Jeśli ktoś nie wierzy o co chodzi w tej cenzurze to niech spróbuje napisać jakikolwiek negatywny komentarz o LGBT albo BLM na youtube. Ostatnio napisałem, po chwili chciałem go edytować, bo zrobiłem literówkę - po minucie komentarza już nie było. Pomyślałem, że jakiś błąd może, ale za drugim i trzecim razem to samo. Za to jak napiszesz taki sam komentarz, ale np w stronę kościoła to spoko, komentarz jest cały czas. Podobnie jest z komentarzami o COVID, np na instagramie. To są specjalne algorytmy, bo przecież nikt nie siedzi i nie czyta tysięcy komentarzy na bieżąco.
I tu jeszcze pięknie wyszła hipokryzja pewnego środowiska. Jak władza sobie podkupiła TVP, czy teraz prasę to o jaki był płacz, że cenzura, że komuna, że średniowiecze. Ale jak Twitter/Facebook w jeszcze bardziej bezczelny i obrzydliwy sposób zaczął cenzurować i usuwać z przestrzeni publicznej ludzi o innych poglądach to biją brawo.
Ja wiedziałem, że oni niczego się nie nauczą po wydarzeniach z marszu niepodległości i strajku kobiet, ale choć trochę mi się tliła iskierka nadziei, że może coś zaskoczy w głowie, ale niestety. Co mam na myśli? Ano pisałem tutaj, że jak pałowała policja niewinnych ludzi na MN to się tamta strona cieszyła, bo "faszystów biją". Nie minęły 2 tygodnie i policja pałowała ich - o jaki był wtedy płacz. Teraz jest ta sama sytuacja, a oni znowu popełniają ten sam błąd - dziś banują Trumpa i konserwatystów, ale za chwilę pójdzie rozkaz w inną stronę i banowani będą oni. No, ale to trzeba mieć w głowie choć trochę rozumu, a nie tylko tęcze i rasizm.
Jeszcze tak na koniec - Merkel potępiła cenzurowanie Trumpa, a Francuzi są zszokowani tym co się stało. Już się nie mogę doczekać tych fikołków na logice naszych oświeconych, żeby wybrnąć z tej nieprzyjemnej pozycji. 
