Witajcie, rozmawiałem ostatnio z pewnym znajomym, i doszliśmy do wniosku, który może wydawać się zabawny, lecz moim zdaniem całkiem realny. Teoria ta polega na tym, iż za zdarzenia z Biblii odpowiada ktoś... z przyszłości, wiem że teraz pewnie większość z was, po przeczytaniu tego zdania, wybuchnie śmiechem, ale postarajmy się na chwilę to rozważyć.
Wielu z nas, zakłada że nauka i technologia jest kluczem, do wyjaśnienia wszelkich zjawisk paranormalnych oraz kwestii religijnych, zmierzam właśnie, do porównania niektórych wydarzeń z Biblii, i odniesienia do tego, jak można to wyjaśnić naukowo. Spójrzmy na przykłady, jak ludzie prymitywni reagują na zetknięcie się z cywilizacją rozwiniętą.
"Kiedy amerykańscy żołnierze toczyli zacięte walki na wyspach Pacyfiku, gdzieś w tropikalnym lesie Papui tubylcze plemiona modliły się o powrót dobrych bogów. Zmagając się z Japończykami, wycieńczeniem i malarią, nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że to właśnie oni, bojownicy arsenału demokracji, mieli być pośrednikami między sacrum i profanum.
O ile odpowiedź na pytanie dlaczego ludzie wierzą wydaje się być prosta, to problemów dostarcza niejednokrotnie kwestia pochodzenia danych wierzeń. Pewnym światełkiem w tunelu, na końcu którego znajdują się religiotwórcze mechanizmy, zdają się być kulty cargo, czyli specyficzne wierzenia ludów pierwotnych, rozwinięte szczególnie w czasie II wojny światowej na wyspach Oceanu Spokojnego. Na ich przykładzie widać od początku do końca jak rodzą się bogowie – samoloty zrzucające zaopatrzenie utożsamiano z boskimi ptakami zsyłającymi żywność dla wyznawców, z kolei w amerykańskich marines upatrywano niebiańskich posłańców.
Chociaż do podobnych zjawisk wynikających ze zderzenia dwóch cywilizacji na różnym szczeblu rozwoju dochodziło w dziejach już wielokrotnie, to kulty cargo stanowiły pewien ewenement. Podczas gdy Aztekowie widzieli w hiszpańskich konkwistadorach istoty, które starali się powiązać z obowiązującymi już u nich wierzeniami, to na wyspach Pacyfiku doszło do powstania zupełnie nowej religii, w której zawierały się wprawdzie elementy miejscowych obrządków, ale i synkretyczne zapożyczenia z innych kultów, w tym z chrześcijaństwa.
Pilot powoli zwiększał pułap, aby mieć pewność, że skrzynia z zaopatrzeniem nie roztrzaska się o grunt. Gęstwina subtropikalnej dżungli i wciąż utrzymująca się nad powierzchnią mgła utrudniały widoczność, ale zdecydował się podjąć stanowczą decyzję i zrzucić transport. Prowiant i lekarstwa wylądowały bezpiecznie. Kilkaset metrów dalej myśliwi z pobliskiej wioski wyruszyli w głąb lasu w poszukiwaniu pożywienia. Gdy po kilku minutach marszu dotarli w pobliże amerykańskiej bazy, zaczęli z zazdrością przyglądać się białym ludziom. Dobrze wiedzieli z czym mają do czynienia – bogowie znów zsyłają dary, którymi biali nie chcą się podzielić.
Tak mogła wyglądać jedna z wielu historii w czasie wojny na Pacyfiku. Wysokorozwinięta cywilizacja była dla wyspiarzy tyleż niepojęta, co boska. Tubylcy nie chcieli stać z założonymi rękami – wiedzieli, że jeśli chcą dostępu do niebiańskich darów, muszą zacząć naśladować bladego człowieka.
W 1943 roku Amerykanie dotarli w góry Nowej Gwinei. Nie spodziewali się tego, co zobaczyli. Miejscowi mieli bambusowe kije przypominające anteny, z liści zrobili prowizoryczne izolatory, a z drewna coś na kształt mikrofonów. Nieopodal, pośrodku makietowego pasu startowego stał kapłan i kilku wyznawców, wpatrujący się z nadzieją w niebo. Okazało się, że tubylcy już od jakiegoś czasu obserwowali położoną u stóp gór bazę amerykańskich sił powietrznych. Naśladowali przybyszów, wierząc że w ten sposób również wywołają wielkie czcigodne ptaki."
Cały artykuł pod linkiem niżej:
http://natemat.pl/16...-dary-z-niebios
Jak się ma to do Biblii? Spójrzcie teraz, jak przykładowo opisywano tam rzekome spotkania z Bogiem:
"Wizja rydwanu Bożego2
4 Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący <oraz blask dokoła niego>, a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, <ze środka ognia>. 5 Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. 6 Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. 7 Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. 8 Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych czterech istot - 9 skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie - nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. 10 Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła3, 11 <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. 12 Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.
13 W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. 14 Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice.
15 Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło. 16 Wygląd tych kół <i ich wykonanie> odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim. 17 Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. 18 Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu4 wokoło. 19 A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła. 20 Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia5 znajdował się w kołach. 21 Gdy się poruszały [te istoty], ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały: gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. 22 Nad głowami tych istot żyjących6 było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze. 23 Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. 24 Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego7, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. 25 Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone.
26 Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka. 27 Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, <który wyglądał jak ogień wokół niego>. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. 28 Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej8. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego."
Całość tutaj: http://www.biblia.de...zial.php?id=705
Spójrzcie także, na wizję z Apokryfów:
http://biblijna.stre...ega Henocha.pdf
Czy te opisy, nie kojarzą wam się z maszynami itp? Moim zdaniem, to podobna reakcja, jak choćby reakcja Azteków, a nie muszę chyba dodawać, że w czasach gdy ów natchnieni, pisali biblię, nie mieli prawa raczej znać takich słów, jak technologia,samoloty itd.
W ten sposób możemy na logikę, rozwiązać kolejne kwestie, np. zrodzenie Chrystusa z dziewicy, wtedy ludzie określali to cudem, dzisiaj wiadomo, że jest taki poród możliwy, dzięki in vitro.
Co myślicie o tym? Zapraszam do pisania, waszych spostrzeżeń. A i zaznaczam również, że nie jest to teoria, której za wszelką cenę będę bronić i w nią wierzyć, lecz wydaje mi się ona po prostu, prawdopodobna.