Ja myślę, że po części Endinajla ma rację - nie da się niczego więcej napisać o tym incydencie w CERN-ie. Ktoś po prostu sobie zrobił pranka (będziemy namierzać Wardęgopodobnych?), a teraz żyje to własnym życiem. Tyle że ta sprawa pobudziła właśnie dyskusje apropos tematów okultyzmu, szatana i tak dalej. Więc to nie tak do końca nie na temat jest to wszystko, jak to kolega Vaqovsky napisał. Coś tam się dziwnego działo, ale to wygląda na prank - znalazłem to miejsce na Google Maps, ten parking pod posągiem Shivy i obok po lewej jest wjazd - budka ze strażnikiem. Bez ugadania tego, nikt nie miałby prawa nawet tam przebywać. Ja byłem kiedyś w CERN-ie (wycieczkowo), widziałem LHC (widziałem też na żywo to miejsce, gdzie dzieje się akcja filmiku) i tam są dość jasne procedury - nie masz przepustki, nie wejdziesz na kompleks. Nie ma możliwości dostania się tam "przez płot". W dodatku jeden z moich dobrych znajomych tam pracuje do dziś i o "rytuale" dowiedział się z... wykop.pl. Finalnie - to nagranie - rżną dziewczę na środku pasażu, a gość chowa kamerę i tylko "o maj gad, o maj gad". To jest wszystko ustawione i doszukiwanie się w tym większej głębi skazane jest i tak na niepowodzenie. Tak myślę przynajmniej, bo już nawet ja bym tego pranka lepiej wyreżyserował. I w dodatku - bonusowo - idzie sprawdzić w try migi, z którego okna było nagranie i kto tam wtedy był. Więc, albo prank, albo nagle jeden z pracowników CERNu zginie w "wypadku samochodowym"
A teraz wracając do nietematu:
Czasem ludzie czerpią, ze swoich demonicznych zasobów, co jawnie pokazuje, że żyjemy z nimi w kolektywie. Wyobraź sobie kobietę, która by nawet muchy nie skrzywdziła, delikatna i miła... wchodzi do domu i widzi pedofila nad jej dzieckiem - rzuca się na niego, zwala z łóżka, tak, że ten niefortunnie spada potylicą na kaloryfer. Kobieta zabiła faceta, ale czy zrobiła źle?
1. W imię prawa, jakąś karę poniesie.
2. W oczach kościoła? Niektórzy księża potrafią opierniczyć przy konfesjonale, przy ludziach, z najmniejsze wykroczenie. Może być ciężko.
3. Moim zdaniem, ratowała dziecko. To on wlazł na jej teren i jeszcze zamierzał skrzywdzić jej potomstwo. Każda matka by się tak zachowała - tak sądzę.
Nie zrobiła źle (ale i nie zrobiła też dobrze) i to nie są demoniczne zasoby. To, że kobieta zabija napastnika to tylko dać jej medal.
W imię prawa nie poniesie żadnej kary (te medialne doniesienia o przekraczaniu obrony koniecznej są grubo przesadzone). Prokuratura umorzyła by śledztwo. Oczy kościoła to są tutaj mało istotne, niech się zajmują swoimi sprawami. Więc dobrze sądzisz - matka postąpiłaby prawidłowo i ja tak samo bym postąpił, choć w moim przypadku ten kaloryfer raczej przypadkowy by już nie był. To nie jest zło, to nie jest demon siedzący gdzieś w środku. To jest normalne i dam sobie rękę uciąć, że każdy z szanownych forumowiczów tutaj zabiłby i oddał swoje życie za swoje dziecko (o ile jest dzieciaty). To nie jest zło. To jest zło jedynie dla napastnika, nie dla nas - bo tak jak napisałem - nie ma czegoś takiego jak dobro i zło. To są jedynie subiektywne pojęcia. Tym samym nie może być w nas rozdziału pomiędzy tym, a tym. Nadal obstaję przy swoim - że jesteśmy jednocześnie i dobrzy i źli, choć to tylko umowne.
PS. tytuł tematu jest błędny, bo ceremonia nie miała miejsca "pod". Ośrodek należący do CERN to mega duży kompleks. LHC jest akurat pod ziemią, czyli "pod", ale to co się dzieje na filmiku jest "nad". Ot, taka tylko luźna dygresja. A nawet jak ktoś by chciał powiedzieć, że w sensie "pod" = "obok", to nieprawda. A za drzwiami jakie są (być może niewidoczne na filmie, bo ciemno) jest normalne wejście do biura najpierw i siedzi (siedziała przynajmniej kiedyś) tam ładna pani. Potwierdzone empirycznie, dzięki doktorkowi z uczelni, bo to on nas tam wkręcił (jest tam jednym z głównych fizyków przy LHC, a i przy okazji prowadził u mnie na studiach ćwiczenia właśnie z fizyki).
PPS. A żeby Was lekko zaintrygować, to Wam powiem, że z tego co kolega tam robiący mówił, LHC jest nastawiony na badanie też innych spraw, niż te , o których się oficjalnie mówi. Kumpel mi na skype wiele razy mówił, że detektory są skalibrowane nierzadko na tym, na czym być nie powinny. Teorie spiskowe za 3.2.1.... A tak na serio - tam się bada trochę więcej, niż się do mediów podaje. Oczywiście nie jakieś super hiper sprawy (edit: jak sam siebie czytam, to może nie do końca jestem pewien), ale po prostu - te badania są dość głębsze, niż to jest podawane w mediach. I taka ciekawostka - z tego co mi kumpel tam pracujący mówił, to LHC (nawet po tych modernizacjach) nie działa nawet na 50% mocy, którą mógłby osiągnąć (w sensie max obrotów). Z tego co mówił, to po modernizacjach w teorii mogliby wyciągnąć 3 razy więcej elektronowoltów, niż to było pierwotnie zakładane. A i całe chłodzenie (elektromagnesy muszą być schładzane do prawie 0 bezwzględnego, żeby wystąpiło nadprzewodnictwo) podobno robili od nowa, więc coś może być na rzeczy. Ogólnie LHC to intrygująca machina, bo nawet kumpel mówi, że sam nie do końca wie co się tam dzieje (nie ma dostępu do wszystkiego, ma dostęp jedynie do danych z CMS-a, jest fizykiem analitykiem, po tym jak kompy już odsieją co nieco). Jak awansuje "wyżej", to nie omieszkam zapodać jakiś kolejnych "przecieków", o ile takowe wystąpią. Jest to jakaś szansa, mała, bo mała, ale na dowiedzenie się, co tam się kombinuje. Bo tam dzieje się dużo, bardzo dużo, a medialnie się chyba jedynie ostał bozon Higgsa, natomiast cała reszta cząstek została pominięta, bo już mniej "medialna", niż ta jedna - niby "boska"...
PPPS. Z bozonem Higgsa jest ciekawa sprawa (został przewidziany 90 lat temu, potwierdzony dopiero w LHC). No i teraz tak - utarło się medialnie, że "boska cząstka". Natomiast mało kto wie, że Higgs wcale tak o niej nie powiedział, a wręcz przeciwnie - facet już był wkur....ony i napisał gdzieś tam "Goddamn particle". W skrócie - cząstka, niech ją szlag. Natomiast środowiska powiedzmy to - bliskie "Bogu" pominęły przekleństwo ze środka i tak oto bluzg stał się świętością.
A LHC ciągle działa (właśnie teraz nawet!) i wciąż odkrywa nowe cząstki, hadrony cały czas latają i się zderzają! To, że w TV o tym nie mówią, nie znaczy, że maszyneria nie działa
PPPPS. LHC produkuje czarne dziury. Serio. Ale tylko na chwilkę i są to twory tak malutkie i tak mało trwałe, że pomijane w obliczeniach.
Użytkownik szczyglis edytował ten post 24.08.2016 - 05:43