@Urgon
Gimbus to z reguły zawistny smarkacz, który udziela się tylko po to by kogoś poniżyć i sam jest jak cienki bolek, który pozwala sobie tylko wtedy gdy ma wsparcie.grupy. Tak zwany silny w grupie a poza nią mięczak bez skorupki. Moja reputacja to tylko ocena twoja i twojej grupy wsparcia.
@Shadow
Bulwersujesz się tu opiniami na swój temat, ocenami twojej aktywności, sugerujesz jakieś grupy wsparcia, spiski, zmowy i takie tam.
A jednocześnie jesteś nieprzemakalna na jakiekolwiek argumenty i wszelkie próby nawiązania jakiegokolwiek dialogu – które po prostu ignorujesz. Nie tylko w tym temacie – w każdym.
Nieważne na jaki temat rozmawiamy – schemat jest zawsze ten sam.
Najpierw twoje przemyślenia. Później pytania tych, których one albo nie przekonały albo stwierdzili, że kupy się one nie trzymają. Albo po prostu chcieliby je zrozumieć. Później twoje „odpowiedzi” - polegające albo na kompletnym ich braku albo na odpowiadaniu „obok” albo na kolejnym snuciu swoich teorii – zwykle powtarzaniu tego samego. Tzw masło maślane.
Powiem ci, że rzucanie grochem o ścianę ma więcej sensu niż rozmowa z tobą. Bo przynajmniej jakieś odgłosy słychać. Sorry – ale tak to widzę
.
Więc nie dziw się, że jesteś tu gdzie jesteś. Zaledwie po 4,5 miesiącach pobytu na tym forum.
Nie wierzysz – oto przykład z dnia dzisiejszego, z tego tematu.
Zadałem ci kilka (prostych, wydawałoby się) pytań – i oto co otrzymałem.
Zamieszczam pytanie, odpowiedź i mój komentarz do niej.
pyt. 1. Jakiego okresu dotyczy określenie "potem"? Nie pytam ponownie dlaczego wcześniej twierdziłaś, że Starożytność to epoka tylko rozwoju, bo wiem, że i tak mi nie odpowiesz.
odp. 1. Zastanawiałam się gdzie ją ulokować, by było dobrze. Chciałam pokazać tą sinusoidę. Uwierz mi, miałam problem z przyporządkowaniem tej epoki, ale trafiłam na stronkę tego Krzyżanowskiego i... tam ją ulokowałam. Starożytność jest jedyną epoką gdzie nauka i religia szły ze sobą w parze.
kom. 1. Typowy unik od odpowiedzi. Nie pytałem gdzie lokujesz Starożytność, bo ona jest już ulokowana. Pytałem, co masz na myśli pisząc „potem” - w sensie PO Starożytności – chodziło mi o to, o jaką epokę ci chodzi. Co przeczytałem w odpowiedzi – że nie masz pojęcia. Plus jakieś teksty o sinusoidzie. WTF?! A w to, że miałaś z tym problem – wierzę. Uwierz mi.
pyt. 2. Jaki okres historii masz na myśli pisząc, że wszechświat stał się "doświadczalny i namacalny" dla ludzi w nim żyjących - mam nadzieję, że nie Średniowiecze?
odp. 2. Średniowiecze, to epoka całkowitego zacofania. Ogólnie z każdej epoki umysłu na epokę umysłu, coraz bardziej poznajemy wszechświat, ale traktujemy go jak osobną bajkę.
kom. 2. Tu mamy kolejny brak odpowiedzi. Czyli kolejny unik. Na pytanie o okres w historii, otrzymuję brak informacji. Plus jakieś banały o poznawaniu wszechświata. I bajkach. Bo to, że „z epoki na epokę” to jakby jasne – tyle, że niewiele z tego wynika. A już zupełnie nic w tej dyskusji.
pyt. 3. Jakie religie masz na myśli i dlaczego używasz liczby mnogiej dla określenia bytu tożsamego jakim (według ciebie) jest Bóg i wszechświat?
I o której definicji słowa skrajny myślisz pisząc "stały się skrajnościami"?
- 1. będący radykalnym, występujący w ostrej, ostatecznej postaci (np. skrajne teorie, skrajna nędza)
- 2. rzadko: będący na skraju czegoś
odp. 3. Pisząc, że Bóg - Wszechświat stały się skrajnościami, miałam na myśli, to, że Bóg został podzielony na coś nieboskiego ( wszechświat) i paranormalnego, trancedentnego ( Bóg). Kiedy górowała epoka rozumu , to wiara w Boga malała i vice versa. Można rzec , że wzrost wiary w Boga jest odwrotnie proporcjonalny do wzrostu wiary w naukę.
kom. 3. Tu wreszcie jakaś odpowiedź. Tyle, że się kupy nie trzyma (za przeproszeniem). Wcześniej pisałaś, że Bóg= wszechświat (czy tylko ja zrozumiałem, że oznacza to, że Bóg i wszechświat to to samo?). Teraz czytam, że jednak nie – bo Bóg oddzielił się od wszechświata (albo odwrotnie). Czy można się oddzielić od samego siebie? Pomijam tu fakt, że Bóg nie może być „nieboski” - nawet jeśli jakimś cudem udałoby mu się (czy raczej chciało – bo po co miałby to robić?) rozdzielić. Bo nawet ta część, która się od niego oddzieliła (jezuu – nie wierzę, że ja to piszę) nadal musiałaby mieć cechy boskie.
Co jeszcze mogę powiedzieć? Reszta jest milczeniem.