@pishor
Zacznę tak od końca. Świat zmienia się z bardzo szybkim tempie. Tak są już bajki z wątkami homoseksualnymi np taką bajką jest "Kraina lodu" o której jest troszkę w internecie. Osobiście jej nie widziałam, więc opieram się tylko na wypowiedziach jakie znalazłam w komentarzach i w artykułach. Drugi przykład to Gobber z bajki "Jak wytresować smoka 2". Jak widać postęp idzie z duchem czasu. Ja swojemu dziecku nagrywałam bajki na kasetach VHS były to Smurfy i Gumisie ale oglądała też te z jej pokolenia czyli "Chojrak tchórzliwy pies" oraz parę odcinków beznadziejnej bajki "bliźniaki Cramp". Po wyzwiskach i epitetach typu "Ty krzywy ryju" stwierdziliśmy z mężem, że bajki nowej generacji są nasączone przemocą i propagują do naśmiewania się ze słabszych osób oraz nie mają dobrego wpływu dla niej więc zamówiliśmy kablówkę z fantastycznym programem Disney Channel i oglądała sobie zupełnie inny repertuar.
A co z tymi rodzicami, którzy uważają, że to właśnie w wieku powiedzmy 4-5 lat najlepiej zacząć wyjaśniać dzieciom zawiłości tego świata - zanim się dowiedza od nich od rówieśników?
Teraz smutne co przytoczę ale ostatnio w radio była jakaś audycja z panią psycholog która w swoim smutnym monologu twierdziła, że w dzisiejszych czasach 70% dzieci wychowuje internet. Rodzice którzy pracują, wracając z pracy do domu są zbyt zajęci sobą i obowiązkami, ze zapominają o zwykłych rozmowach. Nasza uwaga skupia się wówczas gdy dzieci potrzebują wsparcia z zadaniem domowym. Tak wynikało z rozmowy.
Cóż nic nie zrobię, bo niby co mam zrobić? Sama świata nie zmienię. Mogę jedynie zmienić to na co sama mam wpływ. Jeśli zespół psychologów stwierdzi, że lepiej zacząć edukację seksualną w tymże wieku spotka się z mojej strony z definitywnym sprzeciwem. Jeśli nakaz byłby z ministerstwa edukacji i szkolnictwa to sądzę, że na nic moje weto się nie przyda, mówię trudno i idę z postępem czasu. Być może jestem zacofana, mam stare poglądy i nie rozumiem nowego świata.
Co zrobisz, jeśli dziecko wychowywane pod tym Twoim, umownym "kloszem" słodkiej niewiedzy, spotka takie "uswiadomione" dziecko na przykład w przedszkolu i zacznie Ci zadawać niewygodne pytania?
Było takie pytanie w przedszkolu. Nie wiem skąd, ale córka zapytała się "Co to jest orgazm"? Myślałam, że z butów wyskoczę, szczęka opadła do samej podłogi ale zachowałam umysł. Spytałam gdzie to usłyszała? Powiedziała, że w filmie. Co powiedziałam pięciolatkowi? Że orgazm to jest takie coś w brzuszku i że jak dorośnie to się dowie. Jak zaczęła miesiączkować a było to dość szybko bo w wieku 11 lat niestety musiałam wrócić do rozmowy współżycia, orgazmów, ciąż i chorób wenerycznych a że nie jest to łatwa rozmowa, było trudno ale każdy to musi przejść.
Jeżeli ktoś nie potrafi sobie poradzić z wytłumaczeniem czegokolwiek dziecku trzyletniemu, to tym trudniej będzie mu to wytłumaczyć trzynastolatkowi.
Niekoniecznie. Mnie się lepiej rozmawiało ze swoim dzieckiem wraz z upływem lat. Tematy które były tabu za malucha nagle powoli zaczęłyśmy poruszać, im było więcej pytań i odpowiedzi, tym lepiej się rozmawiało. Fakt był stres ale po stresie była ulga, że mam już ten trudny etap za sobą. Rozmowy były różne, każda adekwatna do wieku, nie było zawsze różowo np. czas gdy znalazłam u niej paczkę papierosów. I ta odpowiedź "To nie moje" Jak wytłumaczyć, że to złe jak sama paliłam? Nie było to łatwo. Ten okres też minął i dziś nie pali, ba! Palenie jej śmierdzi.
No to poleciałam oftopem ale
W dzisiejszych czasach jest taki bardzo brzydki żart, że kiedyś szatanowi dawało się w ofierze dziewice, dziś nie miałby czego szukać. Edukacja seksualna jest potrzebna, jak najbardziej ale nie w przedszkolach a w szkołach podstawowych. Smutne jest to, że dzisiejsza młodzież nie ma szacunku do samego siebie, klnie jak szewc i współżyje pod mostem. Jest to smutne. Zamiast puszczać dzieciom bajki z wątkami homoseksualnymi, lepiej by ten wątek zamienili na szacunek do siebie.
@Zaciekawiony
Masz szczęście w tej Warszawie, na śląsku wchodząc do autobusu np. na przystanku przesiadkowym napotkamy na tłok, ścisk i kradzieże które sprzyjają takim sytuacjom. Jest to niewygodne ponieważ, jedna kolejka jest przed autobusem, druga w nim. W autobusie są to osoby wysiadające, czekające z kolejce na odbicie wyjścia, przed autobusem są to osoby stojące w kolejce do wejścia, denerwujące się czemu oni jeszcze nie wychodzą. Cała ta sytuacja doprowadziła do opóźnień a co za tym idzie do zmian w rozkładach jazdy. U mnie wygląda to tak:
Wejście: Katowice Stara Ligota - Wiadukt
Wyjście: Chorzów Batory - 16 Lipca
Jak widać cała trasa jest zapisana na karcie skup, plus godzina wejścia i wyjścia, od poniedziałku do piątku itd.