Znowu błąd. W przypadku wody i oceanu zachodzą te same oddziaływania. Co innego, jakbyś chciała porównać atom wodoru (lub tlenu) do wody, ale jeśli chodzi o wodę i ocean, to masz tutaj dokładnie te same oddziaływania. Mechanika klasyczna. Fotony zatrzymywać umiemy już i na chwilę obecną tak apropos. Można złapać foton w pułapkę i nic dziwnego się nie dzieje.
Znowu rypnęłam się w przekazie. W sumie chodziło mi o te atomy. Z drugiej strony jedna cząsteczka wody oceanu nie czyni Nie zachodzą w niej takie zjawiska jak np. T-sunami ,bo do tego potrzebne są przesunięcia płyt tektonicznych. A to już dzieje się poza. Tak jak na nasz wszechświat mogą oddziaływać inne wszechświaty , w sensie "inne"", które uznaje teoria multiwszechświata.
A zdajesz sobie sprawę jak tworzy się hologramy? Hologram 2D nie tworzy obrazu 3D. To z obrazu 3D tworzy sie hologram 2D. To nie działa w drugą stronę.
Na to pytanie odpowiedziałam już wcześniej
Jakie oddziaływania? Możesz to rozwinąć?
Jeśli w świecie występują oddziaływania , a wszechświat jest hologramem, to... prędzej czy później takowy powstanie
Nie ogarniam, gdzie Bajtlik mówił rzeczy, o jakie go posądzasz. Wykład z poprzedniej strony dotyczy jedynie faktu mierzenia upływu czasu. Nie widzę tutaj związku z tym, o czym piszesz. Znam ten wykład, bo widziałem go już wcześniej, ale ja tam nie widzę niczego odnośnie definicji czasu - ba, z tego wykładu wynika jedynie to, że Bajtlik nie określa czasu, bo sam nie wie, czym on jest. Podobnie zresztą jak każdy szanujący się naukowiec. Ja to tak odbieram.
" Dla mnie czas jest pojęciem względnym, wymyślonym przez ludzi, tylko po to by zrozumieć cykliczność niektórych zjawisk i prowadzić obliczenia." - To moje pierwsze słowa w tym temacie. Ja też nie widzę nic odnośnie definicji czasu. Sama przecież go nie definiuję, więc tak samo , zastanawiam się nad upływem czasu jak on. Dla mnie czas to tylko subiektywne doznania, pamięć i wyobrażenia przyszłości. Prawdziwe tu i teraz trwa tylko 0,00000000000000000000000000000000000000000000539116(13)s., czyli wnioskuję, że przeszłość i przyszłość nie istnieją. Tym czasem Pan Bajtlik mówi...
... Jeżeli każdy proces jest rozciągnięty w czasie , to procesy fizyczne , które dzieją się teraz , w tym momencie, musiały mieć swój początek w przeszłości , a będą miały swój koniec w przyszłości..., ale co to jest przeszłość? Przeszłość , to jest coś, czego nie ma... Tego już nie ma. Przeszłość to są nasze wspomnienia, to są nasze jakieś zapiski... Ale tego już nie ma. A co to jest przyszłość? To jest coś czego jeszcze nie ma ... To są nasze przewidywania, nasze nadzieje, nasze oczekiwania, ale tego nie ma. Skoro zatem proces fizyczny zaczął się, w czymś czego nie ma i skończy się w czymś czego nie ma , to czy on w ogóle może zachodzić? I z tym podobnym rozumowaniem były związane starożytne paradoksy ruchu..."
Gdyby takie rozumowanie , było typową bzdurą, to Bajtlik nie mówił by o tym. Po tym wnioskuję, że jego podejście do "przeszłości", teraźniejszości i "przyszłości" jest podobne do mojego.
Ciekawi mnie też pojęcie czasu , bardziej nie fizyczne , ale biologiczne. Są ludzie którzy mają prawie 30 lat a wyglądają 10- 12 lat młodziej. To jednak mało. Nie dość, że nie wyglądają na swój wiek, to jeszcze zachowują się i czują się o te 10 lat młodsi. Jako dzieci wyglądali tak samo , jak ich rówieśnicy, a w wieku 15-16 lat ich czas jakby zaczął hamować. Do tego ci ludzie nie maja problemów z nauką a nawet bardzo szybko sie uczą, im stają się starsi tym pamięć i zdolności intelektualne stają się sprawniejsze. Można powiedzieć, tacy zatrzymani w czasie. Do czego zmierzam.... Wydaje mi się, że czas może być, aż tak subiektywny, że sięga nawet naszego umysłu. Czy człowiek może zatrzymać proces starzenia się siłą woli ?
Nie jestem fizykiem, ale prędkość światła nie pomaga nam tworzyć czasu. Człowiek nauczył się odmierzać czas, a dopiero później zmierzył prędkość światła. Czyli wyskalował ją w stworzonej przez siebie mierze. Prędkość światła to dystans jaki światło przebędzie, w określonym czasie. To czas określa prędkość światła, a nie odwrotnie. A miara czasu, jest miarą stworzoną przez człowieka, polegającą na liczeniu ilości różnego rodzaju zdarzeń, powtarzających się w równych interwałach.
Zbliżając się do czarnej dziury , w sensie, pędząc po jej obwodzie czas hamuje. Jeśli polecisz z prędkością podświetlną to, to chociaż ty tego nie odczujesz , to twój czas zwolni, względem obserwatora z Ziemi. Jak staniesz się światłem to uzyskasz nieśmiertelność. Dlatego dochodzę do wniosku , że prędkość światła , grawitacja itp. wpływają na postrzeganie , odczuwanie czasu , jak i sam czas. Nie istnieje tylko przestrzeń, ale czasoprzestrzeń. W niektórych miejscach czas zwalnia , w innych przyśpiesza. Chcąc określić wiek wszechświata , albo odległych galaktyk , określasz to na podstawie promienia światła.
Użytkownik Endinajla edytował ten post 06.08.2016 - 11:30