Skocz do zawartości


Zdjęcie

Małe przemyślenia - Bazinga!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1

Sheldon Cooper.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W tym temacie zamieszczam swoje krótkie, małe refleksje ;)

 

1. Anonimowość rozszerza się szybciej niż wszechświat. Straciliśmy społeczność na rzecz sieci, dzięki której nie musimy patrzeć sobie prosto w oczy. Twarze zastąpiły twarze na ekranie. Głosy dźwięki z głośników. Dotyk... Rzeczywistość ma swoje alter ego. Świat stał się rozdwojeniem jaźni bardziej niż kiedykolwiek. Czasami myślę, że jest to nasz sposób na wszystko co żywe. Wydaje się nam, że brak uczuć i emocji uwolni nas od cierpienia. Komputery nie czują, jeszcze... 


  • 3

#2

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ludzie boją się śmierci i cierpienia, mogą go doznać na ulicy, w biurze, w szkole. Nie w internecie (fizycznej). Ludzie boją się krzywdy, dlatego chcą być anonimowi. Koło cierpienia się zamyka kiedy zaczynamy cierpieć po tej drugiej stronie. 


  • 0



#3

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ludzie boją się śmierci i cierpienia, mogą go doznać na ulicy, w biurze, w szkole. Nie w internecie (fizycznej). Ludzie boją się krzywdy, dlatego chcą być anonimowi. Koło cierpienia się zamyka kiedy zaczynamy cierpieć po tej drugiej stronie. 

 

Co za chaos. Koło sie nie zamyka ponieważ koło jest juz zamkniete. Rozwiń tę myśl dotyczacą koła i cierpienia po drugiej stronie, aha druga czyli która?
 


  • 0



#4

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

1. Anonimowość rozszerza się szybciej niż wszechświat.

Mnie się wydaje, że jest właśnie odwrotnie. Ludzie logują się na portalach społecznościowych podając szczegółowo swoje dane jak i numery telefonów, skype, dawno zapomniane gg, zdjęcia z wakacji, gdzie byliśmy, co robiliśmy, co czujemy i tak dalej.

 

 

Straciliśmy społeczność na rzecz sieci, dzięki której nie musimy patrzeć sobie prosto w oczy.

Fakt faktem jest to wygodne. Kiedyś szło się do kolegi/koleżanki nie wiedząc czy są w domu. Teraz wystarczy zadzwonić albo użyć odpowiedniej aplikacji jak whatsApp czy Messenger i już wiemy kto gdzie jest. Mamy darmowe połączenia głosowe jak i możliwość komunikacji z bliskimi osobami które są daleko od nas a wszystko za pomocą niewidzialnej siły internetu.

 

 

Twarze zastąpiły twarze na ekranie. Głosy dźwięki z głośników. Dotyk... Rzeczywistość ma swoje alter ego.

Rzeczywistość jest taka, że spora część rodaków wyjechała za chlebem i lepszym życiem do innych państw. Dawniej pisało się listy, w latach 90-tych dzwoniło się na stacjonarne numery a obecnie rozmawia się za darmo z rodziną oddaloną o 2 000 km za pomocą internetu. Ma to swoje i plusy.

 

 

Świat stał się rozdwojeniem jaźni bardziej niż kiedykolwiek.

Oczywiście niektórych pochłonęło to do reszty, chodząc jak zombi po chodniku w nosem wlepionym w telefon. Przecież w internecie świat jest lepszy. Każdy może być kim chce, kreować się na swoich idoli oraz nikt tam nie zna naszych słabości, wad czy zboczeń. Istna idylla :/ Ale niestety to zgubne, ludzie bardzo często uzależniają się od internetu. Wy czy ja. Co tu robimy? Jest to pewna forma uzależnienia.

 

 

Czasami myślę, że jest to nasz sposób na wszystko co żywe

A może ucieczka? Świat pełen problemów, sterty rachunków i obowiązków a w internecie przecież nikt od nas niczego nie wymaga. Mamy święty spokój.

 

 

Wydaje się nam, że brak uczuć i emocji uwolni nas od cierpienia. Komputery nie czują, jeszcze...

Nie. Tu również czujemy i przeżywamy ale już nie jest to tak bolesne jak w świecie realnym a w razie gorącej atmosfery wyłączamy komputer i problemy znikają. 





#5

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

a w razie gorącej atmosfery wyłączamy komputer i problemy znikają

 

No nie koniecznie . jak szlag mnie trafi przez neta to czasem spać nie mogę. Jak w realu ... sa inne rozwiazania. Co najwyżej zbluzgam a potem przeproszę. W necie nie jest tak juz fajnie.Z takiej samej przyczyny nie mam tv. Szkoda nerwów.

Oczywiście niektórych pochłonęło to do reszty, chodząc jak zombi po chodniku w nosem wlepionym w telefon.

 

Widziałem młodego strażaka który w środku akcji zatrzymał się i czatował na smarciaku z dziewczyną. Inni byli szybsi.Dostał kopa.


  • 0



#6

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

No nie koniecznie . jak szlag mnie trafi przez neta to czasem spać nie mogę. Jak w realu ... sa inne rozwiazania. Co najwyżej zbluzgam a potem przeproszę. W necie nie jest tak juz fajnie.Z takiej samej przyczyny nie mam tv. Szkoda nerwów.

Wręcz przeciwnie. Mam jedną zasadę którą stosuję od lat. 

W domu nie rozmawiam o pracy (nie przynoszę jej do domu) i na odwrót. To samo tyczy się internetu, jeśli coś mnie zdenerwuje idę na pyszną kawę z dużą ilością kalorii do kawiarni i nie przeżywam niczego co jest niepotrzebne. Po co? Mało mamy kłopotów realnych żeby jeszcze w internecie szukać nowych? Komu to potrzebne? 

Dużo ludzi jednak mając stresującą pracę lubi wyżywać się w internecie na słabszych lub na takich osobach które nie potrafią się bronić. Robią zazwyczaj to samo co ich przełożeni z nimi w świecie realnym.

 

Byłam operatorem pokojów na jednym ze znanych czatów. Swojego czasu miałam pod opieką aż cztery pokoje. Poznałam masę ludzi. Jeździło się na spotkania a niektóre przyjaźnie są po dzień dzisiejszy mimo iż era czatów już dawno się skończyła. Ludzie z różnych powodów logują się w internecie. Jedni szukają miłości, inni uznania, jeszcze inni wchodzą bo są samotni i nie mają realnych przyjaciół a jeszcze inni zabić nudę czy dla żartów. Zazwyczaj rozmowy były kulturalne i trzymały poziom ale zawsze co jakiś czas wchodził hejter, który musiał pokazać prawdziwe oblicze i popsuć zabawę.

Spędziłam tam 3 lata, ludzie zwierzali się, jedni się polubili bardziej inni mniej lecz ogólnie jedno jest pewne internet ma swoje plusy jeśli używa się go z głową.





#7

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6714
  • Tematów: 775
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 Ludzie z różnych powodów logują się w internecie. Jedni szukają miłości, inni uznania, jeszcze inni wchodzą bo są samotni i nie mają realnych przyjaciół a jeszcze inni zabić nudę czy dla żartów.

Czatowałem z ludźmi tylko i wyłącznie dla przyjemności rozmowy. Czasem bezsensownej, wulgarnej czy w ogóle pozbawionej początku i końca. Czatowanie miało to do siebie, że nikt nie bawił się w konwenanse, ale pomimo czasem wulgarnego języka nie obrażano się nawzajem. 

Wiesz, poprzez czat poznawało się rozmówcę, chociaż wcale nie można było powiedzieć, że po roku rozmowy z kimś tam zna się go od podszewki. Ludzie mają to do siebie, że jak nie patrzą rozmówcy w oczy, lub nie rozmawiają twarzą w twarz, to potrafią wiele ukryć. Literki nie oddadzą ekspresji mowy i sposobu wyrażania swoich opinii, bo uważamy na pisownię, dobieramy inaczej słowa, staramy się doprowadzić do końca myśli przewodniej dość szybko. Stąd skróty myślowe, których ktoś nie łapie itd.

Słowo mówione to inna bajka. Dlatego chwaliłem sobie taki sposób czatowania na Skype, gdzie były pokoje w których jednorazowo mogło gadać chyba 6 osób, które kompletnie się nie znały, dodatkowo można było pisać do każdego z "czatowiczów" oddzielnie i w sposób niewidoczny dla innych.

Fajne to było... i komu to przeszkadzało.





#8

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W tym temacie zamieszczam swoje krótkie, małe refleksje ;)

 

1. Anonimowość rozszerza się szybciej niż wszechświat. Straciliśmy społeczność na rzecz sieci, dzięki której nie musimy patrzeć sobie prosto w oczy. Twarze zastąpiły twarze na ekranie. Głosy dźwięki z głośników. Dotyk... Rzeczywistość ma swoje alter ego. Świat stał się rozdwojeniem jaźni bardziej niż kiedykolwiek. Czasami myślę, że jest to nasz sposób na wszystko co żywe. Wydaje się nam, że brak uczuć i emocji uwolni nas od cierpienia. Komputery nie czują, jeszcze... 

 

 Myślę Kolego, że skoro doszedłeś do takich wniosków, to masz problem. Nie tylko Ty. problem dotyczy ogromnej części populacji. Moja rada, czasem zamiast siedzieć w pokoju, pójdź do parku. Weź smartfona, usiądź na ławce, i tam przeglądaj to co stanowi twoją wirtualną rzeczywistość. Ważne aby park był uczęszczany. Może nie od razu, nie w pierwszy dzień,  ale okaże się że są jeszcze inne rzeczy warte uwagi. Siadając na ławce codziennie o tej samej porze, zauważysz ludzi, którzy podobnie jak Ty cenią sobie cykliczność i kontakt z naturą. To wymaga czasu, ale gdy raz wyrwiesz się z matriksa, będziesz wiedział jak do niego nie powrócić.  


  • 1



#9

Sheldon Cooper.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślę Kolego, że skoro doszedłeś do takich wniosków, to masz problem. Nie tylko Ty. problem dotyczy ogromnej części populacji. Moja rada, czasem zamiast siedzieć w pokoju, pójdź do parku. Weź smartfona, usiądź na ławce, i tam przeglądaj to co stanowi twoją wirtualną rzeczywistość. Ważne aby park był uczęszczany. Może nie od razu, nie w pierwszy dzień,  ale okaże się że są jeszcze inne rzeczy warte uwagi. Siadając na ławce codziennie o tej samej porze, zauważysz ludzi, którzy podobnie jak Ty cenią sobie cykliczność i kontakt z naturą. To wymaga czasu, ale gdy raz wyrwiesz się z matriksa, będziesz wiedział jak do niego nie powrócić.

 

  

 

Nie lubię jak ktoś zwraca się do mnie w tonie okazywania większej dojrzałości, tym bardziej po moich doświadczeniach, które zachowam tutaj dla siebie. Wbrew pozorom moja nastoletnia młodość (adolescencja) dawno minęła, patrząc na metrykę rzecz jasna. Mam również świadomość, że w powszechnym mniemaniu filozofia jest domeną nastolatków i dorosłym osobą nie przystoi roić (mając rodzinę należy postawić na zdrowy rozsądek), ale takie nastawienie zupełnie mi nie odpowiada. Nie warto rezygnować z tego kim się jest, a ja mam naturę buntowniczą, niepokorną i chodzę niczym kot. To słowem wstępu. Przepraszam za umiarkowane wzburzenie, ale nie jestem sympatykiem moralizatorstwa ;)

 

Rzecz w tym, że smartphone używam do rozmów i korespondencji sms. Nie mam nawet konta na żadnym z portali społecznościowych. Borykam się z samotnością, nie uzależnieniem od technologii. Dzisiejsza samotność opiera się na paradoksie, gdyż nie mając znajomych należałoby się wybrać na wycieczkę do internetu. Niestety szukając podobnych sobie natrafiam wyłącznie na tych, którzy sami są introwertyczni czy wręcz nieufni i wolą bezpieczną przestrzeń wirtualną. Obserwując natomiast przestrzeń publiczną nabieram wrażenia, że ludzie przestają istnieć i z chęcią sami zrzuciliby się na dysk twardy...  


Użytkownik Sheldon Cooper edytował ten post 27.01.2017 - 17:53

  • 0

#10

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Diagnoza: Samotność.

Jest to poniekąd straszne. Z biegiem czasu nasi znajomi zakładają rodziny, mają dzieci, obowiązki i beztroskie życie nagle się kończy. Nie ma już wieczornych wypadów do baru na piwo, czy sobotnie imprezy. Związek to sztuka kompromisu, pokochać drugą osobę razem z wadami i zaletami. Niestety nie każdy potrafi pójść na taki kompromis i przykro mi to stwierdzić ale zostają singlami, póki są młodzi z wyboru, Ci starsi wybierali, przebierali aż zostali sami. Nagle mając ponad trzydzieści lat nie mają rodzin, znajomych i chęci do życia. Zostaje rodzina w postaci kuzynów i ciotek, jest też internet.

 

Każdą miłość, znajomość trzeba pielęgnować. Starać się spotykać aby w okresie świąt nie zostać samemu, choć są takie osoby którym samotność nie przeszkadza. Wszystko jest dobrze póki żyje rodzina ale z biegiem czasu rodziny nie będzie. W dzisiejszych czasach ludzie lubią uciekać w internet. Jak pisałam wyżej z różnych powodów.

 

 

Dzisiejsza samotność opiera się na paradoksie, gdyż nie mając znajomych należałoby się wybrać na wycieczkę do internetu.

No właśnie taki paradoks ale uważaj w internecie pełno oszustów, zboczeń i dewiacji. Im bardziej szukasz normalnych ludzi tym prędzej trafiasz na nieodpowiednie osoby. Mój kolega (32 lata) szuka dziewczyny przez internet , wykreował sobie obraz księżniczki i co? Lata lecą a On dalej szuka, zamiast trafiać na miłe dziewczyny, znajduje samotne matki szukające tatusiów, grube Berty, ryczące czterdziestki oraz raz jedna była po wyroku. Na jednym z portali zrobili sobie zlot na stok. Zebrali paczkę w tym dziewczyna co spodobała się koledze. Wzięli narty, On deskę i poszli szaleć na stoku. Nici wyszło z tą dziewczyną bo owa dziewucha nie jeździła ani na nartach ani na desce,  biedulka chodziła parę godzin pod stokiem, wynudziła się strasznie i już na żadne zloty się nie pisała.

 

 

Obserwując natomiast przestrzeń publiczną nabieram wrażenia, że ludzie przestają istnieć i z chęcią sami zrzuciliby się na dysk twardy...

Nie popadajmy w paranoję.

Ja bardzo lubię kręgle. Mimo, iż nie potrafię dobrze rzucać staram się chodzić na kręgielnię raz w miesiącu. Poza tym jest tyle fajnych rozrywek. Escape roomy powstają jak grzyby po deszczu, domy strachów również. Samemu też można się fajnie bawić. Wycieczki rowerowe, lodowiska, stoki, kajaki,kina czy jak wolisz ekstremalnie to skoki spadochronowe (troszkę większy koszt) czy kurs na sternika żaglówki.

 

Nie martw się, do odważnych świat należy tylko zrób pierwszy krok ;)





#11

noxili.
  • Postów: 2850
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nici wyszło z tą dziewczyną bo owa dziewucha nie jeździła ani na nartach ani na desce,  biedulka chodziła parę godzin pod stokiem, wynudziła się strasznie i już na żadne zloty się nie pisała.

 

Nici wyszły bo facet był /jest idiotą w relacjach międzyludzkich.Dziewczyna wybrała się na zlot mimo, że nie jeździła ani na nartach ani na snowboardzie. Jak myślicie dlaczego to zrobiła? Bo liczyła na olśnienie i nagle objawione umiejętności na stoku? Neni nieni.:) Liczyła, że facet ma jaja i rozum i oleje wyciąg i posiedzi sam na sam z nią w jakiejś kawiarni.

 A tak okazało się że albo się jej wstydzi(jak w podstawówce) , albo nic do niej nie czuje , albo to skończony tchórz i boi się być z nią sam na sam. Nie zależnie od wyniku taka osoba jest mało interesującym partnerem.


  • 1



#12

Sheldon Cooper.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

 

 

Nie popadajmy w paranoję.
Ja bardzo lubię kręgle. Mimo, iż nie potrafię dobrze rzucać staram się chodzić na kręgielnię raz w miesiącu. Poza tym jest tyle fajnych rozrywek. Escape roomy powstają jak grzyby po deszczu, domy strachów również. Samemu też można się fajnie bawić. Wycieczki rowerowe, lodowiska, stoki, kajaki,kina czy jak wolisz ekstremalnie to skoki spadochronowe (troszkę większy koszt) czy kurs na sternika żaglówki.

 

W Japonii ludzie zabierają pod prysznic cuda technologii, "legalizują" związki gdzie druga połowa jest cyfrowym wymysłem. W konsekwencji istnieje poważne zagrożenie dla ich populacji. Problemem już dziś jest niż demograficzny, a jak niektórzy specjaliści twierdzą, wysoce prawdopodobne, że potwierdzą się najgorsze prognozy. W niedalekiej przyszłości Japończycy mogą zostać wspomnieniem! Obym nie był złym prorokiem, ale wszystko przyspiesza, a nikt nie chce stagnacji i regresji więc owczym pędem powiela schemat i napędza koniunkturę wspierając system. Nikt nie wywróci tego porządku świata. To proces. Przeświadczenie i intuicja podpowiadają mi, że raz wprawione w ruch będzie niczym u Newtona i Galileusza poruszać się w nieskończoność. Mam na myśli nowotwór informacyjny, który niestety szybko się rozpowszechnia i toczy całe państwa. Informatyka, nauka, technika zaczyna sprzyjać naszemu lenistwu. Doceniam zalety komputerów. Wszystko stało się prostsze i na wyciągnięcie ręki. Ułatwiają nam one komunikację, dzięki czemu zyskujemy czas i oszczędzamy pieniądze. Nie trzeba nawet opuszczać mieszkania. Myszka szybko nam pomoże, wystarczy kliknąć... Dziś takie życie staje się powszechne. Hikikomori, jakby powiedzieli Japończycy. Izolujemy się coraz bardziej ponieważ maszyny odbierają nam kolejne aktywności. Pewnego dnia braknie też miejsca dla drugiego człowieka... 

 

Pozostaje nam jedynie cieszyć się, że możemy jeszcze podziwiać drzewa, rzeki i ptaki. Wykorzystajmy więc ostatnie chwile rzeczywistości. Niech nam żyje jak najdłużej.


Użytkownik Sheldon Cooper edytował ten post 28.01.2017 - 01:27

  • 0

#13

Sheldon Cooper.
  • Postów: 40
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pasja potrafi zachować przy życiu, kochać można na zabój...

 

Miłość niewątpliwie może zabić. Wiedzą o tym ci, którzy czytali Goethego ;)

Goethego jednak czytać nie trzeba, aby można było się o tym przekonać. U Freuda przeczytamy, że miłość to specyficzny rodzaj choroby psychicznej :)

 

Autopsja jest naturalnie najważniejsza. Kto kochał ten wie jak łatwo można nienawidzić, a to już pierwszy krok do niegodziwych czynów. 

 

Zatem co w życiu jest najważniejsze? Pasja daje spokój, czyni życie wartościowym. Wzbudza poczucie konstruktywności, tego że życie ma sens i warto mu się poświęcić. Myślę, że dopiero wtedy uczestniczymy w rzeczywistości. Idąc za głosem greckich filozofów, czyni ona życie cnotliwym i chyba trudno się z tym nie zgodzić. Problem pojawia się wtedy, gdy pasje tracimy i zauważamy różnicę. Chyba dopiero w tym momencie dostrzegamy jak wiele zawdzięczamy ów uczuciu. Szanujcie swoje pasje ;)

 

Oczywiście temat jest niewyczerpany. Porównałem tylko dwa pomysły. Praca, rodzina, przyjaciele, wolność, przygoda. Wielu z nas właśnie to nadaje życiu odpowiedniego kolorytu. Wydaję mi się, że egzystencja przeradza się w życie przede wszystkim za sprawą ucieczki. Myślę, że nikt z nas nie będzie chwalił wolnego czasu, gdy jesteśmy wolni od zajęć 24 - godziny na dobę :D

 

Dlatego postawię nieuniknione pytanie. Co waszemu życiu w największym stopniu nadaje sens?


Użytkownik Sheldon Cooper edytował ten post 02.06.2017 - 16:25

  • 0

#14

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dlatego postawię nieuniknione pytanie. Co waszemu życiu w największym stopniu nadaje sens?

Dziecko / dzieci ;) i rodzina.

I w sumie na tym mogłabym już skończyć wywód ale jest jeszcze parę innych rzeczy.

 

1. Przyjemności

Nie ma nic lepszego od przyjemności po dniu lub po tygodniu pracy i obowiązków. Nie ma nic lepszego niż oddać się w akt rozpieszczania. Iść do spa na masaże, lub (jeśli ktoś woli adrenalinę) szybkie gokarty, Po prostu oddać się temu na co nie mamy czasu w tygodniu ciasno zapisanego grafiku. 

 

2. Podróże

Wejść do samochodu i jechać na wakacje. Nie muszą być bardzo dalekie ale mają dać nam wypoczynek, reset i naładować wyczerpane baterie. Zwiedzać i delektować się innymi obyczajami, kulturą, wierzeniami. Próbować lokalnej kuchni, patrzeć na piękne zabytki, poczuć tą "inność".

 

3. Muzyka

Muzyka jako lek na wszystko. Na całe zło, wspomnienia, marzenia i fantazje.





#15

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 
 
Dlatego postawię nieuniknione pytanie. Co waszemu życiu w największym stopniu nadaje sens?

Wolnosc, po prostu. Mozliwosc podejmowania nieograniczonych wyborow, wybierania sie w dowolne miejsca i poznawanie dowolnych ludzi. Mozliwosc robienia tego na co tylko przyjdzie ochota w danym momencie. Bedac w pelni wolnym czlowiekiem (co jest bardzo trudne dzisiaj) samo to nadaje zyciu sens, po prostu.


  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych