Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czas a kierunek


  • Please log in to reply
223 replies to this topic

#166

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja nie jestem sobie w stanie wyobrazić początku, tak samo jak i faktu, że coś może istnieć od zawsze (to jest technicznie niemożliwe przecież, gdzieś musi być początek). Nie jestem też sobie w stanie wyobrazić "niczego". To jest taki mały paradoks. To co proponujesz @tati, też niczego nie wyjaśnia, bo wciąż pozostaje ten problem. Znana nam fizyka i obliczenia mimo wszystko na ten Big Bang wskazują, jesteśmy w stanie niejako cofnąć wiek Wszechświata za pomocą symulacji komputerowych. I na początku dochodzimy do tego momentu, gdzie fizyka styka się z metafizyką. Fizyka i znana nam nauka wręcz tutaj wskazuje na fakt istnienia "czegoś" inteligentnego, coś czego fizyką już wyjaśnić się nie da. Niektórzy nazywają to Bogiem, ja wolę nazywać to inteligentną siłą, bo słowo "Bóg" niedobrze mi się kojarzy z religiami wszelakimi. Chyba nigdy tego nie pojmiemy rozumem.

 

Nawet jakby przyjąć cykliczność Wszechświata, jakieś zapętlenie przestrzeni, albo nawet fakt, że żyjemy w Matrixie to i tak gdzieś musiał ten nadrzędny początek być (i być z czegoś) i nie jest to tylko wymysł naszych umysłów (symulacje komputerowe mówią to samo). Skądś się ten zerowy punkt musiał wziąć. To jest niemożliwe, aby istniał tak po prostu od zawsze. Nie ma czegoś takiego jak "zawsze", tak samo jak nie ma czegoś takiego jak nieskończoność. To tylko umowne pojęcia, nie rozwiązujące tutaj niczego.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 09.08.2016 - 12:49

  • 0



#167

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nie ma czegoś takiego jak "zawsze", tak samo jak nie ma czegoś takiego jak nieskończoność. To tylko umowne pojęcia, nie rozwiązujące tutaj niczego.

 

Problem w tym, że każda z propozycji nie rozwiązuje niczego ;)

 

Gdyby bowiem przyjąć, że wszechświat istnieje od zawsze (jako energia pod jakąkolwiek postacią), to budzi się w nas racjonalny sprzeciw, bo przecież nic nie może istnieć "od zawsze".

 

Z drugiej strony, gdyby przyjąć, że ten wszechświat miał kiedyś swój początek, to znów budzi się w nas racjonalny sprzeciw, bo przecież:

a) Nic nie może się wziąć "z niczego". Jeżeli coś wzięło się "z niczego" to musi oznaczać, że tak nam się tylko wydaje i w rzeczywistości jednak coś wcześniej było.

b) Pojawia się problem "nicości" która miałaby istnieć przed narodzinami wszechświata. A przecież "nic" również istnieć nie może.

 

Tak więc w którą stronę byśmy z rozważaniami nie poszli, napotykamy nie lada problem.


  • 2



#168

spooner.
  • Postów: 318
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No właśnie. Albo zakładamy, że coś istnieje od zawsze albo, że coś miało swój początek ale to jest równoznaczne z tym, że ten początek powstał z niczego a przed początkiem było absolutne NIC i nagle coś zapoczątkowało ten proces.
Obie opcje są ciężkie do pojęcia dla naszego mózgu ale to, że jesteśmy ograniczeni w myśleniu nie oznacza, że tak właśnie może być. Nas hamuje nasze myślenie, od urodzenia mamy wpojony czas, początek i koniec.


  • 0



#169

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Problem w tym, że każda z propozycji nie rozwiązuje niczego ;)

Zgadza się, niestety.

Fizyką tego w żaden sposób nie wytłumaczymy, a bez wytłumaczenia tego nie odpowiemy na pytanie zadane w temacie, czyli dlaczego czas biegnie w przód, a nie w tył. Dlaczego jest tak, a nie inaczej. Bo nawet jeśli przyjmiemy, że tak już jest, z przypadku to i tak nie jest to odpowiedź na pytanie. Shadow tutaj ciągle pisze o wymiarach i w pewien sposób można i na ten temat pogdybać. Tak czysto matematycznie, jeśli by dołożyć dodatkowy wymiar przestrzenny do przestrzeni 3D, to przestrzeń 3D można by niejako zapętlić, w sensie takim, że dla nas koniec jest jednocześnie początkiem. Niewyobrażalne dla naszego mózgu (operujemy na 3 wymiarach przestrzeni), ale matematycznie to jest poprawne. Lecz nadal nie daje to nam odpowiedzi na pytanie zadane w temacie. Nie daje to też odpowiedzi na pytanie "skąd to się wzięło".


Użytkownik szczyglis edytował ten post 09.08.2016 - 13:57

  • 0



#170

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak czytając ten temat o tym początku , bez początku i nicości, nasunęła mi się pewna myśl.  Oczywiście fizykiem nie jestem, mogę się zatem mylić. Napiszę coś , co sobie po prostu wyobraziłam, biorąc to na logikę.

 

Wyobraźcie sobie, że teoria multiwszechświata jest prawdziwa ( po części), każdy wszechświat jest jednak innym wymiarem, czyli z naszego punktu widzenia, to co znajduje się poza naszym wszechświatem jest dla nas nie widoczne ( po prostu dla nas nie istnieje). Jednak nasz wszechświat , jest jednym z miliarów, miliardów wszechświatów, które może wypełniać materia ( wszechświat), albo antymateria ( antywszechświat).

W tym wymiarze , poza naszym wszechświatem, co chwilę powstają nowe wszechświaty.

Wyobraźmy sobie , że prawie 15 miliardów lat temu, dwie membrany ( wszechświaty) o przeciwnych ładunkach materii wpadły na siebie. W tym momencie nastąpiło wielkie bum!!!- doszło do anihilacji. Te wszechświaty nie miałały równych szans, bo nie miały równej masy. Antywszechświat był mniejszy. Z tego pierwotnego wszechświata, pozostała niewielka część materii., która weszła w reakcję z fotonami . Rozpoczął się, tym samym, proces kreacji. Tak powstał nasz wszechświat.

 

Jeśli nie jesteśmy w stanie dostrzec tego , co znajduje się za strefą naszego wszechświata, bo z jakiegoś powodu, nie jest nam to pisane, nasze odkrycia powinny zatrzymać się na pierwszej najmniejszej wartości Plancka jaka zaistniała. Dlaczego? Bo my nie jesteśmy tworem multiwszechświata, a jednego z wszechświatów, które w nim powstają. Dlatego nie możemy opuścić miejsca w którym przyszło nam żyć. :) Tak sądzę.


  • 0



#171

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Twoja teoria jednak też nie wyjaśnia niczego, ba - jeszcze bardziej komplikuje sprawę.

Skąd chciałabyś brać energię na te nowe wszechświaty tak poza tym? Trudno tutaj zrozumieć skąd wzięła się ona na jeden nasz, a co dopiero na pozostałe? Mi teoria multiuniwersum nie pasuje totalnie. Więcej wymiarów tak, bo to jest możliwe, ale cała otoczka tego już nie i wciąż nie mogę zrozumieć w jaki sposób więcej wszechświatów miałoby być związane z większą ilością wymiarów. Wymiary != wszechświaty.

 

PS. Reakcja z fotonami? Możesz sprecyzować?


Użytkownik szczyglis edytował ten post 09.08.2016 - 17:58

  • 0



#172

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ok, to co jest w innym wszechświecie, jest dla nas niewidoczne. A wcześniej pisałaś że postacie z innych wymiarów mogą przechodzić do naszego. To oni mogą, a my nie?
  • 0



#173

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Od razu mówię , nie jestem fizykiem :)

 

 

Skąd chciałabyś brać energię na te nowe wszechświaty tak poza tym?

W każdym razie nie wiemy , co znajduje się poza naszym wszechświatem. A jeśli , ta przestrzeń ,to całe "morze" energii? Wtedy powstawanie wszechświatów, to była by norma na porządku dziennym. W każdym bądź razie , coś musi nasz wszechświat zasilać.

 

Jeżeli ta przestrzeń, poza- między wszechświatami, nie jest morzem energii, to multiuniversum, jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Zderzenie wszechświata z antywszechświatem, to jedyna możliwa i chyba najbardziej wydajna reakcja, na wyzwolenie tak olbrzymiej energii, która potrzebna jest do stworzenia czegoś takiego jak nasz wszechświat.

 

 

Reakcja z fotonami? Możesz sprecyzować?

 

Kiedy dochodzi do anihilacji , to np. para elektron- pozyton łączą się ze sobą i dochodzi do materialnego unicestwienia, z czego powstaje promieniowanie  elektromagnetyczne.- powstają 2 fotony gamma.

Kiedy dochodzi do kreacji , to energia promienista , zamienia się w energię spoczynkową i kinetyczną. Foton po zderzeniu z materią, z jądrem atomu, traci swą energię i powstaje para cząstek elektron- pozyton.

Jeżeli po tej anihilacji większego wszechświata z mniejszym antywszechświatem, zostały elementy materii, to te fotony o wysokiej energii uderzając w te materialne jądra atomów , tworzyły cząstki elektron- pozyton.

 

 

Ok, to co jest w innym wszechświecie, jest dla nas niewidoczne. A wcześniej pisałaś że postacie z innych wymiarów mogą przechodzić do naszego. To oni mogą, a my nie?

Ja odbieram to tak.

W teorii multiuniversum , mamy wszechświaty, które mogą być membranami , albo Bóg wie czym jeszcze. One są całkowicie inne, żyją własnym światem.

Jednak jest jeszcze teoria wszechświatów równoległych , gdzie powstają kopie naszego wszechświata, tylko , że dekoherencja fal, powoduje , że ich nie widzimy, pomimo, że one nas przenikają- nie wchodzimy w reakcję z nimi. 

O ile w multiuniversum, raczej nie ma możliwości przebicia bariery pomiędzy wszechświatami a nawet wydostania się z naszego wszechświata, o tyle w światach równoległych , moim zdaniem jest to możliwe. 

Można spowodować, że fale twojego ciała ustosunkują się koherentnie do innego równoległego wszechświata i automatycznie stają się dekoherentne dla tego wszechświata w którym istniejesz. W tym momencie tu znikasz a tam się pojawiasz :) ... Tak sobie filozofuję :)


Użytkownik Endinajla edytował ten post 09.08.2016 - 19:27

  • 0



#174

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Też nie jestem fizykiem, ale jestem programistą i co nieco z naukami ścisłymi wspólnego mam.
 

W każdym razie nie wiemy , co znajduje się poza naszym wszechświatem. A jeśli , ta przestrzeń ,to całe "morze" energii? Wtedy powstawanie wszechświatów, to była by norma na porządku dziennym. W każdym bądź razie , coś musi nasz wszechświat zasilać.

Jeżeli ta przestrzeń, poza- między wszechświatami, nie jest morzem energii, to multiuniversum, jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Zderzenie wszechświata z antywszechświatem, to jedyna możliwa i chyba najbardziej wydajna reakcja, na wyzwolenie tak olbrzymiej energii, która potrzebna jest do stworzenia czegoś takiego jak nasz wszechświat.


Dlaczego w ogóle zakładasz konieczność istnienia tych innych wszechświatów? Zderzenie cząstka-antycząstka nie jest też wytłumaczeniem. Skądś się wziąć by musiała ich energia.

 

Kiedy dochodzi do anihilacji , to np. para elektron- pozyton łączą się ze sobą i dochodzi do materialnego unicestwienia, z czego powstaje promieniowanie elektromagnetyczne.- powstają 2 fotony gamma.
Kiedy dochodzi do kreacji , to energia promienista , zamienia się w energię spoczynkową i kinetyczną. Foton po zderzeniu z materią, z jądrem atomu, traci swą energię i powstaje para cząstek elektron- pozyton.

Wiem, na Wikipedii też o tym piszą ;) Myślałem, że posiadasz jakąś inną, szerszą wiedzę na ten temat i się podzielisz ze światem, a przepisałaś jedynie regułki :)

 

Ja odbieram to tak.
W teorii multiuniversum , mamy wszechświaty, które mogą być membranami , albo Bóg wie czym jeszcze. One są całkowicie inne, żyją własnym światem.
Jednak jest jeszcze teoria wszechświatów równoległych , gdzie powstają kopie naszego wszechświata, tylko , że dekoherencja fal, powoduje , że ich nie widzimy, pomimo, że one nas przenikają- nie wchodzimy w reakcję z nimi.
O ile w multiuniversum, raczej nie ma możliwości przebicia bariery pomiędzy wszechświatami a nawet wydostania się z naszego wszechświata, o tyle w światach równoległych , moim zdaniem jest to możliwe.
Można spowodować, że fale twojego ciała ustosunkują się koherentnie do innego równoległego wszechświata i automatycznie stają się dekoherentne dla tego wszechświata w którym istniejesz. W tym momencie tu znikasz a tam się pojawiasz :) ... Tak sobie filozofuję :)

Ale wciąż powtarzasz teorie zasłyszane z filmów na YT. Jak określisz owe "membrany"? Tak w ogóle to ja prawie kompletnie nic nie rozumiem z tego co tutaj napisałaś. Moje ciało nie jest falą i co ma do tego dekoherencja, pojęcie związane jedynie ze stanem elementarnym? Mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi, ale tylko koncepcyjnie, bo jako całość to nijak nie kapuję.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 09.08.2016 - 19:55

  • 0



#175

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Dlaczego w ogóle zakładasz konieczność istnienia tych innych wszechświatów? Zderzenie cząstka-antycząstka nie jest też wytłumaczeniem. Skądś się wziąć by musiała ich energia.

Zakładam, że  anihilacjia dwóch wszechświatów, jest jedynym wytłumaczeniem powstania tak silnej energii by stworzyć wszechświat. Nigdzie nie znajdziesz takiej mocy, jak podczas anihilacji tak ogromnych struktur.

 

 

Wiem, na Wikipedii też o tym piszą ;) Myślałem, że posiadasz jakąś inną, szerszą wiedzę na ten temat i się podzielisz ze światem, a przepisałaś jedynie regułki :)

Tu nawet nie zaglądałam do wikipedi, tylko pisałam z głowy. To podstawowe wiadomości, które każdy zapewne zna.

 

 

Ale wciąż powtarzasz teorie zasłyszane z filmów na YT. Jak określisz owe "membrany"? Tak w ogóle to ja prawie kompletnie nic nie rozumiem z tego co tutaj napisałaś. Moje ciało nie jest falą i co ma do tego dekoherencja, pojęcie związane jedynie ze stanem elementarnym? Mniej więcej rozumiem, o co Ci chodzi, ale tylko koncepcyjnie, bo jako całość to nijak nie kapuję.

Wisz, ja nie tworzę teorii, więc posługuję się przykładami ,tego co wysnuli uczeni.

 

W skrócie , to tylko anihilacja czegoś co znajduje się poza naszym wymiarem mogła, doprowadzić, do iluzji powstania wszechświata znikąd..Samo to , że nie widzimy tego co znajduje się poza, może wyjaśniać pojęcie nicości. Sądzę, że nasze zmysły funkcjonują tylko w tym wszechświecie, a jakbyśmy w jakiś sposób wyjrzeli poza, nie zobaczylibyśmy nic. Zobaczylibyśmy nicość.  


Użytkownik Endinajla edytował ten post 09.08.2016 - 20:30

  • 0



#176

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Zakładam, że  anihilacjia dwóch wszechświatów, jest jedynym wytłumaczeniem powstania tak silnej energii by stworzyć wszechświat. Nigdzie nie znajdziesz takiej mocy, jak podczas anihilacji tak ogromnych struktur.

Przeczytaj jeszcze raz to co napisałaś moja droga i zastanów się, gdzie tutaj sobie sama zaprzeczasz w tym stwierdzeniu. W skrócie napisałaś tak:  anihilacja dwóch innych wszechświatów jedyną opcją do powstania...wszechświata. Wypicie piwa, jedynym sposobem na wypicie piwa... Zrobienie masła jedynym sposobem na zrobienie masła itd...

 

PS. Podczas anihilacji nie byłoby opcji, żeby cała energia skumulowała się w jednym punkcie. To tak na marginesie, nie związane z powyższym.

 

Gdybamy sobie tutaj, ale trzymajmy się w tym gdybaniu pewnej logiki.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 09.08.2016 - 20:54

  • 0



#177

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

wszechświat + antywszechświat = anihilacja= potężna energia

 

Wiesz, od punktu mogło się zacząć, potem nastąpiła reakcja łańcuchowa. Wiem, że ta reakcja łańcuchowa do zły przykład, ale chodzi mi, o to,  że od jednego spotkania elektron -pozyton, mogło się zacząć, bo się zaczęło na poziomie mechaniki kwantowej. antywszechświat brnął w to dalej i w końcu cały anihilował, tak długo, aż ten antywszechświat po prostu został unicestwiony do końca. Z punktu widzenia obserwatora, znajdującego się w tym nowym wszechświecie  mógł on powstać praktycznie znikąd. Tak ja to sobie wyobrażam :)


  • 0



#178

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

mógł on powstać praktycznie znikąd

A bociany przynoszą dzieci, też znikąd.

 

Co do tego co napisałaś mam dwa pytania i jedną propozycję.

 

1) Dlaczego mieszasz do tego wszystkiego mechanikę kwantową?

2) Z czym miałyby niby anihilować cząstki w tym "antywszechświecie", że zanihilował się na amen?

 

Jak mi na nie odpowiesz, to postawię Ci piwo plusa.


  • 0



#179

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Ok. Pomińmy entropię. Użyłem tego pojęcia tylko jako uzupełnienia mojej przykładowej ilustracji. Bardziej chodziło mi, co Twoja klatkowa/dominowa interpretacja mówi, gdy mamy do czynienia z sytuacją całkowicie czasowo symetryczną i indeterministyczną.

Chodzi , ci o to, że czas nie we wszystkich miejscach jest taki sam? To znaczy  upływ czasu?

W pewnym sensie tak.

Twoja klatkowa/dominowa interpretacja wygląda raczej na bardzo klasyczną próbę zobrazowania czasu. Ogólnie nic nowego. Być może dość zgrabnie obrazuje newtonowskie pojęcie czasu absolutnego, ale wydaje mi się, że raczej nic więcej. I stąd też moje pytanie o ewentualną możliwość szerszego zastosowania owej interpretacji do opisu rzeczywistości. W końcu mikroświat ze swoją kwantową dziwacznością to, delikatnie mówiąc, całkiem inna bajka.

 

-------

To może teraz coś ode mnie.

Uważam, że w naukowych rozważaniach nt. czasu nie powinniśmy obawiać się, a zatem i unikać odnoszenia się do filozofii. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że wręcz powinniśmy to robić.Moim zdaniem próba ograniczenia się w dociekaniach do sztywnych ram metody naukowej, w przypadku pojęcia o tak fundamentalnym charakterze nie pozwoli nam niczego konstruktywnego osiągnąć. Kto wie, być może ten trwający już niemal stulecie kryzys w fizyce to pochodna nieodpowiedniego rozumienia natury czasu, a może i przestrzeni? Może potrzebna jest tu dość głęboka zmiana paradygmatu?

 

A wracając do sprawy asymetrii czasu.

Jak już wspomniałem, kwestia tego, czy czas istnieje, czy nie jest tu najistotniejsza. Zresztą, żeby można było się nad tym zastanawiać, trzeba najpierw mieć jakąś sensowną definicję tego pojęcia - mieć jakieś wyobrażenie czasu. A tego nie mamy. Bezpieczniej zatem będzie zająć się czymś o wiele bardziej namacalnym, a równie zagadkowym - asymetrią procesów fizycznych. Być może to pozwoli ewentualnie rzucić jakieś światło na kwestie asymetrię samego czasu? A może okaże się, że tej asymetrii nie ma?

 

No właśnie. Dlaczego obserwujemy powszechną asymetrię procesów fizycznych? Przeważająca większość prób wyjaśnienia zakłada obiektywny jej charakter. Ale czy tak być musi? Może owa asymetria jest tylko wynikiem złudzenia wynikającego z naszego (jeszcze niezbyt dobrze poznanego) mechanizmu percepcji otaczającej rzeczywistości? W końcu nie przyglądamy się wszystkiemu z zewnątrz, ale w tym wszystkim "siedzimy po uszy".


  • 0



#180

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

1) Dlaczego mieszasz do tego wszystkiego mechanikę kwantową?

Z  reguły , jak mam na myśli cząstki elementarne i te wszystkie maleństwa, to nasuwa mi się mechanika kwantowa.

Uważam , że jakby koło ciebie stanął Szczyglis zbudowany z antymaterii i podał by tobie ręki, to nie anihilowały by tylko wybrane, jakieś tam znikome cząstki, ale uważam , że doszło by do unicestwienia was obu.

 

 

2) Z czym miałyby niby anihilować cząstki w tym "antywszechświecie", że zanihilował się na amen?

Z cząstkami antywszechświata w którym zamiast elektronów są pozytony, zamiast protonów, antyprotony itd. 

 

 

 

No właśnie. Dlaczego obserwujemy powszechną asymetrię procesów fizycznych? Przeważająca większość prób wyjaśnienia zakłada obiektywny jej charakter. Ale czy tak być musi? Może owa asymetria jest tylko wynikiem złudzenia wynikającego z naszego raczej niezbyt dobrze poznanego mechanizmu percepcji otaczającej rzeczywistości? W końcu nie przyglądamy się wszystkiemu z zewnątrz, ale w tym wszystkim "siedzimy po uszy".

Też tak sądzę. Uważam jednak , że im dalej znajdował by się obserwator, tym coraz bardziej zauważałby spójność. Właśnie to, że siedzimy w tym po uszy, powoduje , że nic nie widzimy, niczym małże, które siedzą w swojej skorupce, na dnie jeziora, które wysycha. Jednak gdyby wzbiły się na wyższy wymiar, ponad wodę, dostrzegłby , że jakiś idiota, wypompowuje wodę z jeziora.

Ogólnie chodzi mi o to, że im głębiej się zbliżamy , tym wszystko staje się coraz mniej logiczne, dziwne i nieuporządkowane. 


Użytkownik Endinajla edytował ten post 09.08.2016 - 22:38

  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych