47 replies to this topic

[Cote-d'Or]

Czytam wasze posty i już rozumiem jak ciężko słowami wyrazić to czym jest Bóg. Nie jestem ślepo wierzącym fanatykiem religii, w ogóle nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek religii, a świat staram postrzegać się na dwa sposoby za pomocą nauki oraz za pomocą własnych uczuć, emocji, doznań mistycznych, takie swoiste połączenie romantyzmu z klasycyzmem, nie neguję współistnienia "klasycystycznego szkiełka i oka" z "romantycznymi powiewami uczuć" i duchowych doznań. Taki jest według mnie idealny wzorzec do pozania wszystkich aspektów życia na Ziemi i życia... obojetnie jak je nazwać... ale takiego, które nie sposób opisać naukowymi pojęciami. Tak jak nauki nie opiszemy w sposób mistyczny ( tak to umownie nazwijmy ) podobnie mistycyzmu nie opiszemy w sposób naukowy, w taki sposób aby każdy bezbłędnie mógł odczytać o co chodzi, trzeba to poczuć, każdy indywidualnie i na swój sposób. Uwielbiam naukę - fizykę, chemię, biologię, geografię - ale nie sposób jej opisać jezykiem uczuć, ani odwortnie.
Dlatego tak ciężko słowami opisać np. czym jest Bóg.
Dopiero połączenie tych dwóch rzeczy stanowi klucz do teoretycznego wszechpoznania.
To było by tyle moich osobistych przemyśleń. Pozdrawiam

[Raziel]

Ej, Ty tam! Tak, Ty Raziel! Widzę co robisz...
Jak ci nie wstyd?

nieznam wstydu hee

a co do tematuto jakos mnie to nieprzekonuje predzej uwierzyłbym w istnienie pokemonów niz takie cos przeciez to jest opowiesc jak z jakiegos TANIEGO SF

[ParanormalBoy]

Całkowicie zgadzam się z powyższym 'textem' przedstawiającym nasze poczęcie, stworzenie itd. Jakże idealnie zostały dopasowane kryteria odpowiadające na zapotrzebowanie warunków słownictwa biblijnego. Wręcz przeciwnie nie uważam by była to jakaś historia z Science-Fiction czy cokolwiek temu podobne. Uważam że to czysta prawda, na którą ja, będąc w młodym wieku sam wpadłem, dużo zastanawiając się skąd pochodzimy, jak pewne rzeczy są możliwe i dopuszczalne i jak widać moje poglądy nie są wcale tak nierealistyczne skoro widnieje nie jeden taki tekst przedstawiający to, jakże śmiem nazwać 'religią' Raeliańską. Nie jestem w żadnej skali fanem filmów typu star trek czy filmów surrealistycznych tylko sądzę iż te wytłumaczenia na temat naszej egzystencji w ten sposób są bardzo wiarygodne. Ci którzy tak nie myślą, jak wyjaśnią fakt iż kosmici są tak podobni do nas nie tylko pod aspektem fizycznym? Nasi stworzyciele wiedzą o wiele więcej od nas dlatego są inną formą inteligentnej cywilizacji; bardzo prawdopodobnym jest iż to oni nas poczęli.
Jak przyjemnie przeczytać coś, co idealnie klei się z moimi poglądami na temat świata i ludzkiej egzystencji.

Użytkownik ParanormalBoy edytował ten post 30.05.2012 - 13:15

[Pędnik Nie-Łągiewki]

Czytam wasze posty i już rozumiem jak ciężko słowami wyrazić to czym jest Bóg(...)
(...)Dlatego tak ciężko słowami opisać np. czym jest Bóg(...)
Dopiero połączenie tych dwóch rzeczy stanowi klucz do teoretycznego wszechpoznania.
To było by tyle moich osobistych przemyśleń. Pozdrawiam

"Jest Bóg?!" Skoro Bóg jest - śmieszna i zabawna jest... wiara w byt będący, nie uważasz?! Tylko niepewność Bytu uzasadnia WIARĘ - gdy nie było łodzi podwodnych WIARA w ich przyszłe istnienie mogła być natchnieniem dla J.Verne, ale dzisiaj, kiedy z tym atomowym złomem nie wiemy co robić, podobnie z samochodami, telewizorami itp.?! Teraz już rozumiesz, dlaczego - będąc wierzącym - nie wolno stwierdzić, że obiekt wiary...JEST, że tylko dlatego wierzymy w Boga, bo On JEST? Nie można, gdyż zaistniała PEWNOŚĆ boskiego istnienia wyklucza wiarę w ISTOTĘ wierzenia... Mieć pewność i wiarę na raz, a tym bardziej jedno opierać na drugim -niepodobna, to jak z tym ciastkiem, które albo można zjeść, albo można mieć, oba stany na raz są logicznie wykluczone...

Użytkownik Pędnik Nie-Łągiewki edytował ten post 20.06.2012 - 22:07

[SirTibio]

Tak wielu ludzi dziś chce udowodnić, że Bóg nie istnieje. Mi się wydaje, że nikt nigdy nie udowodni tego że istnieje czy też nie. Wiara polega na tym aby wierzyć, że istnieje mimo wszystko ("Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli"). Rozumiem, że niektórzy ludzie nie są do tego zdolni, dlatego uważam nazwijmy to 'dar wiary' za prawdziwe błogosławieństwo. I szczerze mowiąc, wszelkie dociekania prawdy są bezsensowne, gdyż nasze proste umysły nie potrafią pojąć Boga, dlatego mamy wierzyć. I nie starajcie się oburzać nawet że "moj umysł nie jest prosty". Dla Boga jest, i to bardzo, nawet najmądrzejszego człowieka na ziemi. Ale to jest tylko moja opinia i nie musi się z nią nikt zgadzać.

[ozyrys]

Jakiś bóg (celowo z małej litery) istnieje na pewno. Pytanie tylko czy jest on zgodny z wyobrażeniem jakiejkolwiek religii? A co jeśli owym bogiem (naszym stwórcą) jest jakiś przedstawiciel-naukowiec wysoko rozwiniętej pozaziemskiej cywilizacji? czy wtedy bylibyśmy zawiedzeni? Dlaczego trzymać się twardo tezy, że bóg to ktoś zasiadający w niebie na tronie i doglądający jak sobie radzą jego owieczki na ziemi? Dlaczego nie przyjąć, że jesteśmy np dziełem eksperymentu, inżynierii genetycznej wyższej rasy, która dała nam życie tak jak my ekperymentujemy z biotechnologią w laboratoriach? Moim zdaniem do kwestii istnienia boga niepotrzebnie dorabiana jest ideologia religijna stawiająca pewne kwestie za dogmat i kompletnie głucha na inne alternatywy. Wszechświat jest zbyt wielki aby sądzić, że coś jest pewnikiem a coś jest zupełnie niemożliwe.

[Hologram]

Nawet Richard Dawkins przyznaje że stworzyli nas kosmici, jest zbyt wiele wskazówek że tak było

[Makson]

Ja bym raczej nie zastanawiał się nad tym czy stworzył nas Bóg, kosmici czy Bóg wie co innego. Sądzę, że Bóg postrzegany przez nas na Ziemi jest postrzegany prawidłowo, czyli jako istota stwórcza, pierwotny protoplast Wszechświata ewentualnie wszystkiego poza Wszechświatem jeśli prócz niego coś jeszcze jest. Tak naprawdę nawet gdybyśmy byli stworzeni przez kosmitów to i tak naszym twórcą jest Bóg bo stworzył "narzędzie", do naszego stworzenia. Wszystko co zostało stworzone przez coś, co zostało stworzone jeszcze przez coś innego jest tak naprawdę dziełem stwórcy pierwotnego, który musiał stworzyć pierwsze ogniwo tego łańcucha. Ja bym się bardziej zastanowił, skąd ta siła twórcza się wzięła? Jedyne logiczne wytłumaczenie mówi, że musi istnieć od zawsze ale dla nas jest to trudne do pojęcia, gdyż wszystko co znamy miało gdzieś kiedyś swój jakiś początek.

[Antymateria]

Dobra załóżmy że obcy stworzyli ludzi czyli nas... Więc przez myśl nachodzi mi się jedno pytanie: Kto stworzył obcych ? Czyli jeśli obcy stworzyli nas to obcych też ktoś musiał stworzyć i ktoś również musiał stworzyć stworzycieli obcych a obcy nas... I tak to się może ciągnąć w nieskończoność.Więc nie wierzę żeby życie na ziemi zapoczątkowała obca rasa.

[qwerty///]

Dobra załóżmy że obcy stworzyli ludzi czyli nas... Więc przez myśl nachodzi mi się jedno pytanie: Kto stworzył obcych ? Czyli jeśli obcy stworzyli nas to obcych też ktoś musiał stworzyć i ktoś również musiał stworzyć stworzycieli obcych a obcy nas... I tak to się może ciągnąć w nieskończoność.Więc nie wierzę żeby życie na ziemi zapoczątkowała obca rasa.

Mało prawdopodobne, że kosmici nas stworzyli ale mogliśmy powstać w labolatorium ,a ci kosmici mogli powstać na drodze ewolucji.

[Padael]

Technologicze zaawansowanie to cecha boska w oczach prymitywniejszych,jeśli ktoś wierzy w boga jakiegoś, wierzy w istnienie istoty innego niż on sam gatunku czyli logicznie rzecz biorąc w istnienie obcego a że są jeszcze aniołowie,demony, diabły to wiara rozszerza się na liczbę mnogą.

[Antymateria]

Mało prawdopodobne, że kosmici nas stworzyli ale mogliśmy powstać w labolatorium ,a ci kosmici mogli powstać na drodze ewolucji.

Powiem ci tak ... my powstaliśmy na drodze ewolucji.

Technologicze zaawansowanie to cecha boska w oczach prymitywniejszych,jeśli ktoś wierzy w boga jakiegoś, wierzy w istnienie istoty innego niż on sam gatunku czyli logicznie rzecz biorąc w istnienie obcego a że są jeszcze aniołowie,demony, diabły to wiara rozszerza się na liczbę mnogą.

Bóg jeśli istnieje to nie jest mu potrzebna technologia bo w końcu jest wszechmogący nie ?Jeśli kosmici by nas odwiedzili na pewno nie wzięlibyśmy ich za Bogów to odpada...
Kto wierzy w Belzebuba,Morfeusza,Szatana niech sobie wierzy ale ja nie mam zamiaru...

[Vaqowsky]

Jeśli kosmici by nas odwiedzili na pewno nie wzięlibyśmy ich za Bogów to odpada...

A no wlasnie tak by bylo jakby wyladowali np 20tys lat temu. Czlowiek bardzo prymitywny widzac latajace cos od razu drzalby ze strachu i pokornie by sie klanial albo cos. A jeszcze jakby cos im dali np jakas najprostsza technologie to nie byliby uznawani za Bogow?

[Antymateria]

Jeśli chodzi o historię to się zgodzę moglibyśmy uznać kosmitów za Bogów.. a tak naprawdę by nimi nie byli. Co do teraźniejszości i przyszłości nie ma żadnych szans na uznanie kosmitów za Bogów.W starożytnej Grecji ludzie podczas burzy z piorunami uznawali ją za gniew Zeusa a dzisiaj już wiemy że to nie był żaden Bóg.Tylko po prostu zjawisko pogodowe.

Użytkownik Stoner edytował ten post 18.01.2013 - 09:35

[Kocica]

Takie teorie powstają co jakiś czas.
Ja nie wypowiem się, czy to jest prawda, czy nie bo jest to mimo wszystko prawdopodobne.
Ale w momencie, gdy gościu zaczął rozmawiać o inteligentnym życiu na "atomach atomów" - przestałam wierzyć w prawdziwość akurat relacji z objawienia tego człowieka.