Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dziwne Zjawiska

opowieści o duchach zjawiska paranormalne życie po śmierci dziwne zjawiska paranormalne historie

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Midnight92.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,chciałabym się podzielić dziwnymi zjawiskami , których doświadczyłam oraz zjawiskami , których doświadczyli moi bliscy. Być może ktoś doświadczył czegoś podobnego .


Pewnego dnia , gdy wróciłam po południu do domu ze szkoły mój brat , który był w domu cały czas powiedział mi , że wydarzyło się coś dziwnego. Leżał w łóżku w swoim pokoju i nagle usłyszał ogromny huk w kuchni , jakby coś się roztrzaskało o podłogę , więc wstał z łóżka i poszedł sprawdzić, ale w kuchni nie znalazł niczego rozbitego o podłogę, wszystko było na swoim miejscu. Przestraszył się , bo był wtedy w domu sam i nie umiał sobie tego wytłumaczyć. Uznałam , że to dosyć dziwne ,ale przecież ja tego huku nie słyszałam , więc jakoś bardzo się tym nie przejęłam i dosyć szybko o tym zapomniałam. Kilka godzin później , kiedy było już około godziny 19 i byłam sama w domu nieco zgłodniałam, więc postanowiłam pójść do kuchni i zrobić sobie coś do jedzenia i kiedy wchodziłam z przedpokoju do kuchni usłyszałam ogromny huk tuż za swoimi plecami , jakby ktoś dosłownie z całej siły rozbił coś o podłogę. Przerazilam się ogromnie , bo ten dźwięk brzmiał jakby ktoś tuż za moimi plecami z wielką siłą rozbił jakąś doniczkę z ziemią. To było dziwne , bo słyszałam jak ziemia rozsypuje się po podłodze wraz z kawałkami szkła , a w domu byłam sama i nie ma w moim domu szklanych doniczek , w przedpokoju w ogóle nie ma żadnych doniczek. Nie rozumiem tego zdarzenia. Dlaczego przytrafiło się to mnie i mojemu bratu ? Właśnie wtedy , gdy byliśmy w domu sami ? Szczerze mówiąc to nawet teraz , gdy o tym piszę mam gęsią skórkę.


Inna dziwna historia przydarzyła mi się kiedy również byłam sama w domu. To było niedawno po śmierci babci. Moja mama odprowadzała mojego brata do szkoły, a ja miałam na późniejszą godzinę, więc zostałam sama w domu. Byłam wtedy małą dziewczynką i bałam się zostawać sama w domu, kiedy nie tak dawno temu zmarła babcia,która mieszkała w tym samym domu. Jednak odważylam się zostać sama i niedługo po wyjściu mamy i brata kiedy usłyszałam damski głos wymawiający moje imię . Przestraszyłam się I wybiegłam na klatkę schodową i czekałam tam na powrót mamy. Nie powiedziałam jej o tym zdarzeniu wtedy ,bo bałam się ,że mi nie uwierzy. Powiedziałam jej o tym dopiero niedawno , a ona odpowiedziała, że również niedawno po śmierci babci kiedy była sama w domu słyszała damski głos śpiewający jakąś piosenkę. Mówiła , że właśnie tę piosenkę babcia bardzo często jej śpiewała kiedy była mała. Z naszej rozmowy wywnioskowałyśmy, że słyszałyśmy ten sam głos. To było bardzo dziwne przeżycie.


Inna sytuacja przytrafiła mi się dosłownie kilka dni temu. Było już dosyć ciemno i nie wiem , co mnie podkusiło, żeby pójść o tej porze samej na cmentarz. Chciałam tam iść już od jakiegoś czasu , ale ciągle coś mi wypadało i nie mogłam iść. Postanowiłam , że pójdę więc dziś , by odwiedzić grób dziadków i zapalić znicze. Kiedy tylko weszłam poczułam się dziwnie,bo jak pisałam było już dosyć ciemno,a na cmentarzu nie było nikogo ,a grób dziadków jest dosyć daleko od wejścia. Kiedy przechodziłam przez alejki ciągle oglądałam się za siebie , bo miałam jakieś dziwne przeczucie , że ktoś mnie obserwuje ,ale gdy się oglądałam nikogo za mną nie było. Powtarzałam sobie " Po co ja tu przyszłam o tej porze ? Przecież mogłam przyjść jutro w dzień ". Miałam ogromną nadzieję, że ktoś jednak będzie na cmentarzu zapalić znicze na grobie bliskich , ale niestety nikogo nie było. Gdy dotarłam już na grób dziadków zapaliłam znicze jak najszybciej, chwilę się pomodliłam i zaczęłam wracać do wyjścia. Po przejściu kilku alejek spostrzegłam coś dziwnego przy jednym z grobów ,a dokładniej stała tam jakaś dziwna postać. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. To była jakaś bardzo wysoka postać, miała bardzo ciemno zielony kolor skóry i dziwnie zniekształconą głowę . Byłam tak zdezorientowana I w takim szoku , że przez chwilę zapomniałam , gdzie mam iść po chwili uświadomiłam sobie , że żeby wyjść muszę przejść właśnie tą alejką, przy której znajduje się grób , gdzie stała ta postać. Biegłam ile sił w nogach przez tę alejkę i nawet po powrocie do domu nie mogłam się uspokoić przez jakiś czas.



Moja ciotka opowiadała mi , jak pewnego dnia przechodziła obok naszego bloku i tak odruchowo spojrzała się w okno kuchni i zobaczyła tam dziadka , który po prostu sobie stał i wyglądał przez okno. Nie byłoby nic w tym dziwnego , gdyby nie fakt , że dziadek nie żył już od kilkunastu lat. Podobna sytuacja przydarzyła się jej , gdy wraz z moją mamą wracały z zakupów i również spojrzały w okno i znowu zobaczyły tam dziadka ,który tym razem wyglądał przez okno razem z moją pra babcią,która oczywiście zmarła jeszcze wcześniej niż on. Obydwie były przerażone , ale zdecydowały się wejść do domu. Ciotka włożyła klucz w zamek i przekręciła 2 razy w poprawną prawą stronę, ale mimo to drzwi nadal były zamknięte. Zaczęły więc pchać te drzwi, ale to też nic nie dało . W końcu nie pamiętam teraz , czy to mama wypowiedziała te słowa , czy moja ciotka , ale któraś z nich powiedziała coś takiego " Pójdziecie w końcu stąd ? " lub " Odejdźcie w końcu stąd ". Po chwili drzwi otworzyły się same , a mama i ciotka weszły do środka , ale nie było tam nikogo. Co najdziwniejsze kilka lat po tym zdarzeniu mój brat cioteczny wprowadził się do nas na jakiś czas ,a że mamy małe mieszkanie to musiałam dzielić pokój już nie tylko z rodzonym bratem , ale i ciotecznym. I szczerze mimo ,że byliśmy zgraną paczką, to jednak po kilku dniach mieszkania w jednym pokoju miałam ich dość . Postanowiłam więc przenieść swoje łóżko z pomocą taty do kuchni i tam spałam przez jakiś czas , bo nie miałam innego wolnego pokoju do którego mogłabym się przenieść. Moje łóżko stało tuż przy samym wejściu i pierwszej nocy w kuchni przyszedł do mnie mój pies ,który ledwo co minął próg kuchni i zaczął szczekać. Sytuacja powtórzyła się kilka razy , zawsze gdy wchodził do kuchni ciągle szczekał i patrzył się na okno. Zaczęłam się bać , bo oczywiście pamiętałam historię ciotki , która w tym samym oknie widziała dziadka i pra babcie. Zdecydowałam jednak przenieść swoje łóżko ponownie do pokoju braci .



Inną historię znam również z opowiadań rodziny. Ciotka opowiadała jak kiedyś zanim przyszłam na świat , ona i reszta jej rodzeństwa mieszkała wraz z rodzicami w domu , w którym teraz mieszkam ja ze swoimi rodzicami. Opowiadała o swoim bracie , czyli moim wujku ,który nie prowadził trybu życia godnego pochwały. Pewnej nocy siedzieli w pokoiku i usłyszeli kroki na przedpokoju . Było to dla nich dziwne , bo wiedzieli , że wszyscy śpią i nie słyszeli , żeby ktoś wychodził z innego pokoju. Mój wujek zaczął panikować i mówić " przyszli po mnie " . Po chwili do pokoiku weszła jakaś postać, jakby była na kryta białym prześcieradłem, ale nie był to po prostu ktoś z domowników, który chciał sobie zrobić jakiś żart i po prostu nakrył się białym prześcieradłem, żeby postraszyc innych. Ta postać zaczęła dusić wujka , a ciotka przerażona wybiegła do jedynego pokoju w domu i obudziła wszystkich mówiąc co się stało. Początkowo mało kto jej wierzył, ale po chwili zaczęli się wszyscy modlić, by ta postać odeszła i po niedługim czasie weszli do pokoiku i postaci już nie było. Co mnie zadziwiło w tej historii to to ,że jak byłam mała , to czasami spałam z babcią i bratem w pokoiku i niekiedy w nocy ,gdy się budziłam widziałam postać nakrytą białym prześcieradłem siedzącą w fotelu. Początkowo myślałam, że ktoś chce nas nastraszyć, ale ta postać była tak zbudowana , że nie przypominało mi to budowy ciała nikogo z domowników. Poza tym babcia wydawała się być przestraszona i kazała mi i bratu kazać tej postaci odejść.
Sytuacja powtarzała się kilka razy. Niedawno rozmawiałam o tym z mamą. Uznałam , iż teraz kiedy jestem dorosła może się przyznać, czy ona lub ojciec przebierali się w białe prześcieradło i próbowali nas straszyć. Kiedy jej o tym powiedziałam wydała się być zaniepokojona i zdziwiona skąd ja wiem o postaci w białym prześcieradle? Powiedziałam , że przecież jak byłam mała to ktoś w nocy siedział w fotelu nakryty białym prześcieradłem, a ona odpowiedziała, iż ani ojciec ani ona sama tego nie robili i pytała , jakby nieco przestraszona czy ta postać jeszcze się pojawia. Odpowiedziałam, że nie , ale ogólnie całą rozmowa na ten temat była nieco dziwna. Mama sprawiała wrażenie nieco przestraszonej rozmawiając o tej postaci.


Miałam jeszcze kilka innych podobnych historii. Być może napiszę o nich później. Niektóre z nich są dla mnie naprawdę niezrozumiałe i przerażające.
  • 1

#2

Ireth.
  • Postów: 123
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ciekawie się to czyta... to znaczy historie są ciekawe dla miłośnika i zbieracza tego typu historii. Bez względu na to jak do nich podejdą inni ja chętnie czekam na drugą część :)

 

Trudno wyjaśnić w każdej z nich jednoznacznie o co mogło chodzić- być może to tylko kwestia wyobraźni etc. A może coś faktycznie było na rzeczy? :) Odnośnie poszczególnych

 

1. trudno powiedzieć co to było, może u sąsiadów coś przestawiano, coś spadło, etc?

 

2, 4. Od jakiegoś czasu prowadzę swego rodzaju badania nad przekazywaniem sobie historii tego typu. Ciekawa jest kategoria opowieści związanych z oznakami śmierci kogoś bliskiego. Ludzie różnie tłumaczą sobie, żekome oznaki "pożegnań". Może pamięc o  tym, że ktoś bliski kto już odszedł a był związazany z danym miejscem sprawia, że podświadomość podsyła jakieś skojarzenia z dawną obecnością tej osoby...Stąd słyszy się niby czyjś głos, czuje zapach, widzi postać - słowem mózg podsyła skojarzenia obrazów, pochodzacych z czasów gdy dana osoba żyła? Choć z mniej racjonalnego punktu widzenia, chce się wręcz powiedzieć że to jeden z dowodów,że zmarli bliscy, nad nami czuwają, czy też odwiedzają :)

 

5. I tutaj znów pozowlę sobie zauważyć, na podstawie moich opserwacji, że ludzie różnych zwiastunów śmierci bliskich wypatrują, czy o ich pojawieniu donoszą. Czasem są to jakieś dziwne zjawiska, czy też jak w przypadku twoich historii - postaci. Czasem zmarły jakby sam przeczuwając swój koniec przygotowuje się do niego jednego dnia  sprząta po sobie, idzie do fryzjera, bierze kapiel jakby na coś się szykując, aa przecież nie ma nic wielkiego zaplanowanego. Tymczasem rano, nastepnego dnia po przygotowaniach się nie budzi (znam taką jedną historię).

 

Ciekawi jednak motyw tej białej postaci i reakcja twojej mamy na jej motyw. Może dałoby jakoś rozmową podejśc mamę, by wyjawiła cokolwiek więcej? :)

 

3. Jak sama wspomniałaś - było ciemno, zatem skądś mógł padać jakiś cień... Gdy jest ciemno wyobraźnia działa, gdy zobaczymy jakiś trudny do określenia kształt nasz mózg stara się go zaraz "podpiąc", pod którąś z "szufladek" skatalogowych, znanych pojęć. Tutaj dziwny kształt mógł zostać rozpoznany jako "dziwna" postać. Pozowlę sobie przytoczyć kilka podobnych historii, na temat odziaływania podświadomości w podobnych okolicznościach. Niedawno mojemu narzeczonemu znajomy opowiedział historię, że był na nocce na rybach nad jednymz okolicznych zbiorników wodnych. Siedzi i widzi, że coś jasnego unosi się na wodzie, pomyślał, że ktoś pewnie znowu śmieci nawrzucał. Dalej, wspominał że zaczęło dziać się kilka rzczy, które mozna dwojako rozpatrywać. Ponoć ogień ogniska gasł mu kilkakrotnie i miał problem z jego rozpaleniem. Można to wytłumaczyć siliejszym wiatrem, zbyt przemokniętym drewnem. Dalej, znajomemu wydawało się, że czasem ktoś go woła, po imieniu, czy też tak ogólnie, by zwrócić na siebie uwagę. No, ale wiadomo, noc, przesłyszenia. Za jakiś czas podchodzi do niego dwóch policjantów, przestawiają się i pytają, że zgłoszono im topielca i czy on przypadkiem go nie widział. Okazało się, że te przemieszczające się na wodzie "śmieci" to były zwłoki tego topielca.

 

Druga historia toczy się projektu jakiego podjęłam się trzy lata temu. W tym celu potrzebowałam wykonać trochę fotografii na starym cmentarzu żydowskim. Był dzień, między godzinami 12-14, wrzesień. Udałam się na miejsce razem z koleżanką, w pewnym momencie odłaczyłam się w boczną alejkę by wykonać kilka ujęć, ona szła główą drogą, swoim tempem. Robię zdjęcia dłuższą chwilę, w pewnym momencie słysze za sobą kroki, czyjąś obecność. Pomyślałam, że Aśka postanowiła do mnie dołączyć, to tam do niej coś gadam. Ale dziwię się, że ona nic nie odpowiada. Odwracam się - a za mną nikogo nie ma, Aśka gdzieś tam w oddali, nikogo w obliżu. I pytanie, czy faktycznie było coś na rzeczy, czy zdawało mi się? Choć to czego doświaczyłam było bardzo wyrazistym odczuciem, w miarę dokładnie mogłam poczuć czyjąś obecość, określić w jakim kierunku stawia kroki. Bać się nie bałam, ani a żadne duchy nie nastawiałam - skupiałam się wyłacznie na fotografowaiu. Poza tym był dzień, jasno, nie byłam sama tylko z koleżanką. A może to był właśnie taki figiel, podświadomości? Bo znajdowałam się w miejscu, nasyconym symboliką śmierci?

 

 

 


  • 0

#3

Midnight92.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jesli chodzi o pierwszą historię , którą opisałam , to miałam podobne odczucia do Twoich. Kiedy mój brat opowiedział mi co się wydarzyło , gdy nie było mnie w domu również pomyślałam , że może coś u sąsiadów się zbiło, albo ktoś szedł po klatce i coś stłukł. Jak pisałam wcześniej nie przejęłam się tym za bardzo, ale muszę przyznać, że reakcja brata trochę mnie zdziwiła. Mieszkamy w tym bloku już od dwudziestu kilku lat i jak słychać, kiedy u sąsiadów coś się zbije , albo dzieci biegają po pokojach, to żadne z nas nie odczuwa strachu , bo dobrze wiemy kiedy coś się dzieje u sąsiadów, a kiedy coś u nas i nie wychodzimy z pokoi do innych pomieszczeń, by sprawdzić czy to nie u nas coś się zbiło. A brat był trochę zdezorientowany i przestraszony , gdy o tym mówił. Po kilku godzinach zapomniałam już o tej rozmowie, ale niestety przypomniałam sobie , gdy Wchodziłam do kuchni z przedpokoju i usłyszałam ogromny huk tuż za mną. Dosłownie oniemiałam . Wyobraź sobie, że mieszkasz w bloku i słyszysz jak u sąsiadów z góry coś się zbiło , a wyobraź sobie, że ktoś z całą siłą rozbija coś o podłogę tuż za Tobą . Odgłos jest zupełnie inny.
Po tym co usłyszałam byłam pewna , że to nie u sąsiadów coś się zbiło , ani nikt nie zbił niczego na klatce. To było tuż za mną i nawet nie było słychać, żeby ktoś szedł po klatce albo sprzątał potłuczone szkło. Nie raz , kiedy byłam sama w domu słyszałam jakieś pukanie lub stukanie , albo np. kiedyś w kuchni na blacie stała mikrofalówka, a na niej szklana cukiernica tak mniej więcej w połowie górnej części mikrofalówki. Nie była na samym brzegu , a mimo to spadła na podłogę chociaż nikt jej nie ruszał , bo byłam wtedy sama w domu i siedząc w pokoju usłyszałam , że coś się zbiło. Wtedy tak bardzo się nie przestraszyłam, bo odgłos rozbicia cukiernicy nie był tak wielki , jak ten na przedpokoju. Początkowo nie wiedziałam co się zbiło. Uznałam , że coś pewnie stało na brzegu czegoś i po prostu spadło. Kiedy weszłam do kuchni i zobaczyłam , że to cukiernica , która była była polożona dosyć daleko od brzegu mikrofalówki zrobiło mi się trochę dziwnie. Jednak po jakimś czasie przeszło mi to uczucie i już o tym nie myślałam. Ogólnie za każdym razem , gdy dzieją się takie rzeczy staram się to sobie tłumaczyć racjonalnie. Nie jestem osobą, dla której najmniejszy huk , jakiś hałas odrazu znaczy , że dzieje się coś paranormalnego. Czasami znajduje racjonalne wytłumaczenia takich zdarzeń, ale czasami nie i wtedy , jeśli nie są one zbyt straszne staram się to ignorować i udawać, że tego nie było. Mówię sobie , że coś mi się przesłyszało chociaż podświadomie wiem co słyszałam. Jednak ten huk z przedpokoju mnie przeraził. Wiedziałam , że tego racjonalnie sobie nie wytłumaczę. Jestem sama w domu , a tuż za mną ktoś z całej siły rozbija coś o podłogę, słychać odgłos rozbitego szkła na podłodze, a niczego rozbitego nie widać.

Jeśli chodzi o pozostałe historie, to co do niektórych mam dziwne uczucia. Wiem , że wyobraźnia potrafi czasem płatać figle. Jak np. ktoś wmówi sobie , że jest w nawiedzonym domu , że są tu duchy i go obserwują i ma wrażenie , że coś tam w mroku czai się za rogiem , to rzeczywiście może jakiegoś " ducha " zobaczyć . Pytanie tylko czy rzeczywiście coś widział , czy wyobrażnia spłatała mu figla? Albo kiedy ktoś nie może się pogodzić ze śmiercią bliskiej osoby i bardzo by chciał chociaż jeszcze ten jeden raz go zobaczyć, przytulić lub porozmawiać, to może albo mu się wydawać, że rzeczywiście kogoś widzi, słyszy głos, albo naprawdę tak się zdarzyło ?
Ale jeśli chodzi o mnie , to ja nigdy nie chciałam widzieć lub słyszeć kogoś po śmierci. Jeśli chodzi o przykład z babcią, to co prawda byłam z nią zżyta i mocno przeżyłam jej śmierć. Ale fakt , że mogłabym ją usłyszeć lub zobaczyć już po jej śmierci był dla mnie totalnie przerażający. Nigdy tego nie chciałam. Wtedy gdy usłyszałam jej głos wymawiający moje imię, to było dla mnie niespodziewane i przerażające. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Do tej pory wyobraźnia nie płatała mi figli.

Pamiętam jak kiedyś z bratem i kolegami z podwórka odwiedzaliśmy kolegę , który mieszkał przy dworcu kolejowym i zaraz obok jego domu stał inny dom już bardzo stary i opuszczony. Oczywiście koledzy wymieniali się historyjkami na temat tego domu , który rzekomo miał być nawiedzony. No i całą paczką postanowiliśmy zwiedzić ten dom .Było tam ciemno , stare zniszczone meble walały się po podłogach ogólnie mówiąc, to dom wyglądał jak z horroru. W pewnym momencie któryś z kolegów krzyknął, że widzi przy oknie jakąś zjawę , a po chwili inni koledzy również stwierdzili , że coś widzą tylko ja nic nie widziałam. Nigdy nie widziałam żadnej zjawy. Ta biała postać, którą widziałam w nocy , to nie była tylko moja wyobraźnia , bo widzieli ją wszyscy razem z moim bratem , babcią i mamą oraz ciocią. Dlatego nie wiem czy ta postać, którą widziałam na cmentarzu to wynik mojej wyobraźni. Oczywiście nie wykluczam takiej opcji, ale mimo iż było dosyć ciemno , to jednak widziałam wyraźnie jakąś postać. To wydawało się bardzo rzeczywiste. I dziwi mnie fakt , że nawet jako jeszcze dziecko łaziłam z kolegami po "nawiedzonych" domach i kiedy oni zarzekali się, że widzą zjawy , ja nic nie widziałam. Czy teraz kiedy jestem już dorosła wyobraźnia zaczyna płatać mi figle i widzę zjawy , których nie ma ?
Niektóre rzeczy wydają się być bardzo realistyczne i nie wiem czy mogę nazwać to tylko wyobraźnią . I dziwne jest to, że jak pisałam są ludzie , którzy chcą kontaktu ze zmarłymi np. Chcą ich jeszcze raz zobaczyć lub usłyszeć, a ja tego nie chce mimo to co jakiś czas przytrafia mi się coś dziwnego.
  • 0

#4

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Byłam tak zdezorientowana I w takim szoku , że przez chwilę zapomniałam , gdzie mam iść po chwili uświadomiłam sobie , że żeby wyjść muszę przejść właśnie tą alejką, przy której znajduje się grób , gdzie stała ta postać. Biegłam ile sił w nogach przez tę alejkę i nawet po powrocie do domu nie mogłam się uspokoić przez jakiś czas.


No i tak sobie obok niej przebiegłaś? Jak wyglądała, gdy byłaś blisko? Dlaczego, skoro się bałaś nie wybrałaś innej trasy? Przyglądnęłaś się jej przebiegając obok?
  • 0

#5

Midnight92.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie , widziałam tę postać przez chwilę. Idąc między alejkami , gdy ją zobaczyłam wpadłam w osłupienie, po prostu byłam przerażona . Na chwilę przystanęłam, bo nie dowierzałam własnym oczom . Doszłam do takiego miejsca , gdzie albo można iść prosto w stronę niewielkiej kapliczki , albo skręcić w lewo , gdzie zaczynała się kolejna alejka i kiedy właśnie miałam skręcać w lewo spostrzegłam, że przy jednym z grobów " coś " stoi . Wystarczyło mi kilka sekund , by zorientować się, że to nie jest po prostu jakiś człowiek odwiedzający grób bliskiej osoby, tylko jakaś dzwina o bardzo ciemno zielonej skórze postać, która tam po prostu stała i patrzyła się w moim kierunku. Po tym , gdy sobie uświadomiłam co przy tym grobie stoi poczułam , że czas z tego cmentarza zwiewać i zaczęłam iść prosto . Dosłownie po chwili dotarło do mnie , że idę w złym kierunku . Byłam już mocno przestraszona i niechętnie spojrzałam znowu w kierunku tej alejki , gdzie stała ta postać, ale gdy ponownie się spojrzałam tej postaci już nie było. Zorientowałam się, że zawsze chodzę właśnie tą alejką, a tam dalej prosto w kierunku kapliczki nigdy nie chodziłam. A było już dosyć ciemno i bałam się, że jak pójdę w innym kierunku to może się zgubię i będę błądziła po tym cmentarzu aż zrobi się jeszcze ciemniej. Zdecydowałam się więc przejść, a właściwie przebiec tą alejką, którą zawsze chodzę tylko dlatego , że tej postaci już nie było .
Powiem szczerze, że gdy zrozumiałam , że idę w złym kierunku i ponownie spojrzałam w stronę alejki , a tam tej postaci już nie było, to stałam przez chwilę w miejscu , bo sama nie wiedziałam co robić . Po prostu bardzo nie chciałam tą alejką iść, bo nie byłam pewna , czy jak będę nią szła ,to czy ta postać znowu się nie pojawi, ale miałam już naprawdę dosyć bycia na tym cmentarzu. Zdecydowałam się biec ile sił w nogach właśnie tą alejką, bo gdy się przez nią przejdzie to zaraz jest kolejna , dosyć krótka alejka i tam jest już wyjście.
  • 0

#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wystarczyło mi kilka sekund , by zorientować się, że to nie jest po prostu jakiś człowiek odwiedzający grób bliskiej osoby, tylko jakaś dzwina o bardzo ciemno zielonej skórze postać, która tam po prostu stała i patrzyła się w moim kierunku

 

Opis pasuje do kosmity. Musisz sprawdzić czy na cmentarzu nie jest pochowany jakiś przedstawiciel obcej cywilizacji. Więc ten gość widziany przez ciebie postanowił odwiedzić swojego krewnego.


Użytkownik Wszystko edytował ten post 01.04.2017 - 20:24

  • 0



#7

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1657
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko proszę Cię  :facepalm: taki poważny człowiek a takie bzdety wypisuje.

 

@Midnight92

Ta postać wcale nie musiała być zielona. Zresztą nieważne jaki kolor miała skoro było to zwykłe przewidzenie. Jeśli się bałaś to mogłaś zawołać kogoś, cmentarz nie jest w środku lasu tylko w pobliżu są i chodniki i inni ludzie którzy schyleni, nie widzimy ich zza grobu, a jeśli nawet byłaś sama jak palec to zawsze ma się przy sobie telefon i można zadzwonić do kogoś, nie po pomoc ale aby oderwać się od strachu i skupić myśli na luźnej rozmowie. 

 

Fajne historie, ciekawe, wciągające niektóre jak creepypasta.





#8

Lupus28.

    ¯\_(ツ)_/¯

  • Postów: 641
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ta postać zaczęła dusić wujka , a ciotka przerażona wybiegła do jedynego pokoju w domu i obudziła wszystkich mówiąc co się stało. Początkowo mało kto jej wierzył, ale po chwili zaczęli się wszyscy modlić, by ta postać odeszła i po niedługim czasie weszli do pokoiku i postaci już nie było.

Czyli po usłyszeniu, że ktoś jest w domu i dusi jednego z domowników, zamiast pobiec sprawdzić co się dzieje, zaczęli się tak po prostu modlić? Dla mnie to jest dość dziwna reakcja.


Użytkownik Lupus28 edytował ten post 02.04.2017 - 00:32

  • 1



#9

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up

 

Słuszna uwaga Lupus.

Dobrze, że ciotka jeszcze nie zaparzyła herbaty żeby przedyskutować temat przy filiżance gorącego napoju.


  • 0



#10

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pierwsza historia, to taka typowa, która balansuje nad przepaścią normalności i paranormalności. Wierzę w energię, tak zwane duchy, ale wydaje mi się, że za te odgłosy odpowiedzialni mogli być sąsiedzi, jeśli macie sąsiadów za ścianą, albo głośno chodząca lodówka. Czasami niektóre lodówki, tak mają, że potrafią nagle puknąć i to bardzo głośno. Jednak nie neguję opcji wystąpienia jakiegoś parazjawiska, bo sama doświadczyłam podobnych atrakcji. ;)

 

Druga historia, to typowo psychologiczny fakt. Jeśli o czymś myślisz, nawet podświadomie, coś przeżywasz, to słyszysz własne myśli. Jednak tu też nie wykluczam czynnika duchowego, czyli paranormalengo. Sama kiedyś słyszałam muzykę znikąd. Nawet ją nuciłam. Po jakimś czasie usłyszałam piosenkę, która powstała dość dawno. Tytuł to "Rainbow". Uważam, że w jakiś sposób nasza świadomość, potrafi przemieszczać się, pomiędzy różnymi wymiarami rzeczywistości.  Równie dobrze rzeczywistość może być dostrajana przez nasz umysł tak, że wiele faktów może być jego twórczością. I to nie jest nic niepokojącego. To naturalne mechanizmy...

 

Historia na cmentarzu, to już całkowita projekcja umysłu. Idąc przez cmentarz, podświadomie spodziewasz się jakiejś zjawy, ducha, ruchu, kroków... ale powtarzam - podświadomie. Twoje zmysły stają się wtedy bardziej wyostrzone, a bojący się umysł tworzy wizje tego, co może się stać. Wtedy taki człowiek widzi, zamiast białego worka to ducha, zamiast ciemnej foli, to postać odzianą na czarno etc. wiadomo o co chodzi. Tego czego nie zarejestruje zmysł, to mózg to załata i powstaje fikcja, która do złudzenia przypomina rzeczywistość. Lubisz filmy science fiction z obcymi w roli głównej, lub interesujesz się tematyką reptilian?

 

Czwarta historia, to mi się wdaje, że  jest mieszanką, przewidzenia z dorobioną do tego faktu sugestią, która oddziałując na psychikę, stworzyła rzeczywistość. ;)

 

Piąta historia, to wydaje mi się, była w połowie opisem przestraszonych ludzi. Ktoś nakrył się prześcieradłem i zaatakował. Reszta w popłochu, dorobiła sobie wyobrażenie. Modlili się, to napastnik, zadowolony, że mu się udało, po prostu wymknął się. A ta postać jak spałaś, to może ktoś chciał cię wystraszyć. Ja już nie raz wykorzystałam ten motyw w robieniu paraterroru, na biwakach i takich tam wyjazdach. He he Raz położyłam się w kącie z prześcieradłem na sobie, a jak zbliżały się koleżanki, to zaczęłam się podnosić. Efekt murowany, omal by ze schodów nie pospadały, nie wspomnę już o tym, że swoim piskiem, postawiły wszystkich na równe nogi, jak leci. :D

 

A jakie jeszcze przeżyłaś ciekawe para historie?


  • 0



#11

Ireth.
  • Postów: 123
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie raz , kiedy byłam sama w domu słyszałam jakieś pukanie lub stukanie , albo np. kiedyś w kuchni na blacie stała mikrofalówka, a na niej szklana cukiernica tak mniej więcej w połowie górnej części mikrofalówki. Nie była na samym brzegu , a mimo to spadła na podłogę chociaż nikt jej nie ruszał , bo byłam wtedy sama w domu i siedząc w pokoju usłyszałam , że coś się zbiło. Wtedy tak bardzo się nie przestraszyłam, bo odgłos rozbicia cukiernicy nie był tak wielki , jak ten na przedpokoju. Początkowo nie wiedziałam co się zbiło. Uznałam , że coś pewnie stało na brzegu czegoś i po prostu spadło. Kiedy weszłam do kuchni i zobaczyłam , że to cukiernica , która była była polożona dosyć daleko od brzegu mikrofalówki zrobiło mi się trochę dziwnie. Jednak po jakimś czasie przeszło mi to uczucie i już o tym nie myślałam. Ogólnie za każdym razem , gdy dzieją się takie rzeczy staram się to sobie tłumaczyć racjonalnie. Nie jestem osobą, dla której najmniejszy huk , jakiś hałas odrazu znaczy , że dzieje się coś paranormalnego. Czasami znajduje racjonalne wytłumaczenia takich zdarzeń, ale czasami nie i wtedy , jeśli nie są one zbyt straszne staram się to ignorować i udawać, że tego nie było.

 

 

 

Powiem ci, że sama myślę podobnie - najpierw staram się szukać racjonalnych wyjaśnień danych sytuacji. A jeśli wyjaśnić się nie da, cóż wytłumazenie nie jest jednoznaczne. Jestem swego rodzaju agnostykiem, jesli chodzi o tego typu historie.Nie uważam, że w każdej historii tego typu jest coś na rzeczy, ale w niektórych coś być jednak może ;)

 

Tym bardziej, że słyszałam relacje o spadających przedmiotach, które saść nie miały prawa,a jednak tak się stało.


  • 0

#12

Kazuhaki.
  • Postów: 589
  • Tematów: 176
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 6
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odnośnie cmentarzy to naprawdę łatwo skojarzyć sobie kształt krzyża lub nagrobku z człekokształtną postacią, szczególnie w nocy, gdzie oświetlają je płomienie zniczy. Ciemnozielony kolor? Mech osadzający się na marmurowych nagrobkach, drzewach lub po prostu zielone znicze, które dają zieloną poświatę.

 

Jestem ciekaw czy dalej mieszkasz  domu? Czy te zjawiska dalej mają miejsca?


  • 0



#13

Ireth.
  • Postów: 123
  • Tematów: 7
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Szkoda, że w temacie robi się zastój (ze strony autorki). Mimo, zainteresowania niektórych czytelników kolejne historie się  nie pojawiają :( Podobnie rzecz się ma z tematem o rzeźniku ze Szczecina - temat się zapowiadał dobrze, na razie cisza. Ale dajmy autorkom czas.

 

Odnośnie tematu, co jeszcze chodziło mi po głowie, a co chciałam dodać to fakt tego stukania, o którym wspomniała autorka. Było to już bodajże wyjaśnione tutaj na forum - to praca konstrukcji budynku, a jak sama autorka wspomniała, mieszka ona w bloku, zatem  wytłumaczenie to by się zgadzało :)


  • 0

#14

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie udziela się, bo te historyjki to ściemy. Najbardziej widać to po tym fragmencie gdzie w kilka sekund stwierdziła że osoba stojąca przy grobie nie jest człowiekiem.


  • 1






Inne tematy z jednym lub większą liczbą słów kluczowych: opowieści o duchach, zjawiska paranormalne, życie po śmierci, dziwne zjawiska, paranormalne historie

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych