Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kolonizacja Marsa głównym celem Elona Muska

Mars kolonizacja loty załogowe SpaceX Elon Musk

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
30 odpowiedzi w tym temacie

#16

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Gdy idziesz do inwestorów pokazujesz że zarobią.
Powiedz czy dałbyś kasę człowiekowi który powie " lecimy w trip na marsa chcę ... kasy"
Wspomniałeś o zyskach dla ludzkości ,a one będą ogromne zaczynając od surowców, rozwój technologi (kosmicznej), nowa przestrzeń do życia i wyznaczenie następnych celów.

Po pierwsze, guzik mnie obchodzi interes inwestorów. Ja w to nie inwestowałem. Obchodzi mnie interes nasz jako gatunku. I o ile kolonizacja Marsa temu interesowi służy, o tyle kolonizacja Marsa przez prywatną firmę już niekoniecznie, w dłuższej perspektywie.

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?

 

W tym całym naiwnym zachwycie nad Muskiem zapomina się, że to przede wszystkim biznesmen. Warto się czasami zastanowić cui bono.


  • -2



#17

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?

 

Jeśli Musk sobie będzie nabijał kabzę to całkowicie zasłużenie. Jakoś nie widzę, żeby miliarderzy z całego świata palili się do kolonizacji Marsa. A dlaczego? bo to biznes cholernie ryzykowny i może się okazać, że lata przygotowań pójdą na marne jeśli cała ta impreza nie wypali.

 

Przeciwnicy kapitalizmu widzą tylko jedną stronę medalu - wrednego kapitalistę, wyzyskiwacza, który sobie nabija kabzę, a zapominają o poniesionych kosztach i ryzyku związanym z każdą inwestycją czy biznesem.

 

Jeśli Elon Musk będzie się bogacił na kolonizacji Marsa to bardzo dobrze, bo jego pomysł jest wizjonerski. A któż ma się bogacić jeśli nie wizjonerzy, którzy realizują swoje wizje i marzenia, będące przełomowymi momentami w dziejach ludzkości. Takim właśnie momentem będzie postawienie stopy na Marsie.


Użytkownik marko895 edytował ten post 04.10.2016 - 15:43

  • 3

#18

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Gdy idziesz do inwestorów pokazujesz że zarobią.
Powiedz czy dałbyś kasę człowiekowi który powie " lecimy w trip na marsa chcę ... kasy"
Wspomniałeś o zyskach dla ludzkości ,a one będą ogromne zaczynając od surowców, rozwój technologi (kosmicznej), nowa przestrzeń do życia i wyznaczenie następnych celów.

Po pierwsze, guzik mnie obchodzi interes inwestorów. Ja w to nie inwestowałem. Obchodzi mnie interes nasz jako gatunku. I o ile kolonizacja Marsa temu interesowi służy, o tyle kolonizacja Marsa przez prywatną firmę już niekoniecznie, w dłuższej perspektywie.

 

A to niby dlaczego? W interesie ludzkości jest stać się gatunkiem międzyplanetarnym, bo niebezpiecznie jest trzymać wszystkie jajka w jednym koszyku - jesteśmy obecnie jako gatunek całkowicie uzależnieni od losu jednej planety, więc załóżmy że w nią coś przywali i może być po nas. Chodzi więc o to, żeby przeżyć zabezpieczając naszą egzystencję na więcej niż jednej planecie, i żeby to było życie na jakimś poziomie - wyższym od obecnego, bo zakładamy że chcemy się cały czas rozwijać co również służy interesowi przetrwania gatunku, bo im bardziej rozwinięci technologicznie jesteśmy tym większe mamy możliwości i mniej uzależnieni jesteśmy od natury. Więc czy kolonizacja Marsa przez SpaceX będzie sprawiała, że ludzie będą zamieszkiwali więcej niż jedną planetę? Tak. Czy przyczyni się do rozwoju technologicznego. Jak najbardziej. Jeśli kolonie mieszkalno-przemysłowe prywatnych inwestorów na Marsie będą tworzone z myślą o dalekosiężnym rozwoju w kierunku samowystarczalności, co uniezależni przetrwanie naszego gatunku od przetrwania Ziemi, to nie widzę tutaj żadnych nieprawidłowości - wszystko odbywa się w interesie ludzkości, przy jednoczesnym zysku dla przedsiębiorców ponoszących ryzyko. A tym się różni prywatny przedsiębiorca od urzędnika państwowego, że on planując inwestycje na poważnie bierze pod uwagę ryzyko, bo inwestuje swoje, ciężko zarobione pieniądze (zakładając, że mówimy o uczciwym przedsiębiorcy) i to on może stracić majątek na który pracował przez dużą część swojego życia. Urzędnik państwowy nie wydaje swoich pieniędzy tylko pieniądze podatników, jak ich zabraknie to podatki można zawsze podwyższyć, jak zadłuży państwo to nie on będzie spłacał tylko dzieci i wnuki podatników, jak inwestycja nie wypali to może co najwyżej stracić posadę. A już zdecydowanie nie powierzyłbym losu tak zaawansowanych technicznie przedsięwzięć jak kolonizacja obcych planet wspomnianej przez Ciebie woli narodu (z całym szacunkiem dla narodu, bo sam jestem narodowcem) wyrażanej demokracją bezpośrednią. Zresztą nie sposób jest spytać cały naród o zdanie w referendum odkąd naród jest wspólnotą pokoleń przeszłych, obecnych i przyszłych, a nie jedynie grupą obecnie żyjących ludzi zajmujących dany obszar i powiązanych kulturowo i politycznie - to drugie to nie naród tylko społeczeństwo, jest to bardzo popularny błąd.


  • 2



#19

kurado.
  • Postów: 130
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?
 
W tym całym naiwnym zachwycie nad Muskiem zapomina się, że to przede wszystkim biznesmen. Warto się czasami zastanowić cui bono.

Czysto teoretycznie mars ma złote góry jak myślisz złoto będzie kosztować tyle co teraz? Warto dodać że na naszej planecie dysponujemy ograniczoną ilością zasobów.
Bogactwo to nie jest wartość banknotu tylko to ile możesz nim kupić.
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Użytkownik kurado edytował ten post 04.10.2016 - 18:12

  • 1

#20

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co mnie dziwi w tym wszystkim to kwestia praw własności i decyzyjności. Musk postanowił sobie skolonizować Marsa, i w rezultacie znajdziemy się w sytuacji, kiedy jedna firma, SpaceX, de facto zagarnie dla siebie planetę. Wracamy do dzikiego kolonializmu, ale tym razem na skalę kosmiczną. Kto na to Muskowi pozwolił? Gdzie w tym wszystkim demokracja? Ja nie pozwalam, żeby jakiś amerykański prywaciarz-kapitalista rządził sobie Marsem.

 

Zagarnie planetę i co?? Czy zastanawiasz się o czym piszesz. Jeżeli nie podoba Ci się że amerykański prywaciarz-kapitalista będzie pierwszy na marsie to może Ty spróbujesz. Wystarczy kilka lat pracy, rzesza ludzi, i miliardy dolców wydane na projekt, bez żadnej gwarancji zwrotu, nie mówiąc o zysku. Do dzieła.

 

 I co rozumiesz przez demokrację? Z tego co piszesz wnioskuję że komuna Ci się marzy.

 

 Ma koleś kasę i pomysł, więc działa. I chwała mu za to. Piszesz o rządzeniu  Marsem :) śmieszny jesteś. Puki co to czyste S-F, i nie ma na to szans za naszego życia.  To nie jest żaden "dziki kolonializm" gdyż ta wyprawa zapewne nawet się nie zwróci, nie mówiąc o zysku.

 

o tyle kolonizacja Marsa przez prywatną firmę już niekoniecznie, w dłuższej perspektywie.

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?

 

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale wyniesienie kilograma ładunku na orbitę to koszt kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Żeby założyć małą bazę na Marsie  trzeba wynieść na orbitę setki ton. A teraz odpowiedz na pytanie co by musiał znaleźć na marsie aby opłacało się to wysłać na ziemię? Może metale ziem rzadkich. Taki  Fosfor czarny o próbie 99,998% kosztuje 650PLN za 0,3 grama. http://onyxmet.pl/

 A teraz policz sobie ile ton tego pierwiastka musiał by wysłać na ziemię żeby mu się koszty zwróciły. Nie mówiąc o zyskach.  Nie zapominaj, że nazwa "metale ziem rzadkich" nie wzięła się z kosmosu. żeby otrzymać kilka gram gram niektórych pierwiastków trzeba przerobić kilka ton rudy. Jak to sobie wyobrażasz na Marsie pod rządami Muska? :)))

 

 

W tym całym naiwnym zachwycie nad Muskiem zapomina się, że to przede wszystkim biznesmen. Warto się czasami zastanowić cui bono.

  Nie trzeba być ekspertem aby widzieć że na tym "biznesie" to on raczej nie zarobi. Gdyby robił to dla kasy to raczej skupił by się na planetoidach, i innych okruchach skał przelatujących niedaleko od ziemi. Tutaj przynajmniej istnieją jakieś szanse na zysk. Lub jeszcze łatwiej. Wybrał by się na księżyc, gdzie jest sporo Helu-3, Tutaj można by zarobić kupę szmalu. Tym bardziej że ze zbytem nie miałby problemów.

 

Najbardziej logicznym źródłem tego pierwiastka wydaje się być Księżyc, na którego powierzchni występują duże złoża tego izotopu. Niestety, nie ma w tej chwili wielu technologii, które pozwoliłyby na umieszczenie maszyny zdolnej do „przerobu” dużych ilości skał, odzyskania z nich helu-3, a następnie bezpiecznego wysłania kapsuły z kanistrem na Ziemię.

http://odkrywcy.pl/k...4sticaid=617d8c

 

Ale on leci na Marsa. I co tam będzie wydobywał? Rudę żelaza? :szczerb:

 

Przemyśl chłopie czasem, co piszesz, zanim znowu zaczniesz pluć, Januszowym jadem.


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 04.10.2016 - 20:32

  • 4



#21

marko895.
  • Postów: 173
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Panjuzek

 

Biznesowa działalność Musk'a nie opiera się na SpaceX. Udana misja marsjańska będzie głównie kapitalną kampania marketingową,od której później będzie odcinał kupony. Kiedy zostanie pierwszym ,który wysłał człowieka na Marsa jego akcje strzelą w górę jak rakieta, co na pewno wpłynie pozytywnie na jego pozostałe inwestycje ;)

Także o biznesowy sukces w przypadku powodzenia marsjańskiego planu nie ma się co martwić, bo w ten czy inny sposób na tym zarobi.

 

Co nie zmienia faktu, że na pewno wiele ryzykuje, ale bez ryzyka nie ma zabawy ;)


  • 1

#22

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakie prawo ma Musk do zarabiania na Marsie? Prawo pieniądza? Według Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej kosmos należy do całej ludzkości, i powinien przynosić korzyści całej ludzkości, a nie jednej prywatnej firmie.

Jaki traktat o przestrzeni kosmicznej, proszę Cię. Mówisz, że Musk nie ma prawa do rządzenia Marsem, a jakie My mamy prawo w ogóle jako ludzkość? Nasza to planeta? Co My jesteśmy panami kosmosu? Przecież to są tylko nic nie warte spisane papierki. Tak samo jak może kiedyś przyleci ktoś tam skądś tam na Marsa i powie Muskowi, żeby spadał i co, Musk pokaże mu traktat i powie, że to sobie wykupił i tamci odlecą?

W ogóle czy on komuś zabrał tego Marsa? Pod pretekstem siły? Zabójstwa? Nie. Ma możliwości na które zapracował i sobie korzysta. Rozkręć biznes, stań się miliardem i będziesz sobie mógł kupić nawet Jowisza. W ogóle nie wierze, czepiać się, że gość chce sobie kupić Marsa, haha. "Mamo, bo Bartek kupi sobie Marsa, ja się nie zgadzam, zabroń mu!!!111 :( :( :( "


Użytkownik Daniel. edytował ten post 04.10.2016 - 21:42

  • 0



#23

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nie może wykupić planety. Nie ma takiej podstawy prawnej.

 

Czy ktoś kto otworzył przeprawę promową na wyspę X posiadł wyspę na własność?


  • -2



#24

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Panjuzek

 

Biznesowa działalność Musk'a nie opiera się na SpaceX. Udana misja marsjańska będzie głównie kapitalną kampania marketingową,od której później będzie odcinał kupony. Kiedy zostanie pierwszym ,który wysłał człowieka na Marsa jego akcje strzelą w górę jak rakieta, co na pewno wpłynie pozytywnie na jego pozostałe inwestycje ;)

Także o biznesowy sukces w przypadku powodzenia marsjańskiego planu nie ma się co martwić, bo w ten czy inny sposób na tym zarobi.

 

Co nie zmienia faktu, że na pewno wiele ryzykuje, ale bez ryzyka nie ma zabawy ;)

 

 Odnosiłem się jedynie do głupot, które tu umieścił @Don Corleone pisząc :

 

 

Co mnie dziwi w tym wszystkim to kwestia praw własności i decyzyjności. Musk postanowił sobie skolonizować Marsa, i w rezultacie znajdziemy się w sytuacji, kiedy jedna firma, SpaceX, de facto zagarnie dla siebie planetę. Wracamy do dzikiego kolonializmu, ale tym razem na skalę kosmiczną. Kto na to Muskowi pozwolił? Gdzie w tym wszystkim demokracja? Ja nie pozwalam, żeby jakiś amerykański prywaciarz-kapitalista rządził sobie Marsem.

 

 

Skoro Mars nie należy do nikogo, to ktoś nie powinien na nim zarabiać. Średniowiecze

 

Jakie prawo ma Musk do zarabiania na Marsie? Prawo pieniądza? Według Traktatu o Przestrzeni Kosmicznej kosmos należy do całej ludzkości, i powinien przynosić korzyści całej ludzkości, a nie jednej prywatnej firmie.

 

Kto ma prawo sprzedać Muskowi cokolwiek na Marsie, skoro żaden indywidualny podmiot na niebie i ziemi nie ma tam żadnej własności? To Musk może sobie polecieć na Marsa i robić co mu się podoba? To jest średniowiecze. To jest jakiś neo-neokolonializm.

 

Po pierwsze, guzik mnie obchodzi interes inwestorów. Ja w to nie inwestowałem. Obchodzi mnie interes nasz jako gatunku. I o ile kolonizacja Marsa temu interesowi służy, o tyle kolonizacja Marsa przez prywatną firmę już niekoniecznie, w dłuższej perspektywie.

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?

 A to wytłuszczone  zdanie to istne kuriozum :)  Które sprowokowało mnie do napisania poprzedniego posta.

 

 

p.s.

 

 Tak na polepszenie humorów:) @Daniel.

 

 

"Mamo, bo Bartek kupi sobie Marsa, ja się nie zgadzam, zabroń mu!!!111

 Odpowiedź mamy:

Masz tu pięć złotych, Kup sobie Snikersa i nie zawracaj mi głowy. :)))


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 04.10.2016 - 21:57

  • 0



#25

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nikt nie może wykupić planety. Nie ma takiej podstawy prawnej.

 

Czy ktoś kto otworzył przeprawę promową na wyspę X posiadł wyspę na własność?

Wyspa jest jednak na naszej planecie, więc to co innego, aczkolwiek jeśli jest pusta to ten co będzie pierwszy i będzie go stać może sobie ją kupić. Ale tak jak mówię wyspa jest tutaj z nami, ale planety w kosmosie? A jak sobie zbuduje statek i wylecę w pi...siną dal i wyląduje sobie na planecie oddalonej 10 lat świetlnych od Ziemi to sobie nie mogę jej przywłaszczyć? Kogo mam pytać o zgodę? Unii Europejskiej? :D


  • 5



#26

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nie może wykupić planety. Nie ma takiej podstawy prawnej.

 

Czy ktoś kto otworzył przeprawę promową na wyspę X posiadł wyspę na własność?

 

 

Eee :facepalm:  Żeby coś kupić, to trzeba wiedzieć od kogo. Mars nie ma właściciela, więc o kupnie nie może być mowy.  Ale jeżeli wyspa x nie była zamieszkana, ani żadne państwo, firma, ani osoba fizyczna nie rościła sobie do niej praw, to ktoś kto otworzył przeprawę promową, i zainwestował w infrastrukturę tej wyspy, jak najbardziej może się starać o prawo własności.  Podobnie z Marsem. Jeżeli zainwestowałeś kopę siana, aby stworzyć kolonię na marsie, to ten teren jest twój. Jak się komuś nie podoba, to może wylądować w innym miejscu. Trudno sobie wyobrazić właściciela całej planety skoro nawet Ziemia nie jest do końca rozparcelowana.

 

Co do nabywania praw do nowych ziem dobrym przykładem może być Antarktyda. To dopiero "dzika kolonizacja" jak to Papa Corleone ują.

 

Mam na myśli "Ziemię Marii Byrd"

https://pl.wikipedia...ia_terytorialne


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 04.10.2016 - 22:54

  • 1



#27

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

@Don Corleone,

Po pierwsze, guzik mnie obchodzi interes inwestorów. Ja w to nie inwestowałem. Obchodzi mnie interes nasz jako gatunku. I o ile kolonizacja Marsa temu interesowi służy, o tyle kolonizacja Marsa przez prywatną firmę już niekoniecznie, w dłuższej perspektywie.

Nie wiem, czy wiesz, ale każde państwo to firma, tylko taka trochę większa, gdzie jej zarządem jest rząd, a pracownikami obywatele. Gdy amerykański kongres ustala budżet dla NASA to też nie robi tego z dobrego serca, tylko dla osiągnięcia jakichś korzyści z inwestycji (nie ma wyników = obcinamy budżet). Poza tym, co nazwiesz "gatunkiem"? Popatrz na Ziemię - ludzkość jest jednym gatunkiem tylko z perspektywy biologicznej definicji, bo poza tą definicją jesteśmy podzieleni tak, że głowa mała. No i zasmucę Cię - jeśli kiedykolwiek zrobiłeś jakiś przelew przez PayPala, to zainwestowałeś w projekt Muska, a nawet o tym nie wiesz :)
 

Po drugie, jaki zysk z surowców dla ludzkości? Zysk będzie miał SpaceX, który te surowce wydobędzie, sprowadzi, i na wolnym rynku komuś sprzeda, kabzę sobie nabijając. Jaki my mamy z tego "zysk"?

A która to ludzkość jest tą ludzkością? Ta zza oceanu, czy ta po tej stronie globu? Gdy Amerykanie ścigali się z Rosjanami na Księżyc, to która ludzkość wygrała? Bo Rosjanie mieli dość nietęgie miny po misji Apollo. Korzyści i zysk należały do USA oraz uwaga - do prywatnych amerykańskich firm, bo nie wiem, czy wiesz, ale NASA ma pod sobą tysiące firm-podwykonawców. Dopiero po pewnym czasie doświadczenie jakie przyniosła misja Apollo pozwoliło na rozwój lepszych technologii, a więc zysk pośredni dla całego świata. I tak samo właśnie będzie w przypadku Muska. On jest pionierem, on wykłada kasę, on ryzykuje, a finalnie skorzystają na tym wszyscy za jakiś czas. Bez takich ludzi jak Musk świat by stał w miejscu, bo jakoś nie zauważyłem, żeby rządy ścigały się w kosmos, jeśli nie ma ku temu porządnego politycznego powodu, kopa takiego jakim np. była Zimna Wojna. Z samochodami elektrycznymi też jakoś koncerny samochodowe się zbytnio nie bawiły, bo im się nie opłacało (po co? przecież jeszcze jest ropa). Aż tu nagle na rynek wszedł Musk ze swoją Teslą, z której to teraz w popłochu koncerny chcą czerpać pomysły. Takie Boston Dynamics pracujące nad cyborgami rząd amerykański przestał dawno temu finansować i firma znalazła się na skraju bankructwa. Zakupiło ją prywatnie Google i wpompowało miliardy. Firma obecnie pracuje na pełnych obrotach. Sorry Gregory, biznes. Tak to działa.
 

W tym całym naiwnym zachwycie nad Muskiem zapomina się, że to przede wszystkim biznesmen. Warto się czasami zastanowić cui bono.

A myślisz, że rządy państw (czyli przedstawiciele "ludzkości") to robią wszystko pro publico bono? Bo jeśli tak, to polecam przestać wierzyć w bajki. Cały świat jest jednym wielkim biznesem. Oby więcej takich ludzi jak Elon Musk, bo z taką kasą jaką on ma, to większość ludzi spędziłaby sobie resztę życia wylegując się na wielkim jachcie i popijając drinki, a on - inwestuje i tworzy coraz to bardziej rewolucyjne rozwiązania, z których prędzej, czy później skorzystają wszyscy (już sama tylko rakieta Falcon to przełomowe rozwiązanie, które w przyszłości zmniejszy koszty lotów w kosmos o cały rząd wielkości). Ludziom takim jak Musk powinno się stawiać pomniki.

 

PS. I jeszcze jedno - gdy nie ma motoru napędowego w postaci np. rywalizacji politycznej (jaką np. była Zimna Wojna) to takim motorem powinny być właśnie prywatne firmy. I to właśnie robi Musk. Rewolucyjne projekty i technologie sprawiają, że konkurent też będzie takowych chciał, co więcej - będzie chciał to zrobić lepiej, by okazać się jeszcze lepszym. A SpaceX konkurenta ma, bo Bronsonowi też się marzy kosmos. Finalnie taki wyścig sprawia, że rywalizujące ze sobą podmioty tworzą coraz to lepsze technologie i rozwiązania, bo żaden z nich nie chce zostać w tyle. Ostatecznie zyskują wszyscy (a więc Twoja "ludzkość"). Na tym to polega. A jeśli dodatkowo Musk sobie na tym zarobi? Bardzo dobrze! W pełni mu się to należy.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 05.10.2016 - 07:04

  • 8



#28

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ktoś tu kiedyś miał wątpliwości odnośnie "prawa kosmicznego":

JAKIE PRAWO OBOWIĄZUJE W KOSMOSIE?
Nawet bardzo pomysłowy złodziej nie mógłby ukraść Księżyca. Jest to bowiem niemożliwe, o czym wyraźnie mówią ziemskie przepisy

BxUyWQn.jpg

1. Czy bohater filmu „Marsjanin” został kosmicznym piratem, wchodząc na pokład rakiety?

Mark Watney stał się w ubiegłym roku postacią znaną fanom science fiction na całym świecie. To główny bohater powieści „Marsjanin” i filmu o tym samym tytule. Porzucony przez swych towarzyszy na powierzchni Czerwonej Planety robi wszystko, by wrócić na Ziemię. Po wielu perypetiach dociera do modułu startowego (Mars Ascent Vehicle – MAV), dostarczonego na planetę przez NASA dla uczestników kolejnej misji. Przejmuje nad nim kontrolę, żeby opuścić Marsa. Wyjaśnia przy tym, że skoro Mars nie jest własnością żadnego kraju, to jego powierzchnię można pod względem prawnym traktować jak wody międzynarodowe na Ziemi. A skoro wkracza z wód międzynarodowych na nienależący do niego statek i przejmuje go, to postępuje jak pirat.

Ta romantyczna koncepcja nie jest jednak zgodna z obowiązującym dziś prawem. To, że Mars nie podlega jurysdykcji konkretnego państwa, nie oznacza automatycznie, że jego powierzchnię można traktować jak wody międzynarodowe. Po drugie, Mark Watney, opanowując MAV, nie ucieka się do groźby czy przemocy, bo na pokładzie pojazdu nie ma innych ludzi. Dlatego postępowanie bohatera można by uznać co najwyżej za nielegalne przywłaszczenie lub kradzież, ale nie akt piractwa. Co więcej, MAV jest własnością rządu USA, a Mark Watney jest obywatelem amerykańskim i – jako astronauta NASA – pracownikiem instytucji rządowej. Dlatego można by go oskarżyć co najwyżej o kradzież mienia publicznego czy sprzeniewierzenie.

No i wreszcie najważniejsza kwestia: przejmując kontrolę nad MAV, bohater „Marsjanina” działa w stanie wyższej konieczności. Ratuje własne życie i nie ma innego wyjścia. Dlatego ma prawo wykorzystać MAV, nawet jeśli nikt nie udzielił mu na to bezpośrednio zezwolenia.

2. Do kogo należą satelity krążące po orbitach?

Są one własnością państw, instytucji, organizacji albo firm prywatnych. Przykładowo, satelita studencki PW-Sat2, który wkrótce znajdzie się w kosmosie, będzie własnością Politechniki Warszawskiej. Spośród ok. 1260 aktywnych obecnie satelitów, 528 ma amerykański „rodowód”. Na drugim miejscu są Chiny i Rosja – mają po ok. 130 satelitów. Polska na tym tle wypada bardzo skromnie. Na razie należą do nas tylko satelity naukowe Lem i Heweliusz, działające w projekcie BRITE. Zostały zbudowane w ramach konsorcjum polsko-austriacko-kanadyjskiego.

3. Czy jakieś państwo może uznać Księżyc za swoje terytorium?

Zabrania tego podstawowy międzynarodowy akt prawny, regulujący działalność poszczególnych krajów w przestrzeni kosmicznej, zwany traktatem o przestrzeni kosmicznej. Zgodnie z jego artykułem drugim, żadne państwo nie może opanować ani rozciągnąć swojej jurysdykcji nad Księżycem ani innym ciałem niebieskim. Fundamentalny dla całościowego spojrzenia na ten problem jest też artykuł pierwszy, w myśl którego badanie i użytkowanie przestrzeni kosmicznej oraz ciał niebieskich odbywa się dla dobra i w interesie wszystkich krajów i stanowi wspólne dziedzictwo ludzkości. Przestrzeń tę może użytkować każdy kraj i żadne państwo nie może być w tej kwestii dyskryminowane np. ze względu na stopień rozwoju. Także dostęp do wszystkich obszarów ciał niebieskich jest wolny. Ponadto układ zapewnia swobodę prowadzenia badań naukowych w kosmosie.
 

Kosmiczne przepisy

Do najważniejszych umów międzynarodowych, regulujących kwestię korzystania z przestrzeni kosmicznej, należą:

- Układ o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi z 27 stycznia 1967 r.;

- Umowa o ratowaniu kosmonautów, powrocie kosmonautów i zwrocie obiektów wypuszczonych w przestrzeń kosmiczną z 22 kwietnia 1968r.;

- Konwencja o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne z 29 marca 1972 r.; Konwencja o rejestracji obiektów wypuszczonych w przestrzeń kosmiczną z 14 stycznia 1975r.;

- Układ normujący działalność państw na Księżycu i innych ciałach niebieskich z 18 grudnia 1979r. Ma on jednak dość niewielkie znaczenie. Ratyfikowało go dotąd zaledwie 16 państw, wśród których nie ma największych światowych potęg w dziedzinie eksploracji kosmosu.
Za zalążek polskiego prawa kosmicznego można uznać ustawę z 26 września 2014 r. o Polskiej Agencji Kosmicznej.

Więcej informacji o obowiązujących w kosmosie przepisach można znaleźć na stronie Międzynarodowego Instytutu Prawa Kosmicznego: http://iislweb.org


4. Kto może nadać nazwę gwieździe?

To kolejny pomysł biznesmenów na zarobek. W internecie jest wiele serwisów, które oferują możliwość nadania własnej nazwy gwieździe, a nawet całej konstelacji. Ceny zaczynają się od kilkudziesięciu dolarów. Jednak jedyną organizacją, która nadaje oficjalne nazwy nowo odkrytym planetom, księżycom, kometom, planetoidom czy innym obiektom astronomicznym, jest Międzynarodowa Unia Astronomiczna (International Astronomical Union – IAU). IAU ustaliła też ostatecznie granice gwiazdozbiorów oraz podejmuje istotne rozstrzygnięcia – jak np. zmiana statusu Plutona – z „pełnowartościowej” planety na planetę karłowatą.

5. Czy można kupić sobie działkę na Księżycu?

Nie, choć pochodzący z USA biznesmen Dennis Hope od lat 80. XX w. sprzedaje takie „nieruchomości”. Robi to jednak nielegalnie. Aby taki handel był możliwy, powierzchnia Księżyca musiałaby podlegać jurysdykcji konkretnego państwa. To państwo i jego reżim prawny byłyby dla obywatela gwarantem, że prawo własności księżycowego gruntu nabył legalnie oraz że może nim swobodnie dysponować. Tymczasem (jak pisaliśmy w punkcie 3) Księżyc i inne ciała niebieskie nie mogą podlegać żadnemu państwu.

6. Na jakiej wysokości przebiega granica między przestrzenią powietrzną państwa a przestrzenią kosmiczną?

Kosmos nie należy do nikogo. Jednak w którym miejscu się zaczyna? Na to pytanie wciąż nie ma jednej, powszechnie przyjętej odpowiedzi, która byłaby zapisana w prawie międzynarodowym. Propozycje różnych krajów i organizacji wahają się w tej kwestii w zakresie od 30 km (taki maksymalny pułap osiąga większość samolotów) do 160 km (to minimalna wysokość, na której może się znaleźć pojazd kosmiczny krążący wokół Ziemi). W praktyce za granicę przestrzeni kosmicznej przyjmuje się najczęściej tzw. linię Karmana. Przebiega ona na wysokości 100 km nad poziomem morza.

7. Do kogo należeć będą surowce wydobywane w kosmosie?

Ta kwestia nie jest do końca jasna. USA, które nie podpisały międzynarodowego układu o Księżycu, wprowadziły u siebie pod koniec 2015 roku nowe prawo regulujące to zagadnienie. Przyjęta w Stanach Zjednoczonych ustawa zapewnia amerykańskim obywatelom i firmom prawo do posiadania, użytkowania i sprzedawania surowców pozyskiwanych przede wszystkim z planetoid. W myśl regulacji, zwanej w skrócie The Space Act of 2015, amerykańscy obywatele lub przedsiębiorcy mogą pozyskiwać na własność tylko nieożywione zasoby z ciał niebieskich Układu Słonecznego lub przestrzeni kosmicznej. Odnalezione na planetoidzie bakterie nie mogłyby zatem stać się własnością firmy, która na nie natrafiła. Nowe amerykańskie prawo budzi kontrowersje. Aby nie wejść w konflikt z prawem międzynarodowym, Kongres USA umieścił w przyjętej ustawie „klauzulę o pozaterytorialnej suwerenności”, w której jasno stwierdzono, że nadane ustawą prawa własności do pozyskanych minerałów nie dają podstaw do przejęcia na własność samego ciała niebieskiego.

źródło: http://www.focus.pl/...-kosmosie-13848


  • 1



#29

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

442612a0d9d183ac.jpg

 

Elon Musk pokazał pierwsze zdjęcie skafandra kosmicznego SpaceX.

 

Elon Musk opublikował na swoim profilu na Instagramie pierwsze oficjalne zdjęcie skafandra kosmicznego SpaceX. Zaznaczył przy okazji, że to nie atrapa, ale w pełni działający strój.

Musk zaznaczył, że skafander testowano już w warunkach, w których podniesiono ciśnienie w skafandrze do podwójnego ciśnienia na poziomie morza i umieszczono go w kabinie próżniowej.

 

Trudno było zrównoważyć estetykę i funkcjonalność. Łatwiej jest robić dwie rzeczy oddzielnie – dodawał prezes SpaceX.

 

Nie znamy wielu szczegółów dotyczących strojów, ale lepiej nazwać je kombinezonami niż skafandrami kosmicznymi. Nie są raczej przeznaczone do przebywania poza statkiem kosmicznym, a służyć będą głównie do samych lotów.

Białe stroje kontrastują z niebieskimi skafandrami Boeinga zaprezentowanymi kilka miesięcy temu.

http://businessinsid...zdjecie/vsq48qf


  • 0



#30

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Elon Musk, może i jest kontrowersyjną postacią świata nauki i ,,technologicznej dziedziny poznania ludzkiej cywilizacji", jednak trzeba przyznać, że jego daleko wychodzące w przód nieszablonowe myślenie oraz poziom ambicji sięgający przesycenia, są tym czego współczesnej technologii i nauce do wdrożenia kolejnej potężnej rewolucji potrzeba. Już widzę, jak w przyszłości jego SpaceX będzie wynosić człowieka na Marsa, do pierwszych marsjańskich habitatów, kolonii górniczych, potem miast i całych społeczności tworzących nowe niepodległe narody, konglomeraty itp. A Elon Musk wie jak tego dokonać, i na pewno, aby umożliwić ludzkości jakąkolwiek planową, dłuższą egzystencję w przestrzeni kosmicznej, np. na Marsie, rozpocząłby długoterminową szeroko zakrojoną współpracę z genetykami, mikrobiologami i firmami z całego sektora zaawansowanych nauk medycznych. W ten sposób, albo on (chociaż pewnie tego nie dożyje), albo jego następcy, będą świadkami wdrażania modyfikacji genetycznych w genomie człowieka (zmiana kilku genów), polegających m.in. na stworzeniu mechanizmu odporności na promieniowanie kosmiczne - to tylko przykład możliwości inżynierii genetycznej. I wiem, na razie brzmi to fantastycznie, ale prawdą jest to, że kluczem do przetrwania i rozwoju człowieka na Marsie, czy wykraczając nieco dalej w przyszłość: na egzoplanetach podobnych do Ziemi będzie specjacja gatunku, którego przedstawicielem jest on sam. Ów proces stworzyłby z człowieka coś na miarę szczepu / podgatunku Homo Sapiens, a to zrodziłoby sytuację lekko konfliktową - teoretyczne,,wytępienie" istoty ludzkiej, którą gatunkowo obecnie jesteśmy.

Astronauci przyszłości będą narażeni na zmiany epigenetyczne: niedobór witamin, aktywności ruchowej, obciążenie stresem, zmiana grawitacji, niedożywienie itp. może spowodować zmiany, w wyniku których w tej sytuacji ekspresja genów człowieka nie byłaby taka jak być powinna, co przełożyłobu się na zmiany genetyczne na najbardziej podstawowym poziomie, które uwidoczniłyby się w następnym pokoleniu. Mutacje genetyczne, innymi słowy, w takim wydaniu przekazywane byłyby naszym dzieciom. A za nieokreśloną ilość pokoleń w przód, spośród ,,jestestwa" Homo Sapiens owszem, wyodrębnić mógłby się nowy gatunek / podgatunek .
  • 0


 


Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: Mars, kolonizacja, loty, załogowe, SpaceX, Elon, Musk

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych