorsze jest to, że nie ma nikogo kto tego doświadczył.
Naprawdę chciałabym, żeby tu na tym forum była osoba, która doświadczyła tego samego co ja, z którą mogłabym normalnie pogadać, bo tylko taka osoba jest wstanie mi uwierzyć.
Użytkownik Shadow Of Angel edytował ten post 17.05.2016 - 00:53