No to ładne obejście problemu, bez jego wyjaśnienia. Czyli całą logike szlak trafia a czas to złudzenie. Mnie to kompletnie nie przekonuje.
To, co napisałem nie wyklucza istnienia czasu, ale co najwyżej to, że nie ma on początku. Oczywiście, istnieją i takie koncepcje, które zakładają, że czas jest iluzją, pewną myślową koncepcją ułatwiającą opis rzeczywistości. Ale o tym tu nie mówimy.
Co z warunkami początkowymi? Skąd taka osobliwość upakowana materią i głównie energią się wzięła ?
Cóż, takie pytania zahaczają już o metafizykę i możliwym jest, że nigdy nie znajdą stricte naukowej odpowiedzi. Zresztą nie ma żadnej gwarancji, że istniała w ogóle osobliwość początkowa. Ten wniosek to tylko wynik bardzo mocno posuniętej w nieznane interpolacji znanych teorii fizycznych. To, co wydaje się być w miarę dobrze poznane sięga wstecz do ok. 10-13 sekundy po Wielkim Wybuchu. Tak daleko dotarliśmy w eksperymentach fizyki wysokich energii. Cała reszta to już spekulacja.
Z drugiej strony problem osobliwości przestrzeni można wyeliminować w podobny sposób, jak problem początku czasu. Jeśli spojrzymy z odmiennej perspektywy, Wszechświat staje się nie tylko wieczny, ale i stacjonarny.