Napisano 15.01.2017 - 21:08
Chciałbym pogratulować obu panom, wytrwałości, i spokoju. spodziewałem się bezwzględnej wojny, a wyszła stateczna dyskusja, o co trudno przy tak kontrowersyjnym temacie. Dziękuję również za obdarzenie mnie zaufaniem. Sędziowanie w tej debacie, było dla mnie prawdziwym zaszczytem, tym większym, że zostałem wybrany do tej roli właśnie przez was.
Wyszło na to że byłem najsurowszym sędzią. Cóż. Starałem się być obiektywny. Wygrał lepszy. Aczkolwiek czuję, lekki niedosyt, gdyż, nie czarujmy się. @Zaciekawiony, troszeczkę odpuścił, co w niczym nie umniejsza zasług @Szczyglisa, który potrafił utrzymać emocje na wodzy, i bardzo rzeczowo, uzasadnił swoje niezbyt "politycznie poprawne" poglądy.
Jeszcze raz , bardzo dziękuję za zaufanie, i gratuluję Zwycięzcy. Jak również jego Interlokutorowi.
Napisano 17.01.2017 - 05:13
O rany, dopiero zauważyłem, że jest już podsumowanie Nie ukrywam, że jestem mile zaskoczony wynikiem. Chciałbym podziękować z tego miejsca za przeprowadzoną debatę - Opiekunce za opiekę, Sędziom za sędziowanie, Czytelnikom za czytanie naszych wypocin oraz Zaciekawionemu za bardzo ciekawą dyskusję - z inteligentnym przeciwnikiem zawsze miło się dyskutuje. Aczkolwiek nie ukrywam, że spodziewałem się wytoczenia cięższych dział przez mojego oponenta. To był mimo wszystko trudny temat, ale im temat jest trudniejszy, tym dyskusja jest ciekawsza. Dziękuję Wszystkim jeszcze raz serdecznie i pozdrawiam!
Użytkownik szczyglis edytował ten post 17.01.2017 - 05:24
Napisano 19.01.2017 - 02:42
Obaj panowie trochę nawalili, będąc szczerą.
Znam środowisko LGBT dość dobrze, jako osoba posiadająca przyjaciół transseksualnych i generalnie obracająca się wśród tzw. odszczepieńców społecznych.
Nie odbierajcie tego osobiście, po prostu jestem kłótliwa.
I niestety post niechlujny, bo połowę cytatów musiałam wyrzucić.
Podziwiam człowieka, który przez to przebrnie.
Jedziem:
Nieprzypadkowo porównuję to medialne pojęcie do "bezstresowego wychowania" (...) stanowiący przyczynę rozwydrzenia i upadku obyczajów.
Przyczyną rozwydrzenia jest nieumiejętność zastosowania bezstresowego wychowania, proszę nie mylić przyczyny i skutku.
Co więcej - owe zjawisko ma także bezpośredni wpływ nawet na takie aspekty życia, jak: rynek, ekonomia, polityka, obronność militarna oraz prawo.
Każde zjawisko społeczne ma wpływ na te rzeczy.
"logika" ta rodziła się bardzo powoli, a początków można by doszukać się mniej więcej w połowie ubiegłego wieku. Wtedy to powoli zaczęły rodzić się ruchy, które obecnie nazywamy nielubianym raczej przez większość panów terminem "feminizm".
Feminizm powstał w okolicy rewolucji francuskiej... Z kolei początków-początków można doszukiwać się już u greckich filozofów uważających, że kobieta ma takie same zdolności umysłowe jak mężczyzna. Niemniej, początek samego nurtu datujemy na Deklarację Praw Kobiety i Obywatelki (1791), filozofowie jedynie rozmyślali i wypowiadali się na różne tematy.
do zaprzeczenia nie tylko utartym schematom społecznym, ale również i przede wszystkim do zanegowania odwiecznych praw natury - tych fundamentalnych, wynikających z naszej biologii.
Cóż, na to samo powoływali się ludzie, którzy mówili, że dać kobiecie prawo do głosowania, to jak dać je zwierzętom.
Odwiecznym prawem natury jest ewolucja, ruch i przemiana. Na pewno nie jest nim ludzki stosunek do ubioru lub męskości/kobiecości. Powiem więcej - natura nie jest człowiekiem, nie ma żadnego stosunku, ani do naszej moralności, ani do tego czy założysz sukienkę lub nie. Natura nigdy nie działa przeciw sobie lub niezgodnie ze sobą, bo byłoby to tzw. "cudem". Wszystko co robi człowiek jest zatem zgodne z biologią.
W obu przypadkach istnieje mityczny mężczyzna, którego należy zdegradować i obniżyć jego status nieważne jakim kosztem, dokopać dla samego dokopania.
Nie oceniaj nurtu po wypowiedziach idiotek. Nie patrząc daleko - przedstawiciele lewicy i prawicy to w znacznej części osoby nieinteligentne, chamskie. O politykach nie wspominając. Filozofia jest wolna od ludzkiego brudu, dopiero kiedy człowiek jej dotknie, to zmienia ją wedle swojego upodobania i zgodnie z swoim ograniczeniem lub problemami emocjonalnymi oraz uprzedzeniami.
Nie oceniałabym patriotyzmu po brzęczących neonazistach.
Otóż piszę o feminizmie, gdyż jest to bardzo ważny element w całej tej genderowej układance i przyczynił się on bezpośrednio do stanu rzeczy, z jakim styczność mamy w obecnej rzeczywistości.
Do tegoż przyczynili się ludzie nadużywający patriarchatu. Gdyby nie doprowadzili kobiet do skraju wytrzymałości i gdyby w pierwszej kolejności nie krzyczeli, że nie mają praw, to nie byłoby tak olbrzymiego odzewu ze strony płci pięknej. Grupy uciskane prędzej czy później dopomną się o swoje. Albo nawet zaczną same uciskać. Takie są konsekwencje przymuszania ludzi do naszych poglądów.
ruchy feministyczne, starając się za wszelką cenę wyrwać "spod panowania mężczyzn" i zyskać dla siebie "pełną wolność" stworzyły twór, który nie dość, że nie ma niczego wspólnego z naturalną koleją rzeczy,
Jeszcze raz:
Nie ma w tym Wszechświecie nic, co nie miałoby racji bytu.
Są jedynie rzeczy dla człowieka użyteczne lub nieużyteczne. Natura gdzieś ma to co postrzegamy jako naturalne.
Pamiętajmy, że większa część użytkowników tego portalu to ludzie młodzi, ludzie których poglądy na świat dopiero się kształtują.
Portal nie ma nic do rzeczy.
Cokolwiek może sprawić, że młoda osoba przestanie tańczyć tak jak jej tradycja zagra lub tak jak się rodzicom podoba.
A teraz zagadka - nie miałam kontaktu z ideologią gender, nie miałam Internetu, jako dziecko czas spędzałam na czytaniu Mickiewicza, oglądaniu programów naukowych, rozwiązywaniu zadań matematycznych i tym podobnych. Rodzina katolicka. Homoseksualizm nie był wtedy w tv przedstawiany zbytnio, zresztą, nawet mi nie pokazywano takich zjawisk. Jak to się więc stało, że jestem nastawiona mocno lewicowo i popieram prawa mniejszości?
Po części jest to prawda, aczkolwiek przedstawiłeś tutaj jedynie jedną stronę medalu. O ile uwarunkowania kulturowe, bądż religijne do podziału ról są narzucone wymyślonym przez człowieka systemem, o tyle podział ról wynikający z samej tylko biologii jest mechanizmem w pełni naturalnym. Weźmy pod uwagę przypadki zawodów, w których taki podział jest wręcz konieczny. Środowiska walczące o równouprawnienie we wszystkim zdają się na to przymykać oko i udawać, że agendotka o wniesieniu pralki nie istnieje. Mężczyzna, jak i kobieta w skutek różnic biologicznych nie są w stanie wykonywać z równą skutecznością tych samych obowiązków. Przykładem niech będą tutaj zawody, w których wymagana jest siła oraz sprawność fizyczna, takich jak wszelkie prace fizyczne, bądż służby mundurowe, jak wojsko, policja i straż pożarna.
Nie chodzi o to, by kobieta była tak samo silna jak mężczyzna. Chodzi o to, żeby była dość silna, żeby wykonywać obowiązki powiązane z zawodem i nie narażać nikogo. A to że są przypadki, w których nie dają rady - gdyby to było tak kłopotliwe, to zrobiono by coś z tym. Ktoś jest w policji? Spełnił wymogi.
Poprawność polityczna nie ma nic do tematu, bo nawet jeśli są konflikty na tym polu, to nie jest aż tak skrajnie. Choćby w UK - moją znajomą szturchnął Muzułmanin, z którym była w związku. Policja nawet nie słuchała jego wyjaśnień,******* nim o glebę, skuli i zabrali. Tym bardziej w Polsce nie bawionoby się w kobiety policjantki, gdyby faktycznie nawalały.
Nie możemy wymagać, że mężczyzna z równą skutecznością co kobieta poprowadzi salon piękności, bądż będzie równie dobrą "przedszkolanką" dla małych dzieci.
Masz zbyt dużą tendencję do uogólniania. Są, owszem, rzeczy, których się nie przeskoczy, jak wspomniane kolory, ale już salon piękności... Cóż. Powiem tak - znaczna część świetnych fryzjerów to mężczyźni, to samo z osobami zajmującymi się modą. Lub perfumiarstwem.
Głównym problemem jednak w tym wszystkim jest fakt, że wszystkie te zmiany jakie dokonały się wskutek zatarcia tych społecznych ról doprowadziły do wielu niebezpiecznych i dziwnych konsekwencji. Jest to również burzenie pewnych utartych schematów, które mimo, iż utarte kulturowo to jednak są schematami jak najbardziej naturalnymi, ponieważ matka natura dlatego wyposażyła nas w seksualność i dwie płcie, abyśmy się od siebie różnili
Natura nie ma świadomości, celowości. Można widzieć w niej zależności, ale nie jesteśmy niewolnikami żadnego "naturalnego" konceptu. To ma tak duże znaczenie, jakie sam temu nadasz.
Człowiek przede wszystkim też dąży do oddzielenia się od tego co nazywa się naturą, ponieważ natura jest okrutna, w naturze nikt nie będzie ścigał gwałtów, w naturze nie ma zasad, w naturze chore jednostki zostają porzucone na śmierć, w naturze istnieje tylko prawo silniejszego i prawo przetrwania.
Powoływanie się na naturę to jak powoływanie się na kata. Człowiek to jedyna istota próbująca walczyć z tym, do czego jesteśmy przez przyrodę zmuszani, i nie powinno się mu tego utrudniać. Nikt nie chce żyć w tym piekle, gdzie każdego dnia coś może Cię pożreć lub zgwałcić.
W momencie całkowitego przekierowania mężczyzny na styl zachowywania się, czy ubierania się kojarzony wcześniej z kobietą - ta różnica zanika.
Różowy kiedyś był uznawany za kolor męski.
Mężczyzna upodabniający się do kobiety, lub kobieta upodabniająca się do mężczyzny to zaprzeczenie biologii i prztyczek w nos naszej seksualności
Nie, to po prostu mężczyzna upodabniający się do kobiety. Całą filozofię dopisałeś sobie sam. Po raz kolejny - w naturze nawet nie ma ubrań. Ba, tam samiec jest tym kolorowym i pięknym.
To właśnie kulturowe promowanie pewnych zmian (potocznie zwanych "modą", czy "trendami") powoduje, że pojawia się przyzwolenie na takie, lub inne zachowania, które jeszcze kiedyś nazwalibyśmy co najmniej dziwnymi. Moda się zmienia, trendy się zmieniają, a zmieniają się tylko dlatego, bo ktoś "na górze" pokazuje ludziom takie, a nie inne wzorce. Ludzie młodsi stażem na tym świecie wychowani w takim, a nie innym promowaniu sposobu "bycia" chwytają to, bo zostaje im to narzucone.
To dlaczego to co Tobie pokazali ludzie wyżej ma być lepsze od tego, co teraz pokazuje się młodszym?
Tobie też zostały narzucone te zasady.
Zmiany te sprawiają, że mężczyzna pozbawia się swojej męskości, a kobieta rezygnuje ze swojej kobiecości.
Mężczyzna jest człowiekiem pełnym dopiero wtedy, gdy ma pierwiastek kobiecy w sobie. Kobieta jest pełna, gdy odkrywa pierwiastek męski w sobie.
Sokrates i Jung coś wiedzą o tych pierwiastkach. Anima i animus się kłaniają.
"Naturalną koleją rzeczy u małego dziecka jest to, że chłopaka bardziej będzie ciągnąć do rzeczy bardziej technicznych, dziewczynkę natomiast do zabaw bardziej emocjonalnych. Mamy to w siebie wbudowane. Zamiana tego wynikać będzie jedynie tylko i wyłącznie z powodu wpływu otoczenia w jakim dziecko będzie dorastać."
Wszystkie moje znajome ciągnęło do rzeczy technicznych, mnie do naukowych, bawiłam się i resorakami i lalkami.
Gdzie popełniłyśmy błąd?
Zabawa w dom była dla kluch.
Co kręciło Cię bardziej, gdy byłeś mały? Zestaw młodego chemika, czy domek dla lalek?
I kolejny raz uproszczenie.
Mój znajomy lubił rysować, w jaką ramkę to da się włożyć?
Już niemęskie czy jeszcze nie?
"Jak już wspomniałem, na to, jakie dziecko będzie w przyszłości wielki wpływ ma jego wychowanie. Uświadamianie np. chłopcu, że zabawa lalkami jest lepsza, niż zabawa resorakami sprawia, że dziecko przyjmie to za coś normalnego.
Kiedyś mieli do zabawy same kije i nikt nie jojczał, że to niemęskie lub niekobiece.
Takie dziecko straci rozróżnienie tego, co powinno być dla chłopców, a co dla dziewczynek."
Powoływałeś się na naturę.
Więc powiedz mi, gdzie natura ci wskazała, że samochodzik jest dla chłopców i że masz przy tym uparcie pozostawać? Gdzie w naturze znajdziesz samochód niestworzony ludzką ręką?
"Otóż za 15 lat stworzy nam się pokolenie, w którym nie będzie już ŻADNEJ różnicy pomiędzy płciami, żadnego podziału na zawody, nie będzie żadnych wojsk, służb, bo zwyczajnie nie będzie ludzi się do tego nadających. Nie będzie kobiecych kobiet, nie będzie męskich mężczyzn, wszystko będzie całkowicie nijakie. Czyż nie jest to zagrożeniem?"
To czy coś jest zagrożeniem zależy od czynników zewnętrznych i aktualnych potrzeb.
Stosujesz teraz zagrywkę typowego polityka - gdybanie i demonizowanie pt. "za xx lat zobaczycie".
Pogadamy o tym za te 15 lat, dobrze? Do tego czasu odstawmy gdybania i straszenie na bok.
"Nie jest przecież tajemnicą, że obecna młodzież wychowywana jest trochę inaczej, niż to było za naszych czasów, gdy nie było żadnych fejsbuków, twitterów i tym podobnych wynalazków. Teraz młodzi spędzają życie wirtualnie, zamiast spotykać się w piaskownicy, czy na boisku. Smartfon to cały świat, a media to bóg. Co więc dzieje się z młodym osobnikiem, który od małego widzi cały ten świat, w którym płeć to coś co można sobie wybrać, a idolami są różni dziwni ludzie? Wszystko to kształtuje młodego człowieka w bardzo złym kierunku."
Mam wśród znajomych także dzieci w tym wieku nastoletnim.
Są inteligentne, wrażliwe, otwarte na świat.
Jeśli już dopatrywać się tutaj zagrożenia to ze strony konsumenckiego trybu życia i wskazywania sobie miejsca w hierarchii za pomocą tak płytki rzeczy jak metka czy nowy sprzęt.
Nawiasem - ten mechanizm wynika również z biologii człowieka, jego zwierzęcej części, jaką jest potrzeba wskazywania sobie gdzie się jest w drabince społecznej.
Nie uważam pędu za prestiżem za coś dobrego, a jednak - jest naturalny. Zapatrzenie w smartfony to podążanie za modą, czyli społeczną naturą człowieka.
To jak, wychodzimy z tego biologicznego syfu, czy wolimy tkwić w nim nadal?
Nietzsche wspominał - jesteśmy liną pomiędzy bogiem, a zwierzęciem. Wisimy nad przepaścią.
"Poukładany człowiek raczej złapie się za głowę i potraktuje to jako jakiś absurd."
Poukładany w Twojej definicji.
"Czy to jest dobry kierunek? Nie. Kierunek powinien być odwrotny i to osobnik powinien dostosować się do społeczeństwa, a nie społeczeństwo do niego."
Nie, społeczeństwo składa się z pojedynczych osobników.
To tak jakby z klepsydry powyciągać ziarenka piasku i mówić, że będzie działać prawidłowo.
"I tak z zasady działa w każdym zdrowym systemie - czy to w firmie, czy w wojsku."
Wojsko i firma mają inne cele i są innej - ekhem - natury.
Nikt chyba nie wyobraża sobie sytuacji, w której to firma dostosowuje się do pracownika, prawda?
Pragnę poinformować, że w ostatnich wiekach prawa pracowników są bardziej szanowane i jednak firma musi brać pod uwagę ten fakt.
Tak samo nikt nie wymaga od dziewczyny, żeby startowała w konkursie piękności. Tu chodzi jedynie o zwykłe, proste zachowania odpowiednie dla danej płci. Jest wolność, nikt nikogo nie zakuwa w kajdany. Niestety dla zwolenników genderów, tolerancji, etc. to ciągle za mało! Zwolennicy chcą zmieniać świat, chcą aby to świat dostosował się do nich, a nie oni do świata! Mamy jakiś jeden wielki absurd z iście wyimaginowaną tendencją zrównywania wszystkiego ze wszystkim!
Jak ścięłam się na łyso to już nie byłam odpowiednia? Sinead o'Connor też jest nieodpowiednia?
Czemu Ty masz mi mówić co jest odpowiednie dla mojej płci i czemu mam się dostosowywać do mojej płci?
Bo ktoś powiedział, że natura tak chce? Jak wspominałam - natura niczego nie chce. Po prostu jest.
"A tak na serio - tu nie o to chodzi. Chodzi o to, że wyrośnie nam pokolenie ludzi niezdolnych do niczego. Zatrą się wszelkie różnice i specjalizacje, za to w TV pozostaną konkursy piękności na zasadzie, która kobieta z brodą lepiej śpiewa. To nie jest zdrowy kierunek jeśli chodzi o rozwój. To jest cofanie się wstecz i równia pochyła ku upadkowi cywilizacji. Nie przesadzam, ani trochę."
Mamy czasy globalizacji, Informatyki i rozumu. Spokojnie, zawsze będzie zapotrzebowanie.
Widzę dzieci obecnie i wiesz co?
Demonizujesz, boisz się jak cholera wizji, która weszła Ci do głowy, a te brzdące mają zainteresowania różnej maści tak jak ja lub moi znajomi mieli. Mają swoje predyspozycje.
Predyspozycje zawodowe nie uproszczają się tylko do płci i siły fizycznej.
Ba!
W Informatyce, w sztuce, w przedmiotach ścisłych, w nauce, w ********* dziedzin liczy się tylko umysł.
Mój paroletni kuzyn jest zainteresowany muzyką, lubi wiele rzeczy, dobrze widzę, że w przyszłości będzie miał ciekawe zainteresowania.
To co cechuje dzisiejsze czasy to wielowątkowość zainteresowań, możliwości, otwarcie - nigdy nie było tak wielkiego dostępu do wszystkiego.
Wiesz jak ja widzę przyszłość pokoleń?
Ludzie potrafiący myśleć zarówno abstrakcyjnie, jak i ściśle, ludzie z wieloma pasjami, posługujący się rozumem.
Świat się ostatnimi czasy popsuł. Nie oszukujmy się - taka jest prawda.
Bóg przemówił!
Ale przecież Bóg nie żyje.
"Każde zaburzenie tego jest nienaturalne. Taki podział istniał od wieków, ba - istnieje od wieków wśród prawie wszystkich zwierząt na tej planecie."
Znaczy czekaj, mówisz o lwicach, które polują?
Czy o fakcie, że wiele gatunków zwierząt zapładnia samicę i idzie dalej zapładniać?
Czy o żółwiach, które swoje samice gwałcą?
O delfinach, które uprawiają seks z innymi gatunkami zwierząt?
Wiesz czym różni się człowiek od zwierzęcia?
Wyborem. Masz wybór. Możesz świadomie kształtować ludzką ewolucję. Tor ludzkości.
I oto jest człowiek, rezygnujący z tego, bo - "tak natura ustaliła i tak ma być".
A ja, przepraszam, nigdy nie widziałam matki natury z piórem w dłoni. Ona nawet tej dłoni nie posiada.
opatrzmy teraz jak tolerancyjni europejczycy się przed tym bronią. Kwiatami się bronią i pozwalaniem sobie na plucie sobie w twarz.
Europa walczy z terroryzmem. Rosja także.
A teraz powiedz mi
skąd wziąłeś informacje o tym jak bronimy się kwiatami?
Czy nie z mediów? Z telewizji? Z Internetu?
Ze strony prawicowej czy lewicowej?
http://www.newsweek....y,400450,1.html
http://www.cbnt.coll...alizy-i-raporty
Problem terroryzmu jest naprawdę wielopoziomowy i nie sądzę, żeby rząd ******* w stołki. Zresztą jak widać po informacjach.
https://www.bbn.gov....EWSKA-LYSIK.pdf
"Bezpośrednim następstwem zamachów było ogłoszenie najwyższego
poziomu zagrożenia atakiem terrorystycznym w regionach Ile-de-France
i Pikardii. 12 stycznia 2015 r. decyzją prezydenta François Hollande’a rozpoczęto
operację wojskową „Sentinelle”. (...)"
"Czy o takich facetów chodzi kobietom? Czy naprawdę chodzi im o świat, gdzie wyjście na miasto może być ostatnim spacerem, bo chłopak w potocznie zwanych rurkami spodniach ma tak ściśnięte klejnoty, że w razie ataku na swoją drugą połówkę pada na ziemię, albo uśmiecha się i ucieka? Czy tego naprawdę chcą kobiety?"
Zgodnie z Twoją logiką, jesteś mężczyzną i nie wychodzisz poza swoją płeć, toteż - nie powinieneś powoływać się na argument kobiecej perspektywy.
Kolejna rzecz - kobiety nie są złączone jednym mózgiem, każda z nich jest indywidualna. Chyba nie muszę tego tłumaczyć?
Osobiście preferuję typ oczytanego człowieka renesansu i osoby, która walczy o moralność oraz prawa ludzi. I takich mężczyzn chciałabym widzieć. Generalnie cechy partnera są zależne od potrzeb osobistych, dlategoż nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Plus, znam mężczyzn w rurkach, nie mają problemu z poruszaniem się, a, i przywalić potrafią, gdy trzeba. Choć fakt - rurek nie polecam także kobietom, weź to dziadostwo ściągnij z ******, to jakaś masakra.
"Ja nie twierdzę naturalnie, że każdy facet ma być od razu karateką na ulicy, bo to oczywiście bzdura, ale przynajmniej obronić siebie i kogoś bliskiego trzeba umieć, a gdzie ma się tego taki osobnik nauczyć,"
Widzę po moich współlokatorach jacy są rozgarnięci, 30+ lat a płaczą jak mają wynieść śmieci.
Dla mnie to jest dopiero szczyt niemęskości, jak można być taką *****?
Już wolę faceta w rurkach, byleby mi nie beczał, że musi coś na chacie zrobić.
jeśli jego otoczenie wmawia mu, że normalniejsze dla mężczyzny w nowoczesnym społeczeństwie jest zbudowanie domku dla lalek, zamiast obicia sobie pysków w piaskownicy z kolegami?
są tylko dwa typy mężczyzn:
1. ***** bawiące się lalkami
2. troglodyci lejący się po mordach
Po co takie uproszczenia, one nic nie wnoszą.
Przecież my nie żyjemy w świecie z bajki, gdzie każda spotykana na ulicy osoba to anioł z nieba. Świat to nie bajka, ani też nie rewia mody. Świat jest brutalny, a faceci (bo głównie chodzi mi tutaj o facetów w całym tym wywodzie) zdają się udawać, że jest inaczej, uciekać, udawać, że to nieprawda, a świat pachnie kwiatkami i pachnidłami.
A więc zgadzasz się z tym, że kultura islamska jest właściwa? Tam kobieta nie ma prawa wyjść sama, bo w końcu świat jest brutalny i prosi się o gwałt. Musi z mężczyzną. Zawsze.
Czy powiesz ofiarom, żeby nie wychodziły z domu, bo zostaną napadnięte?
Nie lepiej dążyć do usuwania brutalności?
Uprzedzę odpowiedź, bo wiem, że uważa się, że nie da się usunąć całkowicie zagrożenia. Owszem, jest to mało prawdopodobne, jednakże - jeszcze w latach 70 (!) gwałty we Francji były bardziej akceptowalne, kobietom odradzano zgłaszanie gwałtów, ba, odradzali to stróżowie prawa, dopiero akcje na szerszą skalę zaczęły przynosić efekty. Jeszcze za czasów mojej młodości przemoc domowa była dużo częstszym zjawiskiem. Kampanie zaczęły to zmieniać.
I BTW nie wiem jak według Ciebie faceci udają, że jest inaczej? Gdzie? Jak uciekają?
Przed czym?
W dzisiejszym świecie nie rozwiązujemy codziennych sporów siłowo. Od rozwiązywania konfliktów są odpowiednie organy. Widać to choćby w Anglii - tutaj nie masz prawa dotknąć drugiej osoby, bo momentalnie biorą Cię i ściągają.
Człowiek powinien umieć się bronić, ale ucieczka przed walką z agresją to też jest ucieczka. Tyle że inna.
"Co ponadto stało się z kobietami? Czy kobiety naprawdę pragną facetów zachowujących się i czujących się jak kobiety? Co się stało? Czyżby role się odwróciły i to facet musiał nagle wyglądać lepiej, niż kobieta?"
I co Ty mi panie znowu tu z tymi kobietami, już Cię upomniałam, żeś chłop i się wypowiadać w tej materii nie masz.
Chcę wrażliwego mężczyzny, który ma serce do cierpiących i słabych.
"Zmierzam do tego, że jeśli ktoś ma problem ze swoją płcią, to powinien nad sobą popracować, a nie iść z trendem, żeby nic z tym nie robić, bo teraz jest gender i wszystko mi wolno - nawet jeśli będzie to przebranie się za syrenkę syrena."
Prawo jest jedno - prawo przetrwania. Dostosuj się albo giń. To co jest wymagane, zależy od tego, w jakich warunkach się znajdujemy.
NIe ma innego prawa, nie ma problemu z płcią.
"Płynięcie z nurtem genderowym, z ideologią mówiącą, że przede wszystkim trzeba wyrazić siebie, zamiast się za siebie wziąć jest tożsame z podejściem typu "ja mam każdego dnia ochotę wyjść na ulicę i dać komuś w pysk, więc tak będę robić, wszak to społeczeństwo ma dostosować się do moich potrzeb, a nie ja do społeczeństwa". I jedno i drugie jest niepoprawne i niebezpieczne. Na różne sposoby niebezpieczne, ale mimo wszystko tak samo niebezpieczne."
Analogia nietrafiona.
Dawanie komuś w mordę to bezpośrednie naruszenie czyjegoś poczucia bezpieczeństwa.
Przede wszystkim to człowiek ma prawo wyboru i będzie z niego korzystał.
Model społeczny (każdy) z założenia powinien posiadać pewną fundamentalną cechę, którą jest konieczność dostosowania się jednostki do społeczeństwa. Społeczeństwo ma to do siebie, że istnieją pewne utarte zasady i reguły, do których należy się dostosować, aby to społeczeństwo było zdrowe.
Jeśli utarte ale zupełnie arbitralne reguły społeczeństwa szkodzą i wywołują cierpienie u jednostek, powinno się je zmienić lub na tyle poluzować, aby osoby się do nich nie stosujące nie doznawały krzywdy. U nas wzorem stuprocentowej kobiety jest kobieta szczupła jak tylko można, co u wielu próbujących temu sprostać prowadzi do anoreksji.
->
Do przewrotów społecznych prowadzi właśnie niezadowolenie jednostek!
"Mi się taka opcja nie podoba, bo prowadzi do absurdów. Płeć to płeć i nie jest to żadne widzimisię nabyte drogą wpływów. Gdyby Matka Natura chciała to zrobić w ten sposób, to wyposażyła by nas w zestawy obu intrumentów. Jest jednak inaczej - i rozdział jest jasny. Błędy jakie się zdarzają, gdzie facet rodzi się kobietą, lub na odwrót to są sporadyczne przypadki."
Chrystusu, przestań z tą Naturą!
Gdyby nie "chciała" (jak wspominałam, nie ma z jej strony chcenia lub niechcenia) genderu, to by go teraz nie było. Koniec, kropka, nie ma nic w tym świecie co nie byłoby naturalne.
"Salon piękności za to, to powinna być tylko i wyłącznie domena kobiet - bo zdaje się to jest właśnie płeć piękna. My nie jesteśmy od tego, aby świecić makijażem. Naprawdę chciałbyś, aby faceci wyglądali jak kobiety? Bo ja bynajmniej bym tego nie chciał."
Nawet jakby nie chciał - co to zmienia?
Społeczne trendy idą swoją drogą, nie zwracając uwagi na chcenie lub niechcenie starszych pokoleń.
I BTW to też część biologicznych mechanizmów stadności człowieka.
"No nie za bardzo. Kobieta przecież też chciałaby, aby facet wyglądał jakoś normalnie. Wyobrażasz sobie faceta biegającego po ulicy w kolorowych ciuszkach, albo w samych skarpetkach tak żeby nie wywoływał jedynie salwy śmiechu u kobiet? Bo ja zbytnio nie."
Akurat chłopcy w rurkach mają powodzenie. Przykład pierwszy z brzegu - mój xx lat młodszy kuzyn. Młódki latają za nim aż się kurzy.
A transwestytyzm nie jest jakimś znowuż częstym zjawiskiem. A gdyby i stał się częsty - zawsze znajdzie się ktoś, kto taką osobę pokocha. A że wydaje sie to śmieszne - cóż, mnie bawią różne widoki. Nie uważam tego za wyznacznik czy coś ma rację bytu czy nie.
"Rodzice są od tego, aby odpowiednio dziecko nakierować, bo w przypadku braku tego powstają nam dziwne twory typu bezstresowe wychowanie, które póżniej powoduje zachowania takie jak wchodzenie na głowę rodzicom."
Bezstresowe wychowanie dobrze przeprowadzone jest genialną metodą.
Przykład - moja koleżanka. Rodzice bardzo bogaci. Nigdy jej nie karali. Nigdy jej nie zmuszali do niczego. Miała wszystko. Łącznie z ogromnym dostępem do wiedzy, zainteresowań, mogła uczyć się o czymkolwiek chciała, realizować wszystkie hobby.
Dziewczyna wyrosła na wspaniałego człowieka, nie jest ani trochę rozwydrzona.
Czemu?
Bo rodzice wiedzieli jak stosować tę metodę wychowawczą.
Reszta musi się nauczyć. Minęły czasy prostoty, nadeszły czasy indywidualizmu i myślenia.
"Kobiety są mniej agresywne. Te pierwiastki mam na myśli"
Powiedz to gościowi, któremu złamałam rękę w gimnazjum.
Albo tym kobietom, które są przed okresem. Albo kobietom, które **** obrabiają koleżance, bo cośtam. Albo jak syczą na kogoś. Albo...
Mogłabym wymieniać. Przeciętne kobiety są bardzo agresywne. Nawet bardziej od przeciętnych mężczyzn. Nie ********* Ci, oj nie. Taka zniszczy Ci życie i będzie Ci je zatruwać tak długo, aż będziesz mieć dosyć.
Zresztą nic dziwnego, że kobiety są pełne napięć - tyle czasu wymagano od nich, żeby były kobiece i nieagresywne, gdzieś musiała się ta wypierana agresja schować. Często wychodzi to wszystko właśnie przed miesiączką.
"No nie wiem. Ja bym raczej był dość podejrzliwy, jeśli zajęcia z hula-hop prowadziłby obcy facet, a nie kobieta."
To Twój osobisty problem. Praca domowa na dziś - zastanowić się nad tym czemu takie negatywne emocje to w Tobie wywołuje. Odpowiedź pierwsza lepsza z brzegu nie będzie zaliczona. Wykonaj na sobie psychoanalizę, dogłębnie wejdź w swoją psychikę, a jak już będziesz myślał, że już masz odpowiedź, to rozwal to wszystko i zacznij od początku. Sięgając jeszcze głębiej.
Dowiesz się o sobie ciekawych rzeczy, trust me.
PS. Ja kocham Kobiety. To są najśliczniejsze stworzonka zamieszkujące tę planetę, więc proszę mi nie sugerować, że jest inaczej. Nie mam nic do Kobiet, wręcz przeciwnie - ja je kocham, uważam jedynie, że powinniśmy się dzielić obowiązkami.
Zostańmy przyjaciółmi.
Aczkolwiek statystycznie rzecz biorąc, to przeciętna kobieta jest słabsza od przeciętnego mężczyzny i raczej temu nie zaprzeczysz
Jak wspominałam - nie mamy być Waszej siły, a siły dostosowanej do wymogów zawodu.
Pan Gadowski nie mówi z sensem.
Przede wszystkim dlatego, że za politykę nie może wziąć się zawodowo osoba poniżej 30 r.ż.
Politycy mają zwykle około 50+ lat. Zupełnie inne pokolenie. A kobiety wcześniej nie były widziane w roli polityków. Prosta sprawa.
I pan jest w dodatku tchórzliwy, ciągle zaznacza, że to co mówi, to nie jego zdanie, tylko cudze.
Problem z identyfikacją u ludzi to o wiele bardziej złożona sprawa, o której nie będę teraz pisać, już dosyć dużo czasu mi to zajęło.
No i sam Biedroń co został zatrzymany za pobicie policjanta na Marszu Niepodległości w 2010 roku
Też byś obił mordę komuś, kto Cię ciągle atakuje i próbuje udowodnić, że jesteś wybrykiem natury.
Sam fakt, że są dyskusje na forach internetowych na ten temat wskazuje na to, że lgbt wciąż budzi złe emocje.
Trudno mi to sobie wyobrazić. W sensie takim, że czują dyskomfort sami ze sobą, czy że odczuwają to jako coś dziwnego. Czym ten dyskomfort ma być? Czy uważaniem swoich narządów jako coś "nie-swojego"? Bo jeśli tak, to raczej taki zestaw się powinien takiej osobie podobać. Jeśli znowu z drugiej strony - czują jakieś obrzydzenie, lub coś w tym kierunku, to tego tym bardziej nie rozumiem. Ponownie rozłożę to sobie na wzór, bo inaczej trudno mi to sobie poukładać:
Jako kobieta w umyśle, powinien odczuwać pociąg do facetów, a więc do penisów. Zarazem nie lubi swojego, więc gdzie w tym logika?
To jestem w stanie zrozumieć, ale dlaczego obrzydzenie do swojego ciała? Czy dlatego, że właśnie przez to, że jest takie, a nie odwrotne pojawia się taka awersja do własnych klejnotów?
Erm.
Bo nienawidzisz tego ciała, z którym musisz funkcjonować?
Przecież nie reagujesz podnieceniem na widok każdej kobiety. Są takie, których nienawidzisz i nie stanie Ci choćby nie wiem co by zrobiły. A nawet jak stanie to i tak byś z nimi nie poszedł do łóżka.
Taka osoba na widok lustra czuje nienawiść, najszczerszą i najsilniejszą jaka może być. Myślisz wtedy tylko o tym, że jesteś ******, wyglądasz groteskowo, rzuca Ci się to na psychikę, nie możesz normalnie się poruszać, bo czujesz te wszystkie szczegóły tego obcego ciała. Przez to ciało ludzie Cię wyszydzają, przez to ciało masz zniszczone życie.
To ciało nawet nie jest drugą kobietą, to jakaś skorupa pozbawiona osobowości, bo przecież to nie jest Twój wygląd.
Jeśli miałeś kiedyś jakiś kompleks to wyolbrzym go do granic możliwości, wyobraź sobie, że te cycki są źródłem wszystkich Twoich problemów, czujesz wieczny ból wszystko Ci przypomina kim (nie)jesteś. I już wiesz czemu Cię nie podniecają.
"Społeczeństwo ma to do siebie, że istnieją pewne utarte zasady i reguły, do których należy się dostosować, aby to społeczeństwo było zdrowe. Było tak od zawsze, a wszystkie odstępstwa od tego zwykle nie kończyły się dobrze dla takich społeczności."
Społeczeństwo ma to do siebie, że ignorowanie potrzeb jednostki prowadzi właśnie do rewolucji i wybuchu. Sami sobie winni. Nikt nie da się wiecznie gnoić, a zbierz wszystkie mniejszości do kupy i już otrzymujesz spory kawałek świata.
I jeśli w kółko dzieje się to samo - jak to świadczy o ludzkości?
Zdrowe społeczeństwo.
Rozumiem, że było zdrowe, gdy palono wiedźmy na stosie? A gdy przemoc wobec zwierząt była normą? A jak Sokrates wypijał cykutę? Albo jak chorych psychicznie zamykano w beczkach? Albo gdy gwałty były normą?
Czy to było zdrowe?
A jak kolejne dzieci popełniają samobójstwa, to czy jest to zdrowe? I gdy dzieci pracowały w Auschwitz? Czy to zdrowe?
Mieliśmy kiedykolwiek zdrowe społeczeństwo?
Znam mnóstwo ludzi, również wielu młodych. Znaczna część z problemami psychicznymi, co najmniej kilka osób z myślami samobójczymi. Skala samobójstw wzrasta, a ludzie i tak wolą się skupiać na tym, że ktoś nie pasuje do jakichś norm. Czy społeczeństwo jest zdrowe, gdy nie zajmuje się tym, że dramatycznie wygląda znaczna część tego świata, a woli skupiać się na ideologii gender i udowadnianiu, że to ona wszystkiemu winna?
A to i tak nie wszystko co można w tym temacie powiedzieć.
Przed napisaniem kolejnego posta zapoznaj się z Regulaminem.
Zabronione jest stosowanie wulgarnego języka.
Alis
Użytkownik Alis edytował ten post 19.01.2017 - 09:46
Napisano 19.01.2017 - 03:03
Przyczyną rozwydrzenia jest nieumiejętność zastosowania bezstresowego wychowania
Pojęcie "bezstresowe wychowanie" w znaczeniu "pozwalamy dziecku na wszystko i nie reagujemy gdy robi coś złego" to mit stanowiący popularny straszak, jako rzecz rzekomo oficjalnie wprowadzana na zgniłym zachodzie. I o takim micie pisałem, jako o przykładzie fikcji. Może jest jeszcze jakieś inne bezstresowe wychowanie, ale ja nie o tym.
Cóż, na to samo powoływali się ludzie, którzy mówili, że dać kobiecie prawo do głosowania, to jak dać je zwierzętom.
Użyłem bardzo podobnego argumentu.
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 19.01.2017 - 03:04
Napisano 19.01.2017 - 03:29
Tak, wiem, czytałam debatę, Twoje argumenty do mnie trafiają, aczkolwiek, gdybym była po przeciwnej stronie barykady, to jednak by było ciężko. Miałam wrażenie, że nie masz czasu trochę, gdy czytałam Twoje opinie. Zgadzam się z nimi, przynajmniej dużą częścią z nich, ale trochę smutek, że tak szybko znikłeś z niej, bo jednak przyjemnie się Was obu czytało.
No i pardon - Nietzsche nie użył sformułowania "bóg", a "nadczłowiek". IMO to dość tożsame, tylko on po prostu unikał religijnych odniesień. Ja od nich nie stronię i parafraza mi przypadkiem wyszła, bo już mi się zapisał "nadczłowiek" jako "bóg".
Użytkownik etria edytował ten post 19.01.2017 - 03:32
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych