skittles, Alucard
Napisano 11.05.2017 - 20:48
Naturalizm (łac. natura, fr. naturalisme) – pogląd ontologiczny w filozofii, według którego istnieje wyłącznie rzeczywistość materialna (natura), czasoprzestrzenna, bez zewnętrznej racji istnienia. Rzeczywistość duchowa albo nie istnieje albo jest sprowadzalna do natury (materii). Naturalizm tłumaczy całość zjawisk działaniem praw przyrody.
W naturalizmie postuluje się zwrócenie całej uwagi na świat przyrody oraz na człowieka i jego dzieła, jest on wtedy bliski humanizmowi. W etyce przejawia się w liberalizmie.
Naturalizm wyrażony w formie metodologicznego postulatu (naturalizm metodologiczny) każe wyjaśniać wszystkie zjawiska w odwołaniu wyłącznie do sfery przyrody, przez przyczyny naturalne. W filozofii nauki termin "naturalizm metodologiczny" we współczesnym znaczeniu wprowadził Paul de Vries.
https://pl.wikipedia...izm_(filozofia)
Niektórzy robią taki podział na sceptyków i wierzących. Ten co jest sceptykiem niby ma mieć zamknięty umysł, nie chce uwierzyć itp. Ja stawiam taką tezę że większość sceptyków to po prostu ci co wyznają naturalizm.
Napisano 12.05.2017 - 02:54
@Toxic
To dlaczego życie jest tak fascynująco niesamowite? Ten cały nasz świat, ta przestrzeń kosmiczna, ta majestatyczna ziemska kraina? Czy nie ma w niej miejsca na coś takiego fantastycznego jak dusza? Tysiące lat temu nie wiedziano, że powietrze istnieje, bo go nie było widać, do czasu aż ktoś je odkrył. Bez wiary nie powstało by wiele "niemożliwych" do zrealizowania osiągnięć, a jednak.
@
Zaślepieni z was racjonaliści, za krzty wyobraźni i wizji przyszłości. Uważanie owych poglądów za kompletnie bez sensu jest swego rodzaju stagnacją poznawczą, umieszczenie w jednym nurcie myślowym i aksjomacie naukowym. Ciekawe czy przy wyrażaniu uczuć względem drugiego człowieka możecie udowodnić naukowo ich istnienie. W sensie czy przepływa jakaś materia organiczna między nimi, którą fizycznie idzie zauważyć.
Poza tym, jak chyba naukowo wiadomo, że nic nie znika na zawsze, tylko przemienia się w inną formę, nawet po śmierci. Co z świadomością?
Użytkownik Szejker edytował ten post 12.05.2017 - 03:00
Napisano 12.05.2017 - 03:12
Ja nie powiedziałem, że coś takiego jak dusza nie istnieje. Powiedziałem, że wiele zjawisk, których teraz nie potrafimy wyjaśnić, i które wydają się "nie z tego świata", być może kiedyś wyjaśnić już będziemy potrafili. I wtedy nie będą one takie niezwykłe, tylko dokładnie opisane i zrozumiane jak już wspomniany piorun. Być może będzie tak i z "duszą", o ile oczywiście istnieje. Z tym, że wtedy nie będzie ona już taka "fantastyczna", jak to określiłeś, jak teraz, gdy nawet nie mamy dowodu na jej istnienie.
Użytkownik Alucard edytował ten post 12.05.2017 - 03:16
Napisano 12.05.2017 - 08:04
Napisano 12.05.2017 - 10:00
Ciekawe czy przy wyrażaniu uczuć względem drugiego człowieka możecie udowodnić naukowo ich istnienie. W sensie czy przepływa jakaś materia organiczna między nimi, którą fizycznie idzie zauważyć.
Łatwo idzie zauważyć, że ty po prostu nie znasz naukowego wyjaśnienia wielu kwestii i być może stąd to łatanie dziur energetycznymi duszami. Nikt nie postuluje żadnego przepływu materii w postaci uczuć, ich mechanizm powstawania jest zupełnie inny, ale znany.
Zaślepieni z was racjonaliści, za krzty wyobraźni i wizji przyszłości. Uważanie owych poglądów za kompletnie bez sensu jest swego rodzaju stagnacją poznawczą, umieszczenie w jednym nurcie myślowym i aksjomacie naukowym.
Ponieważ to jest jedyny prawidłowy aksjomat. Nauka to wbrew temu co mówisz ty i wielu tobie podobnych nie jest jakiś "demon", odbierający ludziom sferę duchową i sprowadzający wszystko do płycizn naturalizmu.
Nauka to tylko NARZĘDZIE, dzięki któremu odkrywamy świat. Nie ma absolutnie żadnych podstaw do mnożenia teorii o energetycznych duszach podróżujących między wymiarami, to jest zwyczajne oszukiwanie się. Dzięki narzędziu jakim jest nauka możemy dociekać genezy tych samych kwestii, co wy, ale nauka ma tę przewagę, że pokaże rzeczy takimi, jakie faktycznie są, a nie takimi, jakimi chcielibyśmy żeby były. Nauka to taka łyżka, a ty zamiast nią, wolisz jeść zupę widelcem.
No i mam podobne odczucia jak Kronikarz - bije z twojego postu straszna bezsilność. Chciałbyś, żeby istniało coś bardziej tajemniczego i nie osiągalnego ponad to, co obserwujemy, ale jednocześnie zdajesz sobie sprawę z tego, że taka wiara nie ma absolutnie żadnych podstaw prócz własnego chciejstwa. Stąd pojawia się odwieczny "argument" jakby to wierzący w tego typu wyjaśnienia byli w istocie "lepszymi", bardziej rozwiniętymi duchowo, mądrzejszymi ludźmi. Łatwiej jest się wtedy bronić przed samym sobą, prawda?
A ja wcale nie uważam się za osobę mniej ""uduchowioną". Zwyczajnie nie wierzę w bajki o wędrówkach dusz itp., bo i nie widzę ku temu powodu.
Poza tym, jak chyba naukowo wiadomo, że nic nie znika na zawsze, tylko przemienia się w inną formę, nawet po śmierci. Co z świadomością?
Wcale nic takiego naukowo nie wiadomo. Tylko energia nigdy nie znika. Świadomość można porównać do programu uruchomionego na komputerze, którym jest nasz mózg. W momencie zniszczenia komputera program również bezpowrotnie przestaje istnieć. Energia jest zaś tym, co podtrzymuje działanie tego komputera. To nie jest jednak jakaś "nasza" energia, którą mamy od urodzin do śmierci. Zachodzi jej ciągła wymiana - pobieramy ją, przetwarzamy na własny użytek i wydalamy. Energia to tylko miara zdolności do wykonania pracy. Nie mitologizujcie jej.
Użytkownik skittles edytował ten post 12.05.2017 - 10:01
Napisano 12.05.2017 - 11:29
@Toxic
To dlaczego życie jest tak fascynująco niesamowite? Ten cały nasz świat, ta przestrzeń kosmiczna, ta majestatyczna ziemska kraina? Czy nie ma w niej miejsca na coś takiego fantastycznego jak dusza? Tysiące lat temu nie wiedziano, że powietrze istnieje, bo go nie było widać, do czasu aż ktoś je odkrył. Bez wiary nie powstało by wiele "niemożliwych" do zrealizowania osiągnięć, a jednak.
Logika podpowiada jednak by nie wierzyc w kazda bzdurna historie i bajeczke jaka ktos sobie wymysli, ktora nie jest poparta absolutnie zadnymi dowodami czy chocby logicznymi wnioskami z niej plynacymi.
@
Zaślepieni z was racjonaliści, za krzty wyobraźni i wizji przyszłości. Uważanie owych poglądów za kompletnie bez sensu jest swego rodzaju stagnacją poznawczą, umieszczenie w jednym nurcie myślowym i aksjomacie naukowym. Ciekawe czy przy wyrażaniu uczuć względem drugiego człowieka możecie udowodnić naukowo ich istnienie. W sensie czy przepływa jakaś materia organiczna między nimi, którą fizycznie idzie zauważyć.
Mozemy. Co z tego? Uczucia to taka biologiczna akcja-reakcja na pewne bodzce.
Dla tych niezaprogramowanych otwartych umyslow juz tlumacze - otoz dziewczyna ma te slynne motylki w brzuszku (jej organizm daje jej to uczucie uwalniajac odpowiednie substancje w jej organizmie) i mowi chlopakowi, ze go kocha. Chlopakowi dziewczyna takze sie podoba wiec jego organizm reaguje zadowoleniem na akcje dziewczyny. To tak w turbo skrocie dla tych otwartych umyslow. Zadnej materii tutaj przekazywac miedzy soba nie trzeba (no chyba, ze ewentualne jakies tam plyny ustrojowe, ale to juz wszsytko inny, wzgledny temat).
O, tutaj na przyklad prostym jezykiem opisane po krotce: http://biologiaolszt...a-o-miosci.html
Napisano 13.05.2017 - 19:57
@Toxic
To dlaczego życie jest tak fascynująco niesamowite? Ten cały nasz świat, ta przestrzeń kosmiczna, ta majestatyczna ziemska kraina? Czy nie ma w niej miejsca na coś takiego fantastycznego jak dusza? Tysiące lat temu nie wiedziano, że powietrze istnieje, bo go nie było widać, do czasu aż ktoś je odkrył. Bez wiary nie powstało by wiele "niemożliwych" do zrealizowania osiągnięć, a jednak.
A jest niesamowite?
Fascynacją nazywasz lata ewolucji? Świat sam z siebie się nie rozbudował, fakt kiedyś było mniej przemysłu i więcej zieleni ale dziś mamy wysoko rozwiniętą gospodarkę. Po co mieszać w to religię? Do czego ci potrzebna ta dusza? Tysiące lat wcześniej też nie wiedziałbyś o przestrzeni kosmicznej, pomyślałbyś "O tam wśród gwiazd" i o jakiej wierze piszesz? Wiara w co?
Napisano 20.05.2017 - 00:15
Wiara w wyższy świat i wyższą energię, ta która napędza nasz wszechświat. Transhumanizm, ewolucja i transcendencja. Połączenie duchowe z naturą, a przez duchowe rozumiem, to co poza naszą percepcją postrzegania. Pytacie o religie, a ona z oświeceniem nie ma wiele wspólnego, to jest poza tymi dogmatami duchowymi, poza tym wiara, a nie dowody po to by wytłumaczyć choćby stworzenie wszechświata, sam z siebie przecież się nie stworzył, więc dlaczego zadano pytanie, do czego nam dusza? To rozumowanie niesie ze sobą połączenie i integracja z otaczającym nas światem, podłączenie się do "umysłów" natury i zrozumienie innej sfery wymiaru naszej rzeczywistości. Wystarczy zwykła psychoza, a już rzeczywistość jest inna. Skąd wiecie, że to akurat wy macie racje? Bo jest was więcej? ~95% populacji ziemskiej? Skoro świat duchowy nie istnieje, to dlaczego o nim rozmawiamy? Gdyby nie istniał, nie było by go w naszych głowach, nie było by o nim mowy, nie miał by miejsca w naszej jaźni, ale jednak dyskutujemy i jest w naszych umysłach. Po co więc natura stworzyła ten rzekomo nieprawdziwy świat? Bez celu? Bez jakiegokolwiek celu? Dlaczego w niego nie wierzyć skoro jest doświadczalny? Nawet gdyby dusza była najmniejszą wiązką energii we wszechświecie, nie zmieniło by to faktu, że jednak istnieje, ale zostanie dostrzeżona przez masę za eony czasu.
Widzę, że dzielą nas tysiące lat ewolucji w percepcji postrzegania świata, więc nie będę wam dokładnie tłumaczyć tejże abstrakcji, gdyż to ta nasza kraina patrzenia, sztuka myślenia i dostrzegania, której nie rozumiecie, a dokładniej nie czujecie. To, że nie złapaliście tego do swojej naukowej klatki, nie znaczy, że nie istnieje.
Wy chcecie pozyskiwać energię, My nią być, ot cała różnica między nami.
Użytkownik Szejker edytował ten post 20.05.2017 - 00:16
Napisano 20.05.2017 - 07:13
Użytkownik Wszystko edytował ten post 20.05.2017 - 07:38
Napisano 20.05.2017 - 23:17
Skoro świat duchowy nie istnieje, to dlaczego o nim rozmawiamy? Gdyby nie istniał, nie było by go w naszych głowach
Osobnik stojący tysiące lat ewolucji wyżej niż my, maluczcy, a zadaje takie pytania?
Otóż ten "świat duchowy" powstał wtedy, gdy dla ludzi piorun był manifestacją boskiego gniewu, zaćmienie słońca było realną szansą na koniec świata, a na końcu tęczy czekał skarb. Świat duchowy to była próba oswojenia sobie świata, o którym pierwotni ludzie nie wiedzieli kompletnie nic.
Gandalf też nie istniał, a oboje wiemy kim był.
Wystarczy zwykła psychoza, a już rzeczywistość jest inna
I co w związku z tym.
Użytkownik skittles edytował ten post 20.05.2017 - 23:19
Napisano 04.06.2017 - 14:14
Można sobie też wyobrazić latający dywan, którego nie ma i wyskoczyć przez okno myśląc, że się na nim leci, dopiero za jakiś czas komuś się, to uda bo wpadnie na pomysł, że najpierw trzeba go stworzyć w naszym świecie by to zadziałało. Wszędzie istnieją pewne granice, w tym przypadku też. Wyobraźnia, umiejętność Stworzenia i zrozumienia czegoś w innej sferze, niż w naszej "jedynej" rzeczywistości jest abstrakcją dla zatwardziałych umysłów.
Nasza wiedza jest sztuką, a jak idzie zauważyć, Sztukę mało kto rozumie. Nie uważam się też za lepiej rozwiniętego osobnika, lecz na pewno nie uważam Was za nich. Opieracie swą wiedzę na doświadczeniach innych, wystarczy "logiczne" wytłumaczenie, ułożyć tą logiczność w odpowiedni logiczny sens pod postacią dowodów i mają was w garści. To dzięki największym Geniuszom jesteście tak "rozwinięci", sami nic nie potraficie stworzyć, tylko nauczyć się tego co już zostało stworzone, więc jakim prawem macie czelność szydzić z innych poglądów? Zalano was betonem dogmatycznego prawa racjonalizmu, niewolniczej konstrukcji umysłów, mentalnie przygwożdżonych do ziemskich warunków bytowych. Kim wy jesteście, żeby wszystko negować i podważać istnienie czegoś ponad was? Wasze mniemanie rozwojowe jest co najmniej aroganckie, a fanatyka na poziomie kompletnego zaślepienia. Zaćma naukowa ogarnęła wasze jestestwo, a brak ambicji i twórczości w was na wieki zostawi swe ślady. Powołujecie się na najbardziej racjonalne zjawiska zasypując je swą jedyną jaźnią. Szlag trafi te wasze ziemskie wzory i schematy, jeśli wejdziemy poza horyzonty naszej planety, od waszej filozofii po waszą fizykę. Prędzej wpadniecie w waszą popularną schizofrenię, niżeli rozumiecie potęgę Wszechświata.
Wy nie wiecie, ale wasze umysły to programy, na tyle zaprogramowane, że nawet pospolita maszyna ma nad wami kontrolę. Dowód? Wy sami jesteście dowodem.
A w nawiasie macie tutaj pewną przesłankę, i test jak bardzo jesteście związani z programem:
Użytkownik Szejker edytował ten post 04.06.2017 - 14:15
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych