Witam,
Jako, że jestem nowy na forum, na wstępie kilka słów o sobie, być może dla kogoś będzie to miało znaczenie w świetle tej historii. Mam na imię Mariusz, obecnie lat 33. Na co dzień jestem dyrektorem produkcji i właściwie w tej chwili zajmuje się tylko tym, na nic innego nie pozostaje mi czasu. Od dzieciństwa wykazywałem ponad przeciętne zainteresowanie zjawiskiem UFO oraz tematami o naturze paranormalnej. Tyle słowem wstępu.
Wybaczcie, że to co za chwilę przeczytacie może być nieco chaotyczne, ale nawet nie wiem jak to opisać i od czego zacząć Koszmar zaczął się we wczesnym dzieciństwie i trwał przez wiele lat.
Byłem małym chłopcem, w wieku może 5 lat. W owym czasie spałem w pokoju razem z babcią, ja na materacu, babcia na tapczanie. Była późna noc, prawdopodobnie grubo po północy, gdyż wszystkie nośniki światła były wyłączone. Budzę się chwilę przed. Ogarnia mnie strach, olbrzymie poczucie niepokoju, kilka sekund później moje ciało jest całkowicie sparaliżowane. Mogę jedynie ruszać gałkami ocznymi (choć tego nie jestem pewien). Postacie wchodzą przez ścianę od strony tarasu. Tak, po prostu przeniknęły przez ścianę. Próbowałem się poruszyć, odepchnąć ich ręką, całe swoje siły koncertowałem na tym podnieść rękę, ale wszystko na nic. To uczucie bezradności potęgowało przerażanie.
Niestety niewiele więcej pamiętam i z tym będzie wiązała się moja prośba o pomoc. Wydarzenia tego typu powtarzały się nawet kilka razy w miesiącu. Choć z wiekiem były co raz rzadsze, ponownie nasiliły się między mniej więcej 18, a 21 rokiem życia. Wtedy też postanowiłem, że spróbuje odkryć co się wtedy właściwie ze mną działo. W pierwszej kolejności udałem się do profesjonalnego regresera, licząc że pozwoli mi cofnąć się pamięcią do tamtych wydarzeń. Niestety mimo wielogodzinnej sesji, nie udało mi się osiągnąć stanu regresywnego. Poddałem się, ale tylko na chwilę. próbowałem odzyskać pamięć samodzielnie, stosując różne techniki medytacyjne i autohipnotyczne. Po kilku latach bezowocnej praktyki w czasie kolejnej "medytacji" ujrzałem obraz badań medycznych, jedno z nich polegało na wkładaniu do penisa jakiegoś urządzenia. Być może to mogło by tłumaczyć dlaczego do mniej więcej 8 roku życia miałem kłopot z utrzymaniem moczu. Niestety nic więcej nie udało mi się ustalić. Ponowne próby autoregrsji są rozpraszane przez dźwięk... hmm... jakby gwizdu w głowie. Coś jak bycie ogłuszonym prze petardę która wybuchła obok nas.
W tej chwili staram się zachować dystans do tych wydarzeń, nie wyciągać zbyt daleko idących wniosków i trzymać się faktów, ale tych jest nie wiele. Nie mam pewności co do natury opisywanych wydarzeń, tą mają jedynie fanatycy i fundamentaliści religijni. Jak wspomniałem na początku zawsze interesowałem się UFO, być może to zabarwiło moje wspomnienia, a może przez te wydarzenia zaczęły się moje zainteresowania? Tego nie wiem, nie jestem wstanie wykluczyć żadnej opcji.
Wielu z Was może to kojarzyć z paraliżem sennym... No cóż, miałem go wiele razy, choć to nic przyjemnego, tamte odczucia były zupełnie inne. Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie wspomniałem wyżej, o jeszcze jednym "badaniu", które polegało na wwierceniu się w kość piszczelową. Została mi po tym niewielka blizna, z małym ubytkiem tkanki pod skórą. Nie mniej jednak, będąc ze sobą szczery, paraliż senny jest także brany przeze mnie pod uwagę.
W związku z powyższym, postanowiłem poprosić Was moi drodzy o pomoc w znalezieniu specjalisty, który pozwoli mi cofnąć się pamięcią do tamtych wydarzeń. Poszukuje, profesjonalisty, z otwartym umysłem, najlepiej sceptycznego, który pozwoli mi przeżyć to jeszcze raz, przy zachowaniu jak największego obiektywizmu. W sieci jest sporo hipnoterapeutów, ale nie spotkałem żadnego, który by miał doświadczenie w tych tematach, na doświadczeniu mi zaleź gdyż samo opowiadane o tym jest dla mnie dość krępujące. Za wszelką pomoc z góry dziękuję. Dla tych co czytają ale nie są zalogowani na forum, a mogą pomóc podaje adres email: [email protected]
Tych którzy zmyleni tytułem wątku spodziewali się więcej szczegółów przepraszam. Podzielę się nimi, jak tylko uda mi się je ustalić.