@Shadow of Angel z twojego powyższego opisu wynika że przy nerwicy natręctw ludzie nagle czują potrzebę robienia czego totalnie randomowego i to robią. Definicja zachowań obsesyjno- kompulsywnych raczej uwzględnia powtarzalność z tego co wiem. Tzn. chorzy faktycznie czują przymus zrobienia czegoś, ale zwykle jest to coś związanego z nawykiem takim jak wycieranie klamki przed jej dotknięciem czy mycie rąk po każdym dotknięciu czegokolwiek.
Dlatego opętania to nie jest nerwica natręctw, tak samo jak nie jest tym zespół Touretta, który pomimo tego, że przebieg ma niepokojący, nie jest jednak niepokojący w takim stopniu jak rzekome opętania. Być może tak tłumaczono sobie te zjawiska w średniowieczu, ale teraz mamy jednak wyższy poziom świadomości i tików raczej nikt nie nazywa od razu opętaniem- nawet najwięksi fanatycy.
Oczywiście opętania nie są też żadnym paranormalnym zjawiskiem. Wystarczy zastanowić się chwilę nad faktem dlaczego "opętania" dotykają tylko ludzi wierzących
To są moje podejrzenia, ale spoko mogę sie mylić. Jednak miałam do czynienia z ludźmi chorymi na te dwie horoby i wiem na czym one polegają , co czują chorzy, bo nie raz z nimi na ten temat rozmawiałam.
Po paru przemyśleniach obstawiłam te dwie choroby na liste podejrzanych chorób , które mogą, ale nie muszą dawać obawy opętania. Bardzo ważną cechą , którą brałam pod wzgląd to
- przymus robienia, lub mówienia czegoś co jest sprzeczne z wolą osoby chorej. Wiadomka jeśli ma silną wolę to będzie starać się tego nie robić, a jak będzie słaba albo chora na jeszcze jakąś chorobę lub posiadająca osobowość psychopatyczną to to zrobi.
Taka nerwicę łatwo jest załapać, wystarczy , że jesteś zmuszony robić coś co całkowicie przeczy twojemu ja.
Np. Jetseś urodzonym artystą, ale ze względu na bezrobocie musisz łapać się każdej pracy. Dpostajesz pracę jako urzędnik, albo sekretarka. Zmuszany jesteś do robienia tego co chce szef. Rysujesz sobie rysunek i za karę dostajesz pojechane po premi. Jesteś kreatywny a każdy twój pomysł jest negowany słowami szefa " Masz robić to co ci karzę! I nie wtrącać się!. Masz te pisma idź na pocztę i wyślij" Czujesz się okropnie. Przychodzisz do domu i śpisz, bo jesteś zmęczony.
W twojej głowie zaczynają toczyć wojnę - twoje artystyczne, kreatywne Ja i drugie chcące nie stracić pracy i wyżyć, nowe zawodowe Ja.
Nie możesz nad tym zapanować. Jesteś rozdarty. Brakuje Ci czasu na wszystko to co robiłeś i nadal chcesz robisz , bo to kochasz. Musisz jednak robić cos czego nienawidzisz włącznie z codziennym ogladaniem wstrętnego pyska szefa.
Po jakims czasie jednak odkrywasz , że szef nie jest zły i chyba nawet cię lubi, ale czasami wrzaśnie na ciebie. Ty tez zaczynasz go lubić, ale po karzdym wrzasku przestajesz. Po jakimś czasie jeszcze bardziej się ze sobą zaprzyjaźniacie, ale ty pamietasz to co on ci robił na początku. Jesteś bardzo pamiętliwy. Jednak on zaczyna bardzo ci ufać. Stajesz sie jedyną osobą , której ufa. Ty tez go zaczynasz bardzo lubić, ale on zaczyna często się kłócić i czasami cię ubliży.
W twojej głowie toczy się wojna między lubieniem a nienawiścią w stosunku do twojego szefa. Miłość i nienawiść zaczynają się przenikać. Jedno Ja go lubi a drugie Ja nienawidzi. W tym momencie jedno ja podaje mu rękę a drugie chce ją wykręcić. Jedno Ja chce być szczere a drugie próbuje zrobić z ciebie fałszywą bestię. W zależności , które Ja przejmie kontrolę to robisz. Kiedy dobre Ja przejęło kontrolę a to negatywne , próbuje się wepchnąć pojawiają się w tobie złe myśli sprzeczne z twoją aktualną wolą. Ryje ci przez to banię.
Nerwica to nic innego jak wewnętrzna wojna nerwów.
Pozwól , że zacytuję fragment tekstu ze stronki , którą podałaś
Wyjaśnienie, dlaczego opętanie spotkało konkretnych ludzi, może się nieco różnić. Opętanie to w gruncie rzeczy jedynie objaw, a nie specyficzne zaburzenie psychiczne. Kluczowy mechanizm wygląda mniej więcej tak. Dziecko żyje w świecie, który zakazuje mu być złym, ale jednocześnie to domniemane zło w nim nieustannie widzi. Komunikat wysyłany do kształtującej się osobowości jest taki: „jesteś złym dzieckiem, rozczarowujesz mamę/tatę – nie wolno ci tego robić, bo nie będziemy cię kochać”. Wtedy przyszły opętany, aby utrzymać miłość opiekunów, dostosowuje się do ich nierealnych wymagań i wykształca w sobie silne mechanizmy wyparcia i zaprzeczenia – wszystko to, co określano jako złe, zostaje wyparte ze świadomości i zanegowane. Życiem zaczyna rządzić ja fałszywe, czyli ten obraz, który został narzucony przez opresyjne środowisko. Ja prawdziwe (zawierające zdrowe – bo prawdziwe – impulsy złości i seksualności) zostaje zaklasyfikowane jako złe i z czasem coraz skuteczniej wypierane. Nagradzane przez otoczenie ja fałszywe staje się dominujące i to ono kieruje życiem „grzecznego dziecka”. Jednak z czasem człowiek dojrzewa i narastają w nim instynkty i popędy, które zostały w dzieciństwie wyparte. „Złe” ja prawdziwe próbuje przebić się do świadomości, co w gruncie rzeczy jest zdrową reakcją i jedyną drogą do wyleczenia. Jednak im bliższe jest ono ujawnienia, tym intensywniej człowiek je wypiera. Z czasem zaczyna przeczyć, że to potępione ja prawdziwe jest częścią jego osoby i staje się „czymś obcym”. Następuje dysocjacja, czyli podział psychiki. Kiedy „złe” ja prawdziwe przebija się wreszcie do świadomości, zostaje przypisane Szatanowi właśnie z uwagi na uwarunkowania kulturowe – w naszej kulturze zło ma twarz diabła. Wszystko to świadczy, jak wielki dramat przeżywa „chory na opętanie” człowiek. Jego prawdziwa natura, w której mieszczą się także jak najbardziej zdrowe impulsy (agresja i seksualność), jest tak usilnie zwalczana przez tę oficjalną i zewnętrzną część psychiki, że staje się czymś obcym. W efekcie w doświadczeniu osoby opętanej ta nieakceptowana, obca część zaczyna władać jego ciałem, choć w istocie jest to tylko część własnej psychiki, która wyrywa się na wolność.
Też jak widzę użyte zostają dwie przeciwstawne osobowości człowieka. Ta która jest prawdziwa i ta która jest , że tak sie wyrażę wyuczona. Podobnie to wygąda nawet