Czy dorosły człowiek, który nigdy nie widział, nigdy nie czytał i nigdy nie słyszał o ludziach bezdomnych, jest świadomy istnienia takich ludzi?
Napisano 27.07.2016 - 15:34
Czy dorosły człowiek, który nigdy nie widział, nigdy nie czytał i nigdy nie słyszał o ludziach bezdomnych, jest świadomy istnienia takich ludzi?
Napisano 27.07.2016 - 21:05
A dlaczego miałby być świadomy ich istnienia, skoro nie posiada na ten temat żadnych informacji?
Ja nie mam pojęcia, że istnieje bardzo wiele rzeczy i co i rusz coś mnie zaskakuje, bo jak to mówią - człowiek się uczy przez całe życie, choć i tak umiera głupi.
Ale akurat o ludziach bezdomnych wiem co nieco - żeby nie było.
Pomijam tu fakt, że kategorię "dorosły człowiek" należałoby chyba ograniczyć w tym konkretnym przypadku do jakiegoś przedstawiciela plemienia, które nie ma żadnego kontaktu z naszą cywilizacją (lub ten kontakt ma ograniczony do minimum), bo trudno mi wyobrazić sobie "cywilizowanego" (tak to nazwijmy), człowieka, który nie miałby absolutnie żadnej wiedzy, że są na świecie ludzie bezdomni.
A jeżeli tak, to równie dobre możemy sobie postawić pytania kolejne - a mianowicie...
"Czy dorosły człowiek, który nigdy nie widział, nigdy nie czytał i nigdy nie słyszał o:
- czajniku bezprzewodowym
- smartfonie
- sex shopach
- parówkach
itd. itp.
...jest świadomy ich istnienia?
Tyle, że nie bardzo wiem, co z tego mogłoby wynikać, więc poprosiłbym o rozwinięcie myśli.
Napisano 27.07.2016 - 21:13
Zadaj sobie samemu takie pytanie: czy Ty gdybyś nie czytał/uczył się wiedziałbyś czym jest coś tam lub co masz wewnątrz siebie? Mógłbyś się jedynie domyślać/spekulować ale nie miałbyś żadnych prawdziwych danych. Proszę rozwiń myśl, bo nie do końca wiadomo, o co chodzi.
Podobną myśl mogą sobie zadać hipotetyczni obcy odwiedzający Ziemię: czy ludzie są świadomi naszych wizyt? - człowiek bez wiedzy i bez dowodów nie jest w stanie odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie i nie będzie świadomy w danej sprawie.
Napisano 27.07.2016 - 21:30
Czy dorosły człowiek, który nigdy nie widział, nigdy nie czytał i nigdy nie słyszał o ludziach bezdomnych, jest świadomy istnienia takich ludzi?
Pytanie nie jest ciekawe. Jest głupie. Wnioskuję z niego, iż uważasz bezdomnych jako inny "gatunek człowieka"? A może ... no właśnie.
Bezdomność jest skutkiem ubocznym demokracji i cywilizacji. Każdy kto ma dom, musi być świadomy ze są tacy, którzy go nie mają. Chyba że jest zapatrzonym w swój pępek idiotą.
Posiadanie nie jest stanem permanentnym. Dzisiaj masz dom. Jutro możesz go nie mieć. I niekoniecznie musi być to efekt twoich działań, lub zaniechania tychże.
Myślę że: "dorosły człowiek, który nigdy nie widział, nigdy nie czytał i nigdy nie słyszał o ludziach bezdomnych" To idiota, i tępak, nie zasługujący na zastanawianie się nad jego świadomością.
Napisano 28.07.2016 - 19:07
Odpowiem: Tak.
Swoją odpowiedź uargumentuję tym, że każdy człowiek jednak ma świadomość tego, że nie każdemu życie się ułożyło tak, jakby sobie marzył. Zwłaszcza w święta ludzie myślą o takich rzeczach. Na pewno nie 100% populacji, ale jakiś procent na pewno. Możemy też kombinować dalej. W swoim pytaniu nie uwzględniłeś czy osoba, o której mówimy nie jest akurat taką osobą.
Napisano 17.09.2016 - 14:02
Jeżeli ma filozoficzno-naukową naturę, to może poruszyć ten problem, tak jak my dzisiaj poruszamy problem typu np. "W jaki sposób powstał wszechświat?" Jedni sądzą, że z niczego, inni, że stworzył go Bóg. Jeszcze inni powiedzą, że stworzyła go zaawansowana cywilizacja, a my żyjemy w sztucznym świecie, rodem z Matrixa, albo w hologramie.
Człowiek ten zapewne dojdzie do wniosku, że jego świat nie jest idealny i mieści się po środku krzywej Gaussa i jak na takim wykresie, muszą wystąpić skrajności, całkowite przeciwności. I jak pod wzgląd weźmie kwestię materialną, to dojdzie do wniosku, że muszą istnieć ludzie okropnie bogaci i okropnie biedni. Na pewno domyśli się, że ci okropnie biedni, nie mają kasy nawet na mieszkanie.
Napisano 19.10.2016 - 21:54
Napisano 19.10.2016 - 23:54
Pytanie nie jest wcale głupie, jest jedynie niedoprecyzowane.
Bo zależy kim jest i jakie informacje posiada owy człowiek. Wyobraźmy sobie taką np. Paris Hilton - rozpieszczoną od małego, mieszkającą w pałacu i z dostępem do złotych kart kredytowych bez dna. I teraz tak hipotetycznie - żyje sobie taka Paris w tym swoim zamku, bawi się, nie widzi żadnego innego świata poza tym swoim, nie ma żadnej styczności z realiami i z nikim o takich rzeczach nie rozmawia, bo obraca się jedynie wśród podobnych sobie. Nie ogląda przy tym TV, ani filmów wojennych, nie ma żadnego dostępu do realnego świata, etc. Czy taka osoba będzie mieć świadomość, że gdzieś tam mogą istnieć ludzie biedni, skoro nie ma na ten temat informacji? Jest wychowana, że kasa po prostu jest, że istnieją karty kredytowe, więc skąd może ona wiedzieć, że może być inaczej, skoro nigdy nie miała styczności z drugą stroną? Nie może tego wiedzieć i nie domyśli się tego, bo od dziecka widzi zupełnie inną wersję świata.
Napisano 20.10.2016 - 12:58
Pytanie nie jest głupie, ani żle postawione.
Zawiera w sobie pytanie o esencje człowieczeństwa. Kim sie stajemy.
Żyjemy obok siebie, czesto nie dostrzegając tych których mijamy idąc ulicami miast. Kupujemy towary nie zwracając uwagi na sprzedawców.
Kelner, kucharz to tylko obsługa, my widzimy danie, czujemy głód.
Napisano 21.10.2016 - 08:00
Pytanie nie jest wcale głupie, jest jedynie niedoprecyzowane.
Bo zależy kim jest i jakie informacje posiada owy człowiek. Wyobraźmy sobie taką np. Paris Hilton
Niezależnie od tego kim się jest i w jakich warunkach jest się wychowanym, trudno podejrzewać, że w sytuacji życia pośród innych ludzi nie zauważyłoby się faktu istnienia bezdomnych.
Nawet wspomniana Paris Hilton musi się przemieszczać i rozmawiać z ludźmi, gdzieś tam bywać.
Pewnie zdarzy się jej też od czasu do czasu coś tam jednak przeczytać, czy oglądnąć.
W tej sytuacji zakładanie, że nie docierają do niej informacje z otaczającego ja świata raczej należałoby odrzucić.
Natomiast zakładanie, że ich kompletnie nie rozumie, do tego stopnia, że fakt istnienia na tym świecie ludzi o niższym od jej, statusie materialnym (tu - ludzi bezdomnych) jest dla niej niepojmowalny, mimo wszystko (choć nie mam na jej temat zdania jakoś szczególnie wysokiego) - uznać należy za krzywdzący dla niej.
Z ciekawości wpisałem w Google frazę "Paris Hilton pomaga".
I ten fragment newsa sprzed kilku lat, potwierdza to, o czym napisałem wyżej:
Paris Hilton obdarowała bezdomnego z Hollywood stu dolarowym banknotem. Dziedziczka hotelowej fortuny została zaczepiona przez bezdomnego, gdy wychodziła z restauracji McDonald 's w Los Angeles.
Dlatego napiszę raz jeszcze - sytuacja opisana przez autora tematu może się zdarzyć jedynie w przypadku kogoś kto żyje w kompletnej izolacji od społeczeństwa i bez absolutnie żadnej wiedzy na temat jego funkcjonowania i problemów go dotykających.
Napisano 21.10.2016 - 08:17
A moim zdaniem nie trzeba wcale czegoś znać, żeby sobie uzmysłowić, że może mieć miejsce. Wystarczy po prostu inteligencja i jakakolwiek wyobraźnia.
nawet jeśli Paris Hilton żyłaby odizolowana od całego świata, nigdy nie słyszała o bezdomnym, nie dopuszczała myśli, że jest bieda, nigdy z nikim nie gadała, nie oglądała tv, w ogóle nie wyszła z domu, to i tak mając mózg powinna pomyśleć np:
"Kurde, wszyscy są bogaci i mają domy, a jakby tak np jeden się spalił, to byśmy mieli jednego człowieka na całej planecie bez domu, wow...jakby to określić...to by był chyba bezdomny, hmm"
No nie wiem, dla mnie to są podstawy logicznego myślenia, może małpa miałaby problem z dojściem do takich wniosków, ale nie człowiek, nawet taki, który całe życie spędził w domu.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych