I jaki powienien być dowod na to, że ktoś jest medium, żebyście nie mogli temu zaprzeczyć? Pytam, bo mnie ciekawi wasze podejście.
Fakt bycia medium trudno może udowodnić przez posty pisane na forum ale jeżeli ktoś pisze cyt. "Często w moim domu dochodzi do manifestacji duchów. Przesuwają się rzeczy , otwierają szafki", to nieszczególnie skomplikowane jest udowodnienie tego zjawiska, poprzez dokonanie nagrania.
A tłumaczenie jego braku (lub chęci wykonania) tym, że chroni się prywatność rodziny jest takie sobie - zakładając, że nie zbiera się ona w komplecie żeby tak banalne (z jej punktu widzenia - bo przecież zdarza się to często) zdarzenia obserwować w komplecie, oraz nie pcha w całości w kadr.
A raczej trudno podejrzewać żeby się pchała, bo ktoś, kto próbuje nagrać przesuwającą się rzecz, czy otwierającą się szafkę, nagrywa właśnie tą rzecz lub szafkę, a nie wszystkich członków rodziny, zgromadzonych w celu uczestniczenia w tym zjawisku.
Więc raczej nawet nie da rady ich nagrać.
Zresztą, żadnym problemem nie byłoby poproszenie tychże osób, żeby (nawet jeśli mają naprawdę tendencje do uwidaczniania siebie na każdym nagraniu dokonywanym w domu, czy tam mieszkaniu) na ten jeden, czy dwa razy, zechciały z tego zrezygnować.
Więc o ile kwestie przeczuwania, czy tam objawień można uznać za nierozstrzygnięte (i przyjmować na wiarę lub nie - w zależności od tego, co kto lubi), to jednak udowodnienie, że w otoczeniu tytułowego "medium" zachodzą deklarowane manifestacje duchów, znacznie by podniosło wiarygodność takiej osoby.
Co z pewnością, pozwoliłoby nawet najbardziej zatwardziałym sceptykom, potraktować, to co ona pisze, z nieco większą przychylnością - a mniejszym sceptycyzmem.
Jednak z tego, co pisze autorka wynika że ma to ona w nosie, bo po pierwsze cyt."Chcecie dowodów ? Nikomu nie muszę nic udowadniać", a po drugie cyt."jest dla mnie całkowitym dowodem który nie wymaga podważania na byle jakim forum".
Inaczej mówiąc - całujcie mnie wszyscy w cztery litery.
I dobrze - bo nie ma tu, póki co, obowiązku ani z nikim rozmawiać, ani tłumaczyć mu się z czegokolwiek.
Jednak, zastanawiam się w tej sytuacji - skąd te wszystkie żale na "hejt", którym podobno zasypywana jest autorka, pretensje o niezrozumienie i cała ta literatura w temacie, skoro forum jest byle jakie, a ludzie na nim się udzielający, nie warci tego, żeby z nimi porozmawiać normalnie - bez prób ich obrażania.
O wysyłaniu ich na inne fora już wspominałem, więc nie będę się powtarzał.
Wystarczyło przecież założyć temat - ogłoszenie o treści np: "jestem medium, szukam ludzi podobnych do siebie, z przyczyn obiektywnych nie mogę podać bliższych szczegółów ale osobom zainteresowanym, które uznam za wiarygodne, przekaże więc informacji na PW".
I byłoby po temacie.
A przede wszystkim, zanim się tu założyło temat - wystarczyło sprawdzić, czy to forum jest wystarczająco wiarygodne, a jego użytkownicy - godni w ogóle tego, żeby przekazać im jakiekolwiek informacje o swojej niezwykłości.
Bo tak sobie myślę, że jak osoba z takim darem przewidywania dopiero po reakcji użytkowników dochodzi do wniosku, że forum jest byle jakie, a oni sami nie warci tego, żeby z nimi normalnie porozmawiać, to albo ta jej zdolność jest ciut...przereklamowana albo jest to zwyczajna próba zdyskredytowania tak samego forum jak i jego użytkowników.
Co również dość słabo o niej świadczy.
Tak, czy siak - nie przesądzając o zdolnościach mediumicznych autorki tematu, póki nie przekona mnie ona o tym, że opowieści o duchach, których działań doświadcza tak często, jak to opisuje są warte potraktowania jako choć odrobinę wiarygodne - póty w całą resztę nie mam zamiaru uwierzyć na słowo.
I nie zmienia tu nic fakt, że ma ona to w głębokim poważaniu - czemu dała wyraz pisząc to, co cytowałem.
Bo tak, jak ona nie musi nic nikomu udowadniać (choć powinna, by być choć odrobinę wiarygodna - co uzasadniałem wyżej) tak ani ja, ani nikt inny nie ma obowiązku wierzyć jej na słowo.
Bo to działa zawsze w obie strony.
W tej sytuacji, próby umawiania się z nią na jakiekolwiek "sprawdziany" traktuję jako zwykłą stratę czasu.
amen.