Zawsze najpierw patrzę na racjonalne wyjścia
Taki różowy jednorożec, może być obserwowanym przy zachodzie słońca, koniem z rogiem - rezultatem jakiegoś eksperymentu. Na świecie mamy wielu szaleńców.
Pozwól mi zrozumieć.
Według ciebie, RACJONALNYM wytłumaczeniem istnienia jednorożca, jest KOŃ Z... ROGIEM (sic!) obserwowany na tle zachodzącego słońca?
Ale ze skrzydłami, czy bez?
Już niejednej osobie na tym forum pomogłam w racjonalny sposób.
Jaja sobie robisz? Ty wytłumaczyłaś na tym forum cokolwiek w RACJONALNY sposób?
To chyba mi coś umknęło (patrz "koń z rogiem" wyżej).
Pewnie lista tych, którym pomogłaś jest zbyt długa, żeby ją tu zacytować?
mniejsza...
Mam tylko małą prośbę - jeśli można.
Jestem na tym forum stosunkowo krótko ale jakoś razi mnie, jak ktoś, kto przebywa na nim zaledwie chwilę zaczyna próbować rozstawiać po kątach użytkowników z wiele dłuższym stażem (i dorobkiem), wyskakując z takimi jak ta, radami
Jak szukacie realnych wrażeń, to jest wiele forów o tym.
...bo, to jest dla mnie, najnormalniej w świecie bezczelność.
Nie wiem tylko, czy wynikająca z tupetu, czy przekonania o własnej wyjątkowości.
W obu tych przypadkach polecam pod rozwagę hasło ze Słownika Języka Polskiego mitoman
Tak dla oceny właściwej perspektywy.
A co do tego fragmentu
To są ludzie, którzy mają nas za znawców zjawisk paranormalnych, bo skoro tu jesteśmy, to musimy być w tym obyci w jakimś stopniu. Ja na to forum patrzę bardziej jak na poradnię a nie jak na salę rozpraw. Nie obchodzi mnie czy ktoś kłamie czy mówi prawdę, to jego interes.
... to powiem tak.
To, co ciebie obchodzi - nie ma znaczenia. Bo tak jak w przypadku jednorożca (i wielu innych przypadkach) - twoje zdanie jest tylko i wyłącznie twoim zdaniem.
To forum nie jest poradnią zdrowia psychicznego tylko platformą wymiany opinii.
A te (o zgrozo - wiem, że się z tym trudno pogodzić) mogą być różne. I często są niewygodne dla piszących. Takie życie.
Nic tu nie musimy, bo każdy z nas jest tu z innych powodów.
I to jak nas traktują (mogą traktować) nowi użytkownicy, nie ma tu większego znaczenia. Bo to z kolei jest ich problem.
To, że ciebie nie obchodzi, że ktoś kłamie, to twoja sprawa - ale nie wymagaj od innych żeby łykali każdą, nową opowieść jako prawdę objawioną.
Wiem, że fajnie jest snuć nie trzymające się kupy opowieści - bo to robi nastrój.
Tyle tylko, że nie wszyscy zatrzymali się na etapie ogniska w lesie, przy którym opowiada się mrożące w żyłach historie, po to żeby poczuć dreszczyk emocji.
Część z nas ma to już za sobą. I to też jest życie (kiedyś zrozumiesz).
I nie - nie masz racji pisząc, że twój temat o lesie na Podhalu "ładnie się rozwijał". On się skończył zanim się zaczął.
Taka smutna prawda.
Nad kwestią "udowadniania nieistnienia" nie będę się znęcał, bo podnieśli to już przedmówcy.
Ale nie odmówię sobie przyjemności zacytowania fragmentu twojej wypowiedzi - tak dla utrwalenia dla potomnych.
Może oni jakoś ogarną logikę tego przesłania.
Ja nie potrafię.
Macie dowody na ich nieistnienie? Wydaje mi się, że nie macie dowodów na ich istnienie.