Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy dawniej jadano koty?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
82 odpowiedzi w tym temacie

#46 Gość_.Uzurpator.

Gość_.Uzurpator..
  • Tematów: 0

Napisano

W sumie głównie dyskusja próbuje bić się wokół wartości odżywczych. A jest jedna fundamentalna sprawa i fakt jak bycie niezależnym mięsożercom bez oblepiania tego w schematy ideologiczne człowieka. Kultura na podstawie, której próbuje się ustalić czy to jest dobre czy nie, moralne, zdrowie i - nie. Jeżeli tak naukowo próbuje się podejść zagadnienie można też zwyczajnie akceptować kulinarne zachcianki każdego człowieka. Ci sami ludzie, którzy wypisują w internecie argumenty -nie bo to niezdrowe, niemoralne z drugiej strony często w dyskusjach o wolności mówią w perspektywie jak gdyby byli wolni chociaż chce się zamykać innych z sumieniem "to złe jeść kota" - chociaż też je lubię to nie mówię, że bym nie skosztował. Jak nie teraz za życia to kiedy? Chipsy są niezdrowe, papierosy są niezdrowe a człowiek przyjmuje to latami, "zjesz kota i umrzesz na raka".

 

Temat tabu z jedzeniem zwierząt, które są przyjacielem człowieka są zawsze pełne hipokryzji.


  • 0

#47

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Myślę, że ten mit ma też swoje błędne odniesienie do tego, że mięsa się przeważnie smaży - ludzie smażą głównie na jakichś olejach rzepakowych i oliwie

 

 Rzepakowy wbrew pozorom nie jest taki zły. W sumie to nawet jest ok. A czytałem że polski rzepak ( i olej z niego) jest naprawdę dobry.  Oliwa z oliwek, nie nadaje się do smażenia.  W wysokiej temperaturze robi się z niej trutka. Przy zakupie oleju, jaki by nie był, trzeba zwrócić uwagę czy nie ma w składzie "innych olejów roślinnych"

 

 Słonecznikowy jest chyba najtańszy. Przynajmniej na wyspach.

 

 A tak swoją drogą.

 

 Pomyślałem o takim typowym Polskim, niedzielnym obiadzie.

 

Rosół, schabowy,  ziemniaki i surówka. 

 

 Można to przygotować na kilka sposobów.

 Najgorszy: rosół z kostki, schabowy gotowy, do odgrzania z mikrofali i surówka ze słoika.

 

Albo wersja tania:

 Rosół z kurzych grzbietów (czyli porcje rosołowe) i marchewki, pietruszki, cebuli, i może nawet selera. Plus sól, pieprz ziele angielskie i liść laurowy.  Cena za litr, podobna jak ten z kostki.

 

Schabowy.

 Mięso nie jest tanie. Ale jak dobrze policzysz cenę mięsa plus jedno jajko, szczypta soli i pieprzu, i garść bułki tartej, to okaże się że ten gotowy jest niesamowicie drogi, i dodatkowo napełniony różnymi E-cośtam.

 

Wystarczy surowe warzywo, sól, pieprz, i  parę kropli oliwy z oliwek, lub oleju rzepakowego, albo łyżka śmietany. I surówka jak ta lala.

 

Naprawdę nie trzeba wiele. Trzeba tylko chcieć.

 

 Reasumując.

 

 Mamy tani, tradycyjny, i wypasiony obiad.

 

 I tak naprawdę jest on prawie wegetariański.

 

 W rosole, mamy tylko odwar z mięsa. A na talerzu, marchewka, pietruszka, i makaron.  Na 200 gram rosołu 90% to produkty roślinne.

 Drugie danie.

 100 gram mięsa, obtoczonego w jajku i bułce tartej. Do tego 300 gram ziemniaków, i 100 gram surówki.

 czyli mniej niż jedna czwarta drugiego dania to mięso.

 

 Ale pisze się że mięso jest szkodliwe. Mimo że większość tego co typowy mięsożerca je, to produkty roślinne. Nawet taka kanapka z wędliną. Taka typowa. Ile jest w niej mięsa, a ile produktów roślinnych?


  • 0



#48

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ograniczenie czerwonego mięsa na rzecz strączków i nabiału to nic złego raczej wg tego co napisałam powyżej.

Właśnie chodzi o to, że jest to złe. Szczególnie u mężczyzn, gdzie tłuszcze nasycone podnoszą np poziom testosteronu i pozytywnie wpływają na hormon wzrostu, rośliny strączkowe, szczególnie np soja, które zawierają sporo estrogenów, w gospodarce mężczyzny mogą wywołać niezły bajzel, obniżyć poziom testosteronu, a podnieść progesteron i estradiol, a to może doprowadzić np do lipomastii.

 

Hm, z tego co pamiętam to nie pisałam o szkodliwości tłuszczu w mięsie w kontekście chorób układu krążenia. Przytoczyłam teorię, że może on odpowiadać za kancerogenne właściwości mięsa. Jedno nie ma się do drugiego. To, że tłuszcz na golonce nie powoduje zatorów, nie znaczy, że jest zdrowy pod każdym innym względem.

Wspominałaś coś o cholesterolu, który z tłustym mięsem ma niewiele wspólnego. Nic nie jest zdrowe pod każdym względem, więc argument troszkę na siłę. Szkodzić mogą nawet warzywa, czy to oznacza, że są niezdrowe? Bynajmniej.
 

Kwasy omega są też potrzebne. Do utrzymania odpowiedniej kondycji skóry, wzroku, mózgu, jako budulec.

Rzekłbym, że są bardzo potrzebne. Problem w tym, że w tych olejach, które są potocznie uznane za zdrowe, kwasy omega są w bardzo niekorzystnym stosunku. Wszędzie dookoła mamy omega-6, natomiast bardzo niewiele omega-3. W tłustych mięsach jest zazwyczaj omega-9. Omega-3 można uzupełniać rybami, wystarczy nawet jedna tygodniowo. Problem w tym, że jak ktoś je słonecznik, orzechy, jakieś inne oleje roślinne do sałatek, etc to mimo, że zje nawet siatkę ryb to i tak stosunek omegi będzie mocno nieodpowiedni.

 

Są tłuszcze nasycone, ale wcale nie jest zdrowiej jeść tylko je. Właściwie to zdrowiej niż golonkę jest zjeść trochę tego słonecznika i jakąś rybkę

Lepiej zjeść dobrego steka + dobrą rybę.

 

O tym pisałam. I tu nie chodzi tylko o wysiłek fizyczny. Długotrwałe skupienie też wymaga czasami dawki cukru.

Trzeba pamiętać, że cukier prosty tak szybko jak Cię "pobudzi", tak samo szybko za chwilę Cię "uśpi". Cukier prosty po treningu ma za zadanie głównie jak najszybciej dotrzeć do mięśni i uzupełnić glikogen. Dlatego dobrze jest zaraz po treningu zjeść np banana, ale potem w domu trzeba i tak dostarczyć węglowodanów złożonych. Same cukry proste energii dostarczą nam tylko na chwilę, dlatego jedzenie słodkiego jest tak uzależniające. Czekoladka = szybki wzrost cukru = wyrzut insuliny = spadek poziomu cukru = kolejna czekoladka i takie błędne koło, a potem problemy z insulinoopornością, insulinowrażliwością, etc.

Panjuzek

Rzepakowy wbrew pozorom nie jest taki zły. W sumie to nawet jest ok. A czytałem że polski rzepak ( i olej z niego) jest naprawdę dobry.  Oliwa z oliwek, nie nadaje się do smażenia.  W wysokiej temperaturze robi się z niej trutka

Rzepakowy na pewno jest lepszy od słonecznikowego, palmowego czy z pestek winogron. Najgorszy do smażenia jest bodajże lniany, jeśli ktoś smaży mięso na lnianym to faktycznie może się nabawić poważnych schorzeń. Jest to olej przeznaczony do stosowania na zimno, zresztą najlepiej trzymać go w lodówce. Jest to na tyle "delikatny" olej, że nie powinno się nim nawet polewać np gorących ziemniaków, bo już staję się szkodliwy.

Do smażenia najlepiej jakiś smalec, masło, lub olej kokosowy.


Użytkownik Daniel. edytował ten post 11.10.2016 - 00:01

  • 0



#49

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Właśnie chodzi o to, że jest to złe. Szczególnie u mężczyzn, gdzie tłuszcze nasycone podnoszą np poziom testosteronu i pozytywnie wpływają na hormon wzrostu, rośliny strączkowe, szczególnie np soja, które zawierają sporo estrogenów, w gospodarce mężczyzny mogą wywołać niezły bajzel, obniżyć poziom testosteronu, a podnieść progesteron i estradiol, a to może doprowadzić np do lipomastii.

 

Tak, słyszałam o tym. Fitoestrogeny to nie estrogeny. Przeciętny mężczyzna musiałby jeść soję dziennie kilogramami, żeby dopatrzyć się jakichkolwiek objawów. Tak małe dawki, dodatkowo w takiej formie niczego nie zmienią, tym bardziej, że estrogen też jest potrzebny mężczyznom. Niedobór może powodować bezpłodność.

 

 

Wspominałaś coś o cholesterolu, który z tłustym mięsem ma niewiele wspólnego. Nic nie jest zdrowe pod każdym względem, więc argument troszkę na siłę. Szkodzić mogą nawet warzywa, czy to oznacza, że są niezdrowe? Bynajmniej.

 

 

To ty pisałeś o cholesterolu, który jest potrzebny kiedy ja pisałam o odcinaniu tłuszczu z mięsa. Jeżeli teraz piszesz, że go tam nie ma, to po co cały ten ambaras. Dobrze, też, że powtórzyłeś to co napisałam o tym, że nic nie jest zdrowe pod każdym względem. Ale po co? W tym konkretnym zdaniu jest to nie na wątek.

 

Rzekłbym, że są bardzo potrzebne. Problem w tym, że w tych olejach, które są potocznie uznane za zdrowe, kwasy omega są w bardzo niekorzystnym stosunku. Wszędzie dookoła mamy omega-6, natomiast bardzo niewiele omega-3. W tłustych mięsach jest zazwyczaj omega-9. Omega-3 można uzupełniać rybami, wystarczy nawet jedna tygodniowo. Problem w tym, że jak ktoś je słonecznik, orzechy, jakieś inne oleje roślinne do sałatek, etc to mimo, że zje nawet siatkę ryb to i tak stosunek omegi będzie mocno nieodpowiedni.

 

 

A jak to jest z tym olejem rzepakowym, o którym już wspomniałam? Bo ze studiów pamiętam, że to chyba jedyny olej, które te kwasy omega w odpowiednim stosunku posiada?

No i, z tego co napisałeś wynika, że skoro nie da się otrzymać kwasów omega 3 i 6 w diecie w odpowiednich proporcjach, to należy z nich zrezygnować i jeść zamiast tego mięso. Czy nie tak?
 

Trzeba pamiętać, że cukier prosty tak szybko jak Cię "pobudzi", tak samo szybko za chwilę Cię "uśpi". Cukier prosty po treningu ma za zadanie głównie jak najszybciej dotrzeć do mięśni i uzupełnić glikogen. Dlatego dobrze jest zaraz po treningu zjeść np banana, ale potem w domu trzeba i tak dostarczyć węglowodanów złożonych. Same cukry proste energii dostarczą nam tylko na chwilę, dlatego jedzenie słodkiego jest tak uzależniające. Czekoladka = szybki wzrost cukru = wyrzut insuliny = spadek poziomu cukru = kolejna czekoladka i takie błędne koło, a potem problemy z insulinoopornością, insulinowrażliwością, etc.

 

 

Mam wrażenie, że dietetyk z ciebie żaden, tylko trenujesz na siłce i dlatego czasami coś tam na ten temat czytasz. Stąd twoja przychylność do mięsa i nastawienie na budowanie masy mięśniowej. Wiesz, w takim przypadku możemy dyskutować w nieskończoność, ale to nie przyniesie żadnego efektu, bo informacje, które ty posiadasz są zebrane w taki sposób, żeby jak najefektywniej zgubić tłuszcz i nabrać biców.
Efekty uboczne cukrów prostych nie mają znaczenia w tym przypadku. Czekolada jest niezastąpiona przed prezentacją, egzaminem czy w maratonie przed sesją. To tak dla kontry do ciągłego odnoszenia się do wysiłku fizycznego.


Użytkownik dziewięć edytował ten post 11.10.2016 - 09:00

  • 0



#50

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@Kronikarz Przedwiecznych.

Jak myślisz - jak rycerz szedł na wojnę, to po drodze zagryzał marcheweczkę, żeby mieć power, czy wpierdzielał dzika na kolację? Czemu tak było,

 

Przeczytaj se lepiej regulamin, a konkretnie 7.14, a potem se zapodaj warna. Poza tym ciekaw jestem ile warnow i banow bym JA dostal, jakby gadal w ten sam sposob co ty ale na przyklad z Alis?

 

Gadalem ze znajomym Szwajcarem o tych kotach bo mnie zaciekawilo. Twierdzi, ze wie o tym ze sie koty jadalo ale ze teraz nikt tego nie robi. Jest to potrawa znana i ceniona jako tradycyjna ale od dawna sie kotow nie przyrzadza z zadnej okazji. Ja sam bym nie mial oporow przed zjedzeniem czegos z kota. Ciekawe jak smakuje.

 

A cale to pitolenie o wegetarianizmie i o tym jak to sie zwierzeta ratuje jest bzdura. Nawet jakby nagle wszyscy zrezygnowali z zarcia miesa to komus sie wydaje ze te miliony krow, swin, kur i innych zwierzakow nagle cudownie zostanie na wolnosc wypuszczona? Nie. I tak sie je ukatrupi i przerobi. Albo na skore, albo na tluszcz, na nawoz, na pasze i na wiele innych rzeczy. Nic sie nie zmieni.


Użytkownik Dr Röck edytował ten post 11.10.2016 - 13:04

  • 1



#51

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Kronikarz Przedwiecznych.

Jak myślisz - jak rycerz szedł na wojnę, to po drodze zagryzał marcheweczkę, żeby mieć power, czy wpierdzielał dzika na kolację? Czemu tak było,

 

Przeczytaj se lepiej regulamin, a konkretnie 7.14, a potem se zapodaj warna. Poza tym ciekaw jestem ile warnow i banow bym JA dostal, jakby gadal w ten sam sposob co ty ale na przyklad z Alis?

 

 

7.14 Zabronione jest poruszanie jakiejkolwiek tematyki związanej z polityka, a w szczególności prowadzenie agitacji politycznej na  forum, czyli zamieszczanie wypowiedzi mającej na celu wyłącznie zaprezentowanie własnych i/lub ośmieszenie innych poglądów politycznych. Zakaz obejmuje cały obszar Forum, czyli również Shoutbox, Prywatne Wiadomości, Blogi oraz Sygnaturę.

 

Możesz jaśniej - co ma moja wypowiedź do punktu, który przytoczyłeś? 


  • 0



#52

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

7.4 mialo byc slownik na telefonie mi zamienil na 14.


  • 0



#53

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nadal nie widzę złamania Regulaminu. Jeśli chodzi ci o słowo "wpierdzielał", to nie jest to wulgaryzm. Słabo. Koniec offtopu. 


  • 0



#54

Dr Röck.
  • Postów: 136
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak nie widzisz to sie doucz a nie kompromituj sie publicznie.

 

http://sjp.pwn.pl/so...el;4486287.html

http://sjp.pwn.pl/sz...erdzielać.html

 

i faq

Ponadto zakazem objęte jest używanie zmodyfikowanych (np. zamianą litery) wersji wulgaryzmów oraz wszelkich nieobecnych w SJP neologizmów będących pochodną słów wulgarnych.

 

oczywiscie jak to ja bym tak napisal to nie mialbys cienia watpliwosci ze to wulgaryzm jest.

 

Jakbyś się zapoznał z Regulaminem, który cytujesz, to wiedziałbyś, że wyznacznikiem wulgaryzmów na naszym forum, jest Słownik Języka Polskiego, a nie Słownik Ortograficzny czy Słownik Rymowanek Wczesnosłowiańskich. Polecam lekturę Regulaminu i FAQ (to a propos douczania i kompromitowania :))

 

Na Forum paranormalne.pl obowiązuje całkowity zakaz używania słownictwa uważanego powszechnie za wulgarne. W razie wątpliwości związanych z klasyfikacją danego słowa lub zwrotu jako wulgaryzm, rozstrzygającym kryterium będzie definicja zawarta w Słowniku Języka Polskiego -- jeśli więc nie masz pewności co do któregoś z określeń, jakie zamierzasz zastosować w swojej wypowiedzi, skonsultuj się z powyższym słownikiem.

 

I nie offtopuj, bo dostaniesz nagrodę.

 

KP


chcesz to masz sjp.

http://sjp.pwn.pl/sj...el;2499916.html

http://sjp.pwn.pl/sj...ic;2512403.html

 

jeszcze jakies masz watpliwosci? moze pora zmienic branze na cos bardziej pasujacego do umiejetnosci. noszenie desek bedzie w sam raz.

 

I nie offtopuj, bo dostaniesz nagrodę.

 

ty, no popatrz jak sie wystraszylem. spac nie bede teraz po nocach wiesz?

 

:facepalm:

 

Ehh, ciężko coś wytłumaczyć widzę. Spróbuję ostatni raz. 

 

Napisałem słowo "wpierdzielał", które wg Słownika Języka Polskiego NIE JEST wulgaryzmem: http://sjp.pwn.pl/sz...erdzielać.html

 

Wiesz co to jest kontekst w zdaniu? Wpierdzielał = jadł. Nie kłóć się, bo nie masz racji i usilnie chcesz mi coś udowodnić, ale jesteś w błędzie.

 

KP


fajno. czyli jak ci napisze, ze nie masz racji kurwiu jeden, to znaczy ze wszystko jest legalnie. no bo nie ma tego w sjp. no nie masz kurwiu racji. tylko nie mysl nawet zeby mi warna wlepic, bo to nie jest ani wulgaryzm, ani obraza, ani nawet offtop bo to ciagle jeden post jest.

 

bo podobno koty smakuja jak kroliki tylko sa bardziej slodkie. ciekawe, czy raczej to tluste mieso jak wieprz czy chude jak kurczak i czy zachodzi jakims posmakiem jak dziczyzna?

 

obraza2.gif

 

ban30.gif

 

3.2 Wulgaryzmy
Na Forum paranormalne.pl obowiązuje całkowity zakaz używania słownictwa uważanego powszechnie za wulgarne. W razie wątpliwości związanych z klasyfikacją danego słowa lub zwrotu jako wulgaryzm, rozstrzygającym kryterium będzie definicja zawarta w Słowniku Języka Polskiego -- jeśli więc nie masz pewności co do któregoś z określeń, jakie zamierzasz zastosować w swojej wypowiedzi, skonsultuj się z powyższym słownikiem. Warto podkreślić również to, że wulgaryzm wygwiazdkowany, np. w postaci d*** również pozostaje wulgaryzmem. Ponadto zakazem objęte jest używanie zmodyfikowanych (np. zamianą litery) wersji wulgaryzmów oraz wszelkich nieobecnych w SJP neologizmów będących pochodną słów wulgarnych.

 

No i widzisz, tutaj wpadłeś, bo zmodyfikowałeś słowo wulgarne i obraźliwe w każdym kontekście, żeby mnie obrazić.

Słowo "wpierdzielał" w kontekście jedzenia, wulgaryzmem nie jest - to tak jakbyś chciał użyć tego argumentu, za 30 dni jak wrócisz.

Nadal nie zrozumiałeś podstawowej sprawy, jaką jest kontekst wypowiedzi. 

 

KP


Użytkownik Kronikarz Przedwiecznych edytował ten post 11.10.2016 - 14:29

  • -1



#55

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1655
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jestem mięsożercom w każdym calu i nie wyobrażam sobie dnia bez mięsa. Nie zjem mięsa bądź wędliny to po prostu jestem głodna. 

Nie obrzydza mnie mięso z kota czy psa. Jeśli jest dobrze doprawione myślę, że bym zjadła bez skrzywienia. 

Pełno taniego mięsa jest w kebabie i na ogół są to skóry pomieszane z resztkami ubite i dobrze przyprawione. Nie wiem jak wy ale ja lubię od czasu do czasu zjeść  takiego kebsa  :szczerb: popijając piwem .

Nie tak dawno było głośno o tym w mediach jak koło Warszawy w jednej z budek z kebabami znaleźli mięso niewiadomego pochodzenia i prawdopodobnie było to mięso w psów.

Podaję link:

http://wiadomosci.wp...l?ticaid=117e31

 

Oczywiście że nie jestem za zabijaniem lecz każdy z nas ma we krwi instynkt przetrwania, instynkt zwierzęcy a człowiek głodny zrobi wszystko aby się pożywić i zje byle co aby tylko nasycić głodny żołądek. Tak już jest na świecie że naturalna selekcja była jest i będzie i najsłabszy musi zginąć.Jak nie sam to stado go albo zagryzie albo wygoni. Wracając do tematu to pamiętam artykuł gdzie pewien Pan (Japończyk czy Chińczyk nie pamiętam dokładnie) mówił, że psa najlepiej jeść gdy ma 8 miesięcy wówczas mięso jest bardzo delikatne. Dlaczego więc raczej psy niż koty? Sądzę, że chodzi o wielkość. Koty raczej są małe i niewiele z nich mięsa a z psa już więcej, choć są rasy małych piesków. Także jedzenie psów czy kotów nie jest dla mnie jakimś szokiem aczkolwiek nigdy bym nie zjadła smażonej tarantuli  :facepalm:  choć nie wiem co bym robiła jakbym była głodna i sądzę, że nikt tego nie wie.





#56

Daniel..
  • Postów: 4140
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, słyszałam o tym. Fitoestrogeny to nie estrogeny. Przeciętny mężczyzna musiałby jeść soję dziennie kilogramami, żeby dopatrzyć się jakichkolwiek objawów. Tak małe dawki, dodatkowo w takiej formie niczego nie zmienią, tym bardziej, że estrogen też jest potrzebny mężczyznom. Niedobór może powodować bezpłodność.

Mhm...

"Białka sojowe - ze względu na wysoką zawartość izoflawonów - wykazują właściwości ESTROGENNE. Podczas regularnego stosowania zwiększonych ilości soi należy więc zachować szczególną ostrożność. U mężczyzn przyjmujących przez 29 dni(!) po 32g protein soi zanotowano obniżenie poziomu testosteronu o około 10%(Dillingham, 2005). Mimo, że spadek ten okazał się przejściowy, spożywanie białek sojowych pobudziło wydzielanie żeńskich hormonów i wpłynęło na UTRZYMANIE ich na WYSOKIM POZIOMIE przez 57 dni. Została w ten sposób zaburzona gospodarka hormonalna." Za "suplementy żywnościowe dla sportowców", Delavier&Gundill.

No faktycznie kilka kilo dziennie dniami. :)

 

A jak to jest z tym olejem rzepakowym, o którym już wspomniałam? Bo ze studiów pamiętam, że to chyba jedyny olej, które te kwasy omega w odpowiednim stosunku posiada?

No i, z tego co napisałeś wynika, że skoro nie da się otrzymać kwasów omega 3 i 6 w diecie w odpowiednich proporcjach, to należy z nich zrezygnować i jeść zamiast tego mięso. Czy nie tak?

Napisałem, że jest na pewno lepszy niż słonecznikowy, winogronowy, palmowy, etc. Ale nie jest też najwspanialszy. Należy postarać się rozpisać dietę tak, żeby mieć dobry bilans omegi względem siebie. Ja miałem kiedyś stosunek 1:2 czyli bardzo dobry i nie potrzebowałem jeść cudów.
 

Mam wrażenie, że dietetyk z ciebie żaden, tylko trenujesz na siłce i dlatego czasami coś tam na ten temat czytasz.

To fajnie, że tak myślisz. Jak na razie to w prosty sposób podważyłem większość Twoich informacji pani dietetyk. Bardzo płytko, naprawdę, jeśli w ten sposób chcesz prowadzić dyskusję. Przypominam że to Ty kolejny raz chcesz zdeprecjonować moją wiedzę, chociaż cały czas opieram się na konkretnej argumentacji i jeśli już to ja mógłbym skierować w Twoją stronę tak płytkie osądy, bo nie wiedziałaś o połowie rzeczy, które tu wypisałem. Trochę słabo, że osoba, która "robi se bicki i coś tam poczytała" tak łatwo kontrargumentuje wybitnego dietetyka. ;)
 

Stąd twoja przychylność do mięsa i nastawienie na budowanie masy mięśniowej. Wiesz, w takim przypadku możemy dyskutować w nieskończoność, ale to nie przyniesie żadnego efektu, bo informacje, które ty posiadasz są zebrane w taki sposób, żeby jak najefektywniej zgubić tłuszcz i nabrać biców.

Bardzo prymitywnie, w zasadzie po dwóch tych postach powinienem skończyć dyskusję. Myślę, że więcej dobrego przyniosłoby człowiekowi pójście do konkretnego kulturysty/trenera, który "chce se tylko nabrać bicków" niż do dietetyka z zadżumieniem umysłowym zatrzymanym na latach 70 ubiegłego wieku. Żeby "se nabrać bicka" dietetykę i suplementacje musisz mieć w małym paluszku.

 

Czekolada jest niezastąpiona przed prezentacją, egzaminem czy w maratonie przed sesją. To tak dla kontry do ciągłego odnoszenia się do wysiłku fizycznego.

No jak ktoś chce zasnąć po 40min egzaminu to jak najbardziej.


Użytkownik Daniel. edytował ten post 11.10.2016 - 21:27

  • 2



#57

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@dziewięć

 

 

Efekty uboczne cukrów prostych nie mają znaczenia w tym przypadku. Czekolada jest niezastąpiona przed prezentacją, egzaminem czy w maratonie przed sesją. To tak dla kontry do ciągłego odnoszenia się do wysiłku fizycznego.

 

 Tyle że czekolada, to w głównej mierze tłuszcz a nie cukier. Cukier jest jedynie dodatkiem, który nie jest niezbędny. Czekolada gorzka też pobudza, a odpowiedzialne za to są składniki psychoaktywne takie jak: kofeina, teobromina, anandamid i fenyloetyloamina.


  • 0



#58

dziewięć.

    Apprentice

  • Postów: 472
  • Tematów: 9
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@dziewięć

 

 

Efekty uboczne cukrów prostych nie mają znaczenia w tym przypadku. Czekolada jest niezastąpiona przed prezentacją, egzaminem czy w maratonie przed sesją. To tak dla kontry do ciągłego odnoszenia się do wysiłku fizycznego.

 

 Tyle że czekolada, to w głównej mierze tłuszcz a nie cukier. Cukier jest jedynie dodatkiem, który nie jest niezbędny. Czekolada gorzka też pobudza, a odpowiedzialne za to są składniki psychoaktywne takie jak: kofeina, teobromina, anandamid i fenyloetyloamina.

 

Głównym składnikiem Coli jest woda, ale akurat o cukier przy jej piciu wszyscy się martwią.

Cukier nie musi być czegoś głównym składnikiem, żeby po zjedzeniu tego czuć było jego wpływ. Ale...to nie do końca jest prawda co napisałeś. Akurat czekolada mleczna, którą mam w rękach na liście składników ma cukier na pierwszym miejscu. Natomiast zawartość kofeiny w czekoladzie jest na tyle mikra, że trzeba byłoby jej zjeść naprawdę dużo, żeby poczuć jakiś efekt. 


  • 0



#59

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

UP@

Lista listą. Ale tłuszcz jest bazą. No chyba że nie widzisz różnicy pomiędzy tłuszczem a wodą.

 

 

Głównym składnikiem Coli jest woda, ale akurat o cukier przy jej piciu wszyscy się martwią.

 Właściwie nie wszyscy.

  Tylko producenci tego napoju.

 Cukier jest drogi, a słodziki tanie. Nie ma to znaczenia przy produkcji litrów napoju. Ale gdy mowa jest o milionach hektolitrów, rozmawiamy o miliardach dolarów.

 Słodziki powodują, przestawienie się organizmu na tryb przyjęcia dużej dawki węglowodanów. Gdy to się nie dzieje, dopada nas zwiększony apetyt.

 Zastępowanie cukru słodzikami, jest jednym z powodów otyłości. nie martwię się o zawartość cukru w Coli. Wręcz upewniam się że jest w niej tylko cukier.  

 

 I takie pytanie za 100 PKT. Znasz jakieś przypadki otyłości spowodowane piciem cukrowej Coli, przy zachowaniu zróżnicowanej diety?

 

 

Natomiast zawartość kofeiny w czekoladzie jest na tyle mikra, że trzeba byłoby jej zjeść naprawdę dużo, żeby poczuć jakiś efekt.

 kofeina nie jest jedynym psychoaktywnym składnikiem czekolady. Teobromina potrafi zabić psa czy kota.

 Dodatkowo to właśnie tłuszcz jest nośnikiem energii w czekoladzie.


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 11.10.2016 - 22:15

  • 0



#60

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A cale to pitolenie o wegetarianizmie i o tym jak to sie zwierzeta ratuje jest bzdura. Nawet jakby nagle wszyscy zrezygnowali z zarcia miesa to komus sie wydaje ze te miliony krow, swin, kur i innych zwierzakow nagle cudownie zostanie na wolnosc wypuszczona? Nie. I tak sie je ukatrupi i przerobi. Albo na skore, albo na tluszcz, na nawoz, na pasze i na wiele innych rzeczy. Nic sie nie zmieni.

Może te zwierzęta które obecnie żyją zostałyby przerobione na skórę, tłuszcz, nawóz czy co bardziej prawdopodobne - karmę dla pupili domowych(koty, psy) ale rozmnażanie ich przestałoby być tak opłacalne ze względu na znaczny spadek popytu wiec nie rodziłoby się tyle nowych zwierzaków przeznaczonych na rzeź(zwierzęta w hodowlach nie kopulują tylko są sztucznie inseminowane, bez ingerencji człowieka nie będą zachodzić w seryjne ciąże).
Pozostaje tylko pytanie z dziedziny etyki: czy dla takiej świni czy krowy lepsze jest dorastanie w warunkach przypominających obóz koncentracyjny po to tylko by umrzeć gdy osiągnie odpowiednią masę ciała czy nienarodzenie się w ogóle.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych