Napisano 14.06.2017 - 20:11
Niestety ceny się różnią. Samiec zawsze będzie tańszy gdyż jest to spowodowane jednym małym cięciem. U suczek niestety tak prosto to już nie jest, ich macica jest w kształcie litery V z czego na każdym rozgałęzieniu ogonków znajduje się jajnik. Dlatego też sterylizacja różni się bo u samców można by to podpiąć pod zabieg u suk już niestety operacja. Dłuższa linia cięcia z boku i więcej do podwiązania a co za tym idzie więcej czasu oraz większe koszty.
Napisano 15.06.2017 - 21:07
"Jeśli faktycznie dojrzewaliby 7-krotnie wolniej od psów, to w przypadku niektórych ras człowiek powinien osiągać dojrzałość płciową w wieku 7 lat, a niektórzy ludzie powinni dożywać nawet 150 lat. Jak dobrze wiemy tak wcale nie jest."
A co to ma do rzeczy? Przecież to wiek psa liczy się niby razy 9, a nie człowieka. To nie działa w drugą stronę. Nie rozumiem tego fragmentu w ogóle.
Napisano 17.06.2017 - 18:16
Wszystko - z tymi kośćmi z kurczaka jest tak, że ostre kawałki mogą przebić jelita i wywołać krwotok wewnętrzny. Więc nie chodzi tu nawet o to, że mogą być "późniejsze problemy od nadmiernego pożerania kości", tylko po prostu pies Ci zejdzie w parę minut, bo na taki krwotok raczej nie da się szybko zareagować.
Co do karmy, moje psiaki jedzą ariona - ta sama półka, co brit. Ostatnio zapłaciłam za worek 12 kg 110 zł, każdy pies dostaje po 250g, a ważą 15 kg. Gorąco polecam.
Co do smakołyków, to tak jak pisali inni - kości wołowe, ogony, raciczki, żwacze, suszone uszy, itp. Wszystko to, co naturalne, zawsze będzie najlepsze
No i co do szczepień - młodego psa warto jest zaszczepić na wszystkie choroby, a potem zrobić mu przynajmniej jedną dawkę przypominającą. Mam praktyki w lecznicy (szkolę się na technika weterynarii) i naprawdę wiele psów umiera na nosówkę, czy na parwowirozę. Nic przyjemnego.
Napisano 17.06.2017 - 20:10
Napisano 21.06.2017 - 18:11
Tak, wszystko się zgadza... mam w domu szalonego 7latka
Napisano 04.07.2017 - 18:55
Co do odporności, to obecne psy, ale rasowe, nie burki są faktycznie gorzej przystosowane. Ciągle widzę psy z alergiami na kurczaka, zboża, itp. Zapadnięte tchawice, dysplazja stawów oraz masa innych stworzeń, których nigdy z moimi kundelkami nie doświadczyłam.
A jeszcze w temacie kości, to jest po prostu loteria. Pięciu psom się uda, a jednemu nie. Moje psy też jadły kości z kurczaka, ale odkąd dowiedziałam się, co mogą zrobić, zaprzestałam. Teraz tylko jakieś ogonki świńskie, raciczki, czy inne smakołyki, jak napisałam wyżej.
Nie ma chyba tańszej karmy od ariona z tej półki, ale jest jeszcze karma butchers - podobno ma najlepszy skład z marketowych karm. Z tego, co widzę w internecie, to 45 zł za 10 kg. Ale tak jak mówię, kompletnie jej nie znam. Ewentualnie możesz też psu gotować albo karmić BARFem (na tym drugim kompletnie się nie znam, ale jest ciekawa grupa na fb - barfne korepetycje).
Napisano 05.07.2017 - 07:41
Chciałam zrobić dobrze a wyszło jak wyszło.
Kupiłam karmę dla psa w Lidlu, coś ala pasztet za 1.99. Wymieszałam połowę tego pasztetu z porcją brita i pies ma biegunkę. Jednak co dziadostwo to dziadostwo. Biedny pies nie wytrzymał nocki i popuścił w domu. Jak widać nie wszystko co dla psa rzeczywiście nadaje się dla pupila. Dziś jadę po płuca wieprzowe 3,50 za kg. Są lekkie więc zapłacę około 1,50 a nasz kochany czworonóg z pewnością lepiej się ucieszy z nich, niż ze sztucznego jedzenia w którym jest 4% mięsa.
Napisano 05.07.2017 - 07:51
...a czasem nie chodzi o zmianę menu, dostał coś do czego żołądek nie jest przyzwyczajony więc zareagował, u mojej też to sie działo przy każdej zmianie diety a po przyzwyczajeniu wracało do normy i teraz daje różne rzeczy bez takich niespodzianek, po prostu przyzwyczajałem psa do różnego jedzenia.
p.s jednak to 4% zrobiło swoje na pewno
Użytkownik jako_taki edytował ten post 05.07.2017 - 07:54
Napisano 05.07.2017 - 08:00
@jako_taki
Być może. Gotuję dziennie, lecz pies nie je "naszego mięsa" ani resztek z obiadu. Dla psa mam osobny garnek i staram się mu gotować dwa razy w tyg. Jeśli nie gotuję to dostaje tylko suche chrupki. Wodę ma zawsze świeżą, zmieniam ją dwa razy dziennie. Rano czyli 6.00 i 18.00. Moja sunia to starszy pies więc może nie przyswoiła sztucznej karmy. Żołądek i wątroba są zdrowe (badania miała robione przy ropomaciczu w marcu tego roku) przetrawiła lecz ją przeczyściło, w innym wypadku by zwróciła górą. Także, nie kupujcie tanich zamienników.
Napisano 05.07.2017 - 08:06
jeszcze tylko zapytam o te straszne choróbsko które przechodziliście, jak sobie poradziliście? farmakologicznie czy zabieg chirurgiczny był potrzebny?
Napisano 05.07.2017 - 08:25
Od razu na stół trafiła. Pobrali jej krew do badania. Krew pojechała do laboratorium do Krakowa. Po pobraniu krwi, doktorzy (ojciec i syn) zrobili jej usg. Tam wyszło jak bardzo jest zalana. Całe podbrzusze miała w bąblach z płynem (czyli ropa) było tego tyle, że nie wytrzymałam i popłakałam się. Szanse marne bo 50% bo i pies stary może się nie wybudzić z narkozy i nie wiadomo ile uszkodziło wnętrzności. Na szczęście wątroba i żołądek ma dobry. Wycieli jej całą macicę. Lekarz powiedział, że była to operacja ratująca życie. I moja reakcja była słuszna. Gdy rano zobaczyłam ją całą we krwi, wymiotującą na dworze i w domu wiedziałam, że coś złego się z nią dzieje. Koszt takiej operacji to 570 zł ale to nie wszystko bo każdy zastrzyk, każda tabletka czy kroplówka jest płacona osobno. Po operacji wybudziła się. Dostała od razu dwie kroplówki i była cała zadowolona, że już ją nic nie boli, wyraz pyska mówił sam za siebie. Każdego dnia musiałam się wstawiać w lecznicy na kroplówkę i zastrzyk. I tak przez tydzień.
Po kilku dniach zaczęła jej rosnąć wielka kula na samym środku brzucha. Miała tam tłuszczaka, którego lekarze usunęli korzystając z tego, iż jest i tak pod narkozą. Zaczął zbierać się tam płyn, więc trzeba było chodzić dodatkowo na ściąganie. W płynie były tłuste oka i smród ropy. Chodziłam z nią od operacji przez dwa tygodnie każdego dnia. Wyzdrowiała i czuje się dobrze. Nawet ma ochotę na zabawę. Cały koszt dobił do tysiąca zł.
Napisano 05.07.2017 - 14:33
My naszą mieszankę Golden Retrievera karmiliśmy resztkami ze stołu, resztkami ze szkolnej stołówki, kośćmi z masarni i kaszą zmieszaną z mięsem(pies miał osobny gar w którym gotowaliśmy ją całymi kilogramami). Praktycznie żadnych gotowych karm czy smakołyków z zoologicznego. Zmarła w wieku 13-14 lat na ropomacicze - uśpiliśmy ją bo swoje już przeżyła (wg. tabeli 82-88lat) i nie było sensu by pies się dłużej męczył.
Napisano 06.07.2017 - 14:23
Ja się mogę wypowiedzieć w kwestii Butcher'sa - to jest jedyny psi fast food, po którym moja bura nie ma rewelacji żołądkowych. Inne karmy gotowe- choćby stały na złotej półce zawsze powodują u niej biegunki. Kości kurczęce były powodem naszej pierwszej wizyty u weterynarza - nie licząc szczepień. Teraz psu gotuje i raz dziennie daje surowe szyje indycze albo skrzydła.Do gotowanego jedzenia dostaje surowe jajko i olej z łososia. Do wody dodaje wywar z czystka ( ponoć rewelacyjny, naturalny sposób na kleszcze przy dłuższym stosowaniu ) .Dodatkowo podaje najzwyklejszy probiotyk codziennie rano... i codziennie rano słyszę jak mój mąż gdera, że pies je lepiej od niego
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych