Staniq chyba nie rozumiesz słowa monopol.
A jednak to Ty najbardziej sprawiasz wrażenie, jakbyś go nie rozumiał.
Nie jest to prywatna firma, a monopolista
Owszem, jest to prywatna firma.
A czy monopolista? To akurat jest dyskusyjne. Monopol to sytuacja, w której jedna firma kontroluje całkowicie dany obszar rynku. A na obszarach, w które nie ingerują rządy, generalnie nie ma i nigdy nie było monopolu. Przykład - producenci telefonów. Kiedyś absolutnie najważniejszym graczem była Nokia, ale odpadła w czasach powstawania pierwszych smartfonów, a gigantami stali się Apple oraz Samsung. Mają światową dominację, ale mimo to rosną w siłę i popularność mniejsi gracze - głównie azjatyckie, budżetowe marki wypełniające lukę tworzoną przez coraz to droższe urządzenia topowych producentów.
Na rynku mediów społecznościowych rynek jest w podobnym stopniu wolny. Facebook i Twitter to giganci, ale sam fakt, że są to dwie osobne firmy, wyklucza monopol.
społeczeństwo oczekuje od takiego przedsiębiorstwa grania fer a nie dyktowania swojego widzimisie.
Po pierwsze, społeczeństwo powinno oczekiwać grania fair od każdego jednego przedsiębiorstwa, nawet najmniejszego. W innym wypadku - niech upada jak najszybciej.
Po drugie, postawiłeś "dyktowanie swojego widzimisię" i "granie fair" jako dwie przeciwności, podczas gdy wcale nie musi tak być. Facebook ma duże możliwości dyktowania swojego widzimisię, jednocześnie nie łamiąc dotyczących go przepisów.
Niech idą do piachu a ich osiągnięcia odbudują małe firmy w ciągu 15 lat.
Tylko jaki sens ma takie cofnięcie się w rozwoju? Przecież ci społecznościowi giganci kiedyś byli malutkimi przedsiębiorstwami. Spoiler alert - gigantami (na wolnym rynku, nie mówię o firmach wspomaganych przez rządy) zostają te firmy, których model biznesowy się sprawdza. Skoro taki Facebook jest na takiej pozycji, na jakiej jest, to znaczy, że ogrom ludzi go polubił i sobie go ceni.
A co do tej strasznej cenzury...
Niemało wielkich, światowych marek bojkotowało Facebooka, tzn. wycofało całkowicie swoje reklamy na Facebooku. Powód? Zuckerberg odmówił usunięcia posta, w którym Trump promował strzelanie do lootersów wykorzystujących zamieszki wywołane zabójstwem George'a Floyda do okradania sklepów. Strzelanie z ostrej amunicji w tłum, w którym "tych złych" jest jakiś drobny ułamek, to pomysł skrajnie idiotyczny i w oczywisty sposób narażający niewinnych na niebezpieczeństwo.
Także Facebook dostał za to, że bronił prawa Trumpa do gadania bzdur. Ale co po niektórym ta informacja nie pasuje do teorii, że w Facebooku pracuje sztab cenzorów blokujących wszystko, co w najmniejszym stopniu konserwatywne lub republikańskie, więc wypierają ją ze świadomości.
Mnie tylko ciekawi kim oni są, że mają tak nieograniczoną władze, aby bez żadnych konsekwencji móc usunąć z internetu prezydenta? Bo w normalnym świecie to w ciągu 12h od takiego czegoś w każdej większej placówce fejsbuka czy twittera powinno siedzieć już CIA czy FBI i konfiskować komputery, robić czystkę, etc.
Tak, i pranie mózgu do kompletu. Jeśli to jest dla Ciebie wizja normalnego świata, to kto tu promuje cenzurę?