Obecnie żyjący ludzie, którzy nagle postanowiliby - ok, żyjemy bez kasy - nie przetrwaliby albo zrezygnowali i wrócili do swojego dawnego życia z pieniędzmi. Co innego ludzie, którzy od pokoleń żyją bez nich, mają wokół tej "ideologii" zbudowane społeczeństwa, są takiego życia nauczeni etc etc - jak w/w plemiona w Afryce np.
Wyobraźcie sobie teraz, że decydujecie się na taki krok - i jak to w praktyce miałoby wyglądać? Załóżmy, że jedziecie na stopa w leśne ostępy, i co? Zaczynając od tego, że zeszlibyście z głodu po kilku dniach, bo przecież nie wyhodujecie niczego, zabijać zwierzęta? Trzeba umieć i trzeba mieć czym - siekiery ani broni nie kupicie, bo nie ma kasy. Zbudować schronienie - ta sama sytuacja. A jak już chcemy jeść tylko to, co sami wyhodujemy i zbierzemy - skąd mieć nasiona, wodę, ziemię?
W teorii można snuć takie dywagacje, ale rzeczywistość szybko je realnie zweryfikuje.
Jest jeszcze kwestia bezdomności i ludzi, którzy żyją na ulicy. Wielokrotnie oglądałem różnego rodzaju programy, gdzie wypowiadali się ludzie tak żyjący, którym w życiu się nie udało, i mówili, że inni wyrzucają takie kolosalne ilości jedzenia, że oni, bezdomni, mogą jeść codziennie co innego i to całkiem dobre rzeczy. Mieszkać można oczywiście w jakimś kartonie pod mostem, ale jak przyjdzie zima, to już robi się ciężko - można iść do przytułku, ale przecież zakładamy, że nie ma pieniędzy, więc nikt tych przytułków nie finansuje, nie daje pomieszczeń, nie ogrzewa, nie ma budżetu na jedzenie i koce itp - powstaje spory problem. Można się ratować spaniem gdzieś po klatkach.
Pytanie, czy chcielibyśmy wybrać takie życie z własnej woli? A co z lekami? Głupie przeziębienie i gorączka, w momencie kiedy żyjesz na ulicy i np. w zimie, może skończyć się szybką śmiercią.
Generalnie jak pisałem, temat jest bardzo rozległy, dotyka każdej sfery naszego życia i jeden wątek pociąga za sobą kilka kolejnych. Można by tu napisać elaborat o tym