Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moja historia o OOBE, paraliżu sennym i demonie(?) [PRZESTROGA]

oobe paraliż senny demon LD

  • Please log in to reply
83 replies to this topic

#1

Bahometh.
  • Postów: 31
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 Cóż nowe konto założone to czas dodać pierwszy temat bo myślę że warto ostrzec ludzi praktykujących OOBE i jestem ciekaw waszych opinii.

 

http://www.paranorma...-przywitanie-;/  <- Tutaj się można ze mną przywitać.

 

   Poniższa historia ma miejsce mniej więcej rok temu i jest opisana na podstawie archiwum rozmowy na FB dlatego są stosowane cytaty. Zapraszam do lektury:

 

Jest początek sierpnia 2015 roku, właśnie wróciłem z festiwalu "Przystanek Woodstock" w połowie nocy i kładłem się spać. OOBE nie praktykowałem już dobre 2 lata, czasami robiłem sobie testy świadomości by raz po raz odzyskać świadomość w snach, ale w tamtym okresie akurat i tego nie robiłem. W końcu udało się zasnąć lecz moja świadomość podczas snu się "przebudziła", doznałem paraliżu sennego. Z tego stanu jako zainteresowany nadal poniekąd tematem nastąpiła próba opuszczenia ciała. Zacząłem unosić się nad ciałem. Co ciekawe mimo nocy pokój był jasny, wszystko widziałem wkoło siebie tak jak zawsze w moich przypadkach OOBE. Myślę że dlatego tak jest bo to nie wzrok widzi pokój tylko umysl/ dusza(jak kto woli). Nagle "powrót" mój pokój znika i zaczyna się koszmar. "Sen, koszmar, jakies schizofreniczne wizje, wyzwiska, przeklenstwa, jakies demoniczne postacie mnie gonily i wyzywaly". Co najgorsze w koszmarach miałem pełną świadomość a były one przerywane paraliżem sennym. Z pełną świadomością doznawałem paraliżu sennego podczas którego widziałem swój pokój z coraz to kolejnymi nagłymi przejściami w straszne senne wizje. W snach głównie widziałem demoniczne postacie które goniły mnie i wyzywały a ja cały czas nieudolnie próbowałem się obudzić. Następna i ostatnia wizja senna przeniosła mnie na woodstockowe pola gdzie siedziałem z jakimiś ludźmi przy namiotach. Ludzie Ci byli raczej neutralni. Niestety była też między nimi siedząca przede mną wroga postać. Była wielkości dużej lalki, w czarnym kapturze, " twarz taka zniszczona rozkladajaca sie babcia ". Pojawił się głos w głowie który mi powiedział " jeśli nie będę zwracał uwagi i nie będę okazywał strachu to mi nic nie zrobi, bo żywi się strachem". Demoniczna postać zaczęła znowu przeklinać i rzucać wyzwiskami. Zacząłem szybko uciekać jednak postać unosząc się nad ziemią dogoniła mnie i trzymała za ramie podczas gdy ja uciekałem. Przypomniałem sobie "głos" i kompletnie przestałem zwracać na nią uwagę, uspokoiłem się i pozbyłem strachu a wtedy zmora znikła. Wróciłem do paraliżu sennego. Widziałem swoje okno a wokół niego na ścianach "jakieś czarne wzory". Wzory zaczęły się "wycofywać" co oczywiście kojarzy się wychodzeniem złych sił z mojego pokoju, Dopiero gdy te czarne znaki znikły obudziłem zlany potem i widziałem swoje okno już nie przez sen. Następne noce były spokojne mimo strachu...

 

Historie tą zostawiam tutaj ku przestrodze wszystkim astralnym podróżnikom i świadomie śniącym (szczególnie młodym) by na siebie uważali. Nawet jeśli demony nie istnieją (bo nic nie zakładam) to pomyślcie co może zrobić z psychiką człowieka świadomy koszmar. Ja przez kilka dni miałem w sobie taki irracjonalny lęk. OOBE do teraz nie praktykuje (długo przed tym zdarzeniem też nie- tak jak pisałem to było spontaniczne wyjście). Być może wrócę kiedyś do praktyk- ale wszystko z głową, odpowiednim nastrojem i przygotowaniem. Proszę również was drodzy forumowicze o jakieś teorie co mi się właściwie przydarzyło, opisy podobnych przeżyć a może i nazwa demona jakiego opisałem jak jest jakiś podobny...

 


  • 1

#2

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Paraliż senny to takie zacięcie się pomiędzy snem a jawą. Mroczna postać ze snu przedziera się do rzeczywistości. Ja już to przeżyłam. Jednak postacie w snach czasami próbują przestrzegać i nakierowywać. To łączność świadomego mózgu z nieświadomym, świadomości z nieświadomością ( lub podświadomością), mózgu z duszą, jak kto woli. Ta starsza kobieta może być czymś co zarejestrowała twoja podświadomość, ale świadomość już niekoniecznie. We śnie niemiłe doznanie jakiego nie zaobserwowałeś, jawi się, bo zaistniało naprawdę i wdarło się przez sen do świadomości, jako manifest podświadomości ;)


  • 3



#3

Bahometh.
  • Postów: 31
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyli uważasz że ten "głos w głowie" to mógł być głos mojej podświadomości który chciał uratować mnie przed złymi doświadczeniami? W sumie ciekawa teoria bo i o samym głosie mało rozmyślałem a przynajmniej nie w ten sposób. Opisałaś gdzieś może swoje przeżycie przedzierania się koszmaru do rzeczywistości?

 Mnie w tym moim przeżyciu najbardziej martwił fakt obserwacji "wychodzenia złych sił z pokoju" jak to opisałem i pobudka akurat w chwili gdy wyszły. Przeważnie jest tak że pod wpływem strasznych wizji człowiek się wybudza z koszmaru a ja miałem odwrotnie (musiałem się uspokoić żeby się wybudzić).


  • 0

#4

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6688
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nasz mózg potrafi wygenerować cuda, kiedy znajdzie się w takim stanie. Paraliż senny, to moment, kiedy nasza świadomość zaczyna kontaktować nasz stan, ale ciało jeszcze nie wyszło ze stanu w jakim jest podczas snu. Nie wszyscy wiedzą, ale podczas snu nasze mięśnie są "wyłączone" i to dosłownie. Ma to zapobiegać obrażeniom, na które moglibyśmy się narazić podczas niekontrolowanego ruchu. Wszystkie nasze przewracania się podczas spania, są już kontrolowane przez mózg, lecz jako krótkotrwałe wydarzenie czasem nie są zapamiętane.

Paraliż senny, jest więc stanem pośrednim, a sny, które wydają się trwać godzinami, tak na prawdę trwają kilka minut i jest to seria "klatek" połączonych przez mózg w całość i puszczona w różnych wariantach.





#5

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Opisywałam tu ten paraliż senny parę razy, ale nie mogę teraz tego znaleźć.

Ogólnie działo się to tak. Miałam koszmar. Goniła mnie jakaś postać- mężczyzna. Bardzo się bałam To był shok. Wybudziłam się. Uff, ale.... to nie był koniec. Spostrzegłam , że jestem całkowicie sparaliżowana i jeszcze ten ucisk na klatce piersiowej. Dla mnie to było coś okropnego. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym zjawisku. Byłam, przynajmniej czułam się całkowicie świadoma.. Widziałam swój pokój w niezmienionej formie. Całkowicie realnie.. Realnie też zdawałam sobie sprawę, że jestem sparaliżowana na maxa a jedyne co mogę dobić to mrugać oczami. Załamka. Ale to nie koniec. Wtem dostrzegłam tego mężczyznę, co chciał mnie skrzywdzić we śnie, przed którym uciekałam.  Byłam w shoku. Jak to możliwe? Przecież się obudziłam a on tu jest! Miałam tą świadomość, że nikogo w domu nie ma , tylko ja i... ten potwór. Stał przed moim łóżkiem , koło moich nóg.  Powoli zaczął wchodzić na moje łóżko , na czworaka i zbliżać się do nie jak kot! Byłam przerażona. Wiedziałam , że za chwilę zrobi mi coś złego. Byłam tak przerażona , że zamknęłam oczy , bo nie mogłam na to patrzeć. Kiedy otworzyłam , to on tam dalej był, tyle, że jeszcze bliżej mnie. Znowu zamknęłam oczy. Cały czas trzymałam je zamknięte, chyba przez minutę.  Gdy je otworzyłam już nikogo nade mną nie było a paraliż minął.

 

Wiesz ja nie wiem jak to znikało bo miałam zamknięte oczy, ale może gdybym miała cały czas otwarte, to pewnie zaobserwowałabym coś podobnego jak ty. Ta postać pewnie by się rozpłynęła w powietrzu, wraz z "odblokowaniem się" mózgu. ;)


  • 0



#6

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dawno temu kiedy byłem dzieckiem, miałem dziwny sen i za każdym razem kiedy zasypiałem w swoim pokoju patrząc na sufit, a dokładniej - w miejsce gdzie był jeszcze stary żyrandol to wizualizacja powtarzała się, coś jak schemat. Co widziałem? starą babę i jakieś wyśmiewiska "ha ha ha..." wtedy bardzo bałem się wychodzić na strych czy to we śnie czy nie. Choć pewnego razu coś się we mnie odblokowało i kiedy ciągle się tak bałem zacząłem myśleć. Moja najbardziej istotna myśl szła w taki sposób: "jest strych, straszne miejsce, być może nawiedzone, ale zaraz skoro ta baba tylko się śmieje i mnie straszy to co będzie jak podejdę i ją zapytam co mi zrobi?" i w końcu doszło do konfrontacji. Pewnego razu zasnąłem i we śnie było znów to samo, śmiech, ha ha ha... Poszedłem na ten strych, a ona tam była więc zapytałem: "i co mi zrobisz?" po chwili przestała się śmiać i otworzyła oczy szeroko o_o co było dalej? nic... Po prostu zniknęła. A ja się obudziłem i już nigdy więcej nie miałem tego snu. Jeśli chcesz wiedzieć to sam praktykowałem OOBE, ale to było dawno i jakoś mi się nie udawało dojść do zamierzonego stanu, w sumie szybko też odpuściłem po dwóch lub trzech "dniach", a właściwie nocach. Choć miałem później pusty sen bez obrazu z samym dźwiękiem, odgłosem jakiegoś wkurzonego demona. Opisałem go tutaj i ktoś z użytkowników określił gatunek. Nie pamiętam nazwy tego rodzaju halucynacji dźwiękowej czy co to właściwie było. Umknęło mi. Możliwe, że przez niedokończoną praktykę coś się do mnie odezwało. A otwierałem już oczy rano i ten odgłos brzmiał tak jakbym się obudził z jakimś diabłem w łóżku, wiem, że to może brzmieć śmiesznie, ale nie było mi do śmiechu, po chwili zamknąłem oczy i otworzyłem jeszcze raz, a wtedy już nikt do mnie nie przemówił i przeszła tym samym trauma. Co do tych rzeczy praktycznych to może lepiej odpuść w ogóle. Co fajnego jest w tych przewidzeniach? ja widzę w tym tylko chaos i rzeczy pozbawione sensu, których nie zrozumiemy do końca rozmyślając po doświadczeniach tego typu.


  • 1

#7

Bahometh.
  • Postów: 31
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 Historia o babci ze snu bardzo ciekawa, a co do praktyki OOBE obecnie nie praktykuje od dawna a nawet gdy sytuacja jaką opisałem się zdarzyła też nie praktykowałem. Jak już pisałem wątek powstał właśnie by ostrzec praktykujących co myślą że to nie ma kompletnie żadnych negatywnych skutków, ale tematem nadal się interesuje więc będę na ten temat się wypowiadać. Czy będę praktykować? na razie na pewno nie. Pytasz: "Co fajnego jest w tych przewidzeniach"? No cóż to takie hobby "jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki". Przewidzenia? Widać je razem z chaosem i rzeczami pozbawionymi sensu nawet w świecie realnym :> .


Użytkownik Bahometh edytował ten post 09.09.2016 - 14:24

  • 0

#8

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zastanawiałam się kiedyś czy można mieć świadomy koszmar, ale jak bym tego nie roztrząsała, wychodzi mi że nie. Jeśli jesteś świadomy, to możesz zmienić sen tak, żeby nie był już koszmarem. Albo zostawić to tak jak jest jeśli chcesz mieć koszmar - ale koszmar którego się chce, nie może być chyba koszmarem?
Skoro chcesz go przeżywać, to według mnie jest to marzenie senne. Albo może jakiś mroczniejszy sen?
Sama mam takie, które mimo obecnosci jakichś potworów, nie wydają się nieprzyjemne, wiec nie uważam ich za koszmary. Jeśli mialabym koszmar- niechciany, straszny sen w którym się męczę - i byłabym w nim świadoma, to bym go zmieniła.
Więc jeśli zdarza mi się koszmar to pewnie nie jestem w nim świadoma...
  • 0



#9

Bahometh.
  • Postów: 31
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No niestety to tak nie wygląda wdłg. moich doświadczeń, odzyskać świadomość to jedno a kontrolować sen to drugie. To drugie według mnie jest trudniejsze bo świadomość w snach odzyskiwałem wiele razy, ale żeby zmienić sen w taki jaki bym chciał to już wyższa szkoła jazdy. Gdy ja odzyskiwałem świadomość w śnie po prostu przeżywałem świadomie sen który generował mój umysł. Udawało mi się kilka razy zmienić część doświadczeń ze snu. Podaje przykład jaki wydarzył się jakiś miesiąc po opisanym w temacie przeżyciu.

 Odzyskałem świadomość w śnie, pojawił się chłopiec który był zdecydowanie wrogą mroczną postacią. Przeszkadzał mi, ale to był mój świadomy sen więc zamknąłem go w innym pomieszczeniu za drzwiami. Chłopiec nie mógł opuścić pomieszczenia a ja w pokoju w którym się znajdowałem wygenerowałem najpyszniejszy kawałek tortu jaki można sobie wyobrazić. Jedzenie tej słodyczy sprawiało nieopisaną przyjemność. Niestety nadal byłem w pokoju (nie moim, nieznanym) i nie mogłem wygenerować innej scenerii. Byłem uwięziony w świadomym śnie i mogłem zmieniać tylko szczegóły. Wnioski są takie że świadome koszmary to coś z czym trzeba się liczyć praktykując takie rzeczy oraz to że nauka uzyskiwania świadomości w snach to jedno a kontrolowanie go to drugie. Pozdrawiam ;) ,


Użytkownik Bahometh edytował ten post 09.09.2016 - 15:36

  • 0

#10

Camebe.

    Pan Snów

  • Postów: 88
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zastanawiałam się kiedyś czy można mieć świadomy koszmar, ale jak bym tego nie roztrząsała, wychodzi mi że nie. Jeśli jesteś świadomy, to możesz zmienić sen tak, żeby nie był już koszmarem. Albo zostawić to tak jak jest jeśli chcesz mieć koszmar - ale koszmar którego się chce, nie może być chyba koszmarem?
Skoro chcesz go przeżywać, to według mnie jest to marzenie senne. Albo może jakiś mroczniejszy sen?
Sama mam takie, które mimo obecnosci jakichś potworów, nie wydają się nieprzyjemne, wiec nie uważam ich za koszmary. Jeśli mialabym koszmar- niechciany, straszny sen w którym się męczę - i byłabym w nim świadoma, to bym go zmieniła.
Więc jeśli zdarza mi się koszmar to pewnie nie jestem w nim świadoma...

Ja za każdym razem gdy mam koszmar to się uświadamiam (nie wiem czemu tak mam ale to dobrze) i albo zmieniam ten sen albo się wybudzam. Moim sposobem jest zaciśniecię powiek we śnie, przez to w realu też zaciskam powieki i mija mi paraliż a następnie się budze. Osoby, które są bardziej doświadczone w LD potrafią jeszcze przed pójściem spać wykreować sen i po prostu go śnić. Ci bardziej hardcore'owi kreują sobie po prostu koszmary.

No niestety to tak nie wygląda wdłg. moich doświadczeń, odzyskać świadomość to jedno a kontrolować sen to drugie. To drugie według mnie jest trudniejsze bo świadomość w snach odzyskiwałem wiele razy, ale żeby zmienić sen w taki jaki bym chciał to już wyższa szkoła jazdy. Gdy ja odzyskiwałem świadomość w śnie po prostu przeżywałem świadomie sen który generował mój umysł. Udawało mi się kilka razy zmienić część doświadczeń ze snu. Podaje przykład jaki wydarzył się jakiś miesiąc po opisanym w temacie przeżyciu.
 Odzyskałem świadomość w śnie, pojawił się chłopiec który był zdecydowanie wrogą mroczną postacią. Przeszkadzał mi, ale to był mój świadomy sen więc zamknąłem go w innym pomieszczeniu za drzwiami. Chłopiec nie mógł opuścić pomieszczenia a ja w pokoju w którym się znajdowałem wygenerowałem najpyszniejszy kawałek tortu jaki można sobie wyobrazić. Jedzenie tej słodyczy sprawiało nieopisaną przyjemność. Niestety nadal byłem w pokoju (nie moim, nieznanym) i nie mogłem wygenerować innej scenerii. Byłem uwięziony w świadomym śnie i mogłem zmieniać tylko szczegóły. Wnioski są takie że świadome koszmary to coś z czym trzeba się liczyć praktykując takie rzeczy oraz to że nauka uzyskiwania świadomości w snach to jedno a kontrolowanie go to drugie. Pozdrawiam ;) ,

Masz rację, kontrolować sen a mieć świadomy sen to co innego. Ten pierwszy nazywam półświadomym (nawet ostatnio taki miałem). Ale to, że nie mogłeś nic zmienić we śnie nie znaczy, że był on półświadomy, po prostu jeszcze nie do końca umiesz kontrolować swoje sny. Półświadomy działa mniej więcej tak: "a no tak, przecież to sen" i tyle, nie próbujesz nic zmieniać bo jesteś jeszcze nie do konća świadomy i po prostu oglądasz co Ci się śni.

Mam nadzieję, że zrozumiałeś :D

Użytkownik Camebe edytował ten post 09.09.2016 - 21:30

  • 0

#11

chimaera.
  • Postów: 31
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawa historia. Przydarzyła ci się niezwykła kombinacja koszmaru i sennego paraliżu. Potęga umysłu, który korzystając z ludzkiej wyobraźni i odmiennych stanów świadomości potrafi stworzyć tego typu sytuacje. Nie widzę w tym nic paranormalnego ani demonicznego. Skoro byłeś świadomy we śnie, powinien cię trochę uspokoić fakt, że to nie dzieje się naprawdę i wszystko jest kreacją twojego umysłu. Można pójść dalej - to ty jesteś tymi postaciami, których się bałeś.


  • 0

#12

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Enetra:

 

 

Zastanawiałam się kiedyś czy można mieć świadomy koszmar, ale jak bym tego nie roztrząsała, wychodzi mi że nie.

 

Kurcze, jesteś pierwszą osobą jaką spotkałem, którą zaciekawiła taka zagwozdka.

 

Można! 

 

I już Ci mówię, co mnie spotkało kilka lat temu.

Miałem świadomy sen (bo kiedyś się w to bawiłem) i w tym śnie trafiłem do rzeźni.

 

Nie chce mi się pisać tego od nowa, więc po prostu przekleję ten opis jaki kiedyś napisałem na forum obok:

 

No to popcorn w dłonie i zobacz co mi się trafiło:

 

__________________

 

Opowiem Wam historię o epickim i naprawdę mocnym śnie jaki miałem kilka dni temu, było to LD, ale jakie!  :shock:  :mrgreen:

Do dziś jestem pod jego wrażeniem, bo był tak masakrycznie (dosłownie) realny, że wrył mi się w pamięć dość mocno.
Na początek pytanie: ile razy udało się Wam umierać w ciągu jednego snu? Pewnie raz i się budziliście.
U mnie było trochę inaczej - musiałem umrzeć jak najszybciej, żeby umrzeć mniej boleśniej i zamknąć błędny krąg.

Do rzeczy, postaram się to opowiedzieć jak najdokładniej, bo to zamotane było, a wiadomo, że sen logicznie opowiedzieć to jest sztuka. Oszczędzę jednak opisów, typu wyrywanie ze mnie flaków, czy kręgosłupa na żywca.

 

Pierwszy epizod: jestem w jakimś holu, na górze, to jakiś biurowiec, dużo szkła i schody (chyba ruchome) w dół. Ja jestem na jakimś 3 piętrze i wiem, że muszę dostać się na parter, by tam ochronić jakąś kobietę. Najpierw była to Naomi Watts, potem też jakaś znana kobieta. Zbiegam więc po tych schodach, mam świadomość, że przed czymś musimy uciec. Za pierwszym razem udaje mi się ją dorwać, zabieram ją, skaczemy do jakiejś niby-windy i tam utykamy, jest tam też wiele innych ludzi. Po chwili dobiegają ludzie, przed którymi wiem, że uciekamy i wiem, że nas zabiją. Za pierwszym razem jest to po strzale w glowę.
Możecie nie wierzyć, ale autentycznie czułem tą kulę w głowie, tą śmierć i byłem totalnie przerażony. Ten ból był taki...dziwny, niby nie duży, ale świadomość tego, że umierasz była bardziej bolesna. Dziwnie to opisywać, bo to nie był niby fizyczny ból (chociaż i ten był mocny), ale taki jakby bardziej duchowy, gdy czujesz, że "twoje JA" zanika, zapada się w ciemność i nicość.

 

Po chwili reset. Ta sama sytuacja, drugie podejście, może tym razem się uda ją uratować.
Podejść takich miałem z 5, ciągle zaczynając w tym samym miejscu, z tym samym celem i ciągle ginąć w jakiś mniej lub bardziej wymyślny sposób tam na dole. Jak w grze komputerowej - save/load, tyle tylko, że tutaj realnie. Po którejś z koleji śmierci (a bolały wszystkie), nagle ocknąłem się na jakimś odludziu w jakiejś chacie.
Od razu wiedziałem, miałem świadomość, że ludzie którzy tu są będą chcieli ponownie mnie zabić.

I tutaj dziwna sprawa - nagle zdałem sobie sprawę, że śnię i że wpadłem w pętlę snów i że za każdym razem, gdziekolwiek bym się nie "ocknął" oni będą chcieli mnie zabić i to w dość masakryczny sposób. Wiedziałem też, że po każdej mojej śmierci rozpocznie się kolejny "sen" z tym samym scenariuszem.

Pamiętam, gdy nagle byłem w scenerii rodem z filmu Hostel, wszędzie krew - ślizgałem się na tej krwi, nie mogłem ustać, tyle jej było, nagle dostałem maczetą w gardło. Realnie czułem, że umieram, czułem jak się wykrwawiam, jak znika mi świadomość.
Wierzcie lub nie, ale to było masakryczne uczucie, nie chciałem umierać, a w myślach miałem coś w stylu "a więc tak to jest jak się na śmierć wykrwawiasz..." Z każdą kolejną kroplą obraz coraz bardziej się ściemniał, trwało to chyba wieczność. Widok był makabryczny, zwłaszcza, że to była moja własna krew. BTW, krew, która wylatywała mi z tętnic na szyji była wręcz ciepła - to było tak realne, że czułem autentycznie ciepło tej krwi i coraz większe mdłości i coraz większe osłabienie w miarę, gdy coraz więcej jej wyciekało. Posoka ze mnie tryskała, z szyji, aż cała uleciała i blackout. Realizm był naprawdę niezły.

 

Po chwili kolejny reset, gdzieś na piętrze, wysoko dosyć, ale w pomieszczeniu i stado ludzi pędzących na mnie.
Ja wiedziałem, że postarają się oni, aby ta kolejna śmierć była masakryczna i bolesna i postanowiłem wyskoczyć za okno, żeby zabić się szybko, bo wiedziałem, że i tak mnie zabiją, że na tym ten sen polega i wymyśliłem sobie, że skacząc przez szybę zginę szybciej, bez cierpienia. Wyskoczyłem, zbijając w locie ciałem szybę, ale...
W locie, któryś z tych ludzi złapał mnie i wciągnął spowrotem, więc próbowałem chwycić kawałek wybitej szyby, żeby szybko podciąć sobie gardło, bo wiedziałem, że jeśli tego nie zrobię, to czeka mnie gorsza, torturowa śmierć. Obok leżały inne trupy, wypatroszone, we krwi, wiedziałem, że i mnie to na żywca czeka.

 

Nie udało mi się, zabrali mi ten kawałek szkła i zabili w okrutny sposób, krew była wszędzie, znowu bolało.

Potem kolejny reset i nagle zdałem sobie sprawę, że to będzie trwać bez końca i że nigdy się z tego nie obudzę, więc zabiłem się, już nie pamiętam w jaki sposób, ale zrobiłem to i znowu "obudzilem się" w innym miejscu.

Tym razem miałem poczucie, że udało mi się "wyjść z tego koła" i już będzie spokój. Pojawiło się kilka osób, byłem pewny, że to już koniec. Nagle nas zaatakowali, ale tym razem daliśmy radę, pokonaliśmy napastników.
Potem ktoś z nas powiedział, że trzeba to będzie kiedyś powtórzyć i tym razem już się naprawdę obudziłem.

Czemu o tym śnie piszę? Ano dlatego, że jak żyję, to jeszcze nie zdarzyło mi się coś tam zakręconego i bolesnego, bo czułem każdą z tych śmierci i wręcz czułem jak to jest jak się umiera.

 

To dziwne uczucie - takie bolesne wygaszanie świadomości, okropne mdłości (!) i straszna świadomość, że "ekran ci gaśnie" i już nic z tym nie zrobisz. To było tak realne, że ten sen absolutnie ląduje u mnie w TOP10.

Gdybym policzył, zginąłem w tym śnie jakieś 40 razy, opisałem tylko w skrócie. Przeżycie 100% realne, wiedziałem potem, że to LD, ale nie mogłem się z niego "wypętlić", naprawdę powiem Wam, że ostro ryjące banię. Gdy już się NAPRAWDĘ obudziłem i doszło do mnie, że to był tylko sen, to poczułem taką ulgę jak nigdy, bo autentycznie byłem w 100% przekonany, że to będzie trwać i trwać, a ten koszmar będzie sią ciągnął nawet po obudzeniu. Wiedziałem, że tylko śnię, ale wiedziałem też, że nigdy się z tego nie obudzę. No totalny koszmar, jak w najgorszym horrorze i wręcz już prawie się zacząłem z tym faktem godzić, myśląc sobie "no to będziemy walczyć do usranej śmierci, tej lub kolejnej" i wtedy się obudziłem. Aha - i w każdym z tych "snów" miałem pamięć o wszystkich poprzednich "snach" i wszystkich śmierciach jakimi do danego czasu zginąłem. Nie wiem jak to logicznie opisać, ale wiedziałem, że to sen, jednocześnie wiedziałem, że się nigdy nie obudzę, że to będzie trwać, pomieszanie z poplątaniem, ale kto choć raz miał LD ten wie jakie to potrafi być realne i zarazem irracjonalne.

 

__________________

 

Opis autentyczny. Tak było (we śnie oczywiście), a i tak wszystko nie jest tutaj opisane. Ten sen był tak okropny i w jakiś sposób rewelacyjny, że do teraz pamiętam go, jakby to było wczoraj.


Użytkownik szczyglis edytował ten post 10.09.2016 - 22:22

  • 1



#13

Bahometh.
  • Postów: 31
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 Ooo, po przeczytaniu Twojej opowieści szczyglis muszę przyznać że chyba przebiło to mój świadomy koszmar a to trudne. Kiedyś słyszałem właśnie, że we śnie nie można umrzeć, że zawsze jak umieramy po np. upadku z wysokości budzimy się i nie widzimy co jest po śmierci. Ty umierałeś jednak w jednym śnie wiele razy jednak nastąpiło chyba coś w rodzaju zacięcia że odradzałeś się by znowu przeżyć śmierć a nie widziałeś co jest po śmierci. Zacięcia w snach się zdarzają takie jak np. "fałszywe przebudzenia" które często powtarzają się kilkakrotnie. Ja np. raz podczas LD miałem ciekawe zacięcie. Byłem na jakichś dachach kamienic i zapragnąłem skakać z jednej na drugą. Niestety podczas skakania sen mi się "zaciął" i moje skoki z dachu na dach były zapętlone. Wyglądało to jak jakiś błąd matrixa albo złapanie laga w grze a po dłuższej chwili się obudziłem.

 Co do śmierci w snach jeszcze pytanie bo można obalić do końca mit o niemożliwości przeżycia swojej śmierci w śnie. Jest tu może ktoś kto przyśnił sobie swoją śmierć i co jest po niej? Ciekawe jest to że podczas narodzin, snów i śmierci w mózgu człowieka wydziela się ta sama substancja- Dimetylotryptamina.


  • 0

#14

Kolorowa wiedźma.
  • Postów: 238
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@ szczyglis
"Zaciekawila mnie ta zagwostka" bo akurat czytałam kiedyś książkę o babce, która potrafiła latać sobie we śnie i śnić świadomie. W książce potrafiła zmienić sobie sen tak jak chciała. Jakoś tak zaczęłam myśleć nad tym w ramach chwilowego odklejenia się od fabuły, a po pięciu minutach do tej ksiazki wróciłam, więc nie sa to przemyślenia bardzo dogłębne, czy coś czego doświadczyłam, bo nie miałam nigdy snu, w którym uświadomiłam sobie że to jest sen. :)

Ale wydawało mi się że jak już jesteś świadomy we śnie, to możesz go jakoś zmieniać i na tym oparłam tezę. Pewnie są różne stopnie tej świadomości, moje przemyślenia dotyczą tych głębszych stopni wtajemniczenia, w ktorych możesz jakoś ingerować w sen.
  • 0



#15

owerfull.
  • Postów: 1321
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem popełniłeś parę błędów:

 

* Zła pora na świadomy sen. Wiem, że niczego nie próbowałeś, nie robiłeś żadnej projekcji swojego ciała, więc nie dążyłeś do świadomego snu. Przyszedł sam i to w złym momencie, byłeś zmęczony i było późno.

 

* Nie możesz się bać żadnych bytów w projekcji astralnej, ponieważ one nie są w stanie Ci wyrządzić żadnej krzywdy, są tylko wytworami twojej wyobraźni.

 

Poza tym żeby w snach było spokojnie, to i w życiu powinno być spokojnie.


  • 1


 


Also tagged with one or more of these keywords: oobe, paraliż senny, demon, LD

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych