Dlaczego niektórzy ludzie odrzucają naukę i wierzą np. w „płaską ziemię” czy „sfingowane lądowanie na Księżycu”?
Temat ten dotyczy nas w bardzo dużym stopniu. Nie trzeba szukać daleko, żeby w komentarzach pod poszczególnymi artykułami natknąć się na wypowiedzi ludzi, którzy podważają kulistość naszej planety, lądowanie człowieka na Księżycu czy choćby to, że zmiany klimatyczne na Ziemi są dziełem ludzkich rąk. Badacze z całego świata są mocno zaniepokojeni ostatnimi trendami, które każą ludziom „szukać prawdy i ufać temu co widzą własnymi oczyma”.
Problem urósł już na tak dużą skalę, że zyskał nawet swój przydomek. O ludziach wierzących w tego typu rzeczy mówi się, że są oni członkami „ruchu antyoświeceniowego”. Kogo lub co należy jednak za to winić? Badacze dowiedli, że nie jest to kwestia słabego wykształcenia czy niskiej inteligencji. Ludzie należący do ruchu antyoświeceniowego są wykształceni oraz – choć nie zawsze – inteligentni, a przynajmniej nie odstają mocno od ogólnie przyjętej „normy”.
Problem tkwi tutaj w czymś zupełnie innym. Ludzie tego typu charakteryzują się myśleniem prawnika a nie naukowca. Wybierają więc oni tylko te wisienki z tortu, które pokrywają się z ich dotychczasowymi przekonaniami, aby później posługiwać się nimi, jako dowodem w każdej możliwej dyskusji. Nie przeszkadza im nawet to, że badań z których wynikało coś zupełnie odwrotnego jest kilkaset razy więcej. W psychologii można to porównać do tzw. „błędu poznawczego”.
Problemem tutaj jest również fakt, że ludzie rzadko kiedy lubią przyznawać się do błędu i wolą bronić swoich przekonań. Niestety przekonania natury naukowej stawiają na równi z przekonaniami politycznymi czy przekonaniami religijnymi. Ludzie tego typu traktują też fakty jako istotne tylko wtedy, kiedy wspierają ich własne przekonania i wierzenia. Kiedy fakty są z nimi sprzeczne, wtedy automatycznie stają się one mało istotne.
Te oparte na wywiadach i analizach danych konkluzje zostały zaprezentowane na cyklicznym spotkaniu Society for Personality and Social Psychology, które odbyło się w San Antonio. Na spotkaniu padło również pytanie, jak naukowcy mogą zmienić taki stan rzeczy. Okazuje się, że wcale nie jest to takie proste. Nie wystarczy samo operowanie faktami i przedstawianie dowodów, ponieważ i tak zostaną one odrzucone, skontrowane lub po prostu zakrzyczane.
Podczas gdy w kwestii płaskiej ziemi czy smug chemicznych nie jest to jeszcze aż tak szkodliwe, to schody zaczynają się w przypadku szczepień oraz zmian klimatycznych. Nie uda nam się poprawić stanu rzeczy, czy chociaż zminimalizować szkód, jakie wyrządza podnosząca się temperatura na Ziemi, jeśli wciąż będą tacy, którzy będą temu zaprzeczać utrzymując, że „są to naturalne procesy zachodzące na Ziemi, a ludzie nie mają z tym nic wspólnego”. Ruch antyszczepionkowy również stanowi problem, ponieważ od tego po prostu umierają ludzie.
Źródło: Science Alert
Chcę zaznaczyć, że powyższy tekst nie ma na celu godzić w jakiegokolwiek użytkownika tego forum Nie nawiązuję do żadnego z tzw zwolenników zarejestrowanych na paranormalne.pl