Ten komu się to uda dostanie Nobla Noblów. Nie zanosi się jednak na to póki co. To co działa w skali mikro, nie działa w skali makro i vice versa.
To tak jakby powiedzieć Stephanowi Hawkingowi " Ty nie jesteś naukowcem! Bo jak można być kosmologiem kwantowym , jak "kosmologia" odnosi się do całego wszechświata a "kwantowa " do mikroświata? Naukowcy cały czas dążą do tego by stworzyć teorię wszystkiego. Może się okazać, że maleńkie struny mogą drgać a wielkie membrany tworzyć wszechświaty.
Ogólnie w wszechświecie występuje równowaga ładunków, która po dodaniu do siebie ujemnych i dodatnich = 0
Moment pędu wszechświata = 0
Jeśli dodamy do siebie dodatnią energię materii i ujemną energie grawitacji, może się okazać , że się wzajemnie znoszą.
Jeśli Wszechświat jest skończony to całkowita zawartość w nim energii i materii, powinna wynosić zero.
W tym momencie można wywnioskować, że wszechświat powstał z niczego, bo jest w sumie zerem. Na początku był mniejszy od elektronu. Był tym czym zajmuje się fizyka kwantowa. Elektrony się opisuje za pomocą równania falowego Diraca. Takie elektrony mogą istnieć w wielu stanach. Elektrony trzeba skwantować, tak? No to skoro wszechświat był mniejszy od elektronu, to? Jasno wynika z tego , że wszechświat też musi się znajdować w wielu stanach na raz. A to prowadzi , do ... tego , iż istnieją wieloświaty, które swój początek wzięły w świecie kwantowym.
I żeby nie było - ja też czasem lubię sobie polecieć w wyobraźni tak jak Ty Shadow i zadawać sobie pytania "co by było, gdyby". Czasem dochodzę do teorii nawet bardziej szalonych, niż Twoje. Ale trzeba znać rozróżnienie pomiędzy teoretyzowaniem po swojemu, a tym co jest możliwe, lub nie. Z drugiej strony - prawda jest taka, że o prawach rządzących tym Wszechświatem wiemy tyle, co szczur o systemie kanalizacji w Nowym Jorku.
Szczury nie są takie głupie, na jakie wyglądają - mają ten zmysł wyczuwania Gdyby nie było takich "szalonych" , ciekawskich mózgów, wśród naukowców, jak my, które chcą wiedzieć więcej, więcej niż mówi nauka, to niczego byśmy nie odkryli Świat zatrzymałby się na Newtonie i Einsteinie. Nie odkrylibyśmy wielu cząstek, a już na pewno nie tego co w nich siedzi ( kwarków i strun). Może w dalszym ciągu jest to hipoteza , ale sądzę, że odkryją prawdę. To co kiedyś znaczyło Science fiction , z akcentem na fiction, to dziś staje się rzeczywistością. Tak samo podróże w czasie, dla mnie to tylko kwestia czasu i będziemy mogli przenosić się w równoległe wszechświaty , w sensie wymiary . Pierw trzeba pozbyć się paradoksu dziadka czy szalonego naukowca , który przez tunel czasoprzestrzenny zabija samego siebie. Teoretyczny czas nie zawraca tylko sunie do przodu. Gdybyśmy wymyślili metodę , że osiągnęlibyśmy hipotetycznie , w jakiś sposób prędkość większą od światła, to odkrylibyśmy, że jesteśmy tylko falą światła ( w momencie rozpadu na fotony ), a to , że posiadamy paradoksalnie ciężar , uniemożliwia nam wydostanie się z tego "świetlnego mocarstwa" Jednak jakbyśmy posiadali masę ujemną ( teraz filozofuję) moglibyśmy pędzić szybciej niż światło i opuścić nasz wszechświat.
Użytkownik Endinajla edytował ten post 04.08.2016 - 14:16