@dziewięć
1) Tak to jest z moralnością/niemoralnością, że ona może istnieć bez obecności przy tym świadków. Jeśli jesteśmy świadomi, że coś jest niemoralne, a mimo to - to robimy - to jest to grzech. A jeśli nie - to nie. Dlatego prawo przyjęte w kościele ma się nijak do prawa przyjętego w Polsce i na świecie.
2)Nie napisałem, że masturbacja to egoizm, tylko, że ta czynność rodzi egoizm.
Seks to jest ofiara samego siebie lub "cząstki" siebie współmałżonkowi. Jeśli jednak to jest seks bez miłości to głównie to jest tylko zaspokojenie potrzeb.
3)Ty znowu z tym, że nie zaszkodzi innym. No i co z tego. Jak ukradnę złotówkę milionerowi, to także popełniam grzech. Mimo, że mu nie zaszkodziłem, bo to nic wielkiego. Ale ukradłem. To czyn się liczy, a nie jego efekt.
4) No bo nie musi być braku szacunku. Ale dzięki temu szacunek może być jeszcze większy. Wstrzemięźliwość, to nie lekarstwo na brak szacunku... Przy braku sakramentu na pewno łatwiej ten szacunek naruszyć.
@Urgon
1)O moralności i szkodzeniu innym pisałem odpowiadając "dziewiątce".
2)Znowu szkodzenie innym. No chyba nie zostaliśmy stworzeni po to, by robić to co zwierzęta. Natura jest inna dla człowieka, a inna dla zwierzęcia.
3)Na to ci odpowiem, przy okazji, jak będę odpowiadać szczyglisowi.
4)Zawsze w oryginalnej, pierwotnej interpretacji są różne niedopowiedzenia i błędy. Jednak interpretował je Jezus podczas Kazania na Górze. "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." (Mateusz 5.27). Na pewno jest jeszcze kilka takich rozwinięć Dekalogu, ale co do samego seksu przed ślubem: Biblia także potępia to poprzez rozwiązłość seksualną, gdyż lekarstwem na to ma być małżeństwo - ślub, że będzie trwało ono do końca życia.
5) Coś mi się wydaje, że w innych bóstwach - świadome odwrócenie się od boga z własnej inicjatywy, to także grzech.
6)Tylko, że o grzechu jest mowa tylko wtedy, gdy ma to podłoże religijne. Tu nie chodzi o to, że coś po prostu źle zrobiłeś, tylko, że konkretnie tym uczynkiem zrywasz przymierze z Bogiem.
@Enetra
Natura mówi też, że ludzie powinni mieć po 2 nogi. Czy to znaczy że jak ktoś urodzi się bez nóg albo ktorąś, z jakichś powodów stracił to dopuścił się niemoralności i grzechu?
To tylko jego problem, i ewentualnie jego najbliższych.
Dlatego napisałem, że homoseksualizm nie jest grzechem, tylko przez to homoseksualista jest skłonny do popełniania pewnego rodzaju grzechów. Tak samo ludzie, którzy urodziliby się bez nóg nie są grzesznikami, ale na pewne grzechy musięliby uważać. Np. nadmierne lenistwo. Tłumaczyłby on wszystko tym, że jest kaleką i że nic w życiu nie zrobi, tylko w domu by całe życie przeleżał na kanapie. Nie mówię, że to jest reguła, że wszyscy kalecy tak mają, ale na pewno mogą być do tego bardziej skłonni.
A o przeszkadzaniu innym już pisałem.
Niektórzy w ramach dbania o swój spokój psychiczny i potrzebę doświadczenia czegoś przyjemnego w swoim szarym życiu, idą kupić lody, inni idą do kina, jeszcze inni uprawiają z kimś seks, a jak nie masz z kim to albo wspomagasz sie sam albo walczysz z chcicą.
No w przypadku masturbacji występuje jednak błędne koło. Napisałeś, że ci się dopuszczają masturbacji, gdy nie mają z kim uprawiać seksu. Wiadome jest też, że ludzie dopuszczają się tego, gdy mają jakieś depresyjne doznania w mniejszym lub większym stopniu. I co to wszystko łączy? Samotność. Bo wtedy wyobrażają sobie, jakby samotni nie byli, ale tym samym jeszcze bardziej zamykają się w sobie... i tak w kółko i... uzależniają się od masturbacji. A dojście do takiej sytuacji, gdy się od czegoś uzależnia samo w sobie jest grzechem.
Wstrzemięźliwość właśnie jest wtedy, gdy taka okazja jest, a się z niej nie korzysta. I we mnie też dziewictwo nie wzbudza jakiegoś szacunku, ale jego brak przed ślubem może spowodować o wiele łatwiejsze zatracenie szacunku.
@Szczyglis
Zacznijmy od tego, że w Dekalogu tak w ogóle nie ma ani jednej wzmianki o homoseksualizmie, masturbacji, czy prostytutkach.
W Dekalogu tak naprawdę są tylko te najbardziej podstawowe grzechy. W Biblii natomiast jest ich uzupełnienie.
"Nie będzie nierządnicy sakralnej wśród córek Izraela ani mężczyzn uprawiających nierząd sakralny wśród synów Izraela". (Pwt 23.18)
"O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym". (Ef 5.3)
O homoseksualizmie i masturbacji zaraz napiszę.
Odp do Urgona:
Po powstaniu dekalogu prawo było bardzo wąskie tzn. jednemu przykazaniu odpowiadał tylko 1 grzech. To jednak było w rzeczywistości bardziej złożone i zostało rozwinięte w Biblii.
1)Było w Biblii napisane, że homoseksualizm jest nie tylko grzechem, ale obrzydlistwem wobec Boga. Grzech jest zerwaniem przymierza z Bogiem. Jeśli uniemożliwi się potomstwa poprzez związek homoseksualny (potomstwo celem małżeństwa w religii chrześcijańskiej), to się tym samym zerwie przymierze.
A propos paradoksu. Po co Bóg stworzył Szatana, skoro go mamy się wystrzegać? Po co Bóg stworzył ludzi z chorobami genetycznymi? Otóż są "rzeczy", które Bóg stworzył, jako przestroga dla człowieka, ale też wybrał konkretnych ludzi do walki z konkretną przypadłością i konkretnymi grzechami, słabościami, aby się z nimi bili. Zwycięstwa z nimi są przez Boga najbardziej docenione.
2)Czy gdybyś usłyszał, że ktoś ożenił się z samym sobą, to uznałbyś za coś normalnego? No bo skoro się odwołujesz tutaj do "miłuj bliźniego swego, jak siebie samego", to by wynikało, że skoro seks z samym sobą jest tak samo normalny, jak z kimś innym, a nawet jest tak samo dobry (bo w obu czynnościach nie ma nic złego), to tak samo normalny i dobry, jak zwykłe małżeństwo - było by takie z samym sobą.
Dalej... Napisałeś, że seks z miłością, to dodatkowe zbliżenie. Właśnie tym się objawia ofiarowanie komuś siebie.
3)Moralność była już w mojej odpowiedzi na początku. Dalej piszesz już o typowym, pospolitym grzeszeniu. Jest samowolka - coś w stylu JESTEM WOLNY I MOGE ROBIC CO CHCE, bo lubię. W tym przypadku występuje taki konkretny grzech, jak chciwość.
4)No to wtedy może w ogóle wszystkie śluby są bez sensu? Podczas ślubu przyrzeka się, że będzie się ze sobą do końca życia. Małżonek i małżonka klepią formułki oczywiście... Wtedy rzadko kiedy myślą co to będzie, jak będą starzy. Już w tym wieku dobrego seksu nie będzie... I co wtedy? Rozwód??? No mogę się jednak wycofać z tego, co napisałem, bo może ci chodziło o jakieś inne "nie tego się spodziewaliśmy".
Się magicznie oczyszcza? Dokładnie tak! Tak to właśnie jest z sakramentami. Po każdym sakramencie: chrztu, bierzmowania małżeństwa, pokuty (jeśli spowiedź była szczera), człowiek się oczyszcza z grzechów. Po takim stwierdzeniu, klasyczny ateista zazwyczaj odpowiada "blablabla", więc czekam No brama się jeszcze nie otwiera, bo w przyszłości też popełniasz grzechy przecież.
Dalej pisałeś, o słabości do grzechu - tak często z nimi jest :
Taka jeszcze dygresja - nie wyobrażam sobie być z kobietą i choćby przynajmniej nie widzieć jej nagiej, a od nagości do seksu to już tylko kroczek. Nie wyobrażam sobie takiej katorgi, gdyby nagle miało paść "nie dotykaj, dotkniesz dopiero po ślubie".
Na koniec od siebie. Odkąd istnieje kościół katolicki - na świecie panuje wojna panująca tylko wśród chrześcijan - wojna z Szatanem. Czytałem kiedyś wywiad i jeden gość powiedział, że grzechy popełniamy, bo nie zapominamy, że jesteśmy na placu bitwy, przez co dajemy się zaskoczyć - nie jesteśmy czujni.
Ten teks pisałem bardzo długo, w różnych odstępstwach czasu, więc w razie czego - przepraszam za powtórzenia.
Użytkownik dorian2t edytował ten post 24.08.2016 - 16:50