A Ty ilu prezydentom doradzałeś, że taki spec z Ciebie? Potrafisz ocenić kto się nadaje na takie stanowisko na podstawie kilku wypowiedzi? Nie bądź śmieszny.
Ale cały czas rozmijasz się z sednem mojej wypowiedzi. Oceniam głównie 2 aspekty jego osoby pod kątem prezydentury i obydwa można ocenić na podstawie jego ogólnodostępnych wypowiedzi.
Po 1. - prezydent pełni funkcję reprezentacyjną. I jest to funkcja dosyć ważna. W USA jest też często frontmanem stosunków międzynarodowych. Wypowiedzi Trumpa zaś, co wielokrotnie udowadniał, są nieobliczalne, nacechowane negatywnie, obraźliwe i często nie na miejscu. Gość po prostu mówi co myśli, a że mam wrażenie myśli czasami niewiele - to fakt, nie miałbym mu tego za złe, gdyby był jakimś Józkiem spod budki z piwem, ale Prezydentem światowego mocarstwa? Zresztą, nie powiesz mi, że wypowiedzi, które powyżej zacytowałem, przystoją prezydentowi wypowiadającemu się oficjalnie, publicznie...
Po 2. - prezydent ma spory wpływ na kierunki badań naukowych i rozwój nauki ogólnie (poprzez finansowanie choćby), a że jest to prezydent USA - to nie tylko rozwój nauki w USA, ale też poniekąd globalnej (bo USA w wielu dziedzinach nauki jest "marką wiodącą" i często wyznaczającą światowe trendy). Tymczasem Trump, co również wielokrotnie udowadniał, jest w tej materii kompletnym dyletantem i nie będzie miał żadnych oporów ku temu, by swoje widzimisię forsować wbrew wszelkim faktom. Choćby to nieszczęsne globalne ocieplenie, o którym wspominałem. Wg Trumpa dowodem na jego brak jest choćby fakt, że sypie śnieg...
Resztę kwestii pozostawiam bez komentarza, bo jak odgadłeś - nie znam się na tym szczególnie. Obok dwóch poruszonych powyżej nie da się jednak przejść obojętnie i można je dobrze ocenić nawet okiem "laika".
Wolę jego już, jako wg mnie mniejsze zło, niż zakłamaną i obłudną do granic Clinton.
Też nie jestem zwolennikiem Clinton. Ale obawiam się, że m.in. właśnie dlatego Trump wygrał - bo nie był Clinton...
Użytkownik skittles edytował ten post 11.11.2016 - 12:27