Ostatnio miewam bardzo dziwne sny. Których nie potrafię zinterpretować. Dziś właściwie drugi raz z rzędu śnił mi się mój własny ślub.
Tylko tym razem wszystko było jakieś dziwne.
Miałam przepiękną suknie, w której jakoś tak wyglądałam fatalnie i strasznie grubo . Ślub odbywał się u mnie w domu, panowała jakaś dziwna atmosfera, razem z "mężem" prawie cały czas patrzyliśmy przez okno z mojej łazienki, na zakopany w błocie biały samochód dostawczy. Stojąc tak i patrząc na niego stwierdziliśmy, że chyba ten ślub nie ma sensu i, że chyba nie pasujemy do siebie i powinniśmy się rozstać. Nie było muzyki, dopiero w połowie wesela zorientowaliśmy się, że zapomnieliśmy o zamówieniu zespołu i ktoś włączył radio. Wszystko było załatwiane bardzo szybko, w ciągu niecałego tygodnia postanowiliśmy się pobrać i to zrobiliśmy, dlatego wszystko było marnie przygotowane i cały czas miałam przeczucie, że czegoś nie załatwiliśmy.
(Tym "mężem" był chłopak z którym od jakiegoś roku się spotykam, ale ostatnio wszystko się rozpadło.)
Kilka dni temu śnił mi się pogrzeb kuzynki. Tylko też jakoś wszystko było dziwne. Na wnoszeniu trumny do jakiegoś pokoju w którym było pełno ludzi wszyscy stali tyłem, dopiero później każdy odwracał się i dostawał białą kartkę z jakąś literą. Ja też dostałam jedną i wynikało z tego, że to ja będę następna. Próbowałam się z kimś zamienić kartką. Później nagle jechałam samochodem, widziałam jak grupa ludzi w białych sukniach wnosi tę trumnę do jeziora. Później znów zmiana scenerii i jakiś chłopak pomaga mi uciec busem, przed ludźmi którzy mieli mnie zabić i sen się skończył. Dziwne było to, że nikt na tym "pogrzebie" i spotkaniu nie płakał, a była też najbliższa rodzina, raczej wszyscy zachowywali się jak jakaś sekta.
Potrafi ktoś zinterpretować te dziwne sny?
Użytkownik Chalice. edytował ten post 19.01.2017 - 21:38