W wieku 10 lat tonęłam. Pamiętam jak tafla wody unosiła się nad moją głową a ja w panice próbowałam się wynurzyć. Nie umiałam pływać więc panika była o tyle większa, że pamiętam to aż do dzisiaj ( mam 40 lat ). To był piękny słoneczny dzień , lecz wietrzny. Najbliżsi ostrzegali mnie ,że dno jest zdradliwe a jezioro oprócz tej tajemnicy kryje w sobie kotliny po dawnych rowach wojskowych. Niestety stało się inaczej , płynąc dalej czułam się pewnie ,że będąc na szerokim materacu nic mi się nie stanie a jednak. Chciałam sięgnąć po piłkę w wodzie ,która dopłynęła do mnie zagubiona przez kogoś z innych plażowiczów i wtedy to się stało. Zsunęłam się z materaca i zaczęłam tonąć nie czułam gruntu pod stopami a materac wyślizgiwał mi się spod dłoni. Pamiętam narastający strach , tafle wody , i gdzieś stłumiony śmiech kąpiących się w oddali ludzi i ... Ciemność. Gdy się ocknęłam leżałam na brzegu a jakaś kobieta siedziała koło mnie. Uratowano mnie.
Od tamtej pory zaczęły się dziać dziwne sytuacje. Wiedziałam o momentach z życia najbliższych o których nie mogłam prawa wiedzieć , przeczuwałam momenty które miały się za chwilę wydarzyć. Z czasem przerodziło się w coś więcej w pasję , w ciekawość dlaczego i skąd się to bierze zaczęłam wszystko rozumieć , zainteresowałam się kartami tarota i odwiedzać ludzi którzy mieli taką samą sytuację jak ja. Gdy miałam 21 lat moja przyjaciółka nie musiała mnie namawiać bym poszła razem z nią do znanej w naszym mieści tarocistki. Miałam pewne obawy ( sama nie wiem dlaczego ) ale siedziałam w przedpokoju i czekałam, aż przyjaciółka zakończy spotkanie z tarocistką i wyjdzie. Lecz po zaledwie kilku minutach Ania ( moja przyjaciółka ) otworzyła drzwi i spytała czy wejdę po Pani Wanda prosi bym dołączyła do spotkania. Byłam bardzo zdziwiona co również podekscytowana. Podczas wróżby Pani Wanda powiedziała że mam dar który ujawnił się podczas spotkania z wodą. Topiłaś się ? Spytała. A ja przytaknęłam. Pani Wanda dała mi do zrozumienia że powinnam rozwijać swój dar , i zaproponowała bym przychodziła do niej co piątek na 17stą. Byłam pilnym uczniem a Pani Wanda dawała proste wskazówki. Nasze spotkania trwały 8 tygodni. Często uczestniczyłam podczas jej wróżb - miałam zapisywać na kartce co widziałam i co czułam ( bez wykorzystywania jakichkolwiek kart ). Potem analizowałyśmy i co dziwne większość rzeczy pokrywała się z następnym spotkaniem klienta. Pani Wanda odeszła a ja przeczułam jej śmierć. Następnego dnia spotkałam jej męża który potwierdził że jego małżonka odeszła w nocy , zmarła na wylew. Potrafię przewidzieć śmierć , znaleźć osoby zaginione , i wyczytać z aury człowieka. Boję się tego daru bo nie wiem co przyniesie mi w życiu co gorsza moja córeczka również doświadcza różnych zjawisk , ale o tym to już inna historia.... Czy ktoś z Was posiada taki "dar" ? Czy wykorzystujecie go by pomagać innym ?