up
Według premiera Shinzo Abe, Korea Północna może zaatakować sąsiednie kraje tysiącami głowic z sarinem. Na posiedzeniu parlamentu poświęconemu bezpieczeństwu narodowemu Abe przyznał, że reżim w Phenianie „posiada możliwość wystrzeliwania pocisków z bronią chemiczną”.
W związku ze wzrostem napięcia japoński premier rozkazał wprowadzić pełną gotowość wszystkich systemów obronnych Japonii. Z kolei rzecznik japońskiego rządu podał, że Korea Północna ma kilka zakładów, w których od lat 80-ch produkuje broń chemiczną i ma jej bardzo dużo.
Japoński wywiad wojskowy ocenia, że jest to „do 5 tys. ton głowic bojowych” mogących przenosić 25 typów broni chemicznej, którymi dysponuje reżim Kim Dzong Una, w tym również sarin.
Tymczasem zachodni analitycy obserwują wzmożoną aktywność w rejonie nuklearnego poligonu Korei Północnej Punggye-ri przy granicy z Chinami, na którym komunistyczne władze zamierzają przeprowadzić olbrzymią próbę jądrową, detonując tam pod ziemią ładunek 18-krotnie silniejszy od bomby atomowej, która spadła na Hiroszimę.
Na podstawie zdjęć satelitarnych ze środy eksperci oceniają, że poligon jest w całkowitej gotowości do tej eksplozji. Jeśli do niej dojdzie możliwy jest wspólny atak na koreańskie instalacje militarne zarówno ze strony płynącej w kierunku koreańskich wybrzeży floty USA, jak i lotnictwa chińskiego. Wzdłuż granicy z Koreą chińskie dowództwo rozlokowało 150 tys. żołnierzy.
Chiny do ostatniej chwili starają się jednak przekonać Stany Zjednoczone, że problem Korei Północnej da się rozwiązać drogą pokojową – chiński przywódca Xi Jinping rozmawiał o tym telefonicznie z Donaldem Trumpem. Ten oświadczył jednak, że „Korea Północna szuka guza” i jeśli Chiny nie pomogą tego rozwiązać, Ameryka poradzi sobie sama.