Np. ból podczas porodu prawie martwego dziecka, które nie jest na sile opuścić ciała matki.
Słuchaj - ty w ogóle kojarzysz o czym my tu piszemy?
Bo ja odnoszę wrażenie (nie po raz pierwszy zresztą, niestety), że albo nie masz pojęcia o temacie, w którym się wypowiadasz albo to pojęcie masz mgliste bardzo - może tak zręczniej będzie to sformułować albo po prostu nie pamiętasz co pisałaś wcześniej i stąd, to co piszesz później kupy się nie trzyma.
A piszesz tylko po to żeby cokolwiek napisać.
Naprawdę - dyskusja tutaj nie jest obowiązkowa, a skoro juz dyskutujesz, to wykaz odrobinę szacunku dla ludzi, którym odpowiadasz i rób to z sensem.
Jeszcze raz zacytuję swoje pytanie:
Skoro takie zdarzenie jak gwałt, nie wyczerpuje według ciebie definicji określenia, które określa dostateczny powód umożliwiający przeprowadzenie aborcji, czyli "skazanie matki na ból i cierpienie", to co miałaś na myśli podając taki właśnie powód?
Jaki inny ból i jakie inne cierpienie?
Wytłumacz mi proszę, jakim cudem "ból podczas porodu prawie martwego dziecka, które nie jest na sile opuścić ciała matki." uznałaś za dopuszczalny powód dla dokonania aborcji?
Uważasz, że matka cierpiąca ból PODCZAS PORODU prawie martwego dziecka może się zwrócić do lekarzy z prośbą o ABORCJĘ tegoż dziecka?
I powinna mieć taką możliwość?
A zechcesz może wytłumaczyć KIEDY taka aborcja miałaby być według ciebie dokonana?
Zaraz po porodzie, czy może jak już to dziecko zostanie pochowane (jeśli umrze)?
Bo rozumiem, że nie w jego (porodu) trakcie?
Użytkownik pishor edytował ten post 04.10.2016 - 22:22