Nie do konca rozumiem przyklad Mariusha niestety.
Moze przedstawie to w prostszy sposob. Wyobrazmy sobie dwa punkty:
A - jako statek kosmiczny z zamontowana wielka luneta
B - supermasywna planeta, na ktorej 1 godzina to 10 lat czasu na statku (punkcie A)
Wysylamy teraz jednego astronaute w kierunku punktu B (zakladany czas podrozy 1 miesiac, 31 dni). Astronauta wysiada na miejscu, jego zadaniem jest pobranie probek ziemi, sprawdzenie powietrza, sprawdzenie gleby. Ciagle go obserwujemy. Na planecie operacje zajmuja mu jego 10 godzin (jednostka ziemska czyli taka jak na punkcie A), po czym pakuje sie i wraca przez 31 dni, non-stop byl obserwowany.
I teraz tak dla ludzi w pkt. A minelo 62 dni + 10 godzin, jednostka ziemska. A dla astronauty i jego zegara biologicznego, ktory podrozowal i robil badania jaki okres czasu minal?
Niniejszy eksperyment myślowy potwierdza tylko relatywność czasu. Bo czasoprzestrzeń to tkanina o względnej naturze - głównie sam ,,czas" miałby co nieco w tej materii do powiedzenia. Finał doświadczenia, to alogiczny rozkład upływu czasu, i całkowicie błędne założenia... na samym jego początku, przy podawaniu danych, chyba że są one hipotetyczne: nie istnieje planeta o tak gigantycznej masie, średniej gęstości, ba, o grawitacji, dzięki której ,,wydziela" ona tak gargantuiczne fale grawitacyjne. Absurd niniejszego konstruktu myślowego wzmacnia dodatkowo fakt ogromnej ilości energii potrzbnej do wydostania się z powierzchni planety z eksperymentu, pokonania jej pływów grawitacyjnych i wyjście poza jej orbitę. Względność czasu jest ciekawa, to fakt. Jednak okala ją morze paradoksów, w które ludzkie przenikliwe umysły lubią brnąć. Wydatniejsza jest "Teoria Wieloświatów". Popatrzmy więc: gdzieś kiedyś, pośród nieprzeliczonego mnóstwa bezustannie dzielących się równoległych Wszechświatów, wszystko to, co się może zdarzyć, faktycznie się zdarza. Nieskończona ilość równoległych rzeczywistości wymusza istnienie takiego Wszechświata, w którym wszystko, od kwarków, przez protony, elektrony, aż po rzeczy, rozmaite elementy i zjawiska w skali makro są takie same, jak w obecnym, doświadczanym w ujęciu ogólnym, przez całą mnogość jestestwa Wszechświecie.