A jakie jest twoje zdanie Shadow? Tak skonstruowałaś temat że przedstawiasz wyłącznie poglądy i opinie innych.
Wiedziałam, że to pytanie kiedyś tu padnie. Chcecie wiedzieć czy ja czuję się "wyznawczynią" New Age. Zapewne wielu już wyrobiło sobie na mój temat opinię "Tak Shadow to dziewczyna należąca New Age Movement. Jej poglądy są tak poplątane jak to całe New Age "
Nie chcę się tu wypowiadać za wszystkich , ale wielu z was na pewno w podobny sposób mnie podsumowuje.
Zacznę od tego , że ukończyłam studia socjologii, a pracę magisterska pisałam na temat sekt i różnych ruchów religijnych. Wtedy pierwszy raz przyszło mi się zderzyć
z ideologią New Age. Prowadziłam dość ryzykowną grę. Obrałam metodę badawczą - obserwację ukrytą. Jednak na New Age Movement nie trafiłam by się tam zakotwiczyć na chwilę
, Jedynie co się udało to udało mi się podyskutować nieco ze członkami sekty świadomości Kriszny, bo to w sumie też łączy się w jakiś sposób z New Age - hinduska sekta w końcu
, ale to musiałam jeszcze jakoś uzupełnić inną wiedzą i różnymi punktami widzenia. Musiałam korzystać z książek, wywiadów z ludźmi co znają się na kwestiach takich jak New Age, oraz gadać z księżmi itp. No i jeszcze , żeby coś z tego mieć trzeba było zastosować dość popularną metodę badawczą na moim kierunku - Ankietę i łaziłam z kwestionariuszami w różne miejsca. 
W ten czas nastawienie do New Age było całkowicie anty, bo skupiałam się nie tyle na całokształcie cco na grupach uzdrowicieli , terapeutach, sektach i takich tam. Miałam taką książkę, teraz już nie pamiętam tytułu, ale autor opisywał w dość negatywny sposób New Age , bo skupiał się chyba na jednej sekcie w której wylądował.
Po obronie pracy magisterskiej, już zbytnio nie zajmowałam się sektami. Zaczęłam interesować się ogólnie religiami i fizyką, astronomią. Doszłam do wniosku, że religia i nauka w pewnym sensie wcale się nie wykluczają, no i doszłam do takich poglądów i wniosków do jakich doszłam. Kto czytał moje posty to wie. Z tym wszechświatem ( Bogiem) którego jesteśmy cząsteczkami , to sama doszłam do tego. Nikt mi o tym nie mówił.
Tu na tym forum pisałam swoje poglądy na różne tematy i spotykałam się z jakimiś dziwnymi zachowaniami. Byłam zdziwiona dlaczego niektórzy tak mnie odbierali, jak jakieś zło. Jenak kiedy ktoś mi zasugerował , że mam poglądy zbliżone do New Age, to jeszcze raz się w to wdrążyłam. Przypomniałam sobie czasy magisterki, poszukałam jeszcze w necie i... O oł...
Jednak to mi było potrzebne , bo odkryłam coś jeszcze. Ta ideologia nie musi przewijać się przez sekty, nie jest żadną dziwną doktryną. Ta ideologia rodzi się sama w umysłach tych , którzy wierzą w Boga , ale kościół wydaje się nie sprostać potrzebie młodego umysłu , który chce poznać bardziej Boga . Wszystko jest przerabiane jak mantra , ale nie widać rozwoju. W tym momencie człowiek szuka sam odpowiedzi na pytanie " Kim lub czym jest Bóg? Jak bardziej sie do niego zbliżyć?" Przerabianie astronomii i fizyki nasuwa pewne związki. W pewnym sensie nie dziwi mnie to , że w jakiś moich rozważaniach popełniam błędy - jestem tylko humanistką a nie fizykiem. Jeżeli opowiadam o idei 10 wymiarów to znaczy, że uruchamiam mózgownicę i zastanawiam się nad tą kwestią. Piszę o tym na forum bo chcę poznać opinię innych a nie przekonywać do swoich racji za wszelką cenę.
Kiedy w grę wchodzą jakieś pranormalne zjawiska typu telepatia, prekognicja itp. człowiek wie, że nauka zbytnio tego nie wyjaśni, więc taka ja dalej szuka i buduje swoją filozofię na dane tematy, a nóż widelec kiedyś się potwierdzi.
I właśnie tak rodzą się różne ideologie New Age. Dlatego tak ciężko określić typową doktrynę tego ruchu, bo jest ich za dużo. A to oznacza, że New Age nie jest niczym złym, porąbanym, szatańskim czy porażającym to po prostu świadomość dzisiejszych czasów, rozwój ducha i paradoksalnie większa wiara w Boga. Naprawdę Chodząc do kościoła, pomimo , że wierzyłam w Boga to nie wiedziałam w co tak dokładnie wierzę. W kogoś kto zsyła potopy na ludzi? Wysadza miasta? A zarazem podobno kocha ludzi? Przemawia do Noego z nieba? To się nie trzymało kupy i praktycznie z wiary pozostało tylko chodzenie do kościółka co niedzielę. Jednak to nie to. Kiedy sobie uzmysłowiłam , że Bóg to światło to Energia , która stworzyła wszechświat- Duch Święty rozciąga się po całym Universum i faktycznie jest Alfą i Omegą, jest początkiem i końcem. A że my jesteśmy tylko maleńkimi kwarkami albo strunkami w jego ciele, to on faktycznie może do nas przemawiać w postaci intuicji albo przeczuć, nagłego oświecenia. Dla człowieka takiego co posiada prorocze sny, przeczucia, jest wizjonerem, to wszystko staje się logiczne. Wszystkie modlitwy są ważne? Skoro jestem częścią Boga to on musi czuć moje prośmy, smutek, radość. Wiem o co zapytacie. Nie , nie czuję się Bogiem. To tak jakby maleńki kwark w moim ciele czuł się mną. Tak ja odbieram Boga. Pomimo, że moja dusza, nas wszystkich dusze pochodzą od Boga, są jego częścią, to nie oznacza , że my jesteśmy Bogami i mamy jakieś tam moce. Praktycznie w porównaniu z Bogiem , jesteśmy niczym. Jesteśmy tylko ludźmi i nie powinniśmy budować kolejnej wierzy Babel, bo Bogu nigdy nie dorównamy.
Takie jest moje zdanie 