Fizyka klasyczna jest skostniała i nudna...
Skostniała????? Nudna? Możesz przytoczyć jakiś przykład? Ale fizyczny przykład, nie taki, że "nudna, bo to i to" (bo o skostniałość to nawet nie mam siły zapytać). Mimo wszystko pytam z tak zwanej cwanej, jebutnej ciekawości. I czekam na sensowną odpowiedź.
Tyle moja kochana wiesz o fizyce, co ja o malowaniu komuś paznokci. Fizyka jest jedna. Następnie dzieli się ona dopiero na mechanikę klasyczną /neutonowską tak zwaną plus to co następnie dał nam Einstein/, oraz mechanikę kwantową. Nie ma czegoś takiego jak fizyka kwantowa, jest to uproszczenie niepoprawne. Jest mechanika kwantowa tak gwoli ścisłości. Ale tak wracając do tematu - w jaki sposób fizyka mechanika klasyczna jest nudna? Gdzie? Bo ja nie zauważyłem jakoś takiego punktu.
Uważać wszystko co nas otacza, prawa tym sterujące za nudne, to trzeba mieć naprawdę ciekawe podejście... Bo tak moja droga, mechanika kwantowa, którą tak ubóstwiasz (a zielonego pojęcia nawet nie masz czym jest ta branża nauki, co udowodniłaś powyżej, ale już nie chcę Cię dalej pogrążać) dotyczy świata, w którym nie żyjesz na co dzień.
Za to, że wesoło smygamy sobie wokół Słoneczka i jest nam ciepło, a dziewczyny zrzucają ubrania odpowiada właśnie mechanika klasyczna. I chwała jej za to
Gdy jadąc samochodem widzisz przeszkodę przed kołami, nie mając szans na ominięcie, zazwyczaj hamujesz, prawda? Gdy upadasz - starasz się lądować gładko, prawda? Tańcząc, starasz się balansować ciałem, prawda? Uprawiając seks balansujesz jeszcze bardziej, prawda? Wyliczasz wtedy stany energetyczne cząstek, czy może bardziej korzystasz z zasad opisanych przez mechanikę klasyczną? To co nazywasz nudnym kieruje właściwie wszystkim większym, niż pojedyncza cząstka elementarna. Jeśli myślisz jednak, że mechanika klasyczna jest taka nudna (a pewnie musisz ją doskonale znać, wyprowadzając tego typu tezę) to proszę napisz mi jedno:
napisz mi wyprowadzenie wzoru m = E/c^2, bo przecież nie wziął się z niczego. Ale bez korzystania z pomocy (choć i tak oszukasz mnie, wiem to)
Ciągle brniesz moja droga w filozofię, nie w nauki ścisłe. Nie mówię, że to jest złe, bo nie jest, ale trzeba znać rozróżnienie pomiędzy jednym, a drugim, a to Twoje nijak do pojęcia nauk ścisłych nie pasuje. Przynajmniej mi.
I wybacz mi moja droga, ale i coś mi ta Twoja socjologia też nie pasuje. Podobnie jak Ty masz super moc wykrywanie plazmy, ja mam umiejętność poznawania się na ludziach, gdy się ich dłużej pozna. Doświadczenie po prostu, i Chrystusowy wiek na karku. Stary już jestem zwyczajnie, dużo ludzi w życiu poznałem i Ty mi nijak nie pasujesz do tego co o sobie piszesz. Wyglądasz mi na trochę młodszą z tego co piszesz, niż tak jak podajesz (powinnaś się chyba cieszyć!). Szukasz zauważenia, poklasku, czucia się kimś. Nie piszę tego ze złośliwości, po prostu taki jest Twój profil. I wiem też, że temu zaprzeczysz. Bo taka już jesteś. To nic złego - każdy potrzebuje. Zmierzam jedynie do tego, że nie powinnaś udawać, że znasz się na tym, czy na tamtym, bo osoba obeznana z tematem w try migi to wyczuje. Szczególnie tym popisywaniem się na sam początek - ile to już razy było tutaj napisane, że oto jestem socjologiem...
Ja osobiście doktoryzowałem się z informatyki i co Ty na to? Chwaliłem się tym gdzieś tutaj? Pierwszy raz to tutaj piszę, bo nie odczuwam potrzeby chwalenia się tym, to jest moja kariera i moja sprawa. Sprawi to coś, że ludzie zaczną mnie inaczej traktować? Nie. Będę się podpisywać dr Szczygliś tutaj? Nie. Powiem CI więcej - mimo, iż z matematyki, fizyki dobry jestem, bo być muszę, to mechaniki kwantowej do końca nie ogarniam i nie udaję, że jest inaczej. Znam równania, znam co nieco, ale w szerszej perspektywie jest to dla mnie czarna magia. Rozumiesz o co mi chodzi? Na moje oko to Ty lekko skończyłaś gimnazjum, maksymalnie gdzieś zaocznie tą swoją socjologię (na moje oko - zaznaczam, że piszę to bez zwłośliwości, więc nie rzucaj we mnie taboretem!). Po prostu tak mi pasują wszystkie klocki i tak odbieram to i w jaki sposób piszesz. Taki mam odbiór w swojej antenie.
Ale dam Ci radę - bądź sobą, zamiast udawać znawczynię wszystkiego. I właśnie dałem Ci odpowiedź na pytanie z innego wątku, w którym pytałaś dlaczego dostawałaś minusy.
Ja tam Cię nawet lubię, też powinnaś się lubić, szumu wobec siebie trochę wywołujesz tutaj, ale pamiętaj o powyższym.
prof. dr hab. Szczygliś
PS. Temat o czasie, a podałem wzór Einsteina, więc nie offtopic
Użytkownik szczyglis edytował ten post 02.08.2016 - 02:28