Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najbogatsi przygotowują się na koniec świata

apokalipsa bunkry schrony przetrwać apokalipsę

  • Please log in to reply
35 replies to this topic

#1

Alis.

    "Zielony" uspokaja ;)

  • Postów: 690
  • Tematów: 171
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Krążą pogłoski, że pod każdą posiadłością Billa Gatesa znajduje się bunkier. Współtwórca Microsoftu nie jest wyjątkiem. Wśród najbogatszych panuje trend na przygotowywanie schronów na wypadek nadejścia apokalipsy. "Skoro się szykują, coś musi być na rzeczy!" – sugerują zwolennicy teorii spiskowych.

 

Można się bać wojny jądrowej, upadku asteroidy, zmian klimatu, zabójczego wirusa, ataku zombie, wojny domowej czy po prostu rozpadu państw i społeczeństw po katastrofalnym kryzysie gospodarczym. Wariantów apokalipsy jest bardzo dużo. Większość ludzi nie zaprząta sobie tym głowy. Jest jednak pokaźna grupa osób, które chcą być gotowe na najgorsze.

 

 

1.jpg

 

 

– Zawsze mam w pogotowiu zatankowany do pełna helikopter, posiadam też podziemny bunkier z systemem filtrów powietrza. Wielu moich znajomych robi zapasy broni, przygotowują motocykle i gromadzą złote monety. W dzisiejszych czasach to nic dziwnego – powiedział tygodnikowi "The New Yorker" anonimowy biznesmen, prezes dużej firmy z branży inwestycyjnej.

Wśród amerykańskich elit finansowych od jakiegoś czasu szerzy się równie oryginalny, co niepokojący trend na urządzanie bunkrów, zakup posiadłości na odludziu, a nawet nabywanie polis na wypadek upadku cywilizacji. Od szeregowych, szarych preppersów kopiących schrony i gromadzących konserwy, bogatych wyróżnia skala przygotowań.

 

 

Steve Huffman – trzydziestokilkuletni twórca Reddita i przedsiębiorca z branży internetowej przyznaje, że od dawna gromadzi broń, amunicję i zapasy jedzenia, które pozwolą przetrwać na zgliszczach cywilizacji, jeśli dojdzie do "upadku struktur społecznych i rządu" – mówi. Takich ludzi jak on jest mnóstwo, choć nie zawsze się do tego przyznają. W sieci krąży plotka, że nawet Bill Gates ma pod każdą swoją posesją bunkier. Ot tak, na wszelki wypadek.

 

– Kiedy społeczeństwo traci spoiwo, zaczyna pogrążać się w chaosie – tłumaczy inny przedsiębiorca z branży internetowej, Antonio García Martínez, który zakupił działkę, przygotowując się do budowy schronu. – Wszyscy myślą, że jeden człowiek potrafi stawić czoło rabującemu tłumowi, ale to niemożliwe. Trzeba uformować milicję. W ogóle, żeby przeżyć apokalipsę trzeba bardzo wiele pracy – dodaje.

 

Podobnego zdania są firmy oferujące na sprzedaż bunkry na wypadek końca cywilizacji. W ostatnich latach zainteresowanie nimi gwałtownie wzrosło. Jak mówi Gary Lynch z teksańskiego przedsiębiorstwa Rising S Company produkującego metalowe schrony do wkopania w ziemię, w 2016 r. ilość zamówień wzrosła o 700 procent w stosunku do roku poprzedniego.

Choć jego firma produkuje schrony w różnych wersjach, w tym takie na kieszeń przeciętnego obywatela, pojawiły się również przedsiębiorstwa specjalizujące się w "arkach przetrwania" dla najbogatszych.

 

– Schron za czasów twojego dziadka czy ojca nie był zbyt ciekawym miejscem. Szare, metalowe budowle przypominały statki albo instalacje wojskowe. Tymczasem prawda jest taka, że ludzkość nie zdoła przetrwać zbyt długo w spartańskich warunkach – powiedział stacji CNN Robert Vicino z firmy Vivos specjalizującej się w bunkrach urządzanych "na bogato".

Aranżowane są one zwykle w byłych instalacjach wojskowych z czasów zimnej wojny i oprócz podstawowego wyposażenia (filtrów powietrza, własnego zasilania itd.) posiadają szereg udogodnień, a nawet podziemne ogródki. Apokaliptyczni deweloperzy planują jednak pójść o krok dalej i stworzyć mini-miasta z dostępem do usług medycznych i edukacji na wypadek, gdyby w schronie ludziom przyszło spędzić nieco więcej czasu.

 

Jedno z takich osiedli (z własnym kinem oraz szkołą) powstaje na obszarze byłego składu amunicji w górach Black Hills (Dakota). Najdroższa kwatera kosztuje tam ok. 200 tys. USD. Jeśli ktoś dysponuje większymi środkami, może wybrać ofertę specjalną firmy Vivos ̶ "współczesną Arkę Noego", czyli byłą niemiecką bazę wojskową wykutą w litej skale, która zawiera 34 komory. Każdy z nabywców może urządzić swoją przestrzeń tak, jak zechce, zupełnie jak swój jacht – mówi Vicino.

 

Apartamenty na wypadek końca świata oferuje również firma Survival Condo z Kolorado. Najdroższy z nich kosztuje ok. 4,5 mld USD. Nie trzeba jednak jechać do Ameryki, by natrafić na podobne oferty. W Europie takich miejsc również jest niemało. Przykładowo, w czeskim Vrátkowie znajduje się Oppidum – zbudowany w latach 80. potężny podziemny kompleks wojskowy przekształcony w luksusowy schron dla najbogatszych.

 

0.jpg

Przekrój przez schron w silosie / Źródło: Survival Condo Project

 

 

 

Coś się święci

 

Z jakichś powodów temat przygotowań do końca świata interesuje szczególnie biznesmenów z kalifornijskiej Doliny Krzemowej – informuje "The New Yorker". Reid Hoffman – współtwórca LinkedIn twierdzi, że co najmniej połowa tamtejszych milionerów wykupiła już… ubezpieczenie na wypadek apokalipsy.

 

Mniej zamożni spośród bogaczy również kombinują jak mogą.

 

– Takich ludzi w Dolinie jest wielu. Spotykamy się i rozmawiamy o planach, jakie mają inni, o gromadzeniu bitcoinów czy innej kryptowaluty. Zastanawiamy się, jak skombinować drugi paszport, jeśli jest on konieczny do nabycia domu zagranicą, gdzie można zbudować sobie bezpieczną przystań – mówi jeden z nich.

 

Ta dziwaczna tendencja do przygotowywania się na Armagedon nie umknęła uwadze internautów, którzy zaczęli uznawać, że elity muszą dysponować jakimiś niejawnymi informacjami o nadciągającej katastrofie. Socjolodzy i psycholodzy uspokajają jednak, twierdząc, że prepperyzm i surwiwalizm stały się w ostatnich latach modne głównie dzięki licznym filmom katastroficznym. Przykładowo w "Cloverfield Lane" bohater grany przez Johna Goodmana – miłośnik teorii spiskowych - buduje superbunkier, by przetrwać inwazję kosmitów. Z kolei w "Elizjum" najbogatsi uciekają nie pod ziemię, ale na orbitę, na pokład luksusowej stacji.

Ale moda na schrony to nie tylko kolejna fanaberia. Czasy są bowiem niepewne, a i natura może spłatać ludziom potężnego figla. W rozmowie z "The New Yorkerem" Yishan Wong – kolejny biznesmen z Doliny Krzemowej - wyjaśnił, że choć ludzie uznają globalny kataklizm lub upadek cywilizacji za coś nierealnego, specjaliści wolą dmuchać na zimne i inwestować niewielkie sumy w środki zapobiegawcze.

 

Ale w rzeczywistości strach amerykańskich biznesmenów ma całkiem realne oblicze. Od lat mówi się, że superwulkan pod Parkiem Narodowym Yellowstone jest na krawędzi erupcji. Katastrofy nikt nie jest w stanie przewidzieć – może do niej dojść zarówno za tydzień, jak i za tysiące lat. Jeśli jednak ona nastąpi, najbliższe sąsiedztwo parku przestanie istnieć, a duże połacie Stanów Zjednoczonych może zasypać pył wulkaniczny, który zamieni zbiorniki wodne w breje i sparaliżuje transport.

Drugie realne zagrożenie to przebiegający przez południową i zachodnią część Kalifornii uskok San Andreas, gdzie nacierają na siebie dwie płyty tektoniczne – północnoamerykańska i pacyficzna. Według danych z ub. roku ryzyko kolejnego potężnego trzęsienia ziemi w tamtym rejonie (porównywalnego do tego, które w 1906 r. zniszczyło San Francisco) wzrosło aż 300-krotnie w stosunku do minionych lat – przestrzegają uczeni.

 

Gdyby więc spełnił się któryś z czarnych scenariuszy, w wielu rejonach USA zapanowałby chaos podobny do tego, jaki w 2005 r. wybuchł w Nowym Orleanie po przejściu huraganu Katrina. Tak może się stać, ale nie musi. Rozważania na podobne tematy zawsze pociągają jednak za sobą teorie spiskowe. Przed kilkoma laty niezwykłą popularnością w sieci cieszył się temat przygotowań rządu Norwegii do ewakuacji wybranych obywateli w związku z pojawieniem się złowrogiego Nibiru. Choć okazało się to chwytliwą plotką, wiele osób nadal wierzy, że superkataklizm nadciąga, o czym wiedzą m.in. Amerykanie i Chińczycy w pośpiechu drążący podziemne bazy, w których schronienie znajdą nieliczni szczęśliwcy.

 

Apokaliptyczne nastroje podsycają również uczeni. W 2008 r. na Spitsbergenie otwarto wydrążony w górze bank nasion, który przetrwa ponoć wszystko. Niedawno w jego pobliżu utworzono bliźniaczą placówkę, której celem jest przechowywanie dorobku intelektualnego ludzkości na odpornych cyfrowych nośnikach. Wszystko to na wypadek, gdyby słynny Zegar Zagłady, o którym regularnie przypomina się w mediach wybił godzinę dwunastą równoznaczną z apokalipsą. Obecnie wskazuje 23:57 i 30 sekund.

 

 

 

2.jpg

Wejście do schronu w silosie rakietowym / Fot. Survival Condo Project

 

 

3.jpg

Schron w silosie rakietowym podczas budowy. Tuż pod powierzchnią dobudowano dużą przestrzeń wokół samej konstrukcji postawionej przez wojsko / Fot. Survival Condo Project

 

 

4.jpg

Relaks na basenie kilkadziesiąt metrów pod ziemią / Fot. Survival Condo Project

 

 

5.jpg

Życie pod ziemią mają umilać takie rozrywki / Fot. Survival Condo Project

 

 

6.jpg

Zapasowe generatory w schronie. Zapas paliwa ma starczyć na pieć lat / Fot. Survival Condo Project

 

 

7.jpg

Tutaj mają być uprawiane warzywa. Kilkadziesiąt metrów pod ziemią / Fot. Survival Condo Project

 

 

8.jpg

Kuchnia w schronie w silosie rakietowym w stanie Kansas / Fot. Survival Condo Project

 

 

9.jpg

Przestrzeń wspólna w schronie firmy Vivos w Indianie / Fot. © Copyright Terravivos.com

 

 

 

źródło1, źródło2


  • 0



#2

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja chyba już o tym Yellowstone wspominałam. Ta opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna i prawdopodobnie zgadzało by się wtedy z przepowiednią, iż wielkie mocarstwo zniknie z powierzchni ziemi a 1/3 ludzi na Ziemi zginie. W tym przypadku wielkim mocarstwem okazały by się Stany Zjednoczone, a erupcja wulkanu Yellowstone mogłaby spowodować również skutki śmiertelne np. w Europie. Pewnie ochłodził by się klimat, tak sądzę, co doprowadziło by do kolejnego glacjału, bo jak wiadomo, nam przyszło żyć w interglacjale, to jest w epoce międzylodowcowej. Nasz interglacjał i tak twa dłużej niż powinien. A więc, wystarczy jedna porządna anomalia i leżymy...pod śniegiem. Jednak to nie musi się stać, bo wulkany różnie wpływają na atmosferę.

 

Pamiętacie z lekcji historii epidemię, która zebrała wielkie żniwo? "Dżuma"... pamiętacie tą czarną śmierć? Przyniosły ją szczury, które znajdowały się na przypływających do Europy statkach. Wulkan zgładził Majów, którzy nie wyczuli zbliżającej się katastrofy, ale ich śmierć, była dopiero początkiem.

 

 

Kolejny film, tym razem na temat superwulkanów

 

W sumie prognoza co do Yellowstone nie rokuje źle...Jednak nic nie wiadomo... Nie wiadomo czy nie spadnie na Ziemię jakaś kosmiczna skała, która  uderzy w Park Yellowstone?

 

Jednak inną opcją, w śród wielu, bardziej kosmiczną i równie potworną, jest ... gwiazda neutronowa i tu... bogaci mają większe szanse na przeżycie, chociaż? Czy  w tym momencie pieniądze są najważniejsze, czy może ... zdrowie... w sensie walki o przetrwanie gatunku. Sądzę, że przy takim końcu świata, budowanie podziemnych bunkrów, to dziecinne myślenie. Chociaż... był by czas na zbudowanie czegoś lepszego. ;)

 

Patrząc na te projekty, które tworzą bogaci, nic złego nam nie grozi. Są to raczej skutki puszczanych co jakiś czas propagand. Ludzie chcą żyć,a bogaci milionerzy w takim kataklizmie czymkolwiek on będzie, stracą najwięcej. :/ To oni będą chcieli ratować swoje majątki, bo tacy biedni, w sumie nie mieli by nic do stracenia.

 

Uważam, że jeśli jakieś państwo nie rozpęta nuklearnej  wojny, takiej co pójdzie na cały świat...żadna asteroida nie eksploduje, tuż nad powierzchnią Ziemi lub  nie dojdzie  do erupcji Yellowstone lub jakiegoś innego superwulkanu, to nic nam nie grozi, a budowanie schronów jest tylko  reakcją na podejrzliwe wieści.  Jeżeli miałby się przytrafić nam jakiś kosmiczny kataklizm, to z pewnością schrony by tu nie pomogły, a w niektórych przypadkach jak np. rozbłysk gamma, zaskoczyłby ludzkość i unicestwił w krótkim czasie.  Bez szans. Bardziej  można by było się obawiać, jakby powstała międzynarodowa organizacja i międzynarodowy projekt zbudowania jakiejś arki. Zaczęto by robić jakieś tajne i podejrzane badania, w których zbierano by DNA ludzi na świecie. Wielu z nas dostałoby propozycję wzięcia udziału w badaniach, i takie tam... No to wtedy można by było się zastanawiać, nad tym...Co jest grane? 

 

Na razie powinniśmy korzystać z życia, zanim jest ono nam dane, bo potem możemy pragnąć powrotu do starych dobrych czasów... które już nigdy nie nadejdą...


Użytkownik Endinajla edytował ten post 01.05.2017 - 15:14

  • 0



#3

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bardziej  można by było się obawiać, jakby powstała międzynarodowa organizacja i międzynarodowy projekt zbudowania jakiejś arki.

Powstała. Nawet kilka.
Jakiś czas temu powstał projekt banku nasion, w bunkrze zostały zebrane wszystkie możliwe "sadzonki" na wypadek globalnego kataklizmu. Obecnie budowany jest drugi taki bunkier. Powstał również bank informacji, w którym na odpornych na zniszczenie nośnikach cyfryzowana jest cała obecna wiedza ludzkości, książki, etc. Te "arki" istnieją i to już od dobrego kawałka czasu.


  • 2



#4

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I co z tego. Jeśli wyjdą na powierzchnię już po fakcie, nie będzi nieczego. Calkowicie skażona, zniszczona, zdemolowana, chaotyczna pustynia śmieci, śmierci. Ich życie będzie bezwartościowe. żeby zbudować statek ktory poleci na marsa nie będzie materialow, sily ludzkiej, energii i technologi. co więcej, a co jeśli ich bunkry dotknie nie wiem - trzęsienie ziemi jakieś gigantyczne, tsunami cokolwiek. albo po wyjściu na powierzchnie nie zabiją ich dzikie zwierzęta albo ludzkie bandy. kompletny nonsens. Pieniądz straci JAKĄKOLWIEK wartość, a taki milarder dostanie kule w łep jako pierwszy, bo jego status spoleczny nic nie znaczy, kiedy czlowiek jest glodny.  nikt nie ucieknie przed sprawiedliwością. 


Użytkownik Universe24 edytował ten post 01.05.2017 - 17:25

  • -1



#5

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czyli, mamy się bać? Coś szykuje się w powietrzu? No ... próżni kosmicznej? Jednak cokolwiek byśmy nie stworzyli, to to zginie jeśli np. coś rozedrze na strzępy nasz kochany glob. Jedynym takim wyjściem było by wysłać nasze DNA w przestrzeń kosmiczną.  Pewnie już to robią, albo zrobili.  He... Ciekawa jestem kiedy wpadną na pomysł stworzenia sztucznej planety, takiego statku kosmicznego o kształcie kuli, który szukałby odpowiedniej orbity by się zakotwiczyć w jakimś układzie a w razie grożącego niebezpieczeństwa, zmienić kurs, wypaść z orbity i zamienić się na jakiś czas w swobodną planetę. W ogóle było by to możliwe? Może już kiedyś coś takiego powstało.  Wtedy opowiastki o Nibiru miały by jakiś sens ;)


  • 0



#6

Universe24.
  • Postów: 831
  • Tematów: 54
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Endinijla

 

Czego się boisz. Podobno wierzysz w matrix, tak jak ja. Dla nas ta planeta to przejściowy stan, pixel istnienia. Nic nie znaczący poza doświadczeniem. My szukamy tam gdzie powinniśmy. 


  • 0



#7

Kronikarz Przedwiecznych.

    Ten znienawidzony

  • Postów: 2247
  • Tematów: 272
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A czego i gdzie szukacie? Myślisz, że życie to gra, gdzie zbierasz expa a potem następny lvl po śmierci? :D Proponuję mniej grania i palenia zioła, zobaczysz wtedy jak wygląda prawdziwy świat i jak się kończy. Żebyś się nie zdziwił, że nagle się wyzerujesz po śmierci i niczego dalej nie ma ;)


  • -3



#8

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jedynym takim wyjściem było by wysłać nasze DNA w przestrzeń kosmiczną

Ludzkiego DNA to akurat w kosmosie jest pełno.

Wystarczy prześledzić radziecki program kosmiczny, a konkretnie bilans ludzi wysyłanych na orbitę i ludzi, którzy powrócili ;)


  • 0



#9

Endinajla.

    Empatyczny Demon

  • Postów: 2169
  • Tematów: 162
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Univrse24

Matrix exists.  Podoba mi się tutaj :D Tak tylko z tym baniem palnęłam. ;) Ludziom tak zależy na tym wszystkim co materialne, że boją się tego czego nie są w stanie zrozumieć. Doświadczenie jest czymś bez czego człowiek nie może żyć, bo nie umie sobie wyobrazić, jak to jest nie doświadczać, ale ... poza matrixem jest podobnie ;) Paradoksalnie " ból" to też doświadczenie materii... a oni tego nie lubią. :D

 

@Kronikarz Przedwiecznych

Nie zobaczy jak się kończy, bo świadomość w matrixie jest ślepa, dlatego by coś zobaczyć potrzebuje mózgu i ciała. 

 

Jednak ludzie, wydaje mi się, że budując schrony i przygotowując się na najgorsze nie tyle boją się śmierci, co bólu i cierpienia. Jeśli wybuchnie wulkan albo jakaś planeta zderzy się z Ziemią, to istoty spłoną, a śmierć w ogniu, do przyjemnych nie należy, tak samo jak śmierć z uduszenia ( brak tlenu)

 

@Szczyglis

 

Ludzkiego DNA to akurat w kosmosie jest pełno.

Wystarczy prześledzić radziecki program kosmiczny, a konkretnie bilans ludzi wysyłanych na orbitę i ludzi, którzy powrócili ;)

No tak. Tu akurat nie sposób się z tym nie zgodzić. He he ;)


Użytkownik Endinajla edytował ten post 01.05.2017 - 21:12

  • 0



#10

szczyglis.
  • Postów: 1174
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A skąd Ty wiesz jak jest "poza matrixem"? Masz jakieś kontakty z adminem tego systemu?

Coś takiego jak matrix najprawdopodobniej nie istnieje, a już na pewno nie w formie takiej, że leżymy sobie gdzieś tam w przyszłości podpięci kablami pod maszyny. Nie wiem dlaczego tak się uparliście tego matrixa. To tylko luźna koncepcja, jakich wiele, taka sama jak to, że Wszechświat to kuleczka trzymana przez kosmitę, tak jak to pokazali w Men in Black. Co Wam tłumaczy ta koncepcja, co takiego niby wyjaśnia, czego nie wyjaśniałby brak jakiegokolwiek matrixa? Mnożycie byty ponad potrzeby. Świat jest tutaj, a nie tam. A ludzie wspomnieni w artykule nie tyle co boją się śmierci i cierpienia, tylko tego, że w razie czego banan strzeli ich majątki. W dodatku są uzależnieni od technologii, bo w Dolinie Krzemowej żyją same nerdy. Bogate nerdy. Bardzo bogate.


  • 2



#11

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A czego i gdzie szukacie? Myślisz, że życie to gra, gdzie zbierasz expa a potem następny lvl po śmierci? :D Proponuję mniej grania i palenia zioła, zobaczysz wtedy jak wygląda prawdziwy świat i jak się kończy. Żebyś się nie zdziwił, że nagle się wyzerujesz po śmierci i niczego dalej nie ma ;)

 

A ty skąd wiesz, że się wyzerujesz po śmierci? to jaki jest w ogóle sens twojego czy mojego istnienia?? Typowy ateista...


  • 0

#12

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 


to jaki jest w ogóle sens twojego czy mojego istnienia??

A skąd, przepraszam, w ogóle założenie, że czyjekolwiek istnienie ma jakiś sens? :o I co niby ma być tym sensem - życie po śmierci? Cierpienie za życia?


  • 0



#13

­­ ­­ ­­ ­­ ­­.
  • Postów: 487
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Już samo istnienie słowa "sens" wskazuje na to, że nie ma przypadków. No właśnie: przypadek! - synonimem tego słowa jest zbieg okoliczności i też ma sens, bo niby jak dochodzi do takiego splotu wydarzeń? innymi słowy coś się zbiegło w czasie by mogło się wydarzyć. Przypadkiem to możesz sobie wylać herbatę albo kawę (tak się tylko mówi) i to też nie jest przypadek, bo przez twoją nie uwagę to właśnie się wydarzyło i to ma sens.


  • 1

#14

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No to wiemy już, że przypadkowe wylanie herbaty / kawy ma sens - bo nie jest przypadkowe. To ma sens.

Z tym, że ja nie pytałem ani o kawę, ani o herbatę, ani o nieprzypadkowy przypadek będący wynikiem nieuwagi tylko o to, skąd założenie, że czyjeś istnienie ma sens. Pomijam tu oczywiście przypadki (nie będące przypadkami - jak ustaliliśmy), w których to ktoś przyszedł na świat przypadkowo, czyli przez czyjąś nieuwagę.

Bo to jak rozumiem wyjaśniliśmy już sobie na przykładzie przypadkowego wylania herbaty i/lub kawy.


  • 0



#15

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Według mnie wszystkie zdarzenia są przypadkowe.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 03.05.2017 - 14:21

  • 0




 


Also tagged with one or more of these keywords: apokalipsa, bunkry, schrony, przetrwać apokalipsę

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych